11-05-2011, 20:59 | #11 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
E tam, zdarzało mi się grać głupimi postaciami (Ogg ROX!! ) a nawet, o zgrozo, obrzydliwie dobrymi. Tym niemniej ciekawe spostrzeżenie. W sumie, tak tak jak o tym myślę, to chętnie był z koleżanką zagrał jakąś sesję.
__________________ naturalne jak telekineza. | |
14-05-2011, 22:45 | #12 |
Reputacja: 1 | Dziękuje za wspaniałą sesję, wszystkim graczom/graczkom i Mistrzom. Zakończenie podoba mi się niesamowicie bo nie jest cukierkowym "I żyli długo i szczęśliwie" ostatnia scena podoba mi się ze względu na wrażenie: "Ok umarli można iść na piwo", ale to nie jest 100% przesądzone, jak w dobrej książce, można w razie czego napisać kolejny tom. (A przynajmniej mnie swędzą aż pazurki żeby dopisać co tylko potwierdza, że była to dobra robota). Już w podsumowaniu poprzedniej sesji chwaliłam Panicza za mistrzowanie. Teraz było moim zdaniem jeszcze lepiej. Nie chodzi nawet o fakt, że dobrze pisze (a pisze świetnie )tylko o umiejętne operowanie graczami i efektywny "zamordyzm" czytać można to jako "trzymanie za mordę" żeby się towarzystwo nie rozlazło, albo, "pisz bo zamorduje". Dzięki temu podejściu, przynajmniej ja, miałam świadomość, że sesja na pewno się zakończy, może i niezbyt przyjemnie dla postaci, ale nie będzie utrzymywania na siłę całego przedstawienia ani sesji zatrzymanych w połowie bez jakiegokolwiek zakończenia. Dawało mi to poczucie jakiejś... "całości" celowości tego co się dzieje, jakby nasze postacie gdzieś tam były i nawet jak umrą to wydarzenia będą się dalej toczyć... Co tu dużo mówić wciągnęłam się. Malahaj nie myśl bestio niesyta, że o tobie zapomniałam, twój styl pisania też bardzo mi się podoba. A za współtworzenie tej sesji należą ci się również brawa. Pochwaliłabym bardziej ale poza postem lub dwoma byłeś bardzo niewyczuwalny, co pewnie oznacza, że zajmowałeś się poganianiem Panicza i knuciem co by tu jeszcze poprawić albo "uwrednić". Z braku dowodów nie mogę cię o nic z tego oskarżyć ale i tak Co do moich postów. Dzięki za tak pozytywną ocenę Ale nie uważam żebym zasłużyła na nią z czystym sumieniem. Często moje posty zmieniały się po pięć sześć razy nim wysyłałam wersję "do akceptacji/oceny" Ale kilka razy pisałam posta praktycznie bez przerw i poprawek, tak było ze sceną na wozie i tą na dziedzińcu. Ponosiło mnie po prostu, bo się za bardzo wczuwałam w klimat, głównie dzięki MG (nie podlizuję się) oraz innym graczom (najczęściej Myvern Rychtera dawał mi pomysł i osadzał go w realiach sesji). Mam nadzieję, że nie torpedowałam tymi postami pomysłów innych graczy? Jeśli tak to przepraszam. Tym niemniej wielką radochę sprawiało mi nawet siedzenie do późna w nocy i klepanie w klawisze. Chciałam też przeprosić za coraz większe opóźnienia gdzieś od połowy sesji, zmieniłam kontynent na którym się znajdowałam i po jakimś czasie dał o sobie znać tzw "Jet Lag" a i wycieczki krajoznawcze w dzicz gdzie internetu nie było swoje zrobiły (trzy dni w buszu pod namiotem utrudniają proces twórczy, tak jak nalewka z eukaliptusa). Po prostu organizm nie wytrzymał i zasypiał nie wtedy co trzeba a kiedy nie spał to za dużo się działo żeby spokojnie dokończyć posta i wrzucić na czas (tak wiem, że czasu było sporo na posta on mi po prostu zbytnio uciekał inaczej tego nie umiem opisać ). A propos ewentualnej kontynuacji, to pewnie skończymy/zaczniemy wyłowieni przez miłych tubylców na tropikalnej wyspie którzy wyleczą nas i odkarmią, żebyśmy dobrze smakowali jako danie wieczoru na obchodach święta równonocy czy coś w tym stylu Czuję że muszę napisać coś o postaci Kerin, ona i jej historia zrobiły się praktycznie same, serio, w 3 godziny miałam to już na kompie gotowe do wysłania. I tu też natchnienie, głównie ze wstępniaka w rekrutacji. Zresztą zawsze chciałam zrobić naprawdę poharataną emocjonalnie postać o złym charakterze, mam nadzieję, że blondi się podobała? Na początku miałam grać warlockiem (nie znam tłumaczenia tej nazwy) lub zaklinaczką, ale po kolejnym przeczytaniu posta rekrutacyjnego gdzie pisało, że Panicz szuka postaci które będą łotrami trafiło mnie jak piorunem i tak Kerin została łotrzycą. Z czystym sumieniem mogę jednak powiedzieć, że jest jedną z moich najulubieńszych postaci, jeśli nie najulubieńszą. Nie umiem w tryktraka Ale w coś innego chętnie, mam nadzieję, że nie zawiodę oczekiwań. Nie, nie studiuję medycyny, ale pomagam bratu kiedy zakuwa a uczy się na ratownika medycznego więc coś niecoś kojarzę w tych tematach. Zresztą łobuz zagląda mi przez ramie i podpowiada co i jak kiedy zaczyna lać się krew i wszyscy robią sobie nawzajem kuku, lub starają się połatać po imprezce
__________________ Kasia(moja przyszła MG)-"Ale ja nie wiem czy pamiętam jak prowadzić sesje!" Sebastian(mój kuzyn)-"Spoko to jak jazda na jeżozwierzu, tego się nie zapomina." Ostatnio edytowane przez Rudzielec : 14-05-2011 o 22:51. |
15-05-2011, 17:57 | #13 |
Reputacja: 1 | Cieszę się, że się Wam podobało. Liczę, że jeszcze może Ryszard coś napisze, jeśli się zjawi na foro, bo trochę z nami grał. Ponad pół roku chyba, albo i więcej. Kontynuacja będzie pewnie jakoś w czerwcu, a myślę o pewnym odejściu od dotychczasowej formy. Ale dźganie i skakanie zostanie, bez obaw. Będzie 3 MG tym razem. Z każdą kolejną sesją będzie dochodził jeden. |
15-05-2011, 18:18 | #14 |
Reputacja: 1 | A co znaczy odejście od tej formy? Niech zgadnę co do mg: Panicz, Malahaj i Bielon
__________________ Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies ^(`(oo)`)^ |
15-05-2011, 18:53 | #15 |
Reputacja: 1 | Tym razem dołączy do mnie Rykoszet i ten koleżka od Murzynów atakujących Europę. Będziemy grali w świecie Spidermana, który staje na czele husarii na dromaderach i oblega Nowy Jork. |
15-05-2011, 19:30 | #16 |
Reputacja: 1 | No mniej więcej tak myślałem.
__________________ Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies ^(`(oo)`)^ |
16-05-2011, 22:47 | #17 |
Reputacja: 1 | Cóż, chciałem jeszcze raz podziękować wszystkim za grę. Nie będę sobą, jeżeli nie sprostuje tu pewnej pomyłeczki. Matura czeka mnie dopiero w przyszłym roku, ale na łeb zwaliły mi się inne obowiązki, które zaowocowały nieterminowością postów. Co do sesji, nie zawiodłem się. Panicz i Malahaj naprawdę pokazali klasę. Dużo akcji, fabuła ciekawa, zaskakująca (czasem za bardzo, ale nie postrzegam tego jako jednoznacznego minusa). MG mają ode mnie szóstkę za podkładanie kłód pod nogi , dzięki czemu rozgrywka ani na jotę nie przypominała niedzielnego spacerku po parku. Było ciężko, brutalnie, interesująco, epicko. Zgodzę się z opinią, że czasem w postach MG działo się zbyt wiele, jednak tylko czasem. Wiem, że jeśli chodzi o terminowość byłem antyprzykładem, ale na przyszłość maruderów zalecam zdecydowanie kopać w cztery litery, albo przynajmniej w ramach ostrzeżenia przytrzeć nosa. MG musi być tutaj jak dobry ojciec, swoje "pociechy" otacza czułą opieką, ale kiedy trzeba czule popieści dyscyplinką po pośladach. Ostatnia sprawa. Wspomniane ubezwłasnowolnianie BG. Fajnie, bo w wielu miejscach mieliśmy swobodę działania. Jednak nie raz układałem po nocach misterne, widowiskowe plany pokonania problemu, by w następnym poście MG moja postać robi coś, co do głowy by mi nie przyszło i znajduje się już krok dalej by mierzyć się z innymi przeciwnościami rzucanymi na nas przez okrutny los. :P Podsumowując. Świetnie się bawiłem. Sesja wymagała myślenia, kombinowania, torowania sobie drogi łokciami, jednak dla równowagi, nie brakło szalenie przyjemnej, bezmyślnej siekaniny, która rozładowywała napięcie, pobudzała wyobraźnie i podnosiła moją samoocenę. Za to duży plus. Gracze kompetentni, pomysłowi. Niektórym mogę zarzucić to samo co sobie, czyli nieterminowość. Jednak sam nie byłem lepszy więc nie będę się czepiał. :P Przez nieterminowość graczy, sesja zwalniała. MG starali się nadgonić to w swoich postach, czasami odnosiłem wrażenie, że prowadzono nas "za rączkę" (w niektórych sytuacjach było to właściwe, np. kapłan Kurella ładuje nieprzytomnych Myverna i Vincenta na wóz i odstawia ich do świątyni. Tutaj zabieg przepchnięcia akcji dalej jest ciekawy, właściwy, estetyczny i nie razi w oczy). Na koniec. Nie... Nie potrafię... Przyznaje się bez bicia. Wszystkie te uwagi negatywne wysmarowałem tutaj tylko dlatego, by odgryźć się Paniczowi za ukatrupienie Myverna. A teraz na serio. Powtórzę jeszcze raz, że grało się sympatycznie. Panicz, bracie pisz ten licencjat i skręcaj kolejną sesyjkę. Czekam niecierpliwie i o ile coś nie przeszkodzi, deklaruję udział (oczywiście słowa uznania i trochę wazeliny należą się również Malahajowi). PS. Z graczy podziękowania należą się wszystkim razem i każdemu z osobna, ale przede wszystkim weterance "Awantury", jedynej i bezkonkurencyjnej Rudej, której postać tworzyła z Myvernem zgrany duet. Teraz mogę przyznać, że próbowałem doprowadzić do sytuacji, by między Myvernem a Kerin doszło do czegoś, co dodałoby pikanterii całej sesji. Jednak ciężko o sposobność, kiedy ciągle trzeba było uciekać lub mordować. :P Pozdrawiam. Ostatnio edytowane przez Rychter : 16-05-2011 o 23:03. |
17-05-2011, 07:13 | #18 |
Reputacja: 1 | No Koledzy, sesje ukradkowo czytałem i się nadziwić nie mogłem. No, przesada lekka, ale młyn był. Nie mogło jadnak być inaczej, skoro pisał tam Panicz, który nawet na trzeźwo myśli w bardziej zapętlony sposób niż ja na trzeźwo mniej, czy malahaj, który z kolei po dwóch zdaniach gubi wątek i później już tylko szyje co dwa zdania czymś nowym Tak, tak geje, dołączę do was by się czegoś nauczyć, bo jak widać systematyka nie zawsze musi odnosić sukces Generalnie zaś gratuluję Wam wszystkim. Zwłaszcza zaś Rudej. Koloru Pozdrawiam B . |
26-07-2011, 11:37 | #19 |
Reputacja: 1 | Może i długo miejsca w sesji nie zagrzałem, ale śmiem zaryzykować stwierdzenie, że było fajnie Naprawdę cieszy mnie cenzurka, którą wystawiłeś mi Paniczu, przypuszczam jednak, że po prostu postanowiłeś być dla mnie delikatny Mam nadzieję, że pewnego dnia dostąpię mitycznego stanu i będę mógł powiedzieć: "O, udało mi się grać do zakończenia sesji." Za dużo powiedzieć nie mogę bo i grałem dość krótko, jednakowoż po tym co zobaczyłem jestem pewien, że klimat i prowadzenie stało na solidnym poziomie, godnym sprawdzonego fachowca. |
26-07-2011, 12:07 | #20 |
Reputacja: 1 | No pewno, sprawdzony ze mnie fachura. Jak trzeba u kogoś położyć glazurę to walić do mnie jak w dym. |