03-02-2012, 22:38 | #31 |
Reputacja: 1 | Mój przepis na "niedzielny" obiad bez gotowania Idealny, kiedy wraca sie skądkolwiek - on sobie czeka gorący w piekarniku, gotów do podania. Mięso (dowolne, kurczak może być) kroi się w niewielkie kawałki i obtacza w przyprawie (w wersji najprostszej - może byc "pomysł na..", albo inne coś gotowe, w torebce). Wrzuca się to mięso do torebki do pieczenia i zostawia na noc (lub nie zostawia, jak się to robi przed wyjściem ) Potem wlewamy troche wina, wody , śmietany, co tam mamy na to mięso. Na wierzch kładziemy warzywa zamrożone (dowolna mieszanka warzywna typu "na patelnie", lub po guście, np. fasolka). Można - dla bardziej głodnych - na sam wierzch dorzucić mrozone frytki, najtańsze. Zamykamy torekbe i wkładamy do piekarnika - trzeba poeksperymentować z czasem przygotowania, dla 1/2 kg kurczaka i paczki warzyw to jest koło 45 minut w 175 stopniach, z termoobiegiem. Potzrebujemy jeszcze PIEKARNIK Z PROGRAMATOREM - tak, żeby opóźnić czas rozpoczęcia pieczenia. Ustawiamy koniec pieczenia na szacowany czas powrotu do domu (jak się nam sesja przeciagnie i danie sobie poleży godzinke w pierkarniku po upieczeniu też sie nic nie stanie) Wracamy, wyrzucamy całośc na półmisek i kazdy sobie nakłada, co chce.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |
06-02-2012, 22:18 | #32 |
Reputacja: 1 | Ojej, wątek kulinarny. To i ja dorzucę swoje trzy grosze. Ostatnio króluje u mnie papryka w najróżniejszej postaci, dlatego też prezentuję przepis na leczo (z) Motka: Składniki (jedna porcja - tak to jest, gdy się mieszka na wygnaniu ): -> papryka czerwona -> cebula -> kiełbasa (kawałek ok. 12 cm) -> koncentrat pomidorowy (czubata łyżeczka) -> ząbek czosnku -> sól, pieprz, papryka słodka (zgodnie z zasadą: papryki nigdy za wiele) Sposób przyrządzania: 1) Kiełbaskę kroimy w kostkę, smażymy i wrzucamy do rondelka/garnka 2) Kroimy cebulę i paprykę, dorzucamy je do kiełbasy 3) Podlewamy wodą, żeby nam się nie przypaliły rzeczy 3) Solimy (niezbyt dużo, bo kiełbasa zazwyczaj jest słona), żeby warzywa puściły sok, pieprzymy, paprykujemy, dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku i koncentrat pomidorowy 4) Dusimy pod przykryciem do czasu, aż cebula będzie miękka (na oko 20 minut) 5) Zjadamy ze smakiem (albo, jak kto woli, z kromką chleba )
__________________ "Daj człowiekowi ogień, będzie mu ciepło jeden dzień. Wrzuć człowieka do ognia, będzie mu ciepło do końca życia" Terry Pratchett :) Ostatnio edytowane przez motek339 : 06-02-2012 o 22:21. |
07-02-2012, 07:46 | #33 |
Reputacja: 1 | Ja bym do tego dorzuciła jeszcze cukinię w sezonie |
08-02-2012, 16:09 | #34 |
Reputacja: 1 | Pieczona pierś kurczaka No dobrze, więc może teraz ja. Coś co robię jak jestem zmęczona i nie mam na nic ochoty, a już na pewno nie na ślęczenie nad garnkiem. Potrzeba: *pół piersi kurczaka na łba *kostkę rosołową (1 kostka na 1 pierś) *olej dodatki: ja nie lubię robić jedzonka z dużą ilością "wypełniaczy" więc używam np: kukurydzy i papryki (na dwie osoby to jedna puszka kukurydzy i dwie papryki) lub fasolki szparagowej. 1. Nastawiamy piekarnik na grzanie góra-dół (nie na termoobieg) na 200st. 2. Będziemy piekli piersi w całości, więc wystarczy je rozdzielić, wyciąć chrząstkę i ewentualne przerosty tłuszczu. 3. Do miseczki wrzucamy kostkę rosołową i zalewamy oliwą lub olejem. 4. Rozgniatamy widelcem kostkę, aż całość utworzy nam mętną zawiesinę. Doprawiamy pieprzem. 5. Wmasowujemy w każdą pierś rozpuszczoną w tłuszczu kostkę. 6. Podsmażamy (chodzi o zamknięcie soków w mięsie) 7. Wsadzamy tak przygotowane kurczaki do brytwanki (ja używam wąskiej, ale długiej). 8. Pieczemy przez 5-10 minut. W tym czasie: Odsączamy kukurydzę i kroimy paprykę w kostkę. 9. Wyjmujemy brytwankę. 10. Zasypujemy wszystko warzywkami. 11. Rozsuwamy je tak by kurczaki nie były całkowicie przykryte (tylko po boczkach) i posypujemy przyprawami wedle uznania. 12. Pieczemy dodatkowe 10-15 minut (zależy od wielkości kurczaka i tego jak długo już się piekł docelowo ~20 minut powinno wystarczyć). Ufff. No. A w czasie pieczenia można wypić spokojnie kawkę, sprawdzić LI i nie trzeba nad tym wszystkim stać.
__________________ Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper. Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 31-03-2012 o 08:55. Powód: apf, kilka błędów |
25-04-2012, 00:04 | #35 |
Reputacja: 1 | Oooo rany, zakątek kulinarny i mnie tu nie pisałam? Trzeba to nadrobić! Zadebiutuję czymś słodkim, bo wiadomo, że słodkościami najłatwiej się podlizać ^^ Wypróbowane na Luffym, ten może potwierdzić, że pychota. CIACHA CZEKOLADOWE Z M&M's Ciastka są dobre, meeega puszyste, zapychające i w sam raz na dołki większe i mniejsze. Widok topiącej się czekolady, łączącej się z puszystą masą jajeczną niesamowicie ociepla serducho. Należy gotować ze słuchawkami na uszach, z mocną muzyką. Śpiewanie dozwolone. Zawodzenie wykluczone. Smakują najlepiej zapijanie mlekiem prosto z kartonu. Składniki:
Sposób wykonania: Przesiej i połącz mąkę i proszek do pieczenia, po czym odłóż na bok. Połącz na parze cukier, masło i połamaną czekoladę aż się roztopią i otrzymamy jednolitą konsystencję. Zdejmujemy znad pary i powoli, stopniowo wlewamy jajka i wanilię. Rozmieszaj, a następnie wlej do mąki z proszkiem do pieczenia. Połącz dokładnie używając łyżki, aż otrzymasz gęste, ale nie stałe ciasto. Odstaw na godzinę do wystygnięcia i w tym czasie posprzątaj kuchnię w której naświniłeś, flejo. Wybierz ze swoich M&M's wszystkie brązowe, po czym je posiekaj. Dodaj do ciasta i odstaw na jeszcze pół godziny. Rozgrzej piekarnij do 180°C. Wyłóż blachę papierem do pieczenia i nałóż tam ciasto - pamiętaj, żeby zostawić im trochę miejsca między sobą - urosną. Możesz robić małe, na jednego gryza, bądź wielkie ciacha, które nie mieszczą się w dłoni i cieszą obdarowaną osobę (zrobiłam i takie, i takie). Przyozdób pozostałymi M&M's - możesz je przypadkowo rozrzucić lub zabawić się i stworzyć urocze buźki (jak ukazano na zdjęciu). Wsadź do nagrzanego piekarnika i piecz około 10-12 minut. Przed wyjęciem sprawdź ciasteczka wykałaczką - może być wilgotna, ale nie może się kleić! Wyjmij i jedz - niekoniecznie przestudzone, ale uważać na poparzone paluchy coby się mnie nie czepiać! No! SMACZNEGO! |
27-04-2012, 22:06 | #36 |
Reputacja: 1 | Przepis na sałatkę: -kapusta pekińska -mała czerwona cebula -czosnek -papryka żółta -pomidory -ogórki kiszone -oliwki zielone -sok z cytryny -trochę octu -oliwa -przyprawy:sól,pieprz,oregano, bazylia,papryka słodka/ostra siekamy kapustę,czosnek z cebulą drobno siekamy paprykę,pomidory,ogórki kroimy w kostkę a oliwki na pół to wszystko wrzucamy do jednej dużej miski,zalewamy to oliwa wymieszaną z cytryną i octem wraz z przyprawami,potem należy pomieszać sałatkę i życzę smacznego.
__________________ Ja nie Tokarz Ja Marynarz jak Cię kopnę nie wytrzymasz! |
26-08-2012, 19:40 | #37 |
Reputacja: 1 | Tak szybko zaproponuję Wam pyszną przekąskę: Awokado trzeba wybrać miękkie, można kupić twarde i na parapecie w ciągu kilku dni dojrzeje. przekrajamy wzdłuż, wyjmujemy pestkę, w zagłębienie trochę sosu sojowego i pieprz świeżo mielony. łyżeczka do ręki i smacznego, z wytrawnym winkiem - pycha. pozdr, sz
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
26-08-2012, 20:42 | #38 |
Reputacja: 1 | Hmm. Trzeba by czegoś skosztować, a w zamian: Spaghetti. Kilka moich ogólnych rad do jakiegokolwiek spaghetti: - Dodaj trochę oliwy z oliwek. (sos lepiej smakuje i fajnie się po makaronie rozprowadza:P) - unikaj koncentratów (używaj świeżych pomidorów lub jakiś z pomidorów z puszki, lub coś w tym stylu) - na koniec posyp jeśli to możliwe świeżymi liśćmi bazyli, rozmarynu i tymianku. Świeże naprawdę robi różnicę. No i ser. Taki mój autorski przepis: -Zagotuj makaron spaghetti -Wlej do garnka pulpę pomidorową. Polecam pomidory w puszcze lub taki zaczyn sosu firmy primo gusto. (nie gwarantuje, że bez tego wyjdzie:P) - dodaj trochę masła i trochę oliwy, ale nie za tłusto. - czosnek(nie przesadzaj z czosnkiem), tymianek, bazylia, - na 500 g sosu powiedzmy pól mozzarelli (rozdrobnić i wrzucić, nie musicie trzeć i tak się rozpuści) - sól do smaku - może odrobina cukru, ale to już jak kto lubi. Niektórzy w tym i ja lubią też skropić trochę cytryną. To wszystko zagrzewamy, aż się mozzarela rozpusci. Mieszamy co jakis czas. Ostatecznie próbujemy i doprawaimy czymś jeśli trzeba. Kładziemy na makaron, sypiemy serem i dodajemy świeże liście tymianku rozmarynu bazylii. Oby smakowało tak jak wygląda Zna ktoś może jakiś przepis na naprawdę dobre kakao? Ostatnio edytowane przez Rewik : 26-08-2012 o 20:45. |
28-08-2012, 19:13 | #39 |
Reputacja: 1 | |
15-06-2013, 16:21 | #40 |
Reputacja: 1 | Odkopiemy? Czemu nie :P Quasi-Gulasz po studencku z ziemniaczkami, 2 porcje a.k.a O rzesz ty, daj trochę Miałem zrobić zawijasy ale po dotarciu do akademika i bliższych organoleptycznych oględzinach kurzych cycków, doszedłem do wniosku że lepiej podążyć drogą prawości. I pociachać je w kawałki wielkości "na jeden kęs". Czego potrzebujemy: - 2 kurze cycki (ok. 350 gram); - 1 mała cebula; - 3 ząbki czosnku; - 1 mała papryka; - 6 średniej wielkości ziemniaków; - przyprawy: sól, pieprz, papryka ostra, curry, przyprawa do kurczaka, przyprawa do ziemniaków, najlepiej z Kamisa bo nie ma żadnych dodatków typu glutaminian i ogólnie jest ok. Na początku gotujemy sobie ziemniaczki, żeby zdążyły trochę przestygnąć przed smażeniem. Najlepiej to sobie ugotować po studencku dzień wcześniej. Oczyszczamy i kroimy naszą paprykę dowolnie, ja kroję na pół-paski (a podobno najlepiej smakuje pokrojona na ćwierć-pentagramy. nie wiem, ja z pentagramem mam tylko router). Cebulę kroimy bardzo drobno lub ścieramy, czosnek przez praskę lub bardzo drobniutko posiekać. Teraz kroimy nasze mięsko i wrzucamy do garnuszka, sypiemy jakieś pół łyżeczki przyprawy