Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-09-2013, 12:47   #111
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Dzień 2., wieczór - Lumberstar

W chwili, w której Torbor wrócił do wioski większość mieszkańców pochowała się przed chłodem z powrotem w domach. Nie było w tym nic dziwnego, sam krasnolud mógł przysiąc że Auril maczała palce w panującej na zewnątrz pogodzie, tak więc czym prędzej sam zapakował się do wskazanego wcześniej przez brodacza domu. Już w środku otrzepał się ze śniegu po czym skierował swe kroki do ogniska, gdzie wreszcie mógł podsumować przykre wydarzenia dnia dzisiejszego. W akompaniamencie Arine i Lenfiego chwilę razem przegadali zajmując się przy okazji ranami Gallawaya. Sugestia rudobrodego była chyba najbliższa prawdzie, bo zwyczajne ostrze nie pozostawiało po sobie takich śladów, nie trzeba było być wcale genialnym medykiem żeby stwierdzić stan doświadczonego podróżnika. Ingerencja nawet modlitw Taara mogła nie wystarczyć i przyszłość wyprawy stawała w tym świetle pod poważnym znakiem zapytania. Nie chcąc marnować czasu Torbor i Lenfi położyli się spać, Arine i tak czekała jeszcze na Taara więc tym samym objęła pierwszą wartę.

(...)

Tymczasem w świątyni Tempusa dwójka, która w niej pozostała miała trochę inne problemy na głowie. Przede wszystkim był martwy kapłan, którego Audrey zdjęła z krzesła i położyła na ziemi. Gardło rozcięte było czystym cięciem, sądząc po leżącym niedaleko sztylecie i zakrwawionych dłoniach wielebnego, mógł popełnić samobójstwo. Taar w międzyczasie wczytał się w pozostawiony przez nieboszczyka list opisujący sposób, w jaki skończył.

"Do kogokolwiek, kto ten list przeczyta.

Jeżeli to czytasz, ja prawdopodobnie już nie żyję lub zrobiłem coś jeszcze gorszego, niech Tempus wybaczy mi mój koniec. Wiedz, że znajdujesz się w ogromnym niebezpieczeństwie! Być może całe wybrzeże Maer Dualdon się znajduje! Pozwól jednak na odrobinę wyj..."


W tym momencie pergamin zaplamił kleks z krwi, pismo zaś stało się bardziej chaotyczne jakby autor listu musiał walczyć sam ze sobą o kontrolę nad własnym ciałem.

"...leżące pół dnia drogi stąd Termalaine przynajmniej raz na dekadzień przysyłało do nas karawanę z zaopatrzeniem, w zamian zabierali od nas zapas ryb. W ostatnim czasie jednak nikogo z miasta nie było, co więcej miejscowi przysięgali, że widzieli na wzgórzach pojedynczych zielonoskórych. Zmartwiony postanowiłem udać się na miejsce, gdzie zobaczyłem obraz z najgorszych koszmarów.

Czytelniku, Termalaine jest ZRÓWNANE Z ZIEMIĄ. Budynki rozkradziono, ludzi w większości wybito, ci którzy przeżyli chowają się w ruinach domostw unikając błąkających się po ruinach bękartów, hybryd spłodzonych z lędźwi człowieka i goblina lub orka. Sam nie pamiętam ilu wybiłem pozwalając chociaż kilku ludziom uciec do Lumberstar, jednak na równinie pod miastem horda rozłożyła cały obóz. Morze namiotów, ognisk i nieustanny hałas wojennych bębnów... Na Tempusa, nie sądziłem że kiedykolwiek doświadczę takiego widoku. I przyszli po mnie, widocznie wybiłem im zbyt wielu braci...

Szaman, a właściwie szamanka, nie sądziłem że kobiety mają jakąkolwiek rolę w ich barbarzyńskim społeczeństwie. Ona jedyna sprawiała wrażenie bycia *czystej krwi* i zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.

Jednak nie zniknęła z mojego umysłu, od tamtej chwili moją głowę nawiedzają podszepty, sugestie żebym zabił swoich bliskich, porzucił ścieżkę którą stąpam. Im dłużej z tym siedzę, tym ciężej zachować mi kontrolę, przyjaciół nie wpuszczam do wewnątrz mego przybytku, mej trumny. Nie robię tego dla ich własnego dobra, głosy są jednak coraz silniejsze, czuję że z nimi nie wygram..."


Koniec listu zaakcentowała struga krwi zapewne pochodząca z gardła wielebnego. Wiadomość w pierwszej chwili była szokująca, chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, w dodatku okazywało się że Północ bogata była w wielu przeciwników groźniejszych od półorczego miecznika. Zanim wybraniec i szlachcianka zdołali choćby wyjść ze świątyni żeby poinformować o znalezisku pozostałych, coś śmignęło obok nich i wbiło się w podłogę. Strzała była aż nazbyt podobna do tych, od których zginął Skalf. Audrey rozejrzała się wokół zdając sobie sprawę, że drabina na górę zniknęła, zaś w otworze zioną wykrzywione w uśmiechu cztery goblińskie mordy naciągające kolejne łuki. Dziewczyna odbiła kolejną strzałę tarczę i złapała za róg biurka przewalając je na ziemię i kładąc się za nim. Taar również nie zamierzał dać zrobić z siebie jeża, zlustrował pomieszczenie wzrokiem, przesuwanie szaf było zbyt czasochłonne więc rzucił się biegiem do drzwi, których osłona musiała mu chwilowo wystarczyć.

***


Półgoblin (1) (4/4): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
Półgoblin (2) (3/3): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
Półgoblin (3) (5/5): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
Półgoblin (4) (2/2): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 09-09-2013, 16:13   #112
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Termalaine zniszczone. Jakieś stwory, wałęsające się po ruinach. Horda zielonych. I jeszcze jakaś szamanka, która rzuciła jakiś urok na kapłana, a ten popełnił samobójstwo.

List, ogólnie biorąc, niósł ze sobą ponure wieści, ale Taar nie miał czasu, by w pełni przemyśleć wszystkie wypływające z jego treści konsekwencje. Strzała wbita w podłogę, a chwilę potem druga, którą Audrey odbiła tarczą, były ewidentnym dowodem na to, że w świątyni zrobił się zdecydowanie niebezpiecznie. A przyczyną owego niebezpieczeństwa były gobliny, które schowały się na pierwszym piętrze i obrzucały Audrey i Taara nie tylko szyderczymi grymasami, ale i strzałami.

Taar w ostatniej chwili schował się za drzwiami i zamienił swój topór na kuszę.
- Pójdę po pomoc - powiedział.
Wbrew tym słowom po chwili wychylił się trochę zza drzwi i strzelił do jednego z goblinów, po czym natychmiast schował się za drzwiami, by ponownie naładować kuszę.


_______________
k20+2=14 (pudło)
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-09-2013 o 17:25.
Kerm jest offline  
Stary 09-09-2013, 17:25   #113
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Trzymająca łuk McTaggart wykorzystywała przewrócone biurko jako swoją osłonę. Jak na razie, mebel sprawdzał się należycie, chociaż dziewczyna nie miała zamiaru wystawiać jego wytrzymałości na próbę. To chyba był najbardziej parszywy dzień w jej życiu. A jeśli nie, to z pewnością znalazłby się w pierwszej dziesiątce. Czy te małe obszarpańce nie mogły się po prostu odczepić? Zdechnąć gdzieś po cichu w jakimś zamarzniętym na kość rowie i zostawić ich w świętym spokoju? Nie, oczywiście, że nie! Były na to zdecydowanie zbyt głupie i uparte. No i jeszcze te ich powykrzywiane, złośliwe gęby z żółtymi zębiskami. Obrzydlistwo! Tkwiący za drzwiami kapłan zadeklarował, że idzie po pomoc… a następnie, kiedy Audrey była już poważnie zaniepokojona o swoje szlacheckie ja, mężczyzna oddał strzał wychylając się zza warstwy drewna. Audrey spojrzała z wyrzutem na żartownisia, pokazując mu język. Wytworne? Nie. Satysfakcjonujące? Tak.
- Ha, ha. Bardzo zabawne. Boki zrywać - skwitowała z mieszanką ulgi i poirytowania. Mimo wszystko, była rada, że został. Goblinom najwyraźniej dowcip bardziej przypadł do gustu, bo zanosiły się śmiechem jeszcze donioślej niż przed chwilą. W niej krew aż się gotowała.
- Zobaczymy jak długo będzie wam do śmiechu – mruknęła, podrywając się natychmiast na równe nogi. Strzała i gobliński łeb znalazły się na jednej linii, a jej dłoń rozluźniła naprężoną cięciwę. Metalowy grot pozostawił po sobie świszczącą smugę. Zagłębił się centralnie w ustach jednego z pokurczy, wybijając część uzębienia i wychodząc po drugiej stronie, przez kark. Chichot zastąpiło jęknięcie zdziwienia. A potem wesołek był już cicho.

