Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-08-2014, 11:03   #81
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Choć od Cilopsa dzieliło diabła zaledwie kilka metrów, to lot zdawał mu się trwać wieczność. Decyzja o skoku była desperacka i ryzykowna. Nic innego mu jednak nie zostało. Napiąwszy mięśnie wybił się z masztowej belki i z wyciągniętymi rękami poleciał w kierunku przerośniętego robala.

Lądowanie było twarde, gdyż wbrew powszechnym wyobrażeniom ciało Cilopsa pokryte był grubą i mocna skórą przypominającą pancerz. Erthar uczepił się złączenia dwóch segmentów na ciele robala. Wylądował w pobliżu głowy stwora i dzięki temu miał doskonały widok na okolicę. Okręty Tectuktitlaya z dużą prędkością omijały obszar objęty wirami. Jeszcze kilka minut i zajmą pozycję, aby powitać elfi drakkar. O ile ten oczywiście wydostanie się z piekielnego wiru.

Diabeł kurczowo trzymał się cielska robala, a wisior kołysał mu się na szyi. Teraz był nie tylko ciepły, ale także cały drżał.
Erthar także poczuł, że wypełnia go siła. Siła, która płynęła wprost z Cilopsa do niego.
Robal ożywił się. Zaczął obniżać łeb i najwyraźniej szykował się do ponownego zanurzenia w głębinach morza Iłowego. Jego giętkie i długie czułki zafalowały, a robal wydał z siebie przeciągły pisk:
- Issthh kthzzziii shhiii!
Ku swemu zdziwieniu diabeł zrozumiał ten głos. Przez dłuższą chwilę nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Robal powiedział ni mniej, ni więcej tylko:
- Prowadź panie!
To było niewiarygodne. Po prostu niewiarygodne. W jednej chwili Erthar zrozumiał, jak duża ma teraz władzę.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 19-08-2014, 11:43   #82
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
To co się właśnie stało, było niezwykłe. Erthar nie potrafił uwierzyć, że udało mu się dostać do robala. A tym bardziej nie wierzył w to, ze zrozumiał jego mowę. Czyżby to była ta wielka moc o której mówił zarówno kapłan jak i elf?

Diabeł długo obserwował okolicę z głowy robala. Mieszały się w nim zachwyt z zaskoczeniem. Otrząsnął się dopiero, gdy dostrzegł statek jego towarzyszy, którzy dalej walczyli, próbując wydostać się z wiru. Musiał im pomóc, ale samo pozbycie się wiru nic nie dawało, bo dalej czekały statki wroga. Trzeba było zrobić coś szybko, bardzo szybko. Zamknął oczy i próbował sobie uświadomić, w jakim celu można wykorzystać niezwykłego wierzchowca. Tak potężna bestia w jego rękach, na pewno można było zrobić wiele. Nagle w jego głowie pojawiło się kilka myśli. Nie wiedział czy to za sprawą amuletu, czy to tylko przypadek.

- Mój statek ma wydostać się z wiru. A pozostałe statki... stwórz potężny wir, który ich pochłonie! - wydał rozkaz. Nie wiedział, jak potwór może reagować na niepewność, więc wydał rozkaz głośno i stanowczo, nie chcąc ukazywać tego, że trochę się obawiał istoty, której rozkazywał.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 19-08-2014, 12:11   #83
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Cilops był prostą istotą i jego myśli nie były zbyt skomplikowane. Złożony rozkaz jaki wydał Erthar niemal przekraczał zdolności pojmowania robala. Zrozumiał on jednak tyle, że jego pan chce stworzyć wiry. Krótka wymiana myśli pozwoliła diabłu ocenić poziom inteligencji swojego wierzchowca i sposób kierowania nim.
Najpierw zniżył łeb bestii i zaczął krążyć wokół drakkara, aby wydostać go ze śmiertelnej pułapki.

Początkowo załoga krzyczała z przerażenia i omal nie zaatakowała Erthara i jego wierzchowca, a to mogło się skończyć źle dla wszystkich. Dopiero interwencja Uriellah spowodowała, że na statku wybuchła niczym nie skrępowana radość. Diabeł nie tylko uratował załogę, ale także udowodnił, że jest kimś więcej niż zbiegłym niewolnikiem.
Jest wybrańcem, i synem wędrowca wśród gwiazd.

Gdy drakkar był już bezpieczny, Erthar mógł zająć się swoimi wrogami. Skierował Cilopsa w stronę okrętów Tectuktitlaya i zaczął jej okrążać. Robal w tym czasie wykonywał zwinne ruchy powodując fluktuacje iłu. To spowodowało, że wokół okrętów zaczął się tworzyć wir.
Na statkach templariuszy powstał rwetes. Kapłani obserwowali poczynania diabła i przygotowywali się do walki. Ku ich zdziwieniu robal pozostawał w znacznej odległości od statków i im nie zagrażał.
Niestety podobnie, jak wir, który powstał z ruchów Cilopsa. Tak duży wir nie miał odpowiedniej siły, aby wciągnąć wszystkie statki. Bez większego trudu utrzymywały one kurs.

Elfi drakkar w tym czasie zaczynał nabierać prędkości i zbliżał się do floty Tectuktitlaya. Erthar stanął przed kolejnym ciężkim zadaniem. Czy dało się uniknąć walki i zapewnić bezpieczeństwo drakkarowi?
Teoretycznie miał teraz duże możliwości i siłę. Sęk jednak w tym, że nie miał ani doświadczenia taktycznego, ani w prowadzeniu cilopsa.
Udało mu się uratować załogę, ale to nie był koniec zmagań z ludźmi Tectuktitlaya.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 19-08-2014, 12:26   #84
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Erthar krążył wokół statków wroga na grzbiecie potwora. Jednak w tej chwili to nic nie dało. Wir nie był wstanie ich powstrzymać. Trzeba było wszystko dobrze zaplanować, by uratowanie okrętu nie poszło na marne. Myślał energicznie, próbując w umyśle stworzyć obrazy różnych scenariuszy, które mogły niebawem się sprawdzić. Pochłonięcie przez wir odpadało natychmiast. Bezpośrednia szarża również wydawała się również nie najlepszym pomysłem. Gdyby jednak doszło do konfliktu na jednym ze statków. Plan powoli krystalizował się w umyśle diabła. Wykorzystać siłę wroga przeciw niemu samemu.

Erthar zaczął wypatrywać wśród kapłanów tego, który pojmał go wtedy w świątyni. Kierował się w pewnym stopniu chęcią zemsty, ale użycie potęgi kapłana przeciw załodze wydawało się dobrym pomysłem.
- Znajdź kapłana. Ma oszaleć i rzucić się na swoich sojuszników - wydał kolejny rozkaz. Kapłan był wstanie obronić się przed zdolnościami psionicznymi diabła, ale czy da radę z mocą potwora, o którym krążą legendy?
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 21-08-2014, 10:35   #85
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Erthar obrał ponownie ryzykowną taktykę. Z pomocą swego psionicznego wierzchowca, postanowił uderzyć w zdawało się najsilniejszy punkt armii Tectuktitlaya. Cylops swoją psychiczną siłę skierował przeciwko kapłanowi Kilik-Kylkakowi.
Kierowany chęcią zemsty diabeł skierował robala w kierunku łodzi templariusza. W jego kierunku poleciało kilkanaście strzał i kamiennych pocisków. Większość z nich odbiła się od grubej skóry Cylopsa.
Erthar wypatrzył thri-kreena i ruszył ku niemu. Resztę zadania wykonał już robal. W uszach diabła pojawił się świszczący, niski dźwięk, który niemal wwiercał się w mózg.
Trwało to kilka sekund, a po tym czasie Cylops skręcił mocno w lewo i błyskawicznie zanurzył się w odmętach iłu.
Erthar na kilka chwil stracił oddech i kontakt z całym światem. Na szczęście robal już za moment wynurzył się i diabeł odetchnął z ulgą. za sobą Erthar usłyszał krzyki i odgłosy walki. Plan zadziałał i thri-kreen uległ mocny Cylopsa i owładnięty chęcią mordu rzucił się na swoich ludzi. Wyposażony w potężny dar psioniczny modliszkowaty kapłan okazał się groźnym przeciwnikiem, gdyż w krótkim czasie zdołał zabić kilku członków załogi.

Erthar spokojnie oddalał się w kierunku elfiego drakkaru, gdyż wiedział już że nawet jeśli Kilik-Kylkak zostanie pokonany, to załoga będzie zbyt osłabiona, aby podjąć pościg.


***

Gdy flota Tectuktitlaya została w tyle, elfi drakkar ruszył dalej naprzód. Po kilku godzinnym rejsie, zgodnie z przewidywaniami Erthara na horyzoncie zamajaczyła wyspa.
Nie była to zwyczajna wyspa, gdyż nawet ze znacznej odległości widać było, że porośnięta jest gęstą, zieloną roślinnością. Co na warunki Athasu było niezwykłą rzadkością. Wysokie drzewa oraz krzaki o szerokich liściach zdobiły całą wyspę. Szeroka plaża pokryta żółtym piaskiem i dużymi kamieniami stanowiło idealne miejsce do lądowania.

Na pokładzie zapanowała euforia. Wiwaty na część mitycznej oazy Al-Aslader oraz jej odkrywcy diabła Erthara niosły się gromkim echem po powierzchni Iłowego Morza.
Elfi drakkar zbliżał się do brzegów tego mitycznego lądu.

***

Zejściu na ląd towarzyszyły niezwykłe emocje. Wszyscy czuli bowiem, że uczestniczą w czymś niezwykłym. Nie tylko odkryli legendarny ląd opisywany w wielu mitach, ale także towarzyszyli osobie, która była dziedzicem wędrowcy wśród gwiazd.
Sam Erthar także czuł wielkie napięcie i podniecenie. Lata poświęceń matki oraz miesiące jego wędrówki i trudów przyniosły w końcu efekt. Właśnie wchodzi o oazy Al-Aslader. Miejsca, które jego ojciec wyznaczył na miejsce spotkania.

Cała załoga znalazła się na plaży i wszyscy czekali na rozkazy, co dalej. Erthar wiedział, że to on musi podjąć tę decyzję. Sam jednak nie mógł tego zrobić, gdyż nie wiedział nic o tym miejscu, ani o tym, co powinien zrobić. Sięgnął po wiszący na jego szyi amulet i sięgnął w jego głąb.

***

Coś z dużą siłą uderzyło go w głowę i diabeł upadł na ziemię. Przez kilka chwil czuł się mocno zdezorientowany co właściwie nastąpiło. Czy to sprawka amuletu, czy jeszcze czegoś innego?
Dziwne krzyki i komendy Uriellaha uświadomiły mu, że zostali po prostu zaatakowani, a on dostał cios jakimś kamiennym pociskiem.
- Nie atakujcie ich! - usłyszał nagle krzyk Jebullaha - W tym miejscu nie powinniśmy przelewać krwi!
Erthar podniósł się z ziemi i przed sobą w odległości kilkudziesięciu metrów grupę istot, która na pierwszy rzut oka przypominała Ertharowi jaszczurki występujące na pustyni.

Różnokolorowe stwory stały w zwartej grupie i groźnie spoglądały w kierunku ludzi Erthara.
Na razie wstrzymali się od dalszych ataków, ale widać było że nie zamierzają nikogo przepuścić. Diabeł w oddali za nimi dostrzegł jeszcze coś. Na niewielkim wzgórzu tuż przy linii lasu, stała dziwna para. Wysokie postacie o zdające się unosić w powietrzu, wpatrywały się w dal. Obie stały nieruchomo, ale Erthar nie miał wątpliwości, że to właśnie oni stoją za atakiem jaszczuro-ludzi.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 21-08-2014, 11:13   #86
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Diabeł długo nie mógł uwierzyć w to, co działo się po wydaniu kolejnego rozkazu. Przez moment zdawało mu się, że robal przestał go słuchać i postanowił go zabić. Na szczęście okazało się, że to była pomyłka. Przez chwilę przyglądał się, jak potężny kapłan obraca się przeciwko swoim ludziom. Był zadowolony z efektu. Zemsta się udała. Kilik-Kylkakow pożałuje, że zadarł z niewłaściwą osobą. Erthar z przyjemnością oglądałby walkę na statku jeszcze dłużej, ale nie było czasu do stracenia. Trzeba było wracać do statek i ruszać dalej. Celem była oaza, a nie zemsta na kapłanie.
***
Schodząc na ląd, Erthar mógł w końcu odetchnąć z ulgą. Wysiłek nie poszedł na marne. I co najważniejsze słowa matki, wizje z amuletu nie były zwykłym wymysłem. Wystarczyło sięgnąć po amulet i dowiedzieć się, co dalej. Jednak coś uniemożliwiło mu próbę poznania kolejnej wizji. Gdy wstał i ujrzał jaszczuro-ludzi nie krył zaskoczenia. Wydawało mu się, że nie spotka tutaj nikogo albo jedyną osobą, która tu będzie, okażę się jego ojciec. Widocznie się mylił i to go martwiło.

Diabeł długo wpatrywał się z istoty w oddali. Jaszczury były tylko sługami. To z tamtego wzgórza nimi dowodzono. Zwyczajne pójście w ich kierunku nie miało sensu. Jaszczury zapewne rzucą się wtedy do ataku. Może amulet? Do tej pory częściej mu pomagał niż sprowadzał kłopoty. Zdjął amulet z szyi i uniósł go wysoko, nie odrywając wzroku z nieznajomych istot.
- Nie mamy złych zamiarów. Chcę tylko porozmawiać - wskazał ręką w stronę wzgórza, by nie było wątpliwości, że interesowała go rozmowa z tamtymi istotami, a nie z jaszczuro-ludźmi. - Zaprowadźcie mnie tam - zgadzał się z Jebullahem, rozlew krwi był zbędny. Przynajmniej w tej chwili.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 21-08-2014, 12:35   #87
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Kiedy Erthar zrobił kilka kroków w przód jaszczury spięły się i zasyczały groźnie. Chwilę później z lasu wybiegła kolejna grupa uzbrojonych jaszczuro-ludzi. Jeden z nich, wysoki i postawny osobnik o błękitnym ciele także wyszedł przed szereg i powiedział coś do Erthara w nierozumiałym dla niego języku. Jednak gesty jakie przy tym wykonywał wyraźnie wskazywały, że żąda on opuszczenia wyspy i powrót na łódź.
Diabeł zaaferowany pojawieniem się nowej grupy nie zauważył kiedy, ani gdzie zniknęły dwie tajemnicze postacie ze wzgórza.
Walka stawała się coraz mniej racjonalna. Jaszczury miały nieznaczną przewagę liczebną, a zapewne w pobliżu było ich znacznie więcej. Byli także dobrze uzbrojeni i umięśnienie. O innych ich talentach diabeł nie wiedział nic i to była kolejna ryzykowna niewiadoma.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 21-08-2014, 12:49   #88
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Diabeł zastanawiał się, co powinien zrobić dalej. Patrzył to na jaszczury, to na swoich towarzyszy. Gdyby tylko rozumiał mowę jaszczurów, miałby więcej możliwości. Sytuacja była trudna, a on nie miał żadnego pomysłu. Po chwili wrócił do pozostałych.
- Nie przyszliśmy tu nikogo zabijać. Pilnujcie mnie przez chwilę, spróbuję dowiedzieć się czegoś z pomocą amuletu. Nie pozwólcie im przerwać moich prób - powiedział do Jebullacha, zrobił kilka kroków, by znaleźć się dalej od jaszczurów. Tam usiadł na ziemi. Zawiesił amulet na szyi i skupił swoją uwagę na nim, chcąc doznać kolejnej wizji. Chociaż może i to, że amulet zacznie świecić, zwróci uwagę jaszczuro-ludzi na tyle, by zaprowadzili go do swoich panów.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 21-08-2014, 17:29   #89
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Moc wypełniła umysł Erthara. Diabeł poczuł potężne drżenie wszystkich swoich organów. To było coś niewyobrażalnego. Były niewolnik po raz pierwszy w życiu miał świadomość, że jest blisko czegoś wielkiego.
Historia, którą opowiedziała mu matka zaczynała się wypełniać, a on sam stał na progu wydarzeń, które zmienią jego życia.

Umysł Erthara odpłynął i dryfował pośród nieskończonej czerni. Wypełniała go lekkość i poczucie totalnej wolności. Nigdy w życiu nie czuł się tak szczęśliwy i swobodny.


Oczom diabła ukazała się nieskończony wszechświat z nieskończoną liczbą światów. Erthar wiedział, że każdy świetlisty punkt przed nim to barwny świat z żyjącym na nim istotami. Świat taki jak Athas lub jeszcze większy i bardziej złożony.
To wszystko stało przed nim otworem. W każde z tych miejsc mógł się udać, zbadać je, odkrywać i zdobywać.
Teraz nie miał wątpliwości, że jest Wędrowcem pośród Gwiazd.

***

Przebudzenie przyszło nagle i było bardzo nieprzyjemne. Erthar poczuł się tak, jakby ktoś rozłupywał mu czaszkę i wyciągał mózg za pomocą rozgrzanych do czerwoności szczypiec.
Przed oczami migotały mu czerwone plamy.
Gdzieś wokół słyszał krzyki i szczęk broni.
- Nie ruszaj się! - krzyknął mu ktoś nad uchem - Jesteś ciężko ranny.
To był Jebullah. Stary elf siedział przy nim w małej łódce i opatrywał ranę głowy.
- Ledwo żeś zaczął swoje czary, jaszczury rzuciły się na nas jak wściekłe. Nie ulega wątpliwości, że to twoja osoba i sztuczki z amuletem tak na nich podziałały. Zanim zdążyliśmy cię ochronić jeden z kamieni trafił cię w głowę i pozbawił przytomności. Na szczęście udało się nam ewakuować.
Łódź powoli zbliżała się do drakkaru, a Erthar i towarzyszący mu ludzie stanęli przed kolejnym problemem.
Oaza Al-Aslader być może i była krainą płynącą miodem i mlekiem, ale na nieszczęście diabła okazała się być zamieszkana przez niezwykle wojowniczy i niegościnny lud. A gdzieś tam pośród ostępów zieleni czekało na niego ostateczne wypełnienie i poznanie swoje dziedzictwa.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor

Ostatnio edytowane przez Python : 21-08-2014 o 18:07.
Python jest offline  
Stary 21-08-2014, 18:02   #90
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Jak dotąd wszystkie wizje dotyczyły tylko Arthas. A ta ukazywała cały wszechświat. Było to niezwykłe. Czuł się jakby w każdej chwili mógł odejść do innego świata. Jednak nie mógł tego zrobić, obiecał, że zabierze swoich towarzyszy ze sobą, a do tej pory nie wiedział, jak to zrobić. Nie chciał przerywać wizji, ale coś zrobiło to za niego. Coś bardzo bolesnego.
***
Diabeł krzywił się z bólu. Nie takiego obrotu spraw oczekiwał. Miał odnaleźć oazę, ale nikt nie mówił, że będzie musiał o nią walczyć. Posłuchał elfa i nie ruszał się. Po prostu patrzył przed siebie i rozmyślał. Co teraz miał zrobić. Nie przybył tutaj by rozlewać krew, ale wszystko wskazywało na to, że niebawem będzie to konieczne, jeśli nie uda mu się wymyślić nic lepszego.
- Mówiłeś, że nie powinniśmy przelewać tam krwi. Być może będzie to nieuniknione. Jednak w tej chwili wolałbym znaleźć coś, co po prostu przeraziłoby jaszczuro-ludzi i pozwoliło nam zbadać to miejsce. Mój niedawny wierzchowiec sprawdziłby się znakomicie, gdyby go tylko zobaczyli, uciekliby natychmiast - zwrócił się do elfa. - Wiesz coś o tej rasie? Może ma jakieś słabe strony. Musi być coś, czego się boją. Są podobne do jaszczurek, może mają taką samą słabość?- próbował coś wymyślić. Musiał być jakiś sposób, by uniknąć rozlewu krwi i zbadać wyspę.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172