do kurczaka, podlewamy odrobiną wody i stawiamy na dużym ogniu. Mieszamy, mieszamy aż kurczaczek się "zamknie" czyli zrobi się biały. Wrzucamy paprykę, cebulę i czosnek. Dolewamy wody do połowy poziomu mięsa, przykrywamy pokrywką całkiem szczelnie i gdy wszystko w środku zacznie się gotować, przykręcamy trochę gaz i możemy zabrać się za podsmażanie ziemniaczków, wcześniej pokrojonych w jak tam chcemy i porządnie posypanych przyprawą do ziemniaków. Gdy ogarniemy ziemniaki, czyli jakieś 10 minut później, do naszego mięska dosypujemy łyżeczkę curry i trochę ostrej papryki. Przykrywamy na kolejne 10 minut. Po tym czasie ziemniaczki są podsmażone na tip top. Odkrywamy garnek aby, jeśli jest jeszcze woda, odparowała i pozostawiła nasze mięsko w takiej tylko lekkiej otoczce z przypraw. Na talerze, polać coś do picia i szamiemy. Smacznego! Co do wcześniejszego pytania o przepis na kakao... Przepis na niestygnące kakao a.k.a Kakao Techniczne - woda oraz mleko 0,5% w stanie wrzenia; - cukier; - kakao; - sos tabasco; Do kubka sypiemy łyżkę kakao i łyżkę cukru. Mieszamy do uzyskania jednolitego koloru, wlewamy 1/10 objętości wody, mieszamy i mieszamy aż do braku grudek i tego typu anomalii. Dolewamy mleka do pełności. Na wierzch kilka kropel Tabasco. Albo kilkanaście, jeśli temperatura otoczenia jest krytyczna. UWAGA! Przy użyciu bardziej tłustego %%% mleka, siła tabasco będzie spadać. Ice Tea Original a.k.a Chcesz? Nie dzięki, nie lej mi. Ha, i tak bym ci nie nalał Odkrycie tysiąclecia po oglądnięciu kilku odcinków Patryka Płuciennika. Postanowiłem spróbować, ze względu na to, że nie pijam żadnych napojów gazowanych a sklepowe Ice Tea są obrzydliwe, oraz, jako że zapijam się zieloną herbatą, nie było problemu z surowcem. A wiadomo - ciepło - pić się chce. Przecież ileż można doić mineralkę? Potrzebne będą: - maksymalnie duży dzbanek, mieszczący się w lodówce; - zimna, przegotowana woda lub mineralka; - sypana, zielona herbata. Osobiście piję (od małego) Yunnan, tania i niedostępna w wielu sklepach, u mnie w miasteczku sprowadzają ją tylko dla mnie - wchodzę ten raz w miesiącu i na ladzie pojawia się paczuszka. Dobrze że nie pytają, skąd biorę pieniądz i czy mam już żonę... Z drugiej strony, kilka tysięcy ludzi dookoła - babka ma niezłą pamięć :P Tak więc, zielona herbatka, ta z biedronki też się nada; - syrop pomarańczowy lub z innego cytrusa. opcjonalnie; - czas; Do dzbanka wsypujemy czubatą łyżeczkę herbaty / litr. Zalewamy zimną wodą, wstawiamy "na noc" do lodówki. Po nocy oczekiwania: do szklanki wlewamy trochę syropu, tak dla proporcji 1/10, choć ja leję mniej, aby CZUĆ "zielonkę". Mozna dorzucić kostki lodu. Słomkę. I w ogóle przyozdobić całość pół-plasterkiem cytryny/limonki. Cudo. Taki napój posiada dodatkową zaletę, po za tym, że znakomicie orzeźwia i trochę pobudza plus ma masę korzystnych substancji. Mianowicie, taki dzbanek, stojący w lodówce, z tymi fusami i o kolorze dość nietypowym, no, NIE WYGLĄDA. Nikt nie będzie podpijać. Chyba że się zna...
__________________ Internetowy Departament Przypadków |