|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-05-2023, 16:36 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 15-05-2023 o 07:32. |
21-05-2023, 17:26 | #22 |
Reputacja: 1 | Oleg spojrzał na Mekora. - Z bandytami trzeba się surowo rozprawić. Sam chętnie powieszę kilku na palisadzie przed wejściem jako ostrzeżenie dla pozostałych! - mężczyzna wciąż wspominał okropne rzeczy, które bandyci chcieli zrobić jego żonie. Bez właściwych narzędzi do mocowania maszyn oblężniczych rozkręcenie katapult na części było bardzo ciężkim i mozolnym zajęciem. Jednak dzięki obecności Galgrima było zajęciem możliwym do wykonania aczkolwiek wciąż czasochłonnym. Krasnoludowi udało się pozyskać części do wzmocnienia południowej części palisady i zakrycia w niej rażących ubytków. Mekor wykazał się młodzieńczą krzepkością umożliwiając transport wielu cięższych materiałów oraz wyróżnił się przy pracach fizycznych. Major miło zaskoczył towarzystwo wykazując, że jego siła nie leży tylko w paplaniu ozorem i okazał się krzepkim staruszkiem. Obaj mężczyźni przygotowali barykady, zapełniając sześć beczek ziemią, przygotowali również na palisadach cztery skrzynki wypełnione kamieniami oraz ostrymi i ciężkimi częściami z katapulty do zrzucenia w skrzynkach na głowy przeciwnikom przy bramie. Sammeryk zajął się przygotowywaniem zasadzki z olejem. Ostrożnie rozlał zawartość połowy beczułki na placu przy bramie, tak aby niczego wokół nie podpalić. Zaczął również szukać miejsca, z którego mógłby trafić butelką ognia alchemicznego, najlepszy rezultat przyniosłoby zrzucenie jej z palisady lub dachu domu gościnnego. Wieczorem udało się zamontować pochylnie przed tawerną, aby jedna wzmocniona beczka wypełniona ziemią mogła się przetoczyć przez plac. Gospodarze przygotowali skrzynki na podatek. Zawierały kilka futer, beczułkę piwa i prowiant, sakiewkę z 70 sztukami złota. Oleg ukrył w pobliżu również naładowaną kuszę pod stertą szmat. Zgodnie ze wskazówkami Sammeryka mężczyzna będzie ochraniał żonę i oboje uciekną do tawerny. Wraz z nastaniem nocy Svetlana rozdała gulasz z kaszą. - Dziękuje, że nam pomagacie. Odłóżcie już narzędzia, bo będziecie zbyt zmęczeni jutro. Zjedzcie i połóżcie się spać. Wcześnie trzeba wstać, bo bandyci zjawią się godzinę po wchodzie słońca. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 24-05-2023 o 14:01. |
23-05-2023, 10:55 | #23 |
Reputacja: 1 | Mekor medytował przed snem. Rzadko sięgał po siły natury tak, jak miał zamiar zrobić to tym razem. Musiał jednak przyznać sam przed sobą, że nie zdarzało mu się walczyć z grupami wrogów. Raz bił się dwóch na jednego i zebrał łomot. Tym razem jednak wszystko było przygotowane. Przybędą do nich złoczyńcy, a oni ich zabiją. A jeżeli nie zabiją, to pojmą i powieszą.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
23-05-2023, 15:13 | #24 |
Reputacja: 1 |
|
25-05-2023, 20:08 | #25 |
Reputacja: 1 | W przeciwieństwie do pozostałych Galgrima wątpliwości nie trapiły. Skończył robotę, posilił się, pomodlił do Toraga klęcząc i mamrocząc nad świętą księgą po czym udał się na spoczynek. Przed spaniem zdjął z dłoni i głowy bandaże acz baczył by nikt nie musiał cierpieć z powodu widoku jego rozległych blizn. Wysuszył wilgotną od naparów skórę delikatnie przecierając ją niedużym ręcznikiem. W nocy śnił to to zwykle ostatnimi czasy. Ogień był wszechogarniający, ale gdzieś pośród płomieni w końcu pojawiła się luka i ręka wyciągnięta przez Przodków by go wyciągnąć z piekła wyrzutów sumienia, żalu i samobiczowania się. A on sięgał po nią, lecz na tym sen się kończył. Obudziwszy się oddychając głęboko wiedział że nie dosięgnie jej póki swoimi czynami nie wkroczy na ścieżkę odkupienia. Przed nim był pierwszy krok. Rano, założył na siebie pancerz, sprawdził tarczę i młot. Księgę przypiął do pasa, a resztę rzeczy pozostawił w izbie gościnnej. Wkroczył na plac trzymając pod pachą hełm. - Wczoraj Mekor poruszył ważną kwestię. - Nie jesteśmy w sytuacji w której możemy ich zastraszyć i zdominować. Prawda jest taka że nauczkę można dać szczeniakom którzy nie wyrządzili nikomu krzywdy, a nie zbirom którzy zasmakowali w przemocy nad słabszymi od nich. - Właśnie tym są. Zbirami i osiłkami którzy z atakowania słabszych od siebie uczynili swój sposób na życie. Taką rolę wybrali w tym spektaklu. - Natomiast my wybraliśmy rolę bohaterów, tych którzy powstrzymują zbirów. To niełatwa droga. Nie zawsze się opłaca, ale zawsze jest warto nią kroczyć. Dla siebie, dla przyjaciół, dla rodziny, dla innych. |
01-06-2023, 11:09 | #26 |
Reputacja: 1 | Major wydawał się odrealniony od rzeczywistości: Niby był, niby słuchał, ale i tak to wszystko wydawało mu się piękną sztuką, w której grał młodego(sic!), pięknego heroicznego głównego bohatera. - Ależ kochany towarzyszu Galgrimie jeżeli zaatakujemy z furią zwierzęcia zagonionego w kozi róg przerazimy wrogów! Pójdę przodem z moją szablą gdy widzisz, że wróg idzie w bój bez strachu i niczego do stracenia zapominasz nagle o przewadze liczebnej, jaką posiadasz! To tak jak z atakowaniem jadowitego węża... Niby miarkujesz cios, ale niech uderzy ktoś obok ciebie!- Perorował głośno miotając się po podwórzu warowni jakby oblazły go mrówki. - Odwaga, odwagą, ale potrzeba również sprytu! Wilcze doły byłby najlepsze, ale ich kopanie jest czasochłonne! Ech, gdybym mógł zabrać ze sobą lutnię Abbadona, lecz niestety moja córuchna Belladonna musiała ją sprzedać, żebyśmy mogli założyć szpital i szkołę dla chłopstwa jakoś nigdy nie była pora odpowiednia, żeby odwiedzić... W sumie teraz jak o tym, myślę to dziwne... Cóż, nieważne jak założymy Baronnie to sobie odkupie! - Pierdolił 3 po 3 na jedno zdanie, które coś wnosiło do rozmowy było 10 jakieś dykteryjce, która nikogo prócz mówiącego zdawała się nie obchodzić. - Czy któreś z was posiada może magię, która uprosiłaby szanowaną ziemię, aby się poruszyła ? Jeżeli nie trzeba będzie to zrobić fizycznie! Olegu mój drogi użyć no łopaty! - Zawołał ściągając paradną koszulę ukazując pod nią zaskakująco dobrą muskulaturę. |