|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-08-2014, 12:57 | #101 |
Reputacja: 1 | Jebullah i Uriellah spojrzeli po sobie i niemal jednocześni kiwnęli głowami. - Nie ma co zwlekać - rzekł straszy z elfów - Trzeba go zabrać na statek. Jeżeli przeżyje do tego momentu, to jest szansa że mi się mu pomóc. Sprawnym ruchem odcięto więc więźnia od pala i ostrożnie położono go na ziemi. Gdy tylko więzy opadły stercząca na szczycie pala gadzia głowa ożyła. Jej oczy ożyły i błysnęły w ciemnościach. Z jej pyska wydobył się potężny wrzask, który rozniósł się po okolicy. Dla Erthara i reszty grupy był to sygnał, że trzeba uciekać. Niosąc rannego z jak największą ostrożnością, grupa ponownie zagłębiła się w kręty korytarz. Sprawnie i bez większych problemów zaszli do niewielkiej jaskini na poziomie Iłowego morza. To co ujrzeli jednak sprawiło, że padł na nich blady strach. Elfi drakkar płonął, a na pokładzie toczyły się walka. Trudno było z tej odległości stwierdzić to jednoznacznie, ale wyglądało na to, że członkowie załogi walczyli między sobą. Na powierzchni falującego iłu unosiły się zwłoki, tych który polegli w walce. Elfy położył więźnia na podłodze i z trwogą obserwowali pożogę na drakkarze. - Musimy uciekać - powiedział więzień - Tu nie jest bezpiecznie. Erthar wiedział, że w tych okolicznościach może mieć jedyną okazję, aby wypytać nieznajomego o to, co wie. Już samo słuchanie potoku słów, jakim diabeł zalał konającego był dla niego trudny do wytrzymania. Jebullah spoglądał na to z boku, ale nic nie powiedział. Choć widać było, że jest temu przeciwny. On wiedział, że dla rannego każda sekunda jest cenna. - Mój dziadek pomagał twemu ojcu. To było lata temu. Jedna twój ojciec obiecał, że przyjdzie czas, gdy zabierze nas z tego przeklętego świata. Niestety dziadek nie dożył tej chwili, ale na łożu śmierci przekazał mojemu ojcu wskazówki, co robić gdy nadejdzie czas i otrzyma znak. Gdy na niebie pojawi się ognista smuga ma wyruszyć do oazy Al-Alslander. Dziadek podał mu dokładne wskazówki jak tutaj dotrzeć. Niestety ojciec też nie dożył dnia, gdy na niebie pojawiła się czerwona smuga. Nim umarł przekazał mi opowieść dziadka i polecił wyczekiwać znaku. Ten pojawił się kilka miesięcy temu. Wyruszyłem w podróż i po wielkich trudach dotarłem tutaj. Co noc miałem sen, że przybywasz na wyspę i wyruszamy w podróż do gwiazd. Zostałem jednak złapany przez nich. Dwóch wysokich gwiezdnych podróżników. Widziałem, jak się tu pojawili. Zdominowali jaszczury i z ich pomocą schwytali mnie. Torturowali, ale - Erthar - wtrącił Jebullah - Nie mamy czasu na te historie. Musimy uciekać z góry dobiegają jakieś odgłosy i raczej nie jest to komitet powitalny.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
22-08-2014, 13:14 | #102 |
Reputacja: 1 | Widok płonącego statku był chyba najgorszym, co mogli w tej chwili zastać. Do tego wyglądało na to, że załoga walczy między sobą. Diabeł był niemal pewien ,co to oznaczało. Ktoś przejął kontrolę na potworem, który do tej pory znajdował się pod jego władzą. Wszystko na to wskazywało. Jednak nie było czasu, by to sprawdzać poprzez próbę wezwania robala do siebie. Cała ta opowieść, którą usłyszał Erthar. Podróżnicy wśród gwiazd, powinien był się tego domyślić. Czyżby istnieli podróżnicy, którzy chcieli by ich niezwykłe zdolności pozostały dostępne tylko dla niewielu? Jak jeden, nie potrafiący panować nad swoją mocą podróżnik wśród gwiazd miał stanąć na przeciw dwóch, którzy potrafili przyjąć kontrolę nad armią jaszczuro-ludzi? Przecież nie miał najmniejszych szans. -Uciekać? Znowu uciekać? - zapytał elfa, zaciskając zęby. Jego ogon, który do tej pory właściwie zawsze niemal nieruchomo zwisał wzdłuż nóg, teraz uniósł się do góry. - Gdzie chcesz uciekać? Na płonący statek, czy wgłąb tych jaskiń? Doskonale wiesz, że nasi przeciwnicy lepiej znają całą wyspę. Ucieczka tylko odwleka to, co nieuniknione. Jeśli chcemy przeżyć, będziemy zmuszeni w końcu walczyć - od opuszczenia obozu niewolników nie był jeszcze tak wściekły jak teraz. Miał ochotę wrócić na górę, wyrżnąć wszystkich jaszczuro-ludzi, a potem zająć się ich panami. Miał dość kolejnych ucieczek. Wciąż tylko uciekał i uciekał, nie mogąc stanąć na przeciw zagrożenia. Przecież był potężny, dlaczego więc musiał uciekać?
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
22-08-2014, 13:26 | #103 |
Reputacja: 1 | - Nas jest siedmiu, bo konającego nie liczę - odparł Uriellah - Jakie mamy szansę z uzbrojonymi i jak sam słyszałeś sterowanym przez kogoś jaszczuro-ludźmi? No jakie? Wiele dla ciebie poświęciłem. Ja i wielu innych też, bo wierzymy, że jesteś wybrańcem. Sam tego z resztą dowiodłeś. Ja też nie znoszę uciekać, ale czasami nie ma innego wyjścia. Mamy łódź i nią możemy się oddalić od wyspy, aby następnie spróbować się zakraść na nią ponownie. Jeżeli podejmiemy walkę, bez przygotowania cały nasz wysiłek może zostać utracony przez tę jedną głupią decyzję. Też chciałbym mieć już wszystko za sobą i opuścić wraz z tobą Athas. Życie jednak nauczyło mnie, że wszystko co cenne i wartościowe zdobywa się z wielkim trudem. - Nie będziemy cię namawiać, bo po pierwsze nie ma na to czasu - dodał Jebullah - i to ty tu rządzisz, ale zastanów się dobrze.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
22-08-2014, 14:46 | #104 |
Reputacja: 1 | Erthar przygryzł wargę tak mocno, że zaczęła z niej płynąć krew. Rozumiał, że jego towarzysz ma rację. Jednak to wszystko nie miało sensu. Uciekną i już tu nie wrócą, szczególnie jeśli Cilops znalazłby się pod kontrolą jego wrogów. - Uciekajcie. Oni szukają mnie, wy ich nie interesujecie. Uważajcie na Cilopsa, mogą go kontrolować, więc nie oddalajcie się zbytnio od brzegu. Ja pójdę w dół. Tam coś jest. W tych korytarzach kryje się coś, co może nam pomóc - nie była to prawda. Nie miał żadnej pewności, co tam znajdzie, ale wydawało mu się to jedynym rozwiązaniem w tej chwili. Musiał być jakiś powód, że nawet w tej chwili czuł, że coś ciągnie go do tych korytarzy. - Nie wracajcie po mnie. Już zbyt wielu zginęło z mojego powodu. Czas, żebym zapanował nad swoją mocą i radził sobie sam.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
22-08-2014, 15:28 | #105 |
Reputacja: 1 | - Być może i masz racje, że nam z ich strony nic nie grozi - powiedział Uriellah - Zważ jednak, że nadal obowiązuje cię umowa jaką ze mną zawarłeś. Pokazałeś już co jesteś wart, ale nadal nie spłaciłeś swojego długu. Daj mi amulet, aby miał pewność, że do nas wrócisz. - Pośpieszcie się - ponaglał stojący przy łodzi starszy elf - Oni zaraz tu będą.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
22-08-2014, 15:37 | #106 |
Reputacja: 1 | - Gdybym chciał opuścić ten świat sam, zrobiłbym to już dawno. Szukam jednak sposobu, aby zabrać was ze sobą - warknął do Uriellacha. Zapomniał, jak wyglądało wszystko przed jego udaniem się do świątyni. - Jeśli dam wam amulet zapomną o mnie szybko i to was będą szukać. A bez amuletu jestem bezbronny i na pewno do was nie wrócę - nie mógł, nie mógł ponownie oddać amuletu. Nie po tym, co widział. Skoro z pomocą amuletu był wstanie panować na Cilopsem, to z jego pomocą mógł też znaleźć sposób, aby wyrwać się wrogom. - Klnę się na swoją plugawą krew, że po was wrócę.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
