Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-06-2017, 18:12   #21
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Beatrice była ukontentowana otrzymanymi od Wilbura informacjami. Powiedziała mu nawet kilka miłych słów, dodając, że opowie o nim wszystkim swoim przyjaciołom. Dobra reklama to podstawa, a najlepiej reklamować się osiągnięciami. Nie rozmawiali długo, gdyż kobieta była umówiona, więc po zdaniu relacji ze śledztwa, detektyw otworzył Guinessa i przy butelce rozmyślał o sprawie, o przeszłości, o tym, co by było gdyby. Opróżniwszy ostatnią pintę, umył się i skierował do łożka, nie zawracając już sobie głowy sprawą Agustusa ani żadną inną rzeczą. Zasnął po niespełna minucie, niczym dziecko.


Kolejny dzień przywitał go promieniami słońca wpadającymi przez niezasłonięte kotary. Ogarnął się, zjadł śniadanie i coś go tknęło, by dzisiaj przejrzeć prasę. Może nie pod kątem samego śledztwa, ale by zorientować się, co dzieje się w Londynie i okolicach. Ledwo wszedł do kiosku, a w oczy rzucił mu się nagłówek w Morning Post, mówiący o zaginięciach młodych dziewcząt. Coś mu zaświtało. Kupił gazetę, wrócił do domu i przeczytał krótki artykuł.

Cytat:
Dziś wczesnym rankiem, panna Violetta Hunter, właścicielka pensji św. Patryka przy Floral Street, przeznaczonej dla panien z dobrych domów, powiadomiła policję o bulwersującym wypadku: zaginęło pięć dziewcząt w wieku od czternastu do szesnastu lat. Scotland Yard nie wydał jeszcze oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, jednak z prywatnych źródeł dowiedzieliśmy się, że dziewczęta zaginęły już dzień wcześniej. Panna Hunter nie zawiadamiała jednak policji, sądząc, że jest to samowolne oddalenie podopiecznych. O postępach w sprawie będziemy państwa informować.
Czy ta sprawa miała związek ze śmiercią pułkownika, tego nie wiedział, jednak postanowił zachować informację w pamięci. Zebrał się w sobie, by odwiedzić doktora Thobina i sprawdził na mapie, gdzie dokładnie mieści się miasteczko Devonshire - leżało między miastami Torquay i Newton Abott, na południowy zachód od Londynu. Dotarcie tam samochodem zajęłoby za dużo czasu, dlatego też Crawley postanowił udać się na miejsce pociągiem. Złapał taksówkę, którą podjechał na stację kolejową London's Kings Cross i kupił bilet do Devon.


Miał szczęście, bo pociąg odchodził równo za godzinę, więc umilił sobie czas czytaniem porannej gazety, a gdy maszyna wjechała na peron, wsiadł do jednego z wagonów i zajął miejsce. Niedługo później był już w drodze do Devonshire.

 
Tabasa jest offline  
Stary 10-06-2017, 08:52   #22
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Kolejne zaginięcia, tym razem pięciorga dziewcząt. Jak mawiał na swoich prelekcjach jego mistrz, Sherlock Holmes, zbiegi okoliczności nie istniały i Wilbur doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Teraz i tak nic z tym nie zrobi, ale jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mu, że wszystkie te nitki związane z zabójswem Shrewsbury'ego i tamtych biednych prostytutek (a teraz porwaniem młodych dziewcząt) prowadziły do Thobina.

Nie zwlekając, sprawdził mapę w poszukiwaniu Devonshire i znając lokalizację, pognał taksówką na dworzec. Na zatłoczonej stacji King's Cross, gdzie ludzie pędzili przed siebie, nie zwracając uwagi na innych, kupił bilet i poczekał na swój pociąg odchodzący za godzinę. W końcu zajął miejsce w jednym z wagonów, chłonąc wzrokiem jego wystrój. Mimo, iż nie podróżował pierwszą klasą, to jednak czuł się dość komfortowo.

Uśmiechnął się do własnych wspomnień, gdy przypomniało mu się, że za dzieciaka pociągiem jechał dosłownie raz, gdy w Liverpoolu zmarła matka ojca i pojechali na jej pogrzeb, co przy zarobkach rodziców sprawiało, że budżet został solidnie nadwyrężony i przez następny miesiąc musieli zaciskać pasa. Teraz Crawley bez problemu zapłacił za bilet i wciąż miał pieniądze na wydatki. Czasy się zmieniały, żył inaczej, niż rodzice. Zawsze uważał, że jest stworzony do czegoś więcej, niż tyranie w fabryce do usranej śmierci.

