Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-09-2014, 15:42   #151
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Erthar wykorzystał fakt, że Dabusy były nieprzytomne i skrupulatnie je przeszukał. Udało mu się znaleźć garść monet w kształcie owalnej czaszki. Były to złote monety, precyzyjnie wyrzeźbione i ozdobione. W oczodołach czaszki miały umieszczone małe zielone, błyszczące kamienie.
- No, no, no - mruknął elf - Widzę, że moja inwestycja zaczyna się powoli zwracać. Nigdy nie widziałem podobnych monet, ale zapewne będą wiele warte.
Po chwili zastanowienia dodał, jakby chciał się upewnić, że diabeł nie ma problemów z pamięcią.
- Oczywiście pamiętasz o naszej umowie, drogi przyjacielu, prawda?
Erthar w odpowiedzi tylko kiwnął głową i dalej grzebał po kieszeniach Dabusów.
Znalazł w nich także dwa dziwne, