|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-07-2006, 18:16 | #121 |
Reputacja: 1 | Dann Niziołek pokręcił głową. Wiecie co, może byśmy pogadali raczej o tym, jak okrążymy bandytów, a nie o durnym teatrze, którego i tak nie będzie... |
19-07-2006, 18:34 | #122 |
Reputacja: 1 | Karl Hirsewenzel - Mylisz się, mój ziemniaczku... - Duch spojrzał na niziołka. - Teatr będzię i to jeszcze jaki! A bandytów i tak pokonamy, to nasza dziejowa powinność. Nie zebraliśmy się tutaj przecież by przegrać, przeznaczenie chce od nas zwycięstwa w wielkim stylu i takie ono w rzeczy samej będzie. Możemy położyć się i czekać na tą bandę drani, nie kiwnąć w tym czasie nawet palcem, a zwycięstwo i tak będzie nasze! Skoro jednak mamy w naszym gronie wojskowego - nie wnikajmy w to, czemu nie jest już on głównym dowódcą wojsk w mieście i czy nie miała miejsca tam jakaś jego kompromitująca wpadka czy też jakiś seks-skandal z jego udziałem (i sporą grupą mężczyzn, którzy zamiast nosić zbroje byli nadzy) - niech pokaże na co go stać... To co, okrążamy czy też robimy z tej wiochy twierdzę? |
20-07-2006, 12:54 | #123 |
Reputacja: 1 | Nightstalker - Ruszajmy zatem! Oddział, za mną! - to powiedziawszy, dowódca skierował swoje kroki dalej drogą.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
20-07-2006, 13:21 | #124 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Burmistrz zrobił zdziwioną minę i pogłębiała się ona podczas waszej rozmowy. Kiedy Nightstalker wstał i wyruszył, usta burmistrza były już w pełni otwarte. Na zewnątrz zobaczyliście bawiące się dzieci, które na wasz widok czmychnęły za dom. Nightstalker poszedł drogą i rozejrzał się dookoła. A wszędzie tylko piach i pagórki, gdzieniegdzie kępki niskich krzaczków. Burmistrz wyszedł przed dom i krzyknął: - Gdzie zamierzacie iść, panie?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
20-07-2006, 14:35 | #125 |
Reputacja: 1 | Nightstalker Nightstalker zatrzymał się w pół drogi, równie zaskoczony jak burmistrz. - No przecież idziemy okrążyć naszych wrogów! Nie wiemy jeszcze gdzie są, ale od tego mamy zwiadowcę! - uśmiechnął się dowódca szeroko i mówił tonem nie pozostawiającym wątpliwości, że zna się na rzeczy - Spokojnie, dziadku, wojna to nasza broszka. Zwiadowca to ktoś, kto zwiaduje, jeśli chcesz wiedzieć. Dzięki temu możemy go posłać na zwiady i to coś jest w takim wypadku zwiedzone. Dowódca, zadowolony ze swojej wypowiedzi, zebrał pełne podziwu spojrzenia swoich ludzi. Widać, że tylko nieliczni są tak wszechstronnie utalentowani, aby zostać dowódcą, pomyślał.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |
20-07-2006, 15:19 | #126 |
Reputacja: 1 | Azerim ~Jak mi się nudzi Vktorze to sobie nie wyobrażasz..... -powiedział do owiniętego wokoło dłoni węża i ziewnął szeroko jakby na pokaz ~A więc panie "dowódco" ruszamy czy masz zamiar nas tu uśpić swymi wywodami na temat swojej wspaniałości? |
20-07-2006, 23:18 | #127 |
Reputacja: 1 | Yillin - A może zmiażdżymy ich psychikę, dając do posłuchania wyciskanie mandarynek? Choć to byłoby mało spektakularne, lecz wielce skuteczne, ha! |
20-07-2006, 23:42 | #128 |
Reputacja: 1 | Karl Hirsewenzel - Jestem całkowicie za! Nie ma litości dla drani! - Duch zatarł ręce słysząc ten wyjątkowo paskudny i budzący grozę pomysł, na który mogła wpaść jedynie kobieta wypalona całkowicie z "ludzkich" uczuć przez godziny spędzone przy myciu naczyń i sprzątaniu - I może dodatkowo wcinajmy wiśnie i plujmy w nich pestkami! Panowie! Mamy wśród nas prawdziwego geniusza zła, cóż za niecodzienne odkrycie! Skoro mamy opracowany plan, czas zastanowić się po co trzymamy wśród nas wojskowego - który jak wiemy uczestniczył w spektakularnym seks-skandalu wraz z grupą nieletnich dziewcząt, dwoma nagimi mężczyznami z biczami w dłoniach oraz kozłem, który ponoć znalazł się tam przypadkiem. |
21-07-2006, 18:38 | #129 |
Reputacja: 1 | Yillin - Och, dziękuję za komplimenta. Rzadkość w Twych niebytujących ustach nawet za bycia. Co do kozła... to może tylko ktoś z bródką się podszywa, żeby mieć alibi i móc się bezkarnie naigrawać z tych, którzy tak łatwo nie odwrócili kota, khem, khem, ogonem, choć może to nazbyt dwuznaczne w tej sytuacji... |
21-07-2006, 19:15 | #130 |
Reputacja: 1 | Karl Hirsewenzel - Komplement jak komplement, prawiłem lepsze choćby pod adresem czworonogów - Duch uśmiechnął się figlarnie. - Ach, a co do osoby, która mogła podszywać się za owego kozła, to muszę Cię zmartwić - z racji swojego wzrostu i premiery jednej z moich sztuk (tej o jakże wymownym tytule: "Ponury Pełzacz", znanej także w niektórych kręgach jako "Sztuka Pełzania"), którą to zaszczyciłem swoją obecnością w dniu samego incydentu (o czym pisały wszystkie szanujące się gazety) - to nie byłem ja... choć nie przeczę, że otrzymałem zaproszenie na tą zabawę (w tym miejscu muszę wspomnieć, że uwagę by przyjść z osobą towarzyszącą uważam za lekką przesadę), i jak każdy dbający o złą reputację rozpustnika artysta, udałbym się na nią, ale zobowiązania twórcze skutecznie pokrzyżowały mi plany. Duch westchnął. - No, ale koniec tego dobrego. Ustalmy wreszcie jakiś porządny plan i do dzieła! |