|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
02-09-2007, 09:39 | #71 |
Reputacja: 1 | Mordragon stanął trochę za towarzyszami, obserwując a raczej podziwiając, bo tak to mogło wyglądać, okolicę. Całą drogę czuł, że coś tu nie gra. Tak malownicze miasteczko, miodem i mlekiem wręcz płynące, a jednak takie rzeczy się dzieją. Dochodząc do straży odczuwał czyjś szyderczy wzrok na swoich plecach – Berthold nie chciał zdradzić, że o tym wie, wolał to zachować na później. „Oddać broń?! I co ten rycerzyk gada o szlachectwie.. nie ma czegoś takiego.. jak mu poderżnę zaraz gardło to będzie takich szlachcikiem jak ja..” – stał sobie spokojnie obserwując okolicę, kopiąc zarazem jakiś kamyk i bełkocząc coś pod nosem.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
02-09-2007, 09:45 | #72 |
Reputacja: 1 | Edgar lustrował niby z ciekawością ulice. Naprawdę szukał osób bogatych i bogatych sklepów lub warsztatów. Gdy doszli do garnizonu i zażądali oddania broni, niziołek oddał długi nóż i proce. Skrzywił się słysząc słowa rycerza. "Jeszcze będzie robił kłopoty, jakby miecza nie mógł oddać." -Szczury też oddać? Bywają bardzo niebezpieczne. "Ciekawe jak zareagują na to."
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
02-09-2007, 11:15 | #73 |
Reputacja: 1 | Strażnik odebrał broń od Johanna i Edgara. Skinął im głową dziękując. Spojrzał na resztę a jego wzrok mówił „Ludzie przecież to nie ode mnie zależy, nie róbcie scen i nie stawajcie okoniem” -Wiem panie kto was zaprosił i kto was oczekuje ale takie jest prawo a ono obowiązuje wszystkich. Wybacz panie ale nie wejdziesz do garnizonu dopóki nie oddasz broni. Zapewniam że dostaniesz ją gdy załatwicie już swoje sprawy. – powiedział spokojnym tonem, chyba przywykł już do takich reakcji –Panie, wejdziesz do garnizonu bez broni albo w ogóle nie wejdziesz. –dodał nie lękając się szlachcica, prawo stało po jego stronie a ten szlachcic widać był nietutejszy. Zwrócił się do Edgara –Szczury? Skoro uważasz je panie za broń…eee… takie normalne szczury? –pytanie niziołka wyprowadziło strażnika z równowagi.
__________________ Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę. |
02-09-2007, 11:45 | #74 |
Reputacja: 1 | Mordragon spojrzał krzywo na strażnika... Czuł się znowu nie zauważalny, lepiej chyba tu sobie stać i kopać kamyk, skoro mości strażnik nie wziął od niego broni - "Co ja niby jestem tak samo szurnięty jak szlachcicek?" - Berthold spojrzał jeszcze raz na strażnika, chrząknął znacząco podając jednocześnie mu broń, poczym przykucnął i wziął do ręki kamyk, którym się bawił.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
02-09-2007, 15:01 | #75 |
Reputacja: 1 | - W takim razie sam się zmierz z gniewem swego pana, gdy dowie się jak traktuje się tu szlachetnie urodzonych rycerzy. Przekażcie, iż takiej hańby nie zniosę i byle pachołek nie dotknie bez mojego pozwolenia mego miecza. Otrzymałem go od swojego suwerena i nie zostawię go w takim miejscu. Rozumię postępowanie innych panów nie są szlachcicami, ale my panie Rupercie nie możemy dozwolić, aby byle strażnik czynił nam taki despekt. Jeśli kapitan chce się z nami spotkać będzie musiał się przejść się do gospody. – przy tych słowach Giles założył rękę za pas i położył dłoń na głowicy miecza. - A wy za swoja głupotę zapłacicie, gdy wasz dowódca dowie się, jaki to despekt uczyniliście szlachcicom. Rupercie idziesz ze mną?