22-08-2014, 16:20 | #107 |
Reputacja: 1 | - Próżne słowa - warknął Uriellah - Teraz gdy poznałeś swoją moc, prawdopodobieństwo, że znikniesz jest jeszcze większe. Wybacz Ertharze, ale zbyt wiele osób poświęciło się, aby cię ratować i pomagać ci, aby ot tak ci zaufać bez grama kontroli. Daj mi amulet i spróbujmy zgubić tych którzy nas ścigają. - Panowie błagam - niemal krzyknął Jerbullah - bez kłótni. Zaraz będą tu nasi wrogowie. Nie mamy czasu na przekomarzanie się.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
22-08-2014, 16:42 | #108 |
Reputacja: 1 | - Durniu, bez amuletu równie dobrze mogę użyć tego sztyletu i się zabić - odpowiedział diabeł i wskazał na sztylet, który znajdował się przy jego pasie. - Skoro tak mi nie ufasz, idź ze mną w głąb jaskini, bo amuletu nie dostaniesz. Decyduj, bo ja czekał nie będę - rzucił propozycję, która wydawała się w miarę racjonalna. Skoro Uriellah chciał kontroli, jak zawsze do tej pory, to niech pilnuje Erthara i amuletu, idąc za nim, zamiast znowu zabierać ze sobą naszyjnik.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
26-08-2014, 14:45 | #109 |
Reputacja: 1 | Twarde postawienie sprawy przez Erthara oraz uciekający czas i zbliżająca się pogoń sprawiły, że Uriellah ruszył na dół za diabłem. Jebullah i reszta ocalałej kompanii udała się do szalupy i odpłynęła na pełne morze. Gdy obaj znaleźli się na dole w ciemnej i zimnej jaskini, elf zatrzymał się i rozejrzał ponownie po tym potężnym kompleksie. - I co teraz zamierzasz? - zapytał - Chcesz się błąkać po tych katakumbach bez celu. Nie wiesz, co to za miejsca, kto je zbudował, ani kto tu obecnie przebywa. Skoro amulet nakazuje ci odnaleźć pałac otoczony palmowym gajem to tego właśnie powinniśmy szukać, a nie włóczyć się po tych mrocznych korytarzach. Tutaj jedyne co możemy znaleźć to rychłą śmierć. Jakby na potwierdzenie słów Uriellaha jaskinię wypełniło potężne dudnienie, trudne do zidentyfikowania. Niosło się ono z jednego z korytarzy po lewej stronie.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
26-08-2014, 14:55 | #110 |
Reputacja: 1 | - To leć na górę i szukaj tego cholernego pałacu - rzucił diabeł, którego zirytowały uwagi elfa. Też najchętniej odnalazłby pałac, ale w tej chwili nie mili wyboru i Uriellah powinien doskonale o tym wiedzieć. Dźwięk wydobywający się z jednego z korytarzy, nie napawał optymizmem. Istniało większe prawdopodobieństwo, że ten dźwięk oznaczał coś złego.Z drugiej jednak strony, skoro właśnie stamtąd było coś słychać,to w tym korytarzu musiało coś być. W pozostałych było cicho, więc równie dobrze mogły być ślepymi zaułkami, w których nic nie ma. - Lepiej, żebyś umiał poruszać się cicho - mruknął Erthar mruknął do elfa i skierował się w głąb korytarza. Nie miał pewności, co tam może spotkać, więc zdecydował, że będzie się skradał, aby w razie czego mieć szansę na wycofanie się.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |