|
Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-11-2023, 22:13 | #121 |
Reputacja: 1 | Debllur niezbyt chętnie ruszył z towarzyszami do Czarnego Miasta. Zdecydowanie wolał inne kierunki, a tam wybrać się z jakimiś sprzymierzeńcami. Dobrze, że przynajmniej wciąż była ich piątka i każdy mógł w jakiś inny sposób walczyć czy też pomóc. Przed podróżą zebrali wszystkie niezbędne rzeczy i ruszyli. Podczas trzygodzinnej trasy, elf uważnie przyglądał się okolicy, aby zapamiętać ewentualną drogę powrotną. Po drodze spytał przewodnika. - Czy droga na górę ze smokiem jest w miarę bezpieczna? Da się tam dostać z Czarnego Miasta?Już na miejscu dopytał jeszcze o to co może się tam na nich czaić - Masz jeszcze jakieś rady dla nas? Jak sobie najlepiej radzić z plugastwami jakie tam na nas czekają?Whatsit nie oddalał się daleko, latał nad głowami piątki śmiałków (a może raczej szaleńców) i przewodnika. Gdy zbliżyli się do wieży, wróbel wylądował na ramieniu swojego przyjaciela. Nie czuł się komfortowo, dziobnął go parę razy przyjacielsko i wzbijał się w powietrze aby rozejrzeć się z wysokości, ale już chwilkę później wracał w bezpieczne miejsce. Elf zgodził się z Aldanem w kwestii udania się do wieży. |
10-11-2023, 12:26 | #122 |
Reputacja: 1 | PO przespanej nocy, posiłku elf czuł się spokojniejszy. Chociaż osada tubylców dlej go niepokoiła. Shiro w duchu ucieszył się gdy ją wreszcie opuścili. Opowieść barbażyńcy jednak poruszyła jego dopiero co ukujoną duszę. - Skoro ten szaman jest taki dwulicowy i nie można mu ufać, może okazać się, że i obietnica, którą złożył jest niewiele warta. Przygotuj się przyjacielu na to, że będzie chciał wykorzystać twój honor przeciwko tobie... Nie pozwól na to! - Dodał dumnie zwracając się do Barbarzyńcy. Wieże były najbardziej charakterystycznym budynkiem elfów na jego wyspie. Nazywne jako Lóu, wielokondygnacyjne pięciokątne budowle o charakterystycznych dachach nad każdym z pięter. Wszystkie Lóu miały charakter obronny, a ich rozmiary i wysokość świadczyły o bogactwie i sile rodu... Ta wieża tego nie przypominała, napawała niepokojem. Elf ruszyłz a pozostałymi poprawiając uchwyt na broni. |
13-11-2023, 12:50 | #123 |
Reputacja: 1 | Tao nui zagadnięty o górę ze smokiem zamyślił się. - W zasadzie bezpieczna… jeśli wie czego się spodziewać. Sporo tam drapieżników. W jaskiniach u podnóża góry żyją… ciężko to określić w waszej mowie. Szkaradne, silne szaroskóre pokraki. Używają kamiennych narzędzi. Nie idzie się z nimi dogadać. Z Czarnego miasta da się tam dostać. Choć trzeba iść na przełaj, bo nie ma w tamtą stronę ścieżki. Gdy łowca zapytał tuż przed rozstaniem o radę Tao nui podrapał się po głowie. - Dobra stal i ogień. Jedno widzę macie - patrzył z zazdrością na broń - ognia skrzesać też umiecie. Niektóre stwory mimo, że powinny iść do przodków, czasem nawet z odrąbanym łbem szkodzić potrafią. A jak się im da czas to wstaną zdrowe. Więcej rad nie mam. Powodzenia. Zostawiwszy przewodnika za sobą ruszyli między poskręcane krzaki. Wieża stała na niezbyt stromym wzgórzu. Podejście okazało się łatwiejsze niż myśleli. A to z tej racji, iż w połowie wzgórza roślinność urywała się jak odcięta nożem. Aldan wyczuł, że wieże otacza subtelna bariera. Dla ludzi i elfów nieszkodliwa. Co sprawdzili doświadczalnie, albowiem wyczuł ją gdy przez nią przechodził. - Panowie - rzekł mag - gospodarz może się nas spodziewać, minęliśmy magiczna barierę. Tak też okazało się w istocie. Gdy tylko stanęli przed wrotami wieży te rozwarły się bezgłośnie. Istoty które się w nich ukazały sprawiły, że wszyscy sięgnęli po broń. Humanoidalne twory z czarnego matowego kamienia dzierżąc potężne halabardy wyszły z wieży i stanęły po obu stronach wrót. - Poniechajcie broni - usłyszeli głos mężczyzny, który ukazał się po chwili. - Nie będzie wam potrzebna, albowiem sługi moje jedynie w mojej obronie was zaatakują. A nie przybywacie wszak mnie napadać? - ni to pytaniem ni stwierdzeniem zakończył swoją mowę. Czarne stwory, zapewne golemy, były o dwie głowy wyższe od barbarzyńcy, a w ich ruchach było znać wielką siłę. Co więcej nie były ociężałe ani niezgrabne. Harmonijna budowa golemów, mimo iż nie do końca anatomiczna, sprawiała wrażenie miłej dla oka. - Hmm - powiedział mężczyzna w czarnych szatach - jeszcze was tu nie widziałem, kim jesteście i czego chcecie? Mężczyzna był chudy, wręcz ascetyczny, zarówno tarz jak i głowę miał gładko ogolone. Wyglądał na mężczyznę w sile wieku, ale w jego spojrzeniu widać było, iż obraca się po świecie o wiele dłużej. |
13-11-2023, 16:27 | #124 |
Administrator Reputacja: 1 | - Aldan - przedstawił się mag. - Tak, przyszliśmy porozmawiać, a nie walczyć - dodał. - No i faktycznie nie mogłeś nas widzieć - mówił dalej. - Jesteśmy na wyspie od niedawna. Rozbitkowie i tyle. Ogólnie biorąc chcielibyśmy wydostać się z wyspy, ale w tym momencie wybieramy się do miasta. Przydałoby się nam kilka rad, jeśli możesz ich nam udzielić, oczywiście. |
15-11-2023, 07:48 | #125 |
Reputacja: 1 | Debllur pożegnał się z przewodnikiem i ruszył razem z grupą towarzyszy dalej. Droga nie była trudna, a gdy już byli dość blisko wieży, Aldan poinformował ich o magicznej barierze, którą przekroczyli. W normalnych warunkach elf nawet by się nie domyślił, że coś tam było, a przedziwne twory, które wyszły przed bramę, równie dobrze mogły obserwować okolicę z wewnątrz i też ich zauważyć. Po bliższych oględzinach wyglądały na istoty magiczne, przynajmniej tak pomyślał elf, który nigdy nie widział podobnych stworzeń. Whatsit w chwili gdy już wszyscy dowiedzieli się o barierze, wzbił się wysoko w powietrze aby dobrze przyjrzeć się wieży i okolicy. Podleciał bliżej bramy, gdy akurat dwa potężne humanoidalne stwory wyszły na zewnątrz. Odbił w bok by oblecieć wieżę wokół. Gdy wrócił do swojego elfa, usiadł mu ramieniu, a mag w tym czasie witał się z nimi. Debllur wyglądał jakby wnikliwie przyglądał się okolicy i magowi. Gdy Aldan skończył swoją wypowiedź, od razu w rozmowę wtrącił się łowca. - Ja jestem Debllur, a to postrach przestworzy - Whatsit- w tym momencie wskazał palcem na wróbla, który siedział mu na ramieniu i kontynuował - wiemy, że jacyś piraci dobili do brzegu i budują statek, jednak żeby zdobyć statek musimy się uzbroić, a ponoć w czarnym mieście jest kilka artefaktów, które się przydadzą gdyby doszło do walki...- elf przerwał znów na chwilę, podejmując nowy wątek, a jego towarzysz wzbił się po cichu w powietrze i oblatywał bliską okolicę - przybyliśmy do Ciebie, bo jesteś zdecydowanie najbliżej czarnego miasta i może jesteś w stanie powiedzieć czy na przykład moje strzały zrobią jakąkolwiek krzywdę tamtejszym potworom? Czy tubylcy z plemienia Ituaga to Twoi wrogowie? To Ty szanowny magu toczysz boje z tamtejszym szamanem, czy w środku czarnego miasta może są inni magowie? Słyszałeś o piratach, którzy szkodzą całej wyspie? Jak postrzegasz Fafine Sau’ai? Ta bestia co kiedyś spadła na wyspę, to ten smok co urzęduje w okolicach tamtej góry? - tu elf wskazał w kierunku wzniesienia o którym mówił mu Tao Nui.==================== |
16-11-2023, 11:37 | #126 |
Reputacja: 1 | Shiro rozglądał się uważnie. Nie odkładał broni i cały czas czujnie lustrował otoczenie. Magowie nie lubilii honorowej walki. Nie cenili umiejętności szermierczych za to nie stronili od sztuczek i narzucania kontroli. Shiro uczył się walczyć przeciwko magom, ale to było coś, czego nie lubił. Walka przypominała częściej pojedynki na siłę woli i walkę z sobą samym niż z przeciwnikiem. Jego przyjaciele zadawali słuszne pytania. Jednak najważniejsze nie padło. Shiro postąpił krok do przodu i powiedział. - Witaj szacowny magu - Shiro skłonił się na modłę swego ludu, nie spuszczając oczu z maga - Wybacz bezpośrednie pytanie, ale w tym miejscu niezbędne jest je zadać. Kim jesteś i co ty tutaj robisz? |
18-11-2023, 16:23 | #127 |
Reputacja: 1 | Barbarzyńca ukłonił się czarodziejowi, jednak nie wypowiedział ani słowa. Grad pytań, którymi mag został zasypany wydawał się wystarczający. Co mógł dodać zwykły barbarzyńca? W dodatku cierpiący na amnezję. Stał więc i czekał na odpowiedzi. Dla pewności, podobnie jak jego brat krwi, trzymał oręż w pogotowiu, choć wydawało mu się, że czarownik nie będzie chciał wyrządzić im krzywdy. Jednak z nimi nigdy nic do końca nie wiadomo...
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
20-11-2023, 13:11 | #128 |
Reputacja: 1 | Mag patrzył uważnie na przybyłych. - Strasznie dużo pytań, część z nich to nie wasz interes. Zwą mnie Makutu, Najwyższy Mag Rady Siedmiu i obecnie jedyny mag. Mieszkam w tej wieży od dziesiątek lat szukając sposobu na przywrócenie świetności Czarnemu miastu. Jak widać bez sukcesu. Nic poza Czarnym miastem mnie nie interesuje. Wasze niesnaski to wasze sprawy. Handluje z każdym. Chętnie kupuję artefakty z miasta, w zamian mogę zaoferować eliksiry różnego rodzaju. Przydadzą się zwłaszcza odkażające, bo rany zadane przez istoty z Miasta mogą się paskudnie goić. Jeśli przyniesiecie księgi gotów jestem na rzucenie dla was czarów. Do tego chętnie wymienię się za kryształy mocy. - pokazał wisiorek z kryształem, który dyndał mu na szyi. - Ty - wskazał Aldana, a golemy drgnęły i zamarły - wyczuwam w tobie magię, prawdziwą, a nie te szamańskie głupoty. I nie czarną jak u tego pirackiego czarownika. Być może mi się przydasz. Ale to jak wrócicie z Czarnego miasta, szkoda mojego czasu na kogoś kto tam zginie. Ale żebyś nie zginął tak łatwo - trochę teatralnie wzniósł palec w górę - pozwól innym iść przodem, nic nie jedz ani nie pij w Czarnym mieście, ale przede wszystkim bądź gotów na to czego jeszcze nie widziałeś. Magia jest tam niestabilna i przez tak długi czas zmutowała, iż nie sposób dać żadnego sensownego ostrzeżenia. Przynieś mi kryształy mocy, a zdradzę ci to czego chciał się dowiedzieć piracki czarownik o demonie spełniającym życzenia z wulkanu. |
24-11-2023, 08:52 | #129 |
Reputacja: 1 | - Chciałbym tylko jedną kwestię wyjaśnić najwyższy magu rady siedmiu. Czy przywrócenie świetności czarnemu miastu wiąże się z wybiciem nieumarłych? Kto miałby zamieszkać w mieście żebyś stwierdził, że wraca do świetności?- spytał elf bardzo spokojnym tonem.Miał głęboką nadzieję, że istoty, które tam obecnie mieszkają, nie są wymarzonymi obywatelami tego maga, a sam ich z kolei nie wygoni, bo wydaję się, że nie jest tak potężny na jakiego próbuje wyglądać. Jednak ze swoimi osądami wolał poczekać aż opuszczą wieżę. Debllur poczekał aż mag odpowie na jego pytania i gdy już zauważył, że jego towarzysze nie mają już nic do dodania odwrócił się w kierunku kompanów i zwrócił się do nich - Dobra Panowie, chodźmy tam i załatwmy co trzeba. Wchodzimy, szukamy broni i wychodzimy, tak? Muszę się zgodzić z Makutu, że Aldan musi być jakoś w środku, jako jedyny mag, no i ty drogi bardzie rób to co potrafisz najlepiej jak będziemy już w środku. Mam nadzieję, że nasze strzały i miecze będą skuteczne- popatrzył jeszcze na maga - a my się wkrótce znów spotkamy... no chyba, że chcesz iść z nami? Ostatnio edytowane przez Cioldan : 24-11-2023 o 08:57. |
24-11-2023, 12:47 | #130 |
Reputacja: 1 | - Nieumarłych? - zdurniał się mag - nie, tam nie ma nieumarłych. Ci których spotkacie to nieszczęśnicy, których wypaczyła magia. Zanim będzie mowa o oczyszczeniu Miasta, trzeba zbadać dlaczego to się stało. Podejrzewam, że gdzieś w samym środku, w siedzibie Rady leży odpowiedź. Jeśli się wam to uda, moja wdzięczność nie będzie miała granic. Próbujcie, może będziecie mieć więcej szczęścia tam gdzie ja poniosłem porażkę. |