13-04-2016, 06:57 | #81 |
Reputacja: 1 | Po bardzo krótkiej nocy, gdyż pociąg do Bostonu odjeżdżał przed świtem, wsiedli do pociągu. Późnym rankiem byli już w Massachussets i po śniadaniu w restauracji na stacji kolejowej, załapali ostatnie przedpołudniowe połączenie do Arkham. Profesora nie było w jego gabinecie, ani nigdzie nie wydziale, ale szybki wywiad wśród studentów, który przeprowadził Connor, wskazał na prawdopodobne miejsce pobytu naukowca. Rzeczywiście profesor właśnie kończył pałaszować drugie śniadanie złożone z jajecznicy, boczku i smażonych ziemniaków i właśnie nabijał fajkę, gdy weszli do restauracji. Nie miał nic przeciwko towarzystwu i jak tylko rozpalił tytoń, zagaił ich o temat wizyty. "Elias? Czytałem jego książki, ale nie - nie rozmawiałem z nim, ani go nigdy nie poznałem" Ostatnio edytowane przez Ceti : 15-04-2016 o 23:11. |
16-04-2016, 09:05 | #82 |
Administrator Reputacja: 1 | Stracony czas, pomyślał Thompson. Szkoda, że nie spróbowaliśmy się z nim skontaktować telefonicznie. - Szkoda - powiedział. - Mieliśmy nadzieję, że wniesie pan nieco światła do sprawy, którą się zajmujemy. - Ale skoro już się spotkaliśmy... - dodał. - Czy mówi panu może coś taki malunek? Na serwetce narysował symbol, jaki napastnicy wycięli na czole Eliasa. |
17-04-2016, 06:59 | #83 |
Reputacja: 1 | "Australijskie? Zdecydowanie nie. Chociaż wygląda trochę znajomo... Hmm... Te kształty bardziej kojarzą mi się z Afryką subsaharyjską. Niestety, o tamtych obszarach niewiele wiem". |
23-04-2016, 19:52 | #84 |
Reputacja: 1 | Dziennikarz był mocno podirytowany całą sytuacją. Nie dowiedzieli się praktycznie niczego a data wyprawy wyraźnie oddalała się z nieznane. Connor czekał na koniec rozmowy i chcąc coś kolwiek wynieść ze spotkania postanowił na koniec przeprowadzić z profesorem wywiad na temat jego wykładów. Kto wie, wszystko może potem przydać się do jego artykułów. Nie chciał jednak przeszkadzać więc cicho oczekiwał aż wszyscy zadadzą interesujące ich pytania. Gdy spotkanie się zakończyło John od razu zniecierpliwiony rozpoczął rozmowę z resztą grupy. - To jaki jest nasz kolejny krok? Mamy niby jeszcze kilka innych śladów do sprawdzenia. Od biedy możemy wybrać się do Baru "Pijany Tygrys" chociaż nie wiem czy dla damy w naszym towarzystwie to będzie odpowiednie miejsce. Jeśli nie chcecie tracić czasu mogę się w tam w sumie wybrać i sam by wypytać ludzi o jakieś informacje. Wy w tym czasie mogli byście sprawdzić osoby z wizytówek. Co Wy na to? Mężczyzna był na tyle zrezygnowany cała sytuacją, że w gruncie rzeczy liczył na chwilę przerwy i parę kieliszków whisky. Tym bardziej kusiła go taka myśl jeśli popijając drinka mógłby od kogoś wyciągnąć przydatne informacje.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
23-04-2016, 22:16 | #85 |
Reputacja: 1 | - Cóż... - zaczął King - Nie ukrywam, że nie mam zamiaru pojawić się w jakimś barze. Mogę sprawdzić jedną albo dwie osoby z wizytówek, nie jest to dla mnie wielki problem. Byle z dala od pijaków, urgh... - wzdrygnął się na samą myśl. |
25-04-2016, 20:09 | #86 |
Reputacja: 1 | "O, macie szczęscie! Profesorze Emmerich - podejdź na chwilkę" - Cowles zawołał mężczyznę w średnim wieku. Ten przykuśtykał do zebranej grupki i przysiadł się. Po wysłuchaniu ich pytań, udzielił wypowiedzi. "Nie, Eliasa nie znam, ale czytałem. Natomiast ten symbol poznaję. Znaczą się nim członkowie Kultu Krwawego Języka, który ma swoje centrum w Kenii. Zresztą próba zbadania tego Kultu kosztowała mnie połamanie nogi - a to i tak dobrze. Rozpytywałem się o członków Kultu w Nairobi. I pewnego wieczoru zostałem napadnięty - mój przewodnik zabity a mnie pobito - tylko przechodzący patrol uratował mi życie. Gdy dochodziłem do siebie, miejscowy konstabl stwierdził, że to był zwykły nbapad rabunkowy, ale dla własnego zdrowia radził powrócić do Stanów na rehabilitację. Dziwne, nieprawdaż? Szczególnie, że rabusie raczej nie używaj rytualnych pałek nabitych zębami nietoperzy." |
28-04-2016, 23:07 | #87 |
Administrator Reputacja: 1 | - To bardzo ciekawe - powiedział Thompson. - Czy prócz tego, co pan nam powiedział... Czy są jakieś źródła na temat tego kultu? Czy jest on popularny tylko w Kenii, czy też jego... macki... sięgają gdzieś dalej? Mieli co prawda dane dwóch osób, z którymi mogli się skontaktować i wypytać o interesujące ich rzeczy, ale im więcej informacji, im więcej źródeł, tym lepiej. |
29-04-2016, 20:22 | #88 |
Reputacja: 1 | "To zasadniczo banda lokalnych dzikusów, więc nie wiem jak mieliby rozszerzać swój kult poza Kenią. Jakbyście wybierali się w tamte strony, to mogę polecić kilku znajomych w Nairobi." - powiedział Emmerich. "Ja natomiast muszę was pożegnać" - rzucił Cowles. "Mam zaraz wykład. Ale w razie czego jestem do dyspozycji. Oczywiście do wakacji, bo potem wracam do Australii." |
11-05-2016, 12:59 | #89 |
Reputacja: 1 | Następnego dnia po powrocie do Nowego Jorku udali się na wybrzeże, gdzie mieściły się magazyny Emerson Imports. Długi budynek załadowany był pod dach różnymi towarami i pracownicy na obydwu końcach zajęci byli ładowaniem i rozładowywaniem towarów. Jeden z nich wskazał schodki prowadzącego do małego biura na piętrze. W środku zastali mężczyznę po pięćdziesiątce, który przedstawił się jako właściciel - Arthur Emerson. "Elias Jackson? Tak, był u mnie niedawno". |
11-05-2016, 14:18 | #90 |
Administrator Reputacja: 1 | Thompson przedstawił się. - Nie wiem czy pan słyszał, ale Elias zginął niedawno podczas napadu - powiedział. - Czy mógłby nam pan powiedzieć, w jakiej sprawie Elias się z panem spotkał? Może to by pomogło w naszych badaniach? |