Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-06-2020, 08:56   #71
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Prędkość reanimacji zabitego ochroniarza w pewnym stopniu zaskoczyła Malvolię. Ale krążąca w jej żyłach adrenalina i poczucie sprawczości po usadzeniu pierwszego z zarażonych sprawiły, że zadziałała niczym dobrze naoliwiony mechanizm. Niebezpieczna sytuacja była dla niej surowym przypomnieniem, że to bezczynność zawsze czyniła ją miękką i słabą.
Jack odsuń się — krzyknęła, a gdy były zastępca szeryfa instynktownie przylgnął do ściany światło latarki padło na czarnoskórą twarz, okrutnie oszpeconą przez wygryzioną tam ranę. Stan nieżycia nieszczęsnej istoty już po chwili został brutalnie ukrócony w ogniu gazów wylotowych, gdy dwa precyzyjnie oddane strzały z Browninga HP sprawiły, że jego głowa eksplodowała niczym świeży melon.
To chyba wszyscy — stwierdziła patrząc wgłąb drzwi pod którymi walały się cztery trupy — O ile strzały nie zwabią innych. Al diavolo! Zerknę w przejście skąd wylazły. Wy, jak chcecie, sprawdźcie te drzwi po prawej, skąd prawdopodobnie przyszedł ochroniarz. Może będzie tam coś ciekawego.

Po tych słowach stanowczym krokiem minęła Jacka. Potrafiła zabijać, radziła sobie, nie potrzebowała opiekuna. Żaden mężczyzna nie musiał jej niańczyć. Cieszyło ją to, bo odwrotna sytuacja źle działałaby na jej narcyzm i mizoandrię.
Ekscytacja po spektakularnym zwycięstwie obudziła w niej naturalne pokłady brawury. Z nastawioną latarką i pistoletem podeszła ostrożnie do ciał i przeszukała je, wcześniej za pomocą noża upewniwszy się, że żadne nie wstanie. Następnie przeszła po trupach i rozejrzała się w pomieszczeniu za nimi. Gotowa oddać w razie konieczności kolejne strzały. Teraz głęboko wierzyła, że nic nie może stanąć między nią a posterunkiem. Między nią, a jej celem.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 11-06-2020, 08:27   #72
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
Adesso wprawnie pozbyła się ostatniej przeszkody, po czym zasugerowała sprawdzenie pomieszczenia z prawej. Valerie bez zwłoki wsunęła się w wiodący do stróżówki korytarzyk. Krople krwi na ziemi, należące do nieszczęsnego afroamerykanina tworzyły abstrakcyjny wzór na szarej posadzce. Sam korytarz był nieciekawy, ale Richards miałą nadzieję na znalezienie czegoś interesującego w samej portierni.

Biurko z obrotowym krzesłem stojące tuż pod szybą z grubego pleksiglasu, kilka półek, wieszak na klucze z kilkoma zaledwie zawieszonymi na kółkach kluczykami. Do tego niewielka konsoleta z prostymi przełącznikami opisanymi literami i cyframi, ewidentnie odpowiadająca za odblokowywanie elektronicznych zamków.

Valerie spędziła dobrą chwilę zerkając na nią, starając się wywnioskować jakim systemem posłużono się do znakowania przełączników, tak by usunąć potencjalne przeszkody w formie kolejnych blokad zamków.

Uśmiechnęła się widząc otwartą, leżącą grzbietem do góry książeczkę, z kieszonkowych serii w papierowej oprawie. "Póki nas śmierć nie rozłączy" głosił jej tytuł. Ilustracja na okładce taniego romansidła przedstawiała mężczyznę całującego szyję kobiety, obejmującego ją czule. W obecnej sytuacji obrazek był co najmniej dwuznaczny. W oczach narysowanej dziewczyny odczytała nie ekstatyczne uniesienie, a trwogę i ból, a obłapiający przystojniak wcale nie wydał jej się dość żywy, a obleśnie łakomy i groźny.

Westchnęła cicho, przetrząsnęła pobieżnie szafki szukając przydatnych przedmiotów i broni, postanawiając wrócić do towarzyszy jak tylko skońćzy rewizję
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline  
Stary 12-06-2020, 11:36   #73
 
Corpse's Avatar
 
Reputacja: 1 Corpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputacjęCorpse ma wspaniałą reputację
Walka z nieumarłymi okazała się łatwa i skuteczna, ale zasoby amunicji Malvolii topniały szybciej niż majowy śnieg. Tuż po rozprawieniu się z przeciwnikami, grupka postanowiła się rozdzielić.

Valerie weszła do korytarza z którego wcześniej wypadł ochroniarz. Na jego końcu znajdowały się kolejne drzwi, które zignorowała z napisem EXIT, bo prowadziły w innym kierunku niż potrzebowała. Zamiast tego, sprawdziła stróżówkę, którą wcześniej widzieli przez szybkę w korytarzu wejściowym.

Elektroniczny panel sterowania okazał się bardzo prosty. Wszystkie przyciski zostały odpowiednio podpisane i w tej chwili paliły się te oznaczone na zielono i opisane słowem OPEN. Wszystkie drzwi powinny być otwarte, tym samym nie stanowiąc już dla nich przeszkody. Zadowolona z własnej zapobiegawczości, Valerie przystąpiła do sprawdzenia szafek i szuflad i okazało się to być kolejnym dobrym pomysłem. W dolnej szufladzie biurka odkryła sześciostrzałowy rewolwer i paczkę ośmiu naboi oraz... kanapkę. Co prawda nie było w niej ananasa, ale lepszy tuńczyk niż nic... czy jakoś tak.

Grzebiąc w szafkach szturchnęła książkę, która spadła na ziemię. W trakcie upadku wyleciała z niej złożona trzykrotnie kartka papieru, która najwyraźniej służyła za zakładkę. Val zwróciła na nią uwagę, bo wzdłuż pionowej części wypisano na niej dziwne oznaczenia:

L12
R9
L3

Wychodząc z pomieszczenia zajrzała jeszcze do szafki z kluczami i zgarnęła je wszystkie, zaczepiając po drodze na kółko. Niby zamki elektroniczne, ale jednak do czegoś te klucze musiały służyć i szkoda byłoby się tu wracać jeśli okaże się że stanie im na drodze tradycyjny zamek.

Valerie wróciła do korytarza, gdzie czekał na nią Jack, tkwiąc gdzieś po środku i czekając na nią. Widocznie postanowił zachować równą odległość od obu towarzyszek żeby w razie czego pomóc jednej lub drugiej. Razem skierowali swoje kroki za Malvolią, która czekała za nimi w kolejnym korytarzu. Tym razem przejście w prawo okazało się zabarykadowane jakąś wielką hałdą śmieci zbitą w kwadratowy blok. Cokolwiek znajdowało się za nią, nie mieli szans się tam dostać, więc skręcili w lewo do ostatnich drzwi.

Jack wyprzedził Malvolię, oparł się bokiem o drzwi i położył dłoń na klamce.

- Gotowe? - zapytał i widząc aprobatę w postaci wycelowanych koło jego głowy pistoletów, skinął głową i pchnął drzwi, sekundę później podnosząc własną broń i celując przed siebie.

Ku jego zdziwieniu tuż za drzwiami napotkał twarz jakiegoś mężczyzny w towarzystwie postawnej blondynki uzbrojonej w łom. Nie opuścił jednak od razu broni. W ich sytuacji zagrożenie stanowiło wszystko i wszyscy.

- Kim jesteście? Zostaliście ugryzieni? - zapytał bez ogródek oddychając szybko i czując jak pot wstępuje mu na czoło...
 
__________________
"No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE"
Corpse jest offline  
Stary 12-06-2020, 19:07   #74
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
- Cholernie miło zobaczyć kogoś nie śliniącego się na mój widok, jakbym była krwistym befsztykiem. Jestem Valerie Richards, moi towarzysze to szeryf Stackhouse, oraz pani Malvolia Alessio. Przedzieramy się od przedmieść, wszędzie sprawy mają się źle. Co możecie nam powiedzieć o otoczeniu, skąd tu przyszliście?

Valerie nie sądziła, by dzielenie się celem podróży było rozsądne wobec obcych osób. Wolała wysłuchać ich, by ocenić wiarygodność i przydatność jako potencjalnych towarzyszy podróży. Sam fakt, że wytrwali w tej pandemii mówił o tym, że albo są wrednymi twardzielami, albo są podli ponad miarę i dbają tylko o siebie, a może mają gigantycznego farta. Co by nie wyszło, trzeba najpierw rozeznać się w ich intencjach, zanim obdarzy się zaufaniem dwójkę obcych.

- Powinniśmy móc sobie zaufać, ale to trudne czasy, więc to zaufanie musimy wypracować. Czy zabiliście kogoś po drodze? A jeśli tak, to czy aby był na pewno odmieńcem? Wszyscy żywi są w zasadzie sojusznikami, ale chcemy was poznać, jeśli mamy połączyć siły. Wędrując razem mamy większe szanse, rozumiecie, prawda?

Spojrzała czujnie, taksując napotkanych. Nie miała uprzedzeń, ale wiedziała, że szeryf i Malvolia to sprawdzeni towarzysze, a nowa dwójka mogła być niebezpieczna.
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline  
Stary 12-06-2020, 20:38   #75
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Nie byłem ugryziony, a co? Skurwysyństwo przenosi się teraz przez ugryzienia? Gruba sprawa jak do tego już doszło. Tam skąd idziemy to taka przysłowiowa chujnia z grzybnią. Jechaliśmy kolejką od strony szpitala, początkowo zdawało mi się, że na ulicy ktoś zorganizował największy rave jaki świat widział, ale to raczej były sceny jakby żywcem wyrwane z Rwandy. No i jakiś śmigłowiec przypierdolił w tory akurat, gdy miałem nimi wracać do szpitala.

Andre rozejrzał się po zebranych. Wyglądali na naiwniaków, którzy myśleli, że wyjdą z tej kabały żywi. Pewnie niedługo zbombardują miasto, a stoi tylko dlatego, że Korporacja coś jeszcze kombinuje i ewakuuje swoich. Jebać ich prądem.

Z rozmyślań wyrwał go żart rzucony przez dziewczynę towarzyszącą szeryfowi. Byli w sortowni śmieci, a ulice opanował inny rodzaj śmieci, a tej chce się rzucać dwuznaczne, seksualne aluzje. To nie była ekipa ratownicza, a trójka śmieszków - straceńców. Wysłuchał jej jednak do końca uśmiechając się.

- Co kurwa? - zapytał z niedowierzaniem, gdy dziewczyna powiedziała, że idą od przedmieść - Nie rozumiem po co idziecie do centrum? Mam nadzieję, że nie zawarliście jakiegoś paktu samobójczego i macie wytłumaczenie czemu nie uciekacie jak najdalej od miasta?

Spokojniej odpowiedział na jej kolejne pytanie:
- Jakiemuś kondomiarzowi uszkodziłem kręgosłup, a on nadal kłapał dziobem. Był martwy już wcześniej. W szpitalu miałem do czynienia z wieloma martwymi, ale to był pierwszy ruszający się... oprócz kilku, którzy mieli spazmy... no, ale ten próbował chodzić. Chuj z nim. A wy ilu truposzom pomogliście pozostać martwymi skoro już o to pytałaś?

Na propozycję współpracy odparł po krótkiej chwili:
- W sumie aktualnie nie gonią mnie żadne terminy, więc możemy połączyć siły, żeby stworzyć Kapitana Planetę. A tak na poważnie to zależy gdzie zmierzacie, bo aktualnie zmierzacie w złym kierunku... ewentualnie jakbyście mieli jakiś interes przy kinie to moglibyśmy wrócić się tam i byście pomogli mi wejść na niezniszczoną część wiaduktu kolejowego i bym sobie tamtędy doszedł poza granice miasta. Nie mam jakiegoś konkretnego planu jak widzicie - po prostu chcę opuścić miasto.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 12-06-2020 o 20:40.
Anonim jest offline  
Stary 13-06-2020, 14:29   #76
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Emma wstrzymała na chwilę oddech. Szeryf, cholera by go! Ale moment! Przecież nie włamali się do tego obiektu dla przyjemności czy zysku, tylko uciekali przed zombie! No, więc chyba w porządku? Właśnie, spokojnie... Zresztą i tak nie było tu czego kraść.
A swoją drogą, szeryf musiał mieć tyle różnych spraw, że może jej nawet nie pamiętać. Owszem, była przesłuchiwana w sprawie udziału w bójce w pubie, ale nie więcej jak trzy czy cztery razy. Najwyżej pięć. Z czego ostatnia burda była jakiś rok temu, więc kto by to jeszcze pamiętał. Gdyby nie mundur, to ona by nie poznała z kim ma do czynienia. Zresztą Emma nie zawsze gadała z tym samym gliną, a nie przypominała sobie, aby którakolwiek ze spraw dotarła aż do szeryfa.

Zdarzało się czasem, że gdy ktoś miał zły humor, padało pytanie "Ugryzło cię coś?". Ale chyba pierwszy raz miało to dosłowne znaczenie. Ten menel w kolejce istotnie kłapał na nich zębami, ale z daleka od nich.
W pierwszej chwili Emma miała powiedzieć młodej, że za dużo gada. Jednak koleś którego poznała wcześniej ją przebił. A gdy byli sami, nawet się sobie nie przedstawili. Leciał na nią, czy co? Emma spojrzała najpierw na jedno, potem na drugie.
- Dużo gadacie - zauważyła, - ale dobra, wkrótce może nie być do kogo otworzyć gęby - wzruszyła ramionami i przytaknęła głową na zgodę.
- Jak powiedział, przyjechaliśmy kolejką, ale tej drogi odwrotu już nie ma - potwierdziła tę część która była ważna. Wtedy przypomniała sobie całe wydarzenie i coś ją tknęło. Kolejka się zatrzymała i gdyby zaraz potem nie ruszyła, ten śmigłowiec mógłby wpaść prosto na nią! Wcześniej o tym nie pomyślała, ale teraz wydało jej się to dość prawdopodobne.
- Jestem Emma. Idziemy tam - wskazała w lewo. - Mam samochód i przyczepę kempingową w ulicy zaraz za budynkiem. Wystarczy przez niego przejść - odpowiedziała na zadane i dość istotne pytanie.
- Potem wyjedziemy z miasta. Jak chcecie to miejsca starczy dla każdego - dodała. Im więcej ich było, tym większa szansa na przeżycie, więc baseball girl mądrze gadała. Pytanie tylko, czy oni chcieli wydostać się z miasta...
 
Mekow jest offline  
Stary 13-06-2020, 19:47   #77
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Jak niegdyś powiedział filozof Ryszard Kocięba: "Dużo jest do powiedzenia, więc na to spotkanie ustalam miarę picia małymi łykami.", dlatego też omawiamy tutaj nasze dalsze, fascynujące ruchy w tym labiryncie śmierci. Skoro jednak już przedstawiłaś swój plan to odpowiedz na następujące pytania:
  • Ten samochód jest wyposażony w pług?
  • Jest na gąsienicach?
  • Przejedziemy przez ulicę jeżeli będzie zablokowana przez samochody?
Bo przecież widziałaś z kolejki tak jak i ja w jakim stanie są ulice.
- powiedział do kobiety, która przedstawiła się jako Emma. W sumie również powinien przedstawić się jakimś fałszywym imieniem. A może prawdziwym? Mniejsza o to. Bezimienny trup to wciąż trup, a celem było przetrwanie.
 
Anonim jest offline  
Stary 13-06-2020, 21:18   #78
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
- Nie wyjedziemy z miasta. To niemożliwe. Wylotówka na zachód, na międzystanową była zablokowana profesjonalnym kordonem. Barykady, wojskowa broń, dobrze zorganizowane żołdactwo. Nie podejrzewam, że to była przypadkowa i jedyna blokada. Stawiam dolary przeciw orzechom, że każda droga ucieczki pilnowana jest przez najemną armię korporacji Umbrella. Pewnie wiecie to lepiej niż ja, ale ten koncern jest na tyle bogaty, że w jakiejś mierze sprywatyzował to miasto. Przyjaciółka pisała mi o tym. Podejrzewam, że to co się tu wyrabia, to ich wina. Na pewno nie będą chcieli chwalić się światu, jaki to burdel urządzili w mieście.

Zamilkła na chwilę, po raz pierwszy żałując, że nie odpuściła wyprawy po Laurę po okropnych wydarzeniach na stacji benzynowej.

- Nie chcę decydować za innych, ale my wybraliśmy inny kierunek ucieczki. Malvolio, Jacku... zabierzemy ich tam ze sobą?
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй
killinger jest offline  
Stary 13-06-2020, 22:33   #79
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Napotkana para była, jak na gust Malvolii, dość... osobliwa. Wysoki chudzielec za dużo gadał i się miotał, ale jego towarzyszka wydawała się zdolna do radzenia sobie z problemami, zachowując trzeźwość umysłu i praktyczne podejście do sprawy. Adesso pomyślała, że być może tylko dzięki niej ten facet jeszcze żył.
Po uważnym przyjrzeniu się obojgu w końcu opuściła broń. Napotkani ocaleńcy wyglądali bardziej na losowych szczęściarzy niż szpiegów Agencji czy Monitorów U.B.C.S. Nie stanowili zatem większego zagrożenia.

Ehi, amico! — odezwała się w końcu do faceta — Opanuj się. Nikt nie zamierza podążać za twoją gonitwą myśli.

Następnie przeniosła wzrok na dobrze zbudowaną blondynkę.

Jestem Malvolia Nicoletta Adesso, inżynier samochodowy. I myślę, że tyle uprzejmości wystarczy... Z ważniejszych rzeczy, to udało nam się odblokować wszystkie drzwi w budynku. Lecz nie wiem czy twój wóz i dobytek nadal będzie na swoim miejscu. Tam skąd nadciągamy drogi są zatarasowane albo zbyt niebezpieczne... W każdym razie nasza grupa zmierza na posterunek. Tam gromadzą się wszyscy ocaleńcy. Poza tym, to raczej najpewniejsze miejsce, gdzie moglibyśmy szukać naszych bliskich. Wam więc również sugeruję ten kierunek, o ile zamierzacie przeżyć. Jeśli jednak pragniesz, tak samo mocno jak twój towarzysz, opuścić miasto, to droga wolna. Warto jednak wspomnieć, że kawał miasta jest, jak słusznie zauważył twój kolega, niezbyt przejezdny. I roi się od zdechlaków. Ja tam bym wolała poczekać na ewakuację w bezpiecznym miejscu...

Wychowana na Korsyce spojrzała w kierunku skąd przyszła. Potem na Valerie, która była gotowa przyjąć obcych z otwartymi ramionami.

Nawet jeśli możliwa byłaby ucieczka — powiedziała powoli — To nigdzie nie idę bez mojej córki Monici. Zatem możemy połączyć tymczasowo siły, choć nasze kierunki są inne. Pasuje wam to?
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 14-06-2020, 09:21   #80
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Być może nie nadążasz za tym co mówię, ale czy słuchałaś swojej koleżanki? Ten fragment o, cytuję, "każda droga ucieczki pilnowana jest przez najemną armię korporacji Umbrella. Pewnie wiecie to lepiej niż ja, ale ten koncern jest na tyle bogaty, że w jakiejś mierze sprywatyzował to miasto." Przejęcie kontroli nad miastem zaczyna się od polityków i sił porządkowych. Posterunek jest jednym z miejsc opanowanych przez ludzi UC. Powiedziałaś, że tam zbierają się "ocaleńcy", a niby kto to wymyślił? Taki pomysł przypomina mi o dawnych obozach koncentracyjnych tylko zamiast używania sił na wyłapywanie ludzi to po prostu rzuci im się tekst o jakimś punkcie ewakuacji. Jakby chcieli, żeby ludzie wydostali się z miasta to można byłoby przekroczyć granice miasta - chociażby do kwarantanny.

Zapauzował i spojrzał na Malvolię, która najwyraźniej miała jakieś upośledzenie umysłowe (albo niezbyt umiała angielski):
- Posterunek nie jest bezpieczny. Posterunek pod kontrolą Umbrella. Nie będzie ewakuacji. Nikt stamtąd nie przeżyje oprócz agentów UC.
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172