Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-12-2012, 10:58   #21
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Noc nie należała do najprzyjemniejszych. Zdarzenie z przewodnikiem na pewno nie podnosiło morale, a stracone godziny odpoczynku wydawały się ciążyć na drużynie niczym topór nad skazanym. Co prawda Ignacius wypoczynku nie potrzebował, jednak nie można było tego powiedzieć o reszcie wyprawy.

Golem podszedł do wciąż nieprzytomnego krasnoluda. Nie wyglądał najlepiej. Ba! Leżał tak jakby już dawno wypił nie jedną herbatkę z Panem Śmierciom. Trzeba było coś zrobić. Kucnął przy nim i chciał zmierzyć puls. Czytał o tym kiedyś w pewnej księdze, jednak nigdy nie praktykował tejże sztuki.

Na nieszczęście jego kompozytowe palce nie były w stanie wyczuć czegoś tak delikatnego jak przepływ krwi pod grubą skórą krasnoluda. Tak więc wniosek był tylko jeden.

Przekuty odwrócił się w stronę reszty kompanów. Jego mina jak zwykle nic nie wyrażała. Nie było też westchnienia. Rzekł tylko, jak zwykle spokojnym i zimnym głosem.
- Nie żyje.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline  
Stary 08-12-2012, 20:26   #22
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Noc spędził raczej w medytacyjnym transie, niz śpiąc, co miało swoje zalety - ciężko byłoby go zaskoczyć. Z drugiej jednak strony najwłaściwszym określeniem na jego poranną kondycję było "wypluty".
Mimo to przystąpił do porannych ćwiczeń i rozgrzawszy się, odegnał zmęczenie i senność, przynajmniej na jakiś czas. W międzyczasie obóz powoli budził siedo życia, kolejni członkowie wyprawy wstawali mniej lub bardziej zmęczeni - tym, którzy wyglądali gorzej, zaproponował wspólną rozgrzewkę...
W końcu tylko krasnal leżał jak zabity.
Pierwszy sprawę poruszył metalowy, chwilę póxniej Samin już sprawdzal puls osobiście... Martwy, bez wątpienia. Chwilę odrętwienia wśród towarzyszy wykorzystał na krótką modlitwę w intencji duszy krasnoluda... Pozostał spokojny i ta minuta ciszy wydała mu się wystarczająca. Ktoś powinien coś powiedzieć. W końcu rzekł powoli, ostrożnie:
- Tak, myślę że musimy coś postanowić... Co dalej uczynimy? uważam, że powinnismy zbadać przyczynę śmierci naszego towarzysza i nie sposób nam wracać bez tego, a tym bardziej bez przedmiotu - misja która pochłonęła już życie winna być dopełniona. Winni śmierci ukarani. - To powiedziawszy złozył ręce na krzyż na piersi na znak że skończył i czeka na zdanie reszty grupy.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 08-12-2012, 21:31   #23
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
Noc należała do rutyny. Pobudka przed świtem, czas na szybką reakcję. Mozolny trening i tylko chwila dla siebie przed rankiem. Tak, takie noce często zdarzał się w Zakonie. Podobno miał hartować wolę, ducha i ciało. Jednak z czasem przychodziły myśli iż to chyba uprzyjemnianie sobie czasu przez tych, którzy organizowali im takie pobudki. Jednak jeśli tę noc miał porównywać do tych z zakonu to ta była... przyjemniejsza? Bez treningu, bez wydzierających się dowódców... Jedynie prawdopodobnie martwy krasnolud...


Nie ufając opinii swoich towarzyszy co do krasnoluda, chwycił rękę humanoida. Złożył dwa palce: środkowy i wskazujący. Przyłożył je poniżej linii nadgarstka. Słabe muśnięcia następujące po sobie w równym odstępie czasowym, niwelowały teorie blaszaka oraz brudnego. Krasnolud miał wyczuwalne tętno,a więc żył. Spojrzał pierw w stronę blaszaka mówiąc:
- To, że ty się mogłeś pomylić to rozumiem- nie czekając na jego odpowiedź odwrócił się w stronę półorka.
- Ale ty?! On żyje! Zaczynam zastanawiać się czy jesteś po naszej stronie...- Ostatnie zdanie zakończył powrotem do oględzin ciała.
- Ciało żyje natomiast problem jest z jego umysłem.Ktoś lub coś wpłynęło an niego. Niech żadne z Was nie opuszcza obozu. I dajcie mi tu tego kapłana!- Wydał rozkazy nie przerywając badania.
"Pierwsza taka misja i od razu porażka!"-wkurzył się na siebie
 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824
Buzon jest offline  
Stary 08-12-2012, 21:44   #24
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
- Przecież przed chwilą... - sprawdził jeszcze raz, pomylił się? Znów początkowo nic nie wyczuł, jednak...
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 09-12-2012, 11:36   #25
 
Sketch's Avatar
 
Reputacja: 1 Sketch nie jest za bardzo znanySketch nie jest za bardzo znany
Co prawda przeszkody w kontynuowaniu snu dwoiły się i troiły, lecz nie było takiej, która poważnie mogła zaszkodzić komuś kto z powodu podeszłego wieku nauczył się większość z nich omijać. Chłód bezlitośnie atakował każdą część ciała. Oczywiście wystarczyło skulić się, rzecz jasna w przypadku starca, by móc ochronić i zatrzymać szczątkowe ciepło gdzieś w okolicy tułowia. Kolejnym wrogiem były złośliwe promienie światła. Przebywszy taki szmat drogi musiały akurat zatrzymać się na starych, pomarszczonych powiekach. Tutaj należało podciąć bardziej skomplikowane działania, a mianowicie zasłonięcie części twarzy ramieniem. Taka defensywa zapobiegała także dostaniu się nieproszonych dźwięków do powykrzywianego, niedosłyszącego ucha.

Assemu zdawało się, iż ponownie ktoś krząta się po obozowisku. Ponownie, ponieważ podobnego uczucia doświadczył tej nocy. Przez dobrą chwilę, obecnie oraz tej nocy, znalazł się między snem, a jawą. Do marzeń sennych dostawały się postacie, które nie powinny tam być. Chociażby takie jak blaszane stwory, zagubieni pół orkowie czy nawet pozornie pijane krasnoludy.

Przepiękny sen zamienił się w nieludzko dziwny sen. Początkowo Asse, wielki zaklinacz, dokonywał kolejnych heroicznych czynów. Nie był starym, schorowanym artystą rynkowym, a kimś zupełnie innym. Jako potężny władca zaklęć pomagał uciemiężonym ludziom zapobiegając najazdom bandytów, a nawet klęskom żywiołowym. Słysząc niecodzienny dialog ni z tego ni z owego znalazł się gdzieś w dziczy. Teraz śniło mu się, iż jest jednym z członków ekspedycji zmierzającej po jakiś krasnoludzki artefakt. Nietuzinkowa sytuacja kompletnie wybiła go z tropu.

Mruknął coś cicho, wręcz bezgłośnie. Mimowolnie skulił się jeszcze bardziej, po czym do pierwszego ramienia zasłaniającego twarz dołączył drugie. Nie przeszkadzało mu to, że spoczywał prawą częścią lica na brudnej, wilgotnej ziemi, nieco po za fatalnym posłaniem. Oczywiście póki smacznie spał.
 

Ostatnio edytowane przez Sketch : 09-12-2012 o 11:39.
Sketch jest offline  
Stary 12-12-2012, 12:27   #26
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
Kres sprzeczką odnośnie życia, lub też nie przyniosły trzy sowite mlaśnięcia od strony śpiącego brodacza. Jego bezwładnie leżące cielsko zaczęło ruszać się, proporcjonalnie z zagęszczeniem rozmów panujących przy dopalonym ognisku.

Poranek nie należał do tych najprzyjemniejszych. Zimny wicher przemykający pomiędzy drzewami dosięgnął każdego powodując gęsią skórkę.
Nad ściółką wisiała już skromna zawiesina mgły, która równie leniwie jak wasze ruchy pięła się do góry zgodnie z swoim stałym zwyczajem.

Krzątający się kapłan, przechodzący z miejsca na miejsce, chcąc nie chcąc, zawadził butem o nogę smacznie śpiącego przewodnika. I wtedy się zaczęło.
Niczym lew oblany zimną wodą, już nie śpiący przewodnik w chwile stanął na równe nogi. Oczy miał wybałuszone jak gdyby szlak go trafił, a twarz czerwoną jak burak. Rozejrzał się dookoła, dokładnie lustrując okolice oraz twarze zgromadzonych. Dopiero po chwili, kiedy sapnął przysiadł i rzekł

-Psia jego mać. Miałem strasznie, ale to strasznie zły sen. Śniło mi się, że sam, w ciemnym zadupiu spacerowałem po cmentarzysku kurhanów, a prowadziła mnie życzliwa dusza prosząca o pomoc. Nie mogłem jej odmówić, tak więc podążałem za nią. Bogom dzięki że to był tylko sen...

Samin przysłuchujący się opowiadaniu, dostrzegł w prześwicie mgły zarys, jak mu się zdawało postaci. Po chwili za jego wzrokiem podążyła reszta drużyny , i tak wspólnymi siłami dostrzegliście to



Krasnolud zmieniał barwy niczym zimowe pole bitwy. Raz czerwony, raz biały. Teraz podparty o drzewo wstał i z niedowierzaniem wypalił

-Na brody ojców, to duch...

Zjawa stała chwile w bezruchu, obserwując wasze obozowisko, po czym wolnym tempem, prawie niezauważalnym dla oczu kroczyła w las.
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline  
Stary 15-12-2012, 22:46   #27
 
Buzon's Avatar
 
Reputacja: 1 Buzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie cośBuzon ma w sobie coś
Nen zareagował jako pierwszy. Pewnie chwycił rękojeść miecza. Przenikliwy dźwięk jaki wydało ostrze spowodowane było drobnymi kamieniami, które musiały się dostać do pochwy. Rozejrzał się po obozie. Szybka analiza wydarzeń. Elfka, kapłan, mag oraz "ojczulek" nie wyglądali na przygotowanych do ewentualnego zagrożenia, albowiem w głowie paladyna urodził się plan podążenia za nadprzyrodzoną istotą. Zostało tylko dwóch półork oraz blaszany konstrukt.
"Którego wybrać..."-zamyślił się przez chwilę. Dochodząc do wniosku, że będą podążać przez las i niewygodne tereny to najlepiej będzie jako towarzysza obierze półorka.
Lekko unosząc głowę w stronę Samina, następnie szybko ją opuszczając wydał "rozkaz":
-"Pojdziesz ze mną, sprawdzimy co to za cholerstwo"
-"Ty zostaniesz, przydasz im się w razie czego"
- skierował się do blaszaka.
Nie oczekiwał, że nagle wszyscy wezmą go za przywódce i będą spijali słowa z jego ust niczym nektar po wielodniowym pragnieniu, poprawił płaszcz,ruszył.
 
__________________
" Przyjaciel, który wie za dużo staje się bardziej niebezpieczny niż wróg, który nie wie nic."
GG 3797824
Buzon jest offline  
Stary 17-12-2012, 07:26   #28
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Samin przyglądał się spokojnie zjawie. Początkowo niepewny, czy nie ma do czynienia ze złudzeniem, po twarzach towarzyszy dopiero poznał, że wszyscy dostrzegli to co on - gdzieś pomiędzy tą niepewnością a potwierdzeniem chyba zgubił moment na strach, a może kolejna niesamowitość przestała dziwić... Nie rozważał tego, a tylko chwilę poświęcił skromnej satysfakcji płynącej z umiejętności zachowania spokoju w obliczu ducha. Czym były duchy...? Miał na zastanowienie akurat tyle czasu, ile przebrzmiewały słowa krasnoluda i nieprzyjemny dźwięk wysuwanego ostrza... Nieprzyjemny zwyczaj nadużywania broni paladyna był pewną wadą charakteru, jednak Samin uznał za słuszną chęć zbadania zjawiska, a i racja tkwiła w potrzebie pośpiechu - zjawa oddalała się od nich z każdą chwilą. Rycerz wydawszy rozkazy ruszył, półork zaś niezwłocznie podążył za nim. Co prawda nie zgadzał się w pełni z oceną sytuacji Neonena, ale potrafił zrozumieć kierujące nim pobudki, a przedstawiony przezeń plan nie był zły, więc w obliczu braku czasu na dyskusje zdobył sobie milczącą aprobatę mnicha.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 20-12-2012, 00:55   #29
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Zdziwienie Ignaciusa do najmniejszych nie należało. Gdyby nie stanowcza obrona palladyna, zapewne przekłułby krasnoluda na wylot. Rzecz jasna wierząc, że khazad nieumarłym się stał czy innym paskudztwem. No bo przecież, nie można żyć bez pulsu. Widocznie istniały na tym wielkim świecie wyjątki, a brodaty lud się do nich zaliczał.

Konstrukt nie zamartwiał się tym więcej. Należało cieszyć się z wciąż sprawnego przewodnika, miast zastanawiać się czy wychlepcze mu w nocy krew. Swoją drogą ciekawe jest, czy byłby idealnym kąskiem dla martwego karła. Czytał w księgach ojca, że wampiry zainteresowane są krwią smukłych dziewic. Jakby nie było golem wciąż był... dziewicem?

Gdy wojownik budził swego ojca, prawie już zapomniał o martwych bytach krążących po świecie i chętnych na cnotę młodego Ignaciusa, dostrzegł upiora przemykającego między drzewami. Zaniepokoiło to niezmiernie, gdyż sądził, że upiór właśnie po niego przybył. Na szczęście święty mąż oraz nie-brutalny-ork ruszyli sprawdzić co to za dziwo. Broń dzierżona przez Neonena odbijała promienie słoneczne i dodawała otuchy. Zachęcała do chwycenia za swój oręż i ruszenia w pościg za eteryczną istotą. Jednak synowskie obowiązki nakazały mu bronić swego ojca, by ten zamroczony jeszcze resztkami smutku nie padł ofiarą zmartwychwstałego brodacza.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline  
Stary 22-12-2012, 21:04   #30
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Starszy mężczyzna sen miał wyjątkowo mocny. Być może była to kwestia tego że był czarodziejem już od wielu lat, odnowienie sił magicznych wymagało wielu godzin mocnego snu; równie dobrze mogło to być związane z wieloma latami które musiał przeznaczyć na swoje eksperymenty i badania, gdy tak zapracowany każdą godzinę snu musiał wykorzystać by jak najbardziej wypocząć wiedząc że gdy tylko wstanie będzie musiał wrócić do ciężkiej pracy. Umysł Nicolasa zdominował potrzeby ciała, tak osiągnięta dyscyplina pozwalała mu nie tylko zasypiać w prawie każdych, nawet wyjątkowo niesprzyjających temu warunkach ale również niemalże od razu po przebudzeniu odzyskiwać pełnię sił mentalnych. Również fakt że przyszło im spać pod gołym niebem nie był dla czarodzieja nowością, już od dłuższego czasu podróżował ze swoim synem niejednokrotnie będąc zmuszonym by zrezygnować z wygodnej karczmy przez nieprzewidziane zdarzenia na trakcie. Zbudził się dopiero rankiem, jednakże nie podniósł się od razu woląc jeszcze na chwilę zatrzymać się w tym złudnym czasie pomiędzy jawą a snem, napawając się obrazem swojej żony. Był szczęśliwy że ma Ignaciusa jednak nie mogło to pokonać tęsknoty i smutku które na stałe wpisały się w naturę starszego mężczyzny. Stworzył sobie pancerz ze zgryźliwości i nietolerancji by chronić samego siebie i swojego syna, jednak przez to stał się jeszcze bardziej samotny. Tylko w tej ulotnej chwili gdy kończyły się sny a zaczynało się prawdziwe życie Nicolas był dawnym sobą

W pełni rozbudził się dopiero gdy usłyszał rozmowę o śmierci krasnoludzkiego przewodnika. Chociaż jego kości i mięśnie zaprotestowały gdy się przeciągał to zmusił swoje ciało do wstania akurat gdy Neonen stwierdził że przewodnik jednak żyje i oskarżył orka że ten może nie być po ich stronie. Nicolas może i nie przepadał za zielonoskórymi ale w równym stopniu nie lubił ludzi, elfów czy dowolnej ich mieszanki, dlatego musiał interweniować

- W momencie gdy występują problemy z umysłem również funkcjonowanie ciała może być zaburzone. Dłuższe przerwy pomiędzy uderzeniami serca mogły zmylić półorka, stąd ten błąd

Na szczęście krasnolud ocknął się sam z siebie, a we mgle pojawiła się niewyraźna sylwetka. Ciężkozbrojny zaraz zaproponował że sprawdzi co się dzieje biorąc ze sobą półorka, na co czarodziej ponownie zabrał głos

- Pamiętaj że choćbyś nie wiem jak ufał tym swoim bogom to nie sądzę by mieli czas i ochotę ratować cię jeśli okaże się że to wrogo nastawiona zjawa. Również stal nie zda się na wiele, dlatego w sytuacji zagrożenia odstawcie obaj dumę na bok i uciekajcie. Nieumarli nigdy nie mają względem żywych dobrych zamiarów, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się niegroźni
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172