Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-02-2006, 11:11   #41
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Jak przez mgłę pamiętam co się stało. Otwieram z bólem oczy i przez chwilę przyzwyczajam się do światła. Unoszę głowę i powoli rozglądam się wokół siebie.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 01-02-2006, 15:26   #42
 
toman5on's Avatar
 
Reputacja: 1 toman5on ma wyłączoną reputację
Mężczyzna otwiera oczy. Powoli, bardzo powoli... Udaje mu się utrzymać je otwarte mimo światła, które w pierwszych sekundach jest prawie nie do zniesienia. Strużki krwi spływają po twarzy. Rozbita głowa, rozcięty łuk brwiowy, kilka skaleczeń, obtarć, zadrapań na policzkach; wszystko to efekt wypadku. W ustach metaliczny posmak, słona woda i piasek. Mężczyzna próbuje wstać, ale nie jest w stanie. Grymas bólu pojawia się na jego twarzy a z oczu ciekną łzy. Zaciska jednak usta i wszystkimi siłami przyjmuje pozycję siedzącą. Wtedy dopiero rozgląda się po okolicy.

[ Dodano: 2006-02-01, 15:34 ]
[user=1063, 532, 1576, 345, 1420, 1413] Andrzej jest wyraźnie w szoku. W pierwszej chwili myśli, że zginął. Że nie ujrzy na pewno już siostry. Że nie przeprosi. Nie naprawi błędów... Potem na krótką chwilę przychodzi inna myśl: - Wreszcie spokój, nie muszę już zastanawiać się co dalej. Wydział, sprawa, znajomi - nic nie ma znaczenia. Samo się rozwiązało. Tylko czemu tak?... Wtedy dociera do niego otaczający świat. Ból brutalnie przywraca go do rzeczywistości. Czuje wiatr i słyszy szum fal - Jednak nie, jeszcze nie, nie nadszedł mój czas. Wciąż żyję. [/user]
 
__________________
You're another sh... talking punk to me
You're living inspiration for what I never wanna be
And I see, you've been blinded by what you believe
And now back up and sit down, shut up and act like you need to be
toman5on jest offline  
Stary 01-02-2006, 20:34   #43
 
Templarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Templarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwu
Zawsze myślałem, że utrata przytomności jest jak zapadnięcie w sen... odzyskanie, to po prostu przebudzenie jak gdyby z koszmarnej mary. Rzeczywistośc jest jednak szalenie brutalna. Stan, w którym się znalazłem w niczym nie przypominał snu. Kiedy odzyskałem zmysły, uczucie które mi towarzyszyło w żadnym sposobie nie dało się zakwalifikować jako przebudzenie z koszmaru. No chyba, że przebudzenie z jednego w drugi.

Ból głowy docierał jak bezustanne i miarowe kucie kilofem... jeszcze zanim światło oślepiło ledwo co otworzone oczy, uczucie suchości w ustach i piasku między zębami rozwiewał wątpliwośći co do śnienia. Suchy kaszel wydobywający się z podrażnionego gardła i ten bezustanny ból między skroniami... to koszmar.

Próbuję usiąść, jeszcze zanim w pełni odzyskam świadomość ,gdzie się znajduję. Przecieram oczy z piachu i zaschniętych łez, po czym rozglądam się nieprzytomnie wokoło siebie. Próbuję coś powiedzieć, ale z ust wydobywa się tylko bolesny charchot.
 
__________________
"All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die."
Templarius jest offline  
Stary 02-02-2006, 23:40   #44
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wcześniej lub później przytomność powraca do Was. O realności tego, co się dzieje zapewnia ból oraz doznania zapachowo-dżwiękowe. Kiedy i wzrok wreszcie zaczyna sprzyjać a nie być tylko źródłem bólu widzicie, że nie jest tak źle, jak by to mogło wyglądać. Leżycie lub siedzicie na niewielkiej plaży. Bardziej jest to przerwa w skalistym nabrzeżu niż plaża, co tylko podkreśla wyjątkowość tego, co się stało. Ani sladu samolotu, choć kilka z jego szczątków wala się nieopodal Was. Niebo jest zachmurzone a daleko widać ciemne plamy chmur burzowych. Na więcej na razie Was nie stać, jeśli chodzi o przyglądanie się. Rozlądacie się też wokół siebie dostrzegając, że jednak nie jesteście sami na tym kawałku skały, który okazał się być wyspą. Wszędzie wokół są skały, które ciągną się wzdłóż całego widzialnego wybrzeża. Droga do wewnątrz wyspy to przedłużenie plaży przechodzące w zwykłą ziemię porośniętą trawą. Dalej widzicie więcej skał, trochę zieloności oraz granat nieba.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 03-02-2006, 11:50   #45
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
"Mogło być gorzej" - pomyślałam. Gdy tylko moje oczy nadają się do użytku, sprawdzam, czy nie mam żadnych poważnych ran. Staram się też policzyć ludzi, którzy są na plaży. Jeśli będę w stanie, podejdę do każdego, żeby sprawdzić w jakiej jest kondycji fizycznej.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 03-02-2006, 14:18   #46
 
toman5on's Avatar
 
Reputacja: 1 toman5on ma wyłączoną reputację
Po chwili odpoczynku i otrząśnięciu się z szoku mężczyzna lustruje okolicę. Wygląda na wyraźnie zdezorientowanego. Ale tylko przez chwilkę. Odkasłuje głośno, wypluwa z ust piasek, resztki wody i zabarwioną na czerwono ślinę. Następnie wyciera twarz ręką, przeciera oczy. Krzywi się dotykając rozciętego łuku brwiowego, ale sprawdza jak głęboka jest rana. Na szczęście wydaje się nie być zbyt groźna, podobnie jak reszta obrażeń na twarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że boli jak cholera. Mężczyzna porusza powoli kończynami. Wyraźnie zadowolony wynikiem inspekcji podejmuje kolejną próbę przyjęcia pozycji stojącej. Tym razem udaną. Zauważa krótko obciętą dziewczynę podchodzącą do pozostałych ocalałych z katastrofy i kieruje się powoli w jej kierunku.
[user=561, 532, 1063, 1576, 345, 1420, 1413]Podchodzi i zachrypiałym głosem mówi: - Nie mieliśmy okazji do tej pory się poznać, ale zawsze lepiej późno niż wcale - sili się na delikatny uśmiech, ale przypomina on raczej grymas - Widzę, że udało się Pani bez większych obrażeń, mnie także jak sądzę. Znam się na pierwszej pomocy, miałem szkolenia w Wy... w pracy. Mogę pomóc opatrzyć pozostałych i zorientować się w ich ogólnym stanie. Ach, przepraszam, powinienem od tego zacząć, Andrzej Zawrzycki - podaje rękę[/user]
 
__________________
You're another sh... talking punk to me
You're living inspiration for what I never wanna be
And I see, you've been blinded by what you believe
And now back up and sit down, shut up and act like you need to be
toman5on jest offline  
Stary 05-02-2006, 13:36   #47
 
ghalebor's Avatar
 
Reputacja: 1 ghalebor ma wyłączoną reputację
Najpierw ciemność. Potem jakby strzępki rozmów. Ktoś coś mówi do mnie. Tylko ten nieznośny ból głowy. Głowa przegrywa z siłą grawitacji gdy próbuję ją podnieść. Nie wiem gdzie jestem. "Co się st...." - cichy szept, lub raczej charkot wydobywa mi się z ust. Wypluwam resztki wody i piasku z ust. Próbuję podnieść się lecz tu znów porażka. Wreszcie udaje mi się otworzyć oczy. "Matko!!! Ale jasno" - natychmiast zamykam oczy - "O w mordę. Co się stało?? Gdzie ja jestem ??" - wreszcie udaje mi się cos powiedzieć. Siadam na piasku z wielkim trudem bo mimo wszystko łeb mi pęka z bólu. Szum w uszach nieznośny szum fal. Rozglądając się widzę wreszcie jakieś postacie. Zbliża się do mnie jakaś dziewczyna z krótko obciętymi włosami. Coś mówi do mnie ale ja nic nie słyszę tylko ten szum. Który się wciąż nasila. Spoglądam na swoje nogi. "Hmmm…. wyglądają na całe. Cóż trochę porwane spodnie, trochę siniaków ale chyba są całe" - pomyślałem - "Bolą mnie nogi a to znaczy że nic chyba nie uszkodziłem". Spoglądam na ręce "Ech wielki siniak na prawym ramieniu i trochę zadrapań. Nic wielkiego zagoi się" Wreszcie szum w uszach przestaje być dokuczliwy. Widzę jak nade mną pochyla się dziewczyna. Coś mówi do mnie ale ledwo rozpoznaję słowa. „Skąd ja znam tę twarz?” – zastanawiam się.
 
__________________
All those moments will be lost in time like tears in the rain..
ghalebor jest offline  
Stary 05-02-2006, 15:44   #48
 
diabolique's Avatar
 
Reputacja: 1 diabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwudiabolique jest godny podziwu
Przewrócił sie z jękiem na plecy.. lezał tak chwile mysląc i analizując co sie stało. - kurwa wiedziałem ze tak bedzie po jaka cholere wogóle wsiadałem do tego zasranego samolotu. - Odruchowo zaczął szukać paczki papierosów, gdy ją znalazł załamał sie jeszcze bardziej. Ani jedna nie ocalała, mokre, połamane, wyglądały jak gówno. Spojrzał na zegarek.. rozlany wyswietlacz, - Ja to wszystko pierdole- chciał krzyknąć jednak sił starczyło na - ja... Usiadł i rozejrzał sie do okoła, nie wiedział co robić, nigdy nie był w takiej sytuacji.
 
__________________
eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS
old desingn(tm)'s man
diabolique jest offline  
Stary 05-02-2006, 17:02   #49
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wreszcie znajdujecie w sobie dość siły, by zaistnieć na tym świecie i pokonać ból od zadrapań, siniaków oraz zbitych mięśni. Nie wiadomo, ile mogło upłynąć od katastrofy, ale sądząc po tym, że dzień jeszcze nie minął (o ile to ten sam dzień), to nie więcej niż dwie godziny. Każdy z Was na swój sposób stara się rozruszać i przyjrzeć otoczeniu, które jest skrajnie obce i niegościnne. Jeśli porówna się to do wnętrza samolotu, to wręcz obce.
Dla wszystkich staje się powoli jasne - żyjecie. To pierwsza myśl i pierwsza pociecha. Jednak to, co widzicie wokół, to tylko jedna wielka tragedia. Inni, poranieni lub połamani, próbują wstać lub mówić. Resztki samolotu rozrzucone są przez całą plażę, choć brak jest dużych kawałków. Wygląda to tak, jakbyście wypadli z samolotu, podczas gdy ten znów przekręcał się w powietrzu. Oczywiście szansa na przeżycie w takiej sytuacji jest minimalna, ale dla Was się udało. Innych, spotkanych w samolocie ludzie nie widać za dużo. Jest też parę ciał, które nie ruszają się i zachodzi podejrzenie, że już się nie poruszą. Na nich patrzycie z obawą, by to przypuszczene nie stało się prawdą.
Dziewczyna z krótkimi włosami wstała jako pierwsza. Podarte spodnie oraz tylko jeden but na nodze nie przeszkadzały jej na podchodzeniu do tych, którzy dawali znaki życia. Reszta z Was też prędzej czy później wstaje i zaczyna rozglądać się baczniej po okolicy.
- Co się stało? Dlaczego? - zapytała rozpaczliwie dziewczyna w czarnym t-shircie z napisem "300% normy" miała rozcięty łuk brwiowy oraz zadrapania na przedramieniu. Zdawała się szukać kogoś wzrokiem po wszystkich, jakby chciała znaleść kogoś konkretnego.
Z boku, bliżej wylotu plaży na łączkę i las słychać też pojękiwania:
- Hjälpen! Hjälpen!
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 06-02-2006, 09:26   #50
 
ghalebor's Avatar
 
Reputacja: 1 ghalebor ma wyłączoną reputację
Wreszcie udaje mi się wstać. Z wielkim trudem. Ale wstaję. O dziwo znajduję w kieszeni parę kartek z jakimiś notatkami, ale za nic nie potrafię sobie przypomnieć, kto je napisał i dlaczego. "Zastanowię się nad tym później" - pomyślałem i ruszyłem powoli w stronę wylotu plaży.
 
__________________
All those moments will be lost in time like tears in the rain..
ghalebor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172