Młot na erpegowców |
Andrasephonę słuchającą o naruszeniu starożytnego dwemerskiego kompleksu i tym, że jakiś konkurent mógł usiłować uprzedzić Neramo, bardziej zastanowiła nie ta pozorna koincydencja, a raczej dobór słów uczonego i jego implikacje.— Wybacz me powątpiewanie, Najdroższy Przyjacielu, ale co masz na myśli przez „ubiec”? W czym dokładnie? — zapytała, wyrażając nieskrywane zaciekawienie. — Wszak prawdziwe badania archeologiczne są niezwykle czasochłonne. Lepiej ode mnie wiesz, że trzeba wszystko ostrożnie obejrzeć, zabezpieczyć, skatalogować i tak dalej. Tym bardziej nasi nieproszeni goście nie prowadziliby ich w najlepsze podczas gdy my tu jesteśmy i lada chwila możemy wkroczyć do środka. Nie wspomnę nawet o wałęsających się po Bthzarku przebudzonych animunkulusach, a także niedostatku narzędzi i siły roboczej do obsługi tychże, czy braku solidnej bazy zaopatrzeniowej. Jedyne co intruzi mogą zyskać na tym wtargnięciu, to rabunek co mniejszych zabytków. No, chyba że wiedzą dokładnie, po co przyszli. I chcą to zdobyć przed nami... Altmerka zawiesiła wymownie głos, rozważając, czy czasem Silbaran razem z resztą uczonych czegoś przed nimi nie ukrywają. Jeśli tak nie było, jej słowa mogli odebrać co najwyżej jako sugestię, że to tamci mogą wiedzieć coś więcej od nich. Cytat: Altmer zamilkł na chwilę, wbijając przenikliwe spojrzenie w twarz bretońskiego czarodzieja, pozwolił, by jego słowa zapadły w pamięć wszystkim przebywającym w namiocie gościom.— Najdroższa przyjaciółko, dołącz do adepta Morayne w tej misji. Jestem pewien, że twoje talenty mogą przechylić szalę na właściwą stronę. Znajdziecie się we wrogim otoczeniu, które nie będzie podatne na sztukę iluzji, ale pani Minorne stanie się dla was solidnym oparciem, opoką metaforycznie równie twardą jak dwemeryt. | — Jak sobie życzysz, Najdroższy Przyjacielu — wysoka elfka usłużnie, lecz nie służalczo, skinęła mu głową. Następnie zwróciła się do reszty grupy pościgowej. — Nie bez kozery mienię się poszukiwaczką skarbów. Jestem tu właśnie po to, by wspomóc was mym doświadczeniem i umiejętnościami. Cytat: — Spróbujcie wziąć ich żywcem, dopóki nie zagrozi to waszemu życiu — odparł Neramo. — Czasami zabicie jednego śmiertelnika skutecznie odbiera chęć walki pozostałym. Zresztą bardzo liczę w tym względzie na umiejętności pani Minorne, śmiem bowiem twierdzić, że moja droga przyjaciółka ma w tym gronie największe predyspozycje do wpływania na oporne umysły i rozgorączkowane głowy. | Minorne ze Zmierzchu ponownie skinęła głową uczonemu.— W razie potrzeby nagnę ich umysły do naszej woli — oznajmiła beznamiętnie. — W końcu winni są nam obszerne wyjaśnienia. Zaraz potem doszło do żenującego pokazu obłudy i zawiści ze strony Hlandrii Sedri. Może i nieprzewidzianego, acz nie całkiem dlań zaskakującego. Dunmerka okazała się w swym zachowaniu równie małostkowa i zdradziecka co resdayńska Trójca. I choćby chciała, nie była w stanie tego ukryć przed dziewczyną z Wysp Summerset.
Jasnoblondwłosa zganiła się w myślach, że nie dostrzegła na żadnym z ciał tak istotnego detalu, jak powtarzający się tatuaż. Jej wynikająca z przeoczenia porażka stała się przyczynkiem do żałosnego triumfu szaroskórej intrygantki. Mimo wszystko Elsinire nie zamierzała wdawać się w błahe gierki i słowne przepychanki z osobami jej pokroju. W końcu nie byli na Vvardenfell, tylko w namiocie uczonych z najbardziej cywilizowanej nacji Tamriel. Jej nacji.— W tej kwestii nie mam nic na swoje usprawiedliwienie i biorę pełną odpowiedzialność, za pominięcie tych dwóch faktów — powiedziała prosto z mostu, pochylając pokornie głowę. — W mym mniemaniu ciała nie wydawały się posiadać związku z wyprawą i nie sugerowały w niczym, by istniało bezpośrednie zagrożenie dla obozu ekspedycji. Natomiast tatuaże zdołały jakoś umknąć mej uwadze. W dostrzegalny dla Neramo sposób skierowała swe migdałowate oczy na Hlandrię.— Z pewnością pani Sedri działała z krystalicznych pobudek i miała niezwykle ważki powód, by zataić przede mną tę istotną informację, gdyśmy wspólnie dokonywały oględzin zwłok — napomknęła niewinnie. — Stąd też ponad wszelką wątpliwość ufam, że absolutnie koniecznym było ujawnić ją dopiero w zaistniałych okolicznościach. Altmerka zachowała kamienną twarz, zadowalając się zaledwie tą pojedynczą, acz dobitną aluzją. Pozwalając Dunmerce raczyć się atencją i epatować fałszywą skromnością. W zasadzie to poruszenie wywołane przez znalezisko Sedri trochę zaintrygowało bladozłotoskórą, choć zgodnie z jej przypuszczeniami, nie miało ono związku z samą ekspedycją.
Pod koniec spotkania głos zabrał Breton Morayne, ignorując formalny koniec zebrania i wychodząc z nieco zaskakującą dlań propozycją. Cytat: — Profesorze Silbaran, czy most, z którego został zrzucony automaton, został przez kogoś sprawdzony? — Theodoryan odezwał się w stronę Altmera, jakby za nic mając wymowne zakończenie spotkania. — Jeśli Minorne nie ma nic przeciwko, chciałbym wraz z nią wznieść się na ten łącznik i zbadać tamte wejścia. | — Oczywiście służę pomocą, o ile mój Najdroższy Przyjaciel, mistrz Neramo, nie dostrzega przeciwwskazań — przemówiła kurtuazyjnie wysoka elfka.
Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 01-11-2023 o 16:27.
|