Jeśli o mnie chodzi to możesz dalej "przynudzać" Keth.

Lubię sposób w jaki prowadzisz. Twoje posty się miło czyta i chociaż chyba nigdy nie spamiętam kto to Dunmer i czy to przypadkiem nie krasnolud, który właściwie jest mrocznym elfem... heh to doceniam wielce próbę opisu świata.
Nie, dla mnie opisy nie są przydługie. Wręcz chciałbym więcej takich smaczków. Skąd ogoniasty wiedziałby, że ma ochotę na drób gdyby nie gulgot przerażonych indyków?

Moim skromnym zdaniem takie cymesiki ożywiają świat i dają graczom możliwość rozwinięcia szczegółu, który wpadnie im w oko.

Więc jeśli miałbym się czepiać co do długości opisów, to mogłoby być ich więcej
No ale to wiadomo kwestia gustu.
Jedni lubią jak im cyganie grają, inni jak im nogi śmierdzą.

Dokładając starań, aby nie spowalniać biegu gry w tym rozdziale, pozwoliłem sobie wrzucić nową fabularkę nie czekając na post Efci - ale jednocześnie tak go napisałem, aby nadzorujący wyładunek piaskożerów nomadzi mieli pełną swobodę działania poza „obiektywem kamery”. Część pasażerów już dotarła na koniec postu, gdzie powitała ich anonimowa (nie tylko bezimienna, ale też całkowicie im obca) leśna elfka.

A wraz z nią pojawiła się być może nie do końca przyjemna niespodzianka, albowiem Bosmerka zaznaczyła, że powinniście niezwłocznie opuścić Port Hunding udając się na spotkanie z Neramo Silbaranem. Gdzie i w jakich okolicznościach, tego jeszcze nie wiecie, ale to doskonały moment, aby zacząć ciągnąć tę córę puszczy za języczek. Możecie przyjąć, że nibenejscy zaklinacze, Ine May oraz Nazz też już doszli do Bosmerki, a Redgardzi z Wielkiej Pustyni doprowadzą do niej swoje piaskożery po wymianie pierwszych dialogów (jeśli oczywiście chcecie z nią rozmawiać). Pałeczka w Wasze ręce, NPC-e zaczną się gardłować w drugiej kolejności.

I ważna aktualizacja w temacie pedeków za prolog. Jak słusznie zauważyła Alex, w rozliczeniu zabrakło punktów za oględziny figurki Boethiah, za które oboje bohaterów zdobyło 10 PD. Gdybym nieszczęśliwie pominął coś jeszcze, dajcie proszę znać!

Aro, chcesz się rozejrzeć za tym pocztowym statkiem?

Ponieważ GreK zadeklarował, że będzie jedynie śledził konwersację, pałeczka przeszła w ręce Aro i Nanatara. Ich postacie mogą zainicjować rozmowę z Bosmerką, NPC-e włączą się do niej później, aby nie odbierać graczom możliwości samodzielnego pokierowania rozmową.

Kej’kerni i Yared nadzorują w tym momencie pracę żeglarzy wyciągających z ładowni piaskożery, więc siłą rzeczy dołączą do rozmowy nieco później - ale zdradzę już teraz, że rozładunek wierzchowców przebiegnie bez żadnych problemów i szybko sprowadzacie je na brzeg. Dodam też, że posąg Hundinga stoi w porcie i nawet w obliczu niezwłocznego wyjazdu zdążycie oddać mu cześć… chociaż i tak wątpię, by Hlandria Sedri nie protestowała przeciwko tak bezceremonialnemu popędzaniu.

Szanowni, nowy post fabularny już wrzucony. Wasza bosmerska przewodniczka przedstawiła się jako Sildriel. To ona poprowadzi Was do kolejnego punktu wyprawy, czyli obozu w dziczy u stóp masywu Ogrowych Zębów. Wedle jej słów Neramo Silbaran przebywa właśnie tam, a w Port Hunding znajduje się jego brat Rulorn Silbaran. Jeśli zamierzacie wyciągnąć z niej więcej informacji, wykorzystajcie chwilę oczekiwania na wyładunek dobytku Hlandrii Sedri, która zejdzie na ląd jako ostatnia.

