Gustaw podniósł wzrok na Diuka.
- Konnice? Może w mieście znajdzie się kilka koni, ale nie wiem czy zdążycie dojechać na odległość ataku.- Podsumował sierżant.
- Fort jest słaby a atak już jeden zrobili więc według Twojej teorii to już spełniamy wymogi.- Gustaw przedstawił swoją wizję sytuacji.
- Komendant będzie gadał z mieszczuchami. Ja jestem dowódcą obrony a nie politykiem w oczach miejscowych. Jak coś zdecyduję to zaraz bunt będzie. Wystarczy że uchodźcy i mieszkańcy przy porcie się burzą.-