Po dwóch godzinach jazdy, gdy czas umilał sobie chłonięciem widoków zza szyby, dojechał w końcu na miejsce. Wysiadł na niewielkiej, ale schludnej i zadbanej stacji kolejowej i od razu przeszedł do poczekalni, gdzie wypytał o Moulmein House. Niestety, pracownik kolei nie był w stanie powiedzieć mu, gdzie znajdzie ów przybytek, więc detektyw podziękował i ruszył w stronę centrum Devonshire.


Miasteczko, pomimo przyjemnie grzejącego słońca i niemal ani jednej chmury na niebie, wyglądało na zaspane i spokojne. Po ulicach nie kręciło się wielu przechodniów, a każdy z zaczepianych i rozpytywanych o Alexa Thobina i Moulmein House oddalało się pospiesznie. Crawley miał wrażenie, że nie tyle z niewiedzy, co ze strachu. Jakby Thobin był tutaj tematem tabu, o którym nie wolno wspominać.

Dopiero w jednym z lokalnych sklepów dowiedział się, że Moulmein House leży milę od Devonshire, na lekkim wzniesieniu, otoczony wysokim murem. Ludzie tamtędy nie chodzili, bo ponoć dziwne odgłosy słychać było w nocy i za dnia, jakby budynek był nawiedzony. Wilbur przyjął te informacje na spokojnie - nie wierzył w takie rzeczy, a zabobonne umysły prostych ludzi potrafiły czasami dopisać sobie całą historię do "dziwnych odgłosów". Detektyw podziękował, kupił jeszcze drożdżówkę i małe mleko, po czym ruszył we wskazanym przez sprzedawcę kierunku. Miał zamiar przyjrzeć się najpierw całemu domostwu, a potem spróbować porozmawiać z Thobinem.

Instynkt podpowiadał mu, że jest blisko rozwiązania całej sprawy.

 
Kenshi jest offline  
Stary 16-06-2017, 16:00   #23
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Wilburowi nie było trudno znaleźć Moulmein House. Posiadłość była widoczna już z daleka a metalowa brama, która łączyła się z wysokim na dwa metry murem, o dziwo była otwarta. Detektyw wślizgnął się więc na teren posesji i po dość długim spacerze szutrową ścieżką, okoloną wysokimi drzewami, jego oczom ukazał się ogromny dom z czerwonej cegły, w której spokojnie mógłby mieszkać jakiś lord, bądź baron.


Ledwo zdążył podejść pod wielkie, dwuskrzydłowe drzwi, a jego uszu doszedł dźwięk piszczałki i sitaru. Ponury, ciężki, niepokojący. Ktoś wygrywał dziwną melodię, która ulatywała na zewnątrz przez otwarte okno na poddaszu.

Crawley poczuł mrowienie między łopatkami. Im dłużej wsłuchiwał się w ponure dźwięki, tym jego wzrok stawał się cięższy, a ciało ospałe. Zaczynał czuć się, jakby wrócił po całym dniu pracy w kopalni. To nie zwiastowało nic dobrego.

 
Tabasa jest offline  
Stary 26-06-2017, 13:20   #24
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Patrząc na monumentalną posiadłość Thobina, detektyw był pod ogromnym wrażeniem. Niektórzy ludzie albo mieli po prostu szczęście, jeśli chodzi o odpowiednie ustawienie się w życiu, albo harowali od rana do wieczora a i tak gówno z tego mieli. Thobin z pewnością nie zaliczał się do tej drugiej grupy.

Wilbur podszedł pod wielkie, dwuskrzydłowe wrota i już miał zapukać, gdy doszły go odgłosy jakichś dziwnych instrumentów. Ktoś na strychu wygrywał ponure dźwięki, a muzyka była przytłaczająca i w pewien sposób dojmująca, jakby dotykała samej duszy. Mężczyźnie zrobiło się dziwnie duszno, a obraz przed oczami zaczął się rozjeżdżać. Miał wrażenie, że to wszystko przez tę przeklętą muzykę.

Nie silił się już na pukanie, tylko nacisnął klamkę, a drzwi ustąpiły. Puścił się pędem przez urządzony z przepychem hall i korytarz, po czym wbiegł na schody prowadzące na piętro. W międzyczasie w kieszeni płaszcza odnalazł kastet i założył go na palce prawej dłoni. Nie wiedział, czego mógł się spodziewać, a mały przyjaciel był w takich sytuacjach nieodzownym wsparciem. Zresztą, biorąc pod uwagę tę dziwną muzykę, która mieszała mu w głowie, nie liczył, że trafi na imprezkę przy herbatce.

Będąc na strychu, po prostu wpadł do środka razem z drzwiami, nie siląc się na zbytnie uprzejmości. Liczył, że znajdzie tu Thobina i będzie mógł zamienić z nim parę słów, a jeśli doktorek nie będzie chętny do współpracy, to Crawley chętnie mu pomoże.

 
Kenshi jest offline  
Stary 08-07-2017, 12:06   #25
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Crawley szybko znalazł się na górze i gdy chwycił za klamkę, drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem. To, co detektyw ujrzał w środku, osadziło go przez dłuższą chwilę w miejscu. Pośrodku idealnie wysprzątanego, sporego pomieszczenia stał wysoki mężczyzna w sile wieku, odziany w jakąś przedziwną, czerwono-złotą szatę przypominającą togę, jaką nosili adwokaci. W powietrzu unosił się gryzący w gardło zapach kadzidła i czegoś ciężkiego do sprecyzowania.


Nieznajomy był wyraźnie zaskoczony pojawieniem się intruza. Towarzyszyła mu dwójka nagich Hindusów - kobieta i mężczyzna, którzy kopulowali u jego stóp w mechanicznym, pozbawionym jakichkolwiek emocji akcie, kołysząc głowami na lewo i prawo. Ewidentnie byli czymś odurzeni. Wilbur ujrzał też piątkę zaginionych dziewcząt, przykutych łańcuchami do jednej ze ścian. Wszystkie miały zamglone spojrzenia, zatem Thobin również im musiał coś podać.

Profesor otrząsnął się z zaskoczenia i począł mamrotać pod nosem jakieś niezrozumiałe słowa, a Crawley czuł, jak powoli osuwa się w ciemność. Tracił siły, stał się ospały, miał ochotę się poddać. Tamten musiał rzucić na niego jakiś urok i choć detektyw nie wierzył w takie rzeczy, inaczej nie mógł tego wytłumaczyć. Musiał szybko podjąć jakąś decyzję, nim ciemność zaleje jego umysł.

 
Tabasa jest offline  
Stary 22-07-2017, 08:15   #26
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
A więc jednak! Instynkt go nie mylił. To Thobin stał za tymi porwaniami i prawdopodobnie za morderstwem Agustusa. I w dodatku parał się jakimiś plugawymi rytuałami, którym Wilbur przyglądał się z odrazą. Profesorek w sobie znany sposób zmusił dwójkę ludzi do kopulacji i przy okazji musiał podać coś przykutym do ścian dziewczętom. Obrzydlistwo!

- To już koniec, Thobin, nie masz szans - mruknął Crawley, ruszając w jego stronę z zaciśniętymi pięściami.
Z każdym krokiem czuł, jak słabnie. Świat przed oczami zaczął wirować, język począł drętwieć. Ten szarlatan chyba próbował rzucić na niego jakiś urok i powstrzymać przed tym, co detektyw zamierzał zrobić. Crawley resztą siły woli starał się zachować czysty umysł i z okrzykiem na ustach zerwał się do biegu, mając nadzieję znokautować profesorka, a potem zająć się uwięzionymi dziewczętami.

 
Kenshi jest offline  
Stary 24-07-2017, 12:54   #27
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Thobin był zupełnie zaskoczony, gdy Wilbur jakimś cudem przełamał urok i doskoczył do szarlatana. Jeden cios przyodzianej w kastet pięści wystarczył, by doktor zwalił się na podłogę bez przytomności. W tym samym momencie uprawiający miłość Hindusi otrząsnęli się z letargu, nie wiedząc zupełnie gdzie są i dlaczego właściwie robili to, co robili. Crawley wyjaśnił im wszystko, a oni pomogli mu oswobodzić przykute łańcuchami dziewczęta. Okazało się, że nic im nie jest - tak jak przypuszczał detektyw, zostały czymś odurzone i powoli wracały do świata żywych.

Mężczyzna zbiegł na dół, skąd wykonał telefon do Scotland Yardu, a dokładnie do detektywa inspektora Horace'a Harkera i kilka godzin później na terenie posiadłości zaroiło się policji i kilku ambulansów. Thobin został niezwłocznie aresztowany, a zaginione dziewczęta zabrane na obserwację do szpitala. W jednym z pokoi na piętrze odnaleziono falisty sztylet ze śladami krwi, które - jak się okazało po skrupulatnym badaniu - należały do sir Augustusa Shrewsbury.

Thobinowi groziło zatem dożywocie, a Wilbur Crawley dzięki nagłośnieniu sprawy przez prasę stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych detektywów w Londynie i na brak spraw nie mógł już narzekać. To jednak opowieść na zupełnie inną okazję...



 
Tabasa jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172