Ponieważ Efcia wrzuciła przed chwilą własny post, możemy zadecydować od razu o tym, co gracze zrobią w obliczu planu odwiedzin posągu Hundinga. Bosmerka będzie temu przeciwna, bo według niej to pomysł na dalsze marnowanie czasu, ale siłą nomadów oczywiście nie zatrzyma. Marrrt, jeszcze dzisiaj napiszę wstęp do posta, który Ty następnie rozwiniesz proszę o reakcję Redgardów i wkleisz go zamykając wątek rozmowy z elfką. Reszta drużyny, na Dunmerkę i jej jaszczurzych niewolników trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać, więc możecie tkwić na nabrzeżu wzięli w dwa ognie pomiędzy Sildriel i indyki Maya albo oddalić się nieco od grupy pomiędzy stragany i kramy portowych sprzedawców. Jeśli chcielibyście coś kupić, to nie sposób sporządzić pełnej oferty sprzedawców - napiszcie lepiej, czego szukacie, a ja Wam dam znać, czy to jest i za ile.

Ogólnie chciałbym wrzucić w tym tygodniu jeszcze dwie małe fabularki - wizytę Redgardów pod posągiem i opcjonalnie dalszą rozmowę reszty drużyny z Bosmerką, jeśli pojawi się taka chęć), a w niedzielę chciałbym opublikować większy post opisujący przejście do wynajętego domu, spotkanie z Rulornem i załadunek bagaży na zaprzęgi (oraz być może wyjazd z Portu Hunding w dzicz). Gdyby ktoś wbrew ponagleniem Sildriel zamierzał naciskać na załatwienie wpierw jakichś spraw na mieście, poproszę zawczasu o uprzedzenie mnie w komentarzach.

Od razu dodatkowa uwaga na temat zauważonej przez niektórych (Theo, Nazz, Minorne) niechęci Bosmerki do khajiita. Te dwa gatunki od pokoleń toczą wzajemnie krew, wojując o terytoria, zasoby i honor na pograniczu Puszczy Valen i ziem rozumnych kotów. Reprezentowane przez Wysokich Elfów Aldmerskie Dominium próbuje okiełznać te etniczne niesnaski, ale nienawiść i żądza zemsty głęboko utkwiły w niektórych sercach i chociaż unifikacja trzech gatunków (Wysokie Elfy, Leśne Elfy i khajiitowie) postępuje, wielu przedstawicieli dwóch pomniejszych narodów wciąż nie potrafi zaakceptować takiego stanu rzeczy).


I kolejna kwestia. Punkty Doświadczenia. Z obiegu korespondencji wiem, że mój uznaniowy system okazał się pełen błędów wynikłych ze złego przemyślenia tematu (a raczej zbyt pośpiesznego). Kiedy liczyłem je dla prologu, oparłem się na schemacie myślenia „pod postać”, a nie „pod gracza”. Feedback poszedł w tym temacie nie tylko od Alex, ale i z innych źródeł, a najlepszym przykładem jego zobrazowania będzie Kej’kerni i jej udział w pojedynku. Za walkę z Dingami przydzieliłem Redgardce 50 PD (bardzo wysoka wartość), chociaż to ja sam jako MG pod nieobecność graczki rozegrałem ten pojedynek mechanicznie i fabularnie. To właśnie przykład liczenia PD „pod postać”, który niestety mocno pokrzywdził tych graczy, którzy często i obszernie publikowali fabularki i byli generalnie dużo aktywniejsi w prologu, ale przez wzgląd na mniej imponujące (to też pojęcie względne) osiągnięcia swoich pupilów otrzymali mniej PD od prowadzonej jako NPC Kej’kerni. To oczywiście żaden zarzut pod adresem samej graczki, tylko mój własny błąd ocenowy - tak czy owak, muszę na nowo gruntownie przemyśleć system PD kładąc większy nacisk na wariant „pod gracza”. Gdyby ktoś miał w tym temacie jakieś rady i wskazówki, będę autentycznie wdzięczny.

To chyba wszystko na bieżący moment. W razie pytań, wątpliwości i sugestii piszcie!