Edward przez kolejne dni większość czasu spędzał kontynuując swoje rozważania które absolutnie do niczego go nie doprowadziły. W końcu uznał że zastanawianie się nad tym w sytuacji w jakiej się znajdują nic nie pomoże a może nawet zaszkodzić odbierając jego uwagę od nieco ważniejszych tematów. W końcu w każdej chwili mogą zostać zaatakowani przez czające się w pobliżu jaszczury..
Opuszczając Kupca mag na pytanie Amosa na temat Panny Gadd wzruszył jedynie ramionami nie będąc pewnym po co w takiej sytuacji chce dawać prezenty poplecznikom naszego pracodawcy.
Gdy drużyna zebrała się już w tawernie mimo niezwykle pokaźnie wyłożonego stołu Edward nie miał aż takiego apetytu jak zazwyczaj. Sam nie był pewien czy to przez ostatnie wydarzenia, przez to że mają tyle żagli co w życiu na oczy nie widział, czy przez samą myśl na temat tego co ich jeszcze czeka. -Zgadzam się z wami. Sam tak się składa że na oku nic konkretnego nie mam co by mogło bardzo pomóc. Jeśli możemy zainwestować więcej w pierwszoliniowców nie mam nic przeciwko. A nawet zalecam. Może dałoby radę załatwić też jakąś ochronę przed elektrycznością czy trucizną? Po walce ze smoczydłem widać jak bardzo takie rzeczy mogą zmniejszyć ryzyko śmierci. |