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
02-09-2007, 17:40 | #76 |
Reputacja: 1 | Podszedł do strażnika i wyjął szczury tak, żeby John nie zauważył i podal je dla strażnika. -Trzymaj, tylko uwaga są diabelnie sprytne. Gdy Giles powiedział, że nie odda miecza niziołek załamał się. "Co za idiota. Będą kłopoty." Zwrócił się do Bretończyka. -Ty pójdziesz z Ruperetem do niziołka a my wejdziemy do kapitana. Co Ty na to? -Żeby rycerzyk się zgodził.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
03-09-2007, 11:12 | #77 |
Reputacja: 1 | - Wiecie, co myślę o rozdzielaniu się może mam inne pytania, które nie padną tak samo może być u niziołka, strasznie nie lubię robić tego samego dwa razy. Jeśli tak to chyba pójdziemy do tego niziołka panie Rupercie skoro w tym mieście poszanowania nie mają dla szlachty. - to mówiąc spoglądał na szlachcica. -Zwykły żołdak łamie edykty imperatora zezwalające wchodzić z bronią szlachcie wszędzie, z wyjątkiem pałacu imperatorskiego, pałaców elektorów i głównych świątyń najważniejszych kultów.- to mówiąc Giles spojrzał z niesmakiem na żołdaka, w oczach jego można było wyczytać chęć zemsty. "Oj, spędzi ten chłop za takie zniewagi lata w lochu jak przyjedzie tu inny szlachcic nie tak dobrotliwy jak ja" pomyślał widząc buńczuczną postawę dowódcy straży.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
03-09-2007, 12:32 | #78 |
Reputacja: 1 | - Skończ gadać - dodał krótko, zwięźle Mordragon... wręcz burkając pod nosem - najwyraźniej znużony był już tymi niepotrzebnymi dysputami.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:) -"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni" -"Co to za rasa szybko-palni?" Czego pragnie eMdżej?! |
04-09-2007, 13:48 | #79 |
Reputacja: 1 | -Panie Gilesie, większość życia spędziłem z dala od edyktów, dworów i balów. Szczerze mówiąc to nie znam się na tego typu sprawach. Znam się za to na walce z chaosem i jego tworami, większość życia polowałem na to plugastwo. Moja broń to niezbędne narzędzie do przetrwania, nigdy nie postrzegałem jej jako symbolu przynależności do kasty. Uważam jednak, że szlachetni ludzie powinni być wzorem, a nie źródłem anarchii. Mówiąc to, Rupert odpiął pałasz, zdjął łuk i wręczył je strażnikowi. -Nie zapominaj, proszę, szlachetny rycerzu, że to my mamy sprawę do zajętego kapitana, a nie on do nas. Więc to my musimy się doń pofatygować i dostosować się do tutejszych reguł, nawet jeśli nie są zgodne z edyktami tam daleko w stolicy.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |
04-09-2007, 14:13 | #80 |
Reputacja: 1 | - To prawo dotyczy tylko mieszczan nie nas szlachciców Rupercie, nie możemy przecież pozwolić, aby mieszczaństwo z taką butą traktowało nas szlachciców, do czego by to doprowadziło. Musze się z tobą też nie zgodzić skoro posłał po nas sam hrabia przepisy byle, jakiego garnizonu nie powinny nas interesować jesteśmy wszak ponad przepisami. Jeśli znasz prawo to wiesz to, iż szlachcica można aresztować tylko na miejscu przestępstwa z papierem podpisanym przez sędziego i dotyczącym tego konkretnego przestępstwa. Albo z nakazu Imperatora lub elektora tudzież patriarchów Sigmara, Urlyka, Vereny. – spojrzał z współczuciem na Ruperta. „Jakież to przeżycia skłoniły tego człowieka, od wyzbywania się praw należnych z racji urodzenia”. - Z pewnością poinformuję gdzie trzeba, iż na ziemiach hrabiego łamane jest prawo imperialne, zaś pan hrabia i wasz kapitan z pewnością was za to nie nagrodzi – spojrzał uśmiechając się złośliwie i piorunując wzrokiem strażników. - Panowie znajdziecie mnie u tego niziołka Toma Beczułki. – rzucił jeszcze jedno spojrzenie czy aby strażnicy nie zmienili swojego stanowiska uprzedzeni o konsekwencjach swojego działania.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |