19-02-2012, 13:01 | #31 |
Reputacja: 1 | - Zatem... kto ma ochotę na wycieczkę w nieznane? - Giulia spojrzała na towarzyszy. Michael stał oparty plecami o ścianę. Po jego czole spływały krople potu, oddech stał się płytki. -Proszę... Idźmy w dół- spojrzał błagalnie na kobiety, po czym osunął się na podłogę. - Jestem za - dziewczyna która pierwsza się odezwała spojrzała pytającym wzrokiem na drugą kobietę, lecz nie dając czasu na reakcję wstała i zaczęła powoli zagłębiać się w czarną otchłań. Po kilku stopniach odwróciła się do pozostałych. - Idziecie? Michael wstał podpierając się ściany. Nie myśląc wiele zaczął schodzić po schodach prosto w ciemność. - Nie wiem jak wy, ale nie mam ochoty wsłuchiwać się w te dzikie odgłosy. Więc albo będziemy rozmawiać, albo zaraz zacznę gadać do siebie. Wybaczcie, ale to jest po prostu straszne. Nie rozumiem jak policja może tak po prostu strzelać do niewinnych! A przy okazji: Gulia jestem. -Ja jestem Michael, chodźmy! - odpowiedział trzęsąc się. Ostatnio edytowane przez Roni : 19-02-2012 o 13:03. |
19-02-2012, 13:13 | #32 |
Reputacja: 1 | post, który powinien być przed poprzednim (wybaczcie): Gulia siedziała na zimnej posadzce, a zza drzwi dochodziły hałasy godne przedsionków piekielnych, nie zaś kościoła. Po pierwszych chwilach otępienia i paniki zaczęła analizować sytuację: za plecami znajdowały się drzwi prowadzące na spotkanie z bynajmniej nie nastawionymi przyjacielsko kulami, a przed oczami jawiła się czarna otchłań. Świecenie komórką nie pomogło za bardzo dowiedzieć się co się w niej znajduje. Oświetliła również ścianę przy drzwiach próbując znaleźć jakiś włącznik światła (przecież, na boga, mamy XXI wiek, musi być elektryczność!), lecz były to próżne nadzieje.
__________________ „Always tell the truth. That way, you don't have to remember what you said.” - Mark Twain |
23-02-2012, 12:18 | #33 |
Reputacja: 1 | Mike patrzył na goscia, ktorego wlasnie wpuscili do krypty. Dziennikarz. Dobrze, w razie czego, wszystko bedzie nagrane, moze ktos dowie sie co tu sie dzialo. Gdy w krypcie zapadlo milczenie, architekt zwrocil sie do blondyna - Dobra, co teraz? Masz jakis pomysl? Jestem architektem i z tego, co mi wiadomo, krypty byly jednopoziomowe. Z reguly, wiadomo, zdazaly sie wyjatki, ale nie spodziewalbym sie tak zaawansowanej sieci korytarzy po budowli romanskiej. Ten styl odznaczal sie raczej prostota... dobra, ale dosc naukowego pierdolenia. Mam nadzieje, ze sie myle. - Mike odwrocil sie do goscia, ktory rzucil pomysl z “opukiwaniem” scian - Moze cos znalazles? Jakis odglos pustki za sciana? Cokolwiek? - Rozejrzal sie po krypcie i spojrzal po kolei na kazego z zebranych. - Moze ktos z was ma jeszcze jakis pomysl? - przerwal na chwile - Tak przy okazji, jestem Mike. - Daina patrząc na “nowego” z każdą chwilą utwierdzała się coraz bardziej w przekonaniu, że postąpili słusznie, otwierając mu klapę. Jednocześnie zaczęła się zastanawiać, czy to możliwe, by rzeczywiście ktoś będący jeszcze na górze nie został dosięgnięty pociskami; nawet jeśli tak, to najwyraźniej tylko ten dziennikarz zdołał dotrzeć do ich kryjówki. Póki co. Z niecierpliwością czekała na odpowiedź faceta “od ścian”. Choć sama nic nie znalazła, to może inni mieli więcej szczęścia... Co prawda podejrzewała, że gdyby w istocie tak było, to znalazcy ewentualnej drogi wyjścia nie zwlekaliby tak długo z poinformowaniem reszty, czy też nawet samotnym ruszeniu naprzód, ale zawsze warto było mieć nadzieję. Chyba. - Cóż, jeśli nie znajdziemy stąd innego wyjścia, to będziemy musieli spróbować przekraść się górą. Niech ktoś stale nasłuchuje przy klapie. W najgorszym wypadku poczekamy do zapadnięcia zmroku i spróbujemy się wydostać, widziałem, że część uciekała przez kompleks klasztorny. Będziemy przechodzili pojedynczo, czołgając się. - rozejrzał się po pozostałych i dodał - jeśli taka będzie potrzeba, pójdę pierwszy. - zaproponował Nowak - Na razie jeszcze nic. Zaczynam wątpić, czy jest tutaj jakieś ukryte przejście. - powiedział Paweł i ze złością kopnął w ścianę przed sobą. |
09-03-2012, 01:36 | #34 |
Reputacja: 1 | Proponuje iść tedy - Mike wskazał na pierwszą drogę. - Ta droga pokazał drugą prowadzi w kierunku drzwi wejściowych, ale trzeba przejść przez cały kościół, a tedy szybciej znajdziemy się poza murami kościoła. - Mike podszedł do przejścia i zaświecił latarka z telefonu, chcąc dojrzeć co znajduje się w głębi przejścia. - Masz rację. Poza tym, przed drzwiami kościoła na pewno czai się wróg, kimkolwiek jest. - Paweł wszedł do tego samego tunelu co Mike, trzymając się blisko niego. - Krótsze drogi są z założenia trudniejsze, ale tak właściwie to nie możemy mieć pewności, czy nie spotkamy nikogo w drugiej odnodze - zaczęła, powoli podchodząc do dwóch mężczyzn. Nie uśmiechała jej się samotna przechadzka po drugim tunelu, poza tym czuła się pewniej będąc w pobliżu nawet tak znikomego źródła światła. - Niech będzie. Idę z wami. - W tym momencie Daina mogła mieć tylko nadzieję, że jej pierwsza myśl nie okazała się trafna i dobrze postąpiła, porzucając zamiar udania się w inną stronę. - Myślę, że najlepiej zrobimy, jeśli nie będziemy się rozdzielać, ale dobrze było by także, aby jedna lub kilka osób poszło przodem, z lekkim wyprzedzeniem, tak, aby robić za przednią straż. - powiedział Nowak. Młody architekt słysząc te słowa uśmiechnął sie pod nosem. Nigdy nie myślał, ze zostanie “przywódca” grupy ludzi cudem ocalałych z masakry. Skoro wszyscy zdecydowali się iść za nim, nie zostało mu nic innego jak przewodzić w drodze przez tunel. Mike zatrzymał się na chwile i odwrócił się na słowa mężczyzny, który wspomniał o przedniej straży. - Pójdę pierwszy, a ty chodź ze mną, skoro to zaproponowałeś. Reszta niech trzyma się trochę z tylu. - powiedział do Nowaka. - Jeśli ma ktoś lepsze źródło światła niż moja latarka w telefonie to chętnie je wezmę, skoro już muszę iść pierwszy... Aha i nie zużywajcie niepotrzebnie baterii, wystarczy jeśli będę świecił ja na przedzie, ktoś z tylu i jedna osoba w środku, nie wiadomo jak długo będziemy szli tym korytarzem, a lepiej mieć w odwodzie jakieś zapasowe źródło światła. - Mike poczekał chwile na reakcje grupy i ruszył w głąb tunelu. - Mogę nawet iść na przodzie, - odpowiedział młodemu mężczyźnie Nowak, ruszając w stronę tunelu. - Dobrze by było, abyśmy zachowali też cisze. Nigdy nie wiadomo gdzie może się przedostawać dzwięk. - - Dobra, chodź ze mną. Nie siedźmy tu już dłużej, poszukajmy wyjścia - powiedział Mike i ruszył wraz z Nowakiem w nieznany tunel Ostatnio edytowane przez Lomir : 10-03-2012 o 00:57. |