Na dobre.

Atak, Goblin 3, Trafienie [18]
Obrażenia+Inspiracja, sześć [6]
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.
Highlander jest offline  
Stary 09-09-2013, 18:52   #114
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Torbor leżał na plecach, przez przymrużone oczy patrząc w sufit. Ognisko trzaskał wesoło, obok niego, a on słuchał jego pieśni. Kości bolały krasnoluda, tak samo jak i rany które pokrywały jego ciało. Miał nadzieje, że opatrunki kapłana i ich towarzyszki, powstrzymają uszkodzenia przed zajątrzeniem się. Tylko tego mu brakowało, by zdechnąć od zakażenia, po dziabnięciu przez durnego wilka.

Powieki powoli opadały, zaś rudy krasnal odpływał w krainę niezbyt błogich snów. Zamiast przyjemnych karczemnych popijaw i krągłych kształtów, krasno ludzkich kobiet, nawiedzały go koszmary. Strzały przeszywające niebo, śmiechy wypływające z pysków zielonoskórych istot, których pyski spowijała ciemność. On zaś mógł tylko z boku przyglądać się przewijającym się sceną, niemy i bezsilny. Za każdym razem gdy chciał coś zrobić, dopaść znienawidzone poczwary, obraz oddalał się od niego. Torbor mógł jedynie patrzeć na zabijane setki razy krasnoludy o identycznych Skalfowych twarzach.

Krasnolud był wojownikiem, ale głównie w swoich marzeniach. Jak na razie największym osiągnięciem an jego ścieżce ku sławie, było powalenie ogra wraz z resztą kompanii. Rudobrody, zawsze był marzycielem. Nie wiedział jednak że zetknięcie fantazji z światem realnym będzie tak brutalne. Póki co zamiast tłumów opiewających ich czyny, witało ich jedynie zimno i krew. Widać droga poszukiwacza przygód, była obsiana większą ilością wybojów, niż mogło się to wydawać. Trzeba było przebrnąć przez mróz i rany, by dostać to o co się walczyło. Nie raz tracąc kompanów i tych którym się ufało, oraz często działając przeciw sobie.
Torbor z cichym jękiem bólu, przewrócił się na drugi bok. Ten dzień przyniósł mu bolesną ale ważną lekcje. By coś zdobyć, trzeba poświęcić wiele innych rzeczy. W tym też czasem życie.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline  
Stary 10-09-2013, 14:48   #115
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Dzień 2., wieczór - Lumberstar

Półgoblinia banda straciła nieco rezonu widząc jak ich kompan, raniony grotem w gardło leci w dół na łeb, na szyję. Jak na rozkaz cała trójka schowała się w otworze na strych co chwila tylko z niego wyglądając i oddając strzał. Strategia teoretycznie dobra, jednak tylko dwójka była w stanie przepchać się na raz do prowizorycznego otworu strzelniczego i szyć do ludzkich intruzów. Upatrując większe zagrożenie w pogromczyni swego towarzysza, bękarty wypaliły salwą całych dwóch strzał w kierunku Audrey.

O ile zamiar był całkiem niezły, tak wykonanie zdecydowanie kulało. Pociski śmignęły gdzieś kilkadziesiąt centymetrów od łuczniczki wbijając się nieszkodliwie w ściany przybytku Tempusa.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 10-09-2013, 23:03   #116
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Kolejny strzał Audrey też nie zachwyciłby postronnych. Rzecz jasna, gdyby jacyś byli w pobliżu. Wystrzelona strzała nie znalazła się nawet w pobliżu zielonych popaprańców, uderzając w kamienną ścianę i odbijając się z mało przekonującym brzdękiem. Otwór prowadzący na strych był dobrą kryjówką, tego nie mogła im zaprzeczyć. Jak te małe cholery w ogóle wlazły do zamkniętego budynku? Bo przecież nie wyskoczyły z nadpobudliwej wyobraźni nieżyjącego już klechy!
- Mamy niebywałe szczęście, prawda Taar? Nigdy na nas nie pada. Zawsze leje jak z cebra - powołując się na stare porzekadło, zagaiła do skrytego za drzwiami czarnowłosego. Następnie złapała palcami kolejny pocisk.
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.
Highlander jest offline  
Stary 11-09-2013, 08:27   #117
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Prawdziwa zabawa w chowanego - wystawić głowę, wycelować, strzelić. A potem jak najszybciej schować się, by jakiś goblin nie ustrzelił strzelającego.
- Poczekamy cierpliwie i z głodu zdechną. - Taar 'pocieszył' dziewczynę.
Na moment opuścił bezpieczne schronienie i strzelił.
Strzał był prawie idealny. Bełt wbił się w samą krawędź otworu, obsypując goblina drzazgami.
Następnym razem się uda, mruknął sam do siebie, ponownie chowając się za drzwiami.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-09-2013, 13:54   #118
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Dzień 2., wieczór - Lumberstar

