Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-06-2020, 22:12   #91
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
- Uważajcie na siebie dziewczyny - położyła rewolwer na ziemi, by ktoś mógł z niego skorzystać po czym uniosła się i otrzepała spodnie - Zgarniam panów na przechadzkę, mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć... zaraz, zaraz... skoro przyszliście zza tej bramy, to chyba kierunek podróży będziemy mieli wspólny. Wyjście którym dostaliśmy się do budynku wyprowadzi was chyba we właściwą stronę...

Przymknęła oczy i pomyślała, że magazyn i biuro mogą kryć ciekawe niespodzianki. Oczywiście Storage sortowni śmieci nie brzmi optymistycznie. Mimo to postanowiła spróbować szczęścia.

Tym razem to ona uśmiechnęła się do Jacka. Nie czekając na innych ruszyła w kierunku drzwi, licząc że za nią ruszy. Przekroczyła z lekkim obrzydzeniem zwłoki, po nich kolejne, aż w końcu znalazła się w czystej części korytarzyka. Zignorowała tym razem odgałęzienie wiodące do stróżówki, ruszając zdecydowanie do korytarza z wieloma drzwiami, pierwszego jaki napotkali po wejściu.
Zwolniła nasłuchując, ale zamknięte uprzednio drzwi zewnętrzne na pewno nie wpuściły nikogo z zewnątrz. Co innego jeśli po otwarciu zamków coś wylazło z zamkniętych pomieszczeń.

Dla swobody ruchów postanowiła też inaczej umieścić kij bejzbolowy. Wzorem wschodnich wojowników wsunęła go za plecy, ukośnie pod podkoszulkę, uchwytem do góry, jako mocowanie wykorzystując tylny pasek biustonosza. Wonderbra było cudowne, utrzymywało kij w idealnej równowadze. Val zyskała więc swobodę ruchów, a jednocześnie bardzo szybko mogła dobyć baseballa.

Wyciągnęła pistolet, trzymając go oburącz wkroczyła do nadal oświetlonego hallu. Rozejrzała się i ostrożnie pociągnęła klamkę drzwi, oznakowanych białą tabliczką z napisem "Storage"
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 14-06-2020 o 22:24.
killinger jest offline  
Stary 15-06-2020, 08:03   #92
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Tajemny tunel mogący ominąć kordon sanitarny z wejściem pod komisariatem. Ciekawe kto go wybudował. Kto mógłby mieć tyle pieniędzy, sił i środków, żeby zbudować tajemny tunel i nie musieć tłumaczyć się z dziwnego wydawania pieniędzy publicznych? Czy działa tutaj jakaś organizacja, która jest do tego zdolna? Która przejęła kontrolę nad transportem publicznym w ramach nibycyfryzacji? Która sprawiła, że wybory demokratyczne są bezwartościowe, bo i tak wszyscy wiedzą, że oni rządzą? Która rządziłaby policją? Miliony pytań bez odpowiedzi. - rzucił do szeryfa sarkastycznie i dodał do latynoski:
- Zabawnie odwróciłaś kota ogonem od tematu swojej choroby psychicznej ujawnionej poprzez twoje halucynacje. Tak jak rzekomo trzęsły mi się ręce tak i rzekomo posiadasz rodzinę w komisariacie. Tak i rzekomo nie wiesz co tutaj dzieje się. - skończył rozmawiać z chorą psychicznie lub/i agentką Umbrelli. Dalsze jej teksty zbędzie słowami "Lecz się."

Jakby Emma nie chciała pistoletu to Andre chętnie go przytuli. Nie miał zamiaru z niego strzelać, ale kto wie do czego może przydać się.

Do Valerie i szeryfa rzucił:
- Będę osłaniał tyły. - i czujnie rozglądał się, żeby jakaś pokraka nie zaatakowała jego pleców. W szczególności, że budynek pewnie był już otoczony przez hordę żywych trupów, a i w środku kilku mogło przebywać. Jak już zostali sami we trójkę powiedział im:
- Nawet jeżeli wasz plan z udaniem się na komisariat jest dobry - a moim zdaniem jest zły - to Malvolia pewnie wykończy was. Wygląda na to, że wie więcej niż mówi. Nie wiem, czy nie udaje też, że sobie nie radzi w trudnych sytuacjach. Nigdzie z tą osobą nie będę szedł, szkoda, że Emma z nią poszła, ale może dobrze byłoby natychmiast ruszyć w kierunku komisariatu dopóki nie ma z nami Malvolii? (choć pewnie po drodze gdzieś odbije jak tylko będę mógł dostać się na tory na wiadukcie) Zastanówcie się nad tym. A tym czasem opowiedz więcej o kordonie, w którym wcześniej uczestniczyłeś szeryfie.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 15-06-2020 o 16:01.
Anonim jest offline  
Stary 15-06-2020, 10:59   #93
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Malvolia słuchając kolejnych wynurzeń paranoika zaczęła nerwowo tupać nogą. Gdyby nie ludzie wokoło pewnie strzeliła by go w łeb. A miała drugi dan w karate shōtōkan, więc na pewno by zabolało.

Dlaczego zachowujesz się jak nawiedzony palant? — zapytała gniewnie — Przekręcasz celowo sens każdej wypowiedzi na swoje. Nie było mowy o specjalnie skonstruowanej drodze ucieczki, wybudowanej potajemnie na wypadek epidemii przez korporacje. Tylko zwykłej podziemnej sieci kolei, która zaledwie może posłużyć do ucieczki z miasta w takim wypadku. I tu pytanie za dziesięć punktów, bystrzaku. Zgadnij dlaczego? Bo nie ma tam trupów, ludzie o niej zapomnieli i jako sieć kolei rozciąga się pewnie przez kawał miasta! Coś takiego to nie żaden efekt spisku, a pozostałość z dawnych czasów. Słyszałam o czymś podobnym pod Sydney. Ale Ty oczywiście wszędzie widzisz czyhającego na ciebie pana z Umbrelli z karabinem, a pewnie jeszcze Wendigo i białe myszki!

Kobieta najpierw wykonała szyderczy gest "boo" a potem teatralnie rozłożyła ręce w demonstracji bezradności.

Czy wy ogóle siebie słyszysz czubie? Nie wiem jak ci to bardziej łopatologicznie wytłumaczyć... — odparła na kolejny niedorzeczny zarzut i ciągnięcie wątku "drżących dłoni" — To była metafora młotku. Powiedziałam, że drżą ci dłonie bo zachowujesz się jak powalony deliryk. Jak powiem, że "pies cię jebał", to zaczniesz wyliczać mi listę poprzednich wizytatorów swojej dupy?

Po tych słowach machnęła ręką z zrezygnowaniem, skinęła głową Emmie i zasugerowała wzięcie rewolweru, po czym ruszyła w wskazanym kierunku, gdzie miał znajdować się wóz.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 15-06-2020, 21:09   #94
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Podczas podróży po budynku zakładów gospodarowania odpadami Andre czujnie przypatrywał się sytuacji na zewnątrz budynku. Poszukiwał drogi wyjścia. Zdawał sobie sprawę, że jego życie dobiegało końca. Miasto było opanowane przez żywe trupy, które myślały dwuwymiarowo (jedzenie i więcej jedzenia), a napotkani żywi (zwący sami siebie na wyrost "ocaleńcy") myśleli jednowymiarowo (dotrzeć do komisariatu). Andre spędził z nimi raptem pięć minut, a już miał ich dosyć. Wolał krótką podróż z Emmą, bo przynajmniej nie zadawała głupich pytań i nie wypowiadała głupich komentarzy.

Przy najbliższej nadarzającej się okazji Andre opuści budynek nie oglądając się za resztą "żywych". Byli tak samo żywi jak i on - ich termin ważności skończył się w momencie przemienienia mieszkańców Raccoon City w kurwy większe nawet niż napotkana agentka Umbrelli. Powinien ją zabić, ale podróżujący z nią ludzie zbytnio wkręcili się w podążania za nią do piekła. Wbrew wcześniejszym wypowiedziom Andre był mocno ciekaw jaki los miał spotkać bydło podążające do rzeźni jaką prawdopodobnie był komisariat. Czy ktokolwiek tam jeszcze żyje?

Śniący amerykańskim snem nie poruszali się zbyt szybko i jedynie w dużej grupie stanowili problem. Andre podejrzewał, że mógł ich wielu ominąć zanim musiałby wdać się w walkę z którymkolwiek z nich. Przynajmniej przetestował na kondomiarzu z kolejki, że to są istoty biologiczne, a nie magiczne. Rdzeń kręgowy wciąż sprawował swoją funkcję, a więc martwi poruszali się dzięki układowi nerwowemu połączonemu z ich mózgiem. Wystarczyło uszkodzić im kręgosłup sprawnym i precyzyjnym ciosem nożem i taki delikwent padał sparaliżowany na ziemię i kłapał tylko dziobem. Ewentualnie zniszczyć mózg. Do tego jednak trzeba było broni palnej i bliskiej odległości.

- Idę zeszczać się. Zaraz wracam. - rzucił do Val i szeryfa nawiązanie do "Krzyku", gdy ci byli zajęci przeczesywaniem magazynu. Następnie poszedł do wiaty, przez którą tutaj przyszedł, otworzył maksymalnie wiatę i zablokował przyciski, a następnie pobiegł z powrotem do wagonika kolejki. Następnie przemieścił się do komisariatu.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 16-06-2020 o 10:32.
Anonim jest offline  
Stary 16-06-2020, 14:35   #95
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Szeryf zdawał się być przybity tym wszystkim i ciężko mu się było dziwić. W końcu w takich sytuacjach, najłatwiej winić jest właśnie gliny i to od nich oczekuje się że zaczną nadstawiać karku za obywateli.
Nie napierała. Sam wybrał taką karierę i nastał dzień próby. Oby tylko okazało się że ma jaja do tej roboty, a nie tylko wystawia mandaty i wcina pączki.

Emma była zadowolona, że jej pomysł się spodobał. Warto było zaopatrzyć się w broń która nie potrzebuje amunicji, oraz jedzenie. Oczywiście kobieta już robiła w myślach listę rzeczy, które chciałaby zabrać ze sobą. W końcu nawet jeśli wrócą do Raccoon City, to z pewnością nie nastąpi to prędko, a w tej przyczepie miała wiele rzeczy osobistych.

Początkowo Emma nie była zbyt przekonana co do broni palnej. Oczywiście wielokrotnie bywała na strzelnicy - przywilej życia w USA - więc umiała się tym posługiwać i nawet jej się to podobało. Mimo to, w tych okolicznościach należało myśleć o nich jak o grupie. Czyli jeśli mieli ograniczoną ilość broni palnych, to spośród wszystkich raczej właśnie Emma najbardziej nadawała się do walki wręcz. Wycelować i nacisnąć na spust potrafił właściwie każdy, zaś porządnie pierdzielnąć czymś ciężkim to już niekoniecznie.

O dziwo brakowało innych chętnych do zaopiekowania się rewolwerem, więc Emma uznała, że lepiej mieć niż nie mieć. Z daleka mogła strzelać, a z bliska nadal walić łomem i jedno nie wykluczało drugiego. Z zadowoleniem przyjęła gnata pod swoją opiekę i podniosła go z podłogi, trzymając palec z daleka od spustu. Następnie przyjrzała mu się dokładnie.


Rewolwer był piękny i bardzo dobrze leżał w dłoni. Był też dostatecznie ciężki, aby mieć świadomość że to nie zabawka, ale nie na tyle aby celowanie z niego mogło sprawiać trudności.
Nie tracąc więcej czasu, poszła w kierunku który zaplanowali, z nowo poznaną towarzyszką i nadzieją, że między nimi obejdzie się bez kłótni.
 
Mekow jest offline  
Stary 17-06-2020, 11:57   #96
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Andre odłączył się od grupy, przeszedł pod wiatą i umarł w męczarniach pochłonięty przez miasto opanowane przez zombie.

Reszta ruszyła w kierunku wcześniej zwiedzanych korytarzy. Valerie wskazała drogę Emmie i Malvolii, korytarz ze stróżówką i drzwiami z napisem EXIT na końcu. Musiały - według informacji - prowadzić one na zewnątrz, do drugiej części bocznej uliczki którą wcześniej widzieli.

Malvolia & Emma

Malvolia skinęła głową blondynce przygotowując broń, a ta otworzyła drzwi. Uchyliły się tylko do połowy i zablokowały na czymś po drugiej stronie. Emma pchnęła kilka razy, ale bez skutku, więc nie mając innego wyboru, przecisnęła się przez szparę w drzwiach, a tuż za nią podążyła ciemnowłosa. Znalazły się na zatarasowane autami i po za tym względnie pustej uliczce. Oprócz kampera Emmy który nadal znajdował się na swoim miejscu, dostrzegły też niską barykadę z aut na wylocie oraz kilka szwendających się za nią trupów, które narazie nie zwracały na nie uwagi.

Emme ucieszył widok jej auta. W środku znajdowało się przecież wszystko co posiadała. Podeszla ostrożnie do do drzwi i korzystając z klucza przekręciła zamek. Gdy tylko zapadka przeskoczyła wydając charakterystyczny dźwięk, ze środka kampera dobył się głuchy odgłos , a chwilę później uderzenie w drzwi i jęk. W środku, bez dwóch zdań, był przynajmniej jeden nieumarły...

Valerie

Korytarz który zwiedzili już wcześniej okazał się ku uciesze Valerie tak samo pusty jak wcześniej. Najpierw skierowała swoje kroki do pomieszczenia z napisem Storage, a Jack ubezpieczał w tym czasie tyły. W środku spotkało ją to czego się w gruncie rzeczy spodziewała. Półki pełne środków chemicznych, mopy, miotły i sterty różnego rodzaju elektroniki, która najwyraźniej ktoś wybierał ze śmieci i składował tutaj. Nic użytecznego nie zwróciło w każdym razie hej uwagi, zanotowała jednak w pamięci obecność kanistra z benzyną stojącego tuż przy wejściu.

Za kolejne do sprawdzenia miejsce wybrała biuro. W środku również było spokojnie, a o tym że na zewnątrz trwała apokalipsa zombie świadczyły jedynie ślady krwi rozmazane na linoleum. W małym pomieszczeniu znajdowały się dwa metalowe biurka i stare, poobdzierane krzesła obrotowe. Na jednym z biurek, w doniczce, stała zielonka roślinka która w pierwszej chwili nie zwróciła jej uwagi, ale zaraz usłyszała głos Jacka za sobą.

- Weź to zielsko. Przyda się, zaufaj mi - powiedział cicho i uśmiechnął się do Val tym swoim nieudacznym podtekstowym uśmieszkiem.



Valerie rozglądała się dalej, sprawdzając po kolei wszystkie szuflady i szafki w biurkach. W końcu natrafiła na jedną która okazała się zamknięta, więc skorzystała ze znalezionych wcześniej kluczy. Otworzyła ją uradowana, po to tylko żeby w środku natknąć się na... Sejf.
 
__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"
Corpse jest offline  
Stary 17-06-2020, 21:34   #97
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
Endemiczne zielsko w doniczce, które Jack polecił zabrać ze sobą, pachniało jak bazylia. Czyżby szeryf był miłośnikiem włoskiej kuchni? A może to jakaś forma okurzacza? Czy Stackhouse poleciłby jej tajemniczą trawkę? Czy coś nielegalnego mogło by zresztą tak spokojnie rosnąć w doniczce na widoku?

- Jack, o co chodzi z tą rośliną? Wygląda zwyczajnie, choć trochę niecodziennie...

Odpowiedź szeryfa, że to zielsko przyspiesza gojenie ran i dodaje energii od razu poprowadziło myśli Valerie w kierunku liści koki, ale skoro zielsko ma pożyteczne zastosowanie Val przeszła nad tym do porządku dziennego.

Przeszukiwali właśnie biuro. Richards co jakiś czas rzucała okiem na rozmazany ślad krwi na linoleum. Miała nadzieję, że ranna osoba jakoś dała sobie radę, że nie podzieliła losu paskud krążących po ulicach w bezrozumnej żądzy mordu.

Półki z segregatorami, szuflady z aktami, nuda. Dopiero wypasiony komputer biurkowy IBMa z dumnym logo Pentium II Inside wzbudził jej zazdrość. Jej brat doceniłby taki rarytas, bo mimo że mieli sporo kasy, nadal w domu królował stary Pentium 166 Mhz z 24 MB pamięci. Ktoś ze znajomych pomógł im podkręcić procek do 233 megaherców, przez co każdego dnia siadając do pracy przy kompie, Val czuła się trochę jak przestępca oszukujący uczciwie pracującą firmę produkującą kości kwarcowe do komputerów osobistych.

Paskudne półki z fornirowanej płyty były tanie i niegustowne, więc szansa na odkrycie czegoś cennego była raczej minimalna. Do czasu, gdy jedna z szafek zamiast makulatury odsłoniła stalowe, malowane galwanicznie na brzydki cynober drzwiczki. Małe pokrętło otoczone cyframi i duże koło mechanicznego zatrzasku wycisnęły z ust dziewczyny radosny pisk.

Obejrzała się zaniepokojona na policjanta.

- Nie jestem rabusiem szeryfie, zerknę tylko do środka czy nie ma tam czegoś pomocnego w naszej sytuacji
- usprawiedliwiała się słabo, a w środku coś aż rwało się by zobaczyć zawartość. Gdyby było tam coś naprawdę cennego, olałaby swojego kanadyjsko-ukraińskiego zleceniodawcę, mogłaby spokojnie rozwinąć firmę, ściągnąć upragnioną kochankę, urządzić piękny ślub w Vegas...

12 w lewo - KLIK - 9 w prawo - KLIK - 3 w lewo - KLANG

Pokręciła większym kółkiem, pociągnęła za nie, drzwiczki Sezamu bezszelestnie otwarły swe podwoje przed żądnym łupów Ali Babą.

Oczy blondynki otworzyły się szeroko ze zdumienia. Szeryf nachylał się nad jej ramieniem i z cichym sykiem wypuścił powietrze.

Sejf ucieszył ich widokiem...
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 17-06-2020 o 21:36.
killinger jest offline  
Stary 20-06-2020, 19:57   #98
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Emma uśmiechnęła się zadowolona. Jej samochód stał zaparkowany tam gdzie go zostawiła i w takim stanie w jakim go zostawiła... przynajmniej tak jej się w pierwszej chwili zdawało.
Rozglądając się dookoła, czy aby nie zbliża się żaden zombie, blondynka zupełnie nie zauważyła że jeden z nich był w jej aucie.
- Co u licha? - wyrwało jej się, bardziej z zaskoczenia niż ze zdenerwowania.
Przynajmniej mieli na tyle szczęścia, że potwór znajdował się za drzwiami i powstrzymały go one przed atakiem. Emma odruchowo przytrzymała drzwi, aby delikwent tak łatwo się nie wydostał.
- Ktoś się włamał, mieszkam sama - wyjaśniła niezbyt głośno.
Ktokolwiek to był, nie miał prawa tam wchodzić... Owszem, w tej kwestii Emma akurat nie miała wiele podstaw, aby pouczać innych. Nie mniej jednak włamywać się do czyjegoś samochodu, to zupełnie co innego niż to co ona kiedyś robiła. Po co ktoś miałby okradać samochód? I to jeszcze się tam zamykać?
Wtedy to dotarło do Emmy, że nie ma do czynienia z człowiekiem, a z zombie. Najwidoczniej ktoś uciekał przed zombiakami i schował się w jej kamperze, ale zanim to zrobił został już zarażony.
- A niech go - wyrwało się Emmie. Spośród tylu samochodów i innych kryjówek, musiał się włamywać akurat do niej!
- Uchylę lekko drzwi i go nimi przytrzymam, a ty wal z całej siły w łeb - zaproponowała Malvoli.
We dwie z pewnością dadzą sobie radę z zombiakiem. Wszak on zmienił się w bezmózgą bestię która się na nich rzuci niczym ćma lecąca do światła. Kontrolując drzwi miały więc nad nim ogromną przewagę i Emma mogła go unieruchomić.
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 22-06-2020 o 07:56. Powód: Zmiana fotki
Mekow jest offline  
Stary 21-06-2020, 15:26   #99
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Dzięki poradzie Valerie dwójka kobiet szybko znalazła drogę i wylądowała w ciasnym, poniekąd zatarasowanym zaułku. Gdzieś tam kręciły się pojedyncze umarlaki, ale nie niepokojone nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla pary. Chłód i konkretność Emmy działały jak balsam na podburzone nerwy gorącokrwistej, śródziemnomorskiej piękności. Pozwoliły jej szybciej ochłonąć. Całym szczęściem. Ponieważ tylko obecność osób trzecich i potrzeba zachowania profesjonalizmu powstrzymały Adesso od dokonania rękoczynu na zarozumiałym schizofreniku. Ucieszył ją taki obrót spraw, ponieważ zademonstrowanie swojego wyszkolenia mogłoby wzbudzić niepotrzebne podejrzenia wśród mocno rozchwianej emocjonalnie sytuacją w mieście grupy. Dlatego też dla dobra własnego i zaburzonego osobnika półwłoszka z ochotą udała się pospiesznie z postawną blondynką na zewnątrz.

Malvolia nie potrzebowała dużo czasu by określić uliczkę jako względnie bezpieczną. Oceniła fachowym okiem wóz towarzyszki. Jej Hymer kamper był niezłej klasy. Zbudowany na bazie Fiata Ducato. Być może nawet zawierał korbowód, który sama kiedyś zaprojektowała do vanów tego typu. Na tę myśl uśmiechnęła się do siebie.

Wyraz jej twarzy jednak diametralnie się zmienił, gdy Emma użyła kluczyka i lekko szarpnęła za drzwi. W środku kryła się jakaś nieumarła pokraka. Półfrancuzka pokiwała głową, gdy jej towarzyszka sugerowała jej plan działania. Zabezpieczyła pistolet i schowała go do torebki. Zrezygnowała też z skorzystania z łomu Emmy. Za to podciągnęła nogawkę jeansów odkrywając wystający częściowo z czarnego botka, przypięty powyżej kostki polimerowy pokrowiec z nożem. Kobieta zgrabnie wyciągnęła stamtąd broń. W jej smukłej dłoni zalśnił złowieszczo WING-Tactic, cywilna reprodukcja jednego z najlepszych na świecie noży bojowych, używany francuskie elitarne siły specjalne GIGN. Ten stanowiący niezwykle śmiercionośną broń kawał kutej, nierdzewnej stali najwyżej jakości kosztował na rynku militariów ponad 300 dolarów.



Czarnowłosa przybrała pozycję bojową i kiwnęła głową do Emmy, że może już uchylić drzwi. Po wykonaniu tego manewru dobijająca się kreatura niczym pies wyścigowy na odgłos wystrzału pistoletu startowego arbitra wyściubiła momentalnie swój paskudny, blady i pokryty strzechą przetłuszczonych włosów łeb, rzężąc z powodu łaknienia ludzkiego mięsa. Drzwi jednak zaraz brutalnie przygniotły giętki kark istoty, krępując jej możliwość ruchu. Bestia wiła się niczym w konwulsjach, jednak stalowe mięśnie Press stanowiły dla niej opór nie do przezwyciężenia. Szybko jednak jej wierzganie ustało, uciszyło je bowiem precyzyjne pchnięcie Malvolii wymierzone w przekrwiony oczodół o zakrytych mgłą źrenicach. Cios trafił dokładnie tam, gdzie szansa penetracji czaszki była najwyższa i najbardziej obiecująca. Przebity przez 11 cali wyśmienitego metalu mózg i szybko osiągnięty przez zombie bezruch obwieściły kobietom, że zarażony wreszcie osiągnął wieczysty spokój.

Nicoletta jeszcze rozejrzała się dla pewności wokoło, czy aby delikatne zamieszanie nie wzbudziło zainteresowania okolicznych padalców. Jednak udało im się załatwić sprawę na tyle szybko i gładko, że nie spowodowały za dużo hałasu. Po wyciągnięciu ścierwa z wozu i upewnieniu się, że nie ma w nim kolejnej tego typu niespodzianki inżynierka skinęła zgodnie głową do Emmy i pozwoliła jej wejść do środka. Sama zostając przed wejściem na czatach.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 24-10-2020 o 17:25.
Alex Tyler jest offline  
Stary 22-06-2020, 17:00   #100
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Valerie

Kiedy Valerie zaczęła się tłumaczyć Jackowi w temacie przeglądania szafek, ten machnął tylko ręką i pokręcił głową, dając jej do zrozumienia, że ich aktualna sytuacja pozwala na pewne... ustępstwa.

Dziewczyna uśmiechnęła się więc do siebie i przystąpiła do rozbrojenia sejfu kodem znalezionym wcześniej w książce stróża. Ku jej zaskoczeniu, kod zadziałał, a drzwi otwarły się ukazując zawartość.



W sejfie leżał tylko samotnie czerwony klejnot, przygniatający małą kartkę wyrwaną z zeszytu i zapisaną odręcznie. Val sięgnęła po przedmiot oglądając go uważnie, obróciwszy kilkakrotnie w dłoniach. Był to dość duży kamień szlachetny, prawdopodobnie rubin. Wart pewnie niemało w sprzyjających warunkach. Ciekawsza jednak od samego klejnotu okazała się kartka pod nim.
"Mark, ktoś znalazł to w stercie śmieci z komisariatu. Jakiś baran wsadził klejnot do obudowy komputera. Schowaj go do sejfu w biurze, kod masz w książce. Trzeba to oddać do R.P.D.

- Jim"
Emma & Malvolia

Umarlak padł szybko dzięki wprawnym ruchom Malvolii i nieocenionej sile Emmy. Dziewczyny mimowolnie wymieniły uśmiech zadowolenia kiedy truchło wypadło na ulicę.

W oddali, za barykadą, truposze kręciły się bez celu tak jak wcześniej, nadal nie zwracając uwagi na dwie kobiety. Hałas był minimalny, a ich ruchy szybkie i delikatne, co pozwoliło zachować względny spokój wśród chodzących trupów.

Emma weszła w końcu do swojej przyczepy, uradowana że jest w domu. W pierwszej chwili wszystko wydawało się wyglądać po staremu, ale wrażenie było niestety złudne. Pomijając ślady krwi i poprzewracane elementy wyposażenia, co musiało być zasługą uwięzionego tutaj zombie, jej przyczepa okazała się splądrowana ponad jej wyobrażenia. Sporo jej drogocennych rzeczy zniknęło, łącznie z bronią. Udało jej się tylko znaleźć swojego bejsbola i kolejny łom. Ubrania i jej rzeczy osobiste, takie jak pamiątki, walały się w nieładzie po podłodze, prezentując obraz nędzy i rozpaczy. Blondynka czuła jak wzbiera w niej złość. Ktoś, korzystając z ogólnego chaosu panującego w mieście postanowił się tu po prostu włamać i wszystko splądrować. I posądziłaby o to może trupa którego własnie przed chwilą się z Malvolią pozbyły, problem w tym ze nie miał on przy sobie jej rzeczy. Pozostało przebrać to co nadal znajdowało się w kamperze, w nadziei na odzyskanie choć części rzeczy o wartości sentymentalnej...
 
__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"
Corpse jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172