28-02-2005, 20:05 | #11 |
Reputacja: 1 | Nadal twierdze, że jest to kwestia ubioru i sterotypu z nim związanego. A stereotyp ten tworzą np. koncerty. Jak ludzie widzą rzeź (może nie dosłownie), ludzi z pomalowanymi twarzami krzyczącymi niewiadomo co, wszędzie jakieś satanistyczne znaki na scenie to myślą żę to się tyczy wszystkich kapel.
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
28-02-2005, 20:09 | #12 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man | |
28-02-2005, 20:24 | #13 |
Reputacja: 1 | No właśnie tutaj jest piesek pogrzebany. Szczerze mówiąc nie wiem czemu tak jest, czemu jeden typ subkkultury jest uważany za gorszy a drugi za lepszy. Wiadome na pewno jest jednak, że każdy "styl bycia" ma swoje wady ... np. często taki skejt kojażony jest z pozorantem ubierającym się w drogie , markowe ciuchy określonego kroju oraz z ćpunem wiecznie "najaranym" trawką... z kolei "metalowcy" kojażeni są z ... brudasami? Satanistami? Ale dlaczego? Bo tak kiedyś (i teraz) łatwo jest zdobyć sławę poprzez kontrowersyjność? Przecież taki M.M jest naprawde raczej spokojnym człekiem (nawet maluje obrazy 8) ) a te wszystkie szokujące zdarzenia są robione "pod kamere"by rozpaczliwie być na wierzchu. Pewno mnogość osób nie zgodzi się ze mną... jednak uważam, że nie ma sensu rozmawiać na ten temat. Wszytkiemu winne są gusta, a o gustach się nie dyskutuje . Zawsze znajdzie się ktoś o odmiennym zdaniu... I zawsze ktoś rozpęta burzę przez odmienność drugiego człowieka...
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
28-02-2005, 21:52 | #14 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ | |
28-02-2005, 22:21 | #15 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man | |
28-02-2005, 22:38 | #16 |
Reputacja: 1 | ps. Czemu napisales ze abbu popiera ćpunów półnagich? przecież napisał ,że własnie się ich nie popiera... Jeśli chodzi o Twe pytania, to naprawde nie mam zielonego pojęcia... dlaczego tak jest? Może muzyka w jakiś tajemniczy sposób bardzioe wpływa na umysły ludzi... a może po prostu pewne grupy słuchające pewnej muzyki robią pewne zabronione i nimoralne rzeczy? A słyszał ktoś, żeby jakaś osoba została popchnięta przez masowo wydawaną i dostępną w kioskach "ruchu" ksiażkę do złamania prawa i ludzkiej godności? (wiem wiem.. wyolbrzymiam to). Bo w zasadzie nie zależy od muzyki i od książek to jak postępują ludzie... może niektórym trudno to zrozumieć? (np. cenzorom muzycznym - i ile jest ktos taki) ...
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
28-02-2005, 23:25 | #17 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man | ||
01-03-2005, 14:36 | #18 |
Reputacja: 1 | Żeby było jasne. Czy mi się to podoba czy nie podoba czy nie podoba to nie napisałem bo nie ma to związku ze sprawą. Chodziło mi o to, że takie zachowanie jest tak samo negatywnie obbierane jak niektóre subkultury( w tym metale). Ale jak tak bardzo chcecie znać moje zdanie w tej sprawie to: ćpunów nie popieram bo jest to wegług mnie rujnowanie sobie życia.
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
11-03-2005, 14:25 | #19 |
Reputacja: 1 | Jak jesteśmy przy subkulturach, to poruszę sprawę skateów, a raczej ich braku. Jak to? Zapytacie. Tak, że teraz praktycznie wszyscy domniemani "skateci" to dresiarze. I jedni i drudzy noszę najdroższe (nie najlepsze) ubrania i buty. Po drugie wrogość, która cechuje dresiarzy. Powiedz, do jednego, że ma głupi dres. Da ci w mordę. Powiedz do drugiego, że ma badziewną bluzę. Też da ci w mordę. Pamiętam czasy kiedy to dresiarze nienawidzili skateów i odwrotnie. A teraz? może moja szkoła jest dziwna, ale tutaj dresiarze i skateci są jak bracia. Więc czym się różnią? Chyba tylko ubraniem. A to że włożysz spodnie z krokiem w kolanach nie czyni z ciebie skatea.
__________________ Smoki są jak autobusy... Czekasz na nie latami, a nagle zjawiają się dwa... -------------------------------------------- Nie martwcie się! Żółw Moryc uratuje was przed zagładą! -------------------------------------------- w00t!! w00t!! |
15-03-2005, 13:40 | #20 |
Reputacja: 1 | Odnosząc się wprost do pytania postawionego w I poście, sądzę, że bierze się to z powodu "nahalności muzyki". Sformułowanie to ma oznaczać, że ludzie niechętni mocnej muzie czują się przez nią atakowani, osaaczani - mają pewne poczucie zagrożenia z jej strony. Jest to nowy, niebezpieczny bo ekspansywny prąd kluturowy... Dla nich. A książki mają to do siebie, że są rodzajem "mediów" o bardzo biernej naturze... Jak po książkę nie sięgniesz, sama Cię nie ugryzie (o ile nie jesteś Horym Portierem). Muzyka natomiast płynie z radia, telewizji, jest na koncertach, hucznych zabawach, dyskotekach... Książki nie imprezują, nie hałasują w telewizji a w radiu rzadko kiedy się je czyta (a jeśli nawet [jak w RMF] to po kilka minut dziennie). Tak przynajmniej mi się to wszystko jawi... |