Scena w przybytku pana bitew przypominała niezbyt udaną wariację na temat filmów gangsterskich. Prowadzące wojnę pozycyjną strony ani myślały opuszczać swoich kryjówek wymieniając się co rusz salwami strzał i bełtów. Obie próby ataku członków drużyny z Targos spełzły na panewce, w międzyczasie zaś w otworze dało się dostrzec wykrzywione, goblińskie ryje. Jeden z nich zeskoczył w dół zwalając się na podłogę trzy metry niżej i czym prędzej przewalił stół szukając schronienia za drewnianym blatem. Szturmowiec dźwigał w garści tylko niewielką buławę i prawdopodobnie miał w planach przeprowadzić niewielki blitzkrieg w czasie, gdy jego towarzysze będą prowadzić ostrzał z góry upatrzonych pozycji.

Hołdując zasadzie "nie zwracaj na siebie uwagi" dwójka strzelców tym razem skoncentrowała się na Taarze, którego bełt niemal rozorał jednemu z nich gardło (właściwie to by rozorał, gdyby nie zasłona). Ponownie jednak całe ich strzelanie pozostawiało wiele do życzenia i posłaniec Tempusa mógł spokojnie odetchnąć, przynajmniej na chwilę. Z takim celem niebezpiecznie zacznie się robić dopiero, jak przeciwnicy przestaną w niego celować.

***


Półgoblin (1) (4/4): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
Półgoblin (2) (3/3): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
Półgoblin (3) (-2/5): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
Półgoblin (4) (2/2): KP 15 (dotyk 12, nieprzygotowany 14), MRO Wytrw +3, Ref +1, Wola -1;
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 11-09-2013, 14:28   #119
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Ktoś w końcu ruszyć się musiał. Inicjatywa ku temu była większa u pokurczy, których natura jak widać nie pozwalała zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu. Jeden z nich zeskoczył na dół, chowając się za stołem w parodii niedawnych działań Audrey. McTaggart zapewne chciałaby być dla kogoś wzorcem do naśladowania, ale żeby od razu dla goblinów? Dotkliwy ból wywołany ukłuciem dumy był niemalże fizyczny. W żadnym razie nie miała zamiaru pozostawić tego bezczelnego aktu prześmiewstwa bez odzewu. Z resztą to dźwigające buławę wędrowne chuchro stanowiło w tym momencie największe zagrożenie dla ich zdrowia i życia, toteż dziewczyna wyczekała na dogodny moment. Gdy tylko usłyszała delikatne zgrzytnięcie mebla po przeciwnej stronie, ponownie wyłoniła się zza zapory. Wyglądając ze swojego drewnianego fortu, szturmowiec zbyt późno zdał sobie sprawę co ma miejsce. Strzała wbiła się w jego czerep tuż nad pokrzywionym nosem, a oręż wyleciał z rozcapierzonych łap.
- Jeszcze jacyś odważni?! Nie krępujcie się, starczy dla wszystkich!- odgroziła się dwójce pozostałych przy życiu, ponownie skrywając się za wywróconym meblem. To już połowa drogi. Jak dotąd nieźle. Może McTaggart i Taar wyjdą z tego o własnych siłach.

Strzał (Trafienie, 16)
Potwierdzenie Trafienia (34)
Obrażenia + Isnpiracja, Goblin 1 (6)
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.
Highlander jest offline  
Stary 11-09-2013, 14:55   #120
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Brawo! - powiedział Taar, kiedy goblin, który zeskoczył z pięterka, padł trupem gdy celna strzała Audrey wybiła mu z głowy myśli o ataku wbijając się w sam środek zielonego łba.

On sam miał mniej szczęścia, gdyż jego bełt nie trafił, a on sam musiał czym prędzej chować się za drzwiami, bo na nim skupiła się uwaga lokatorów piętra.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172