|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
31-01-2015, 17:58 | #181 |
Reputacja: 1 | Martin podszedł do ochroniarza i bez ogródek powiedział - Jestem Martin Schonn i chciałbym porozmawiać z panią Joanną. Chodzi o śmierć jej męża. Młody włóczykij mówił to wszystko bardzo głośno, gdyby czasem ochroniarzowi nie chciało się go wpuścić. Wdowa zapewne usłyszała jego słowa. |
01-02-2015, 18:54 | #182 |
Reputacja: 1 | Krasnolud przejrzał sakiewkę którą wręczył mu Atos. Wybrał najcenniejszy naszyjnik. -Za ten naszyjnik dam wedle ceny. Kunsztowna robota i z daleka zdaje się Estalijska. Sprzeda się paniczykowi co pannie będzie chciał zaimponować. Srebro szczere, wzory finezyjne. Trzydzieści sztuk złota-oznajmił złotnik.-Reszta to drobiazgi ten pierścionek cztery sztuki złota, ta bransoletka pięć. Za dużo jednak zachodu ze sprzedażą i musiałbym dać poniżej ceny. Kuzyn cię przysłał ale o interes dbać muszę. Narzut powyżej wartości dam radę tylko na naszyjniku zdobyć. Mam już na coś podobnego chętnego więc interes dla nas obu pewny.- wydał fachową opinię i nad wyraz szczerą. Atos skinął głową znał ceny poszczególnych rzeczy jakie miał. Matka o handlu nauczyła. Nie był bardzo biegły ale swoje wiedział. Robota była faktycznie Estalijska. Córka kupca Alfdorskiego dała mu ją na pamiątkę by o niej pamiętał w trudnej podróży. Atos często natrafiał nie tylko na panny chętne ale i hojne. Było to jego błogosławieństwo. Gładkie lico, gładkie słowa i dobre urodzenie. Wiele panien chciało być częścią choć chwilowego romansu niczym z opowiadań. -Serdecznie dziękuje za szczodrą ofertę. Przyjmę złoto za naszyjnik, przyda się na trudy podróży do stolicy. Gdyby coś trzeba było dostarczyć na tej trasie polecam się. Świtę mam liczną i bitną przesyłka z nami bezpieczna. Jeśli nie pan to może ktoś znany w potrzebie.- Atos nie liczył, że i tym razem uzyska zlecenie. Jednak pytać i liczyć na szczęście to podstawa. Matka mówiła mu coś kiedyś o prawdopodobieństwie i jego następstwach. Po odpowiedzi krasnoluda Atos uda się prosto do Pijanego Mnicha, poczeka tam na resztę towarzyszy. Wypyta również karczmarza czy już jakaś jednoosobowa izba się nie zwolniła. Musi mieć gdzie przyjąć Esmeraldę. Wydumał sobie, że jeśli mu się nie uda zajmie górną izbę sam na jedną noc. Musiał odreagować dzisiejszy wstrząs. Co będzie dla niego lepszym lekarstwem niż chętna i ładna dziewka w towarzystwie dobrych alkoholi. Johann będzie nad nim czuwał. Powierzy mu też całe swoje cenne mienie, gdy skończy nieprzytomny i goły wolałby nie zostać ogołoconym. Towarzysze na pewno okażą zrozumienie i potrzebę odreagowania. |
05-02-2015, 12:53 | #183 |
Reputacja: 1 | - Zdziwilibyście się jakie rzeczy poszukiwani listem czasem robią.- Nathaniel powiedział nadal rozglądając się po zakładzie. Po chwili znowu spojrzał na swojego rozmówcę.- Nie wiecie gdzie mogę znaleźć dom chłopaka? Jego krewnych, rodziców. Kogoś kto mógłby spłacić nagrodę. Pewno chłopak zdolny, szkoda by było gdyby stracił dłoń, w tym fachu przydatną. Jeśli dziesięć sztuk złota do ręki dostanę to nie będę miał powodu by go ścigać, innych łowców pewno przez jakiś czas Schwartzhafen nie uświadczy, a sam baron za parę tygodni o sprawie zapomni i chłopak do pracy będzie mógł wrócić.- Nathaniel dał stanowczo do zrozumienia, że zależy mu na złocie, a nie na sprawiedliwości, która w Schwartzhafen działa jak po drugiej stronie lustra. - Jeśli nie oni to może jest tu jakiś majster co nad chłopakiem baczył.-
__________________ Man-o'-War Część I Ostatnio edytowane przez Baird : 06-02-2015 o 01:42. |
06-02-2015, 16:35 | #184 |
Reputacja: 1 | 16 Pflugzeit, 2498 K.I., Backertag, popołudnie Zakład stolarsko-bednarski, Schwartzhafen Stolarz się zadumał. 16 Pflugzeit, 2498 K.I., Backertag, popołudnie Karczma "Czarny Georg", Schwartzhafen Ochroniarz żony kupca był mężem potężnej postury, niewątpliwie w fachu przydatnej, o wąsatej, ogorzałej gębie. Nie patrzył jednak na matołka skończonego, co dobrze początkom znajomości wróżyło. Niestety jednak, wróżby to do siebie miały, że z rzadka się ziszczały. 16 Pflugzeit, 2498 K.I., Backertag, popołudnie Kamienica Scrugerów i okolice, Schwartzhafen Dym ulatywał powoli z okien kamienicy, niby tytoniowa chmurka opuszczająca drewniane objęcia fajki. Ściany budynku pokryte były już tęgo sadzą i pyłem. Taki widok właśnie ukazał się powracającym do "Mnicha" Atosowi i Johannowi, takoż widział to stojący wśród tłumów Ulrich. |
06-02-2015, 17:00 | #185 |
Reputacja: 1 | Hans spojrzał z niedowierzającą miną na strażnika która przemieniła się w maskę chłodu i powiedział. - Wpuszczaj mnie pan, nie pana ryzyko. I ruszył odpychając strażnika na bok do środka budynku radować staruszkę i lokaja. To samo by zrobił dla sąsiada, i dla rodziny, i dla nieznajomego, jak teraz. Czas naglił, musiał się pośpieszyć. Ogień wesoło trawił budynek. Najpierw starsza pani, potem lokaj, jeżeli budynek będzie w nie gorszym stanie. Tu chodziło o życie, o życie i dobre imię. Nie mniej był wdzięczny w duchu strażnikowi za ostrzeżenie. Dobry człowiek, choć z wiadrem ruszał się niemrawo. |
06-02-2015, 17:48 | #186 |
Reputacja: 1 | Atos podszedł z Johannem do Ulricha. -Sprawy widzę załatwione twoje.- odezwał się do skryby- Pożar tak cię ciekawi? Ktoś jest w środku żyw?- podpytał jakby od niechcenia. Johann skutecznie utorował im drogę do skryby. Teraz bacznie się rozglądał czy jaki złodziejaszek nie odważy się podejść wykorzystując ścisk. Sztylet miał gotowy do użytku, w lewej dłoni. Co miało skutecznie odstraszać nadgorliwców. Ostatnio edytowane przez Icarius : 06-02-2015 o 17:53. |
06-02-2015, 19:45 | #187 |
Reputacja: 1 | 16 Pflugzeit, 2498 K.I., Backertag, popołudnie Kamienica Scrugerów i okolice, Schwartzhafen - Szaleniec! - usłyszał z tłumu wbiegający do kamienicy Hans. |
06-02-2015, 19:54 | #188 |
Reputacja: 1 | Nathaniel podszedł do majstra. Ralf górował nad Van Holstingem, który również do niskich nie należał. Idąc za radą bednarza łowca postanowił dobrze dobierać słowa, lecz nie miał zamiaru lać wody i zbędnie kluczyć z miłym słowem. - Christoff straci rękę.- Nathaniel powiedział nie tracąc czasu na przywitania.- Potem pewno trafi do lochu gdzie infekcja zabierze mu życie, wystarczy że jakiś łowca nagród wpadnie na jego ślad. Na jego nieszczęście już ktoś podąża jego tropem.-
__________________ Man-o'-War Część I |
06-02-2015, 20:00 | #189 |
Reputacja: 1 | 16 Pflugzeit, 2498 K.I., Backertag, popołudnie Zakład stolarsko-bednarski, Schwartzhafen - Nie wiem kim jesteś. - rzekł smutno Ralf. - Myślę jednak, że wiesz, czym jest zaufanie. Obdarzyłem chłopaka zaufaniem, a on zrobił z siebie głupca. Mówiłem mu, żeby zachowywał się rozsądnie, ale gnojek był lekkomyślny jak zwykle. Względem ręki... dobrze dla niego by było, gdyby to ręka była, ale jego o gwałt oskarżyli. Straci męskość, jeśli go złapią... jeśli go złapią. Wiele rzeczy o Christoffie rzec mogę, ale nie to, że nie da rady im uciec. Od paru lat mieszka w mieście... ale człowiek lasu pozostanie człowiekiem lasu. |
06-02-2015, 21:17 | #190 |
Reputacja: 1 | Hans dobył toporu i rzucił się pod prawą ścianę gdzie zdawało mu się że widział zarys drzwi zza gruzem. Przy pomocy toporu zaczął go w pośpiechu odgarniać. Musiał szybko sprawdzić czy ktoś był po drugiej stronie. Czas nieubłaganie leciał, a on, nie miał o w nadmiarze. To był czas gdzie decyzje trzeba było podejmować szybko. Najpierw gruz, sprawdzenie co za drzwiami, a potem? Potem okaże się jak sprawdzi czy ktoś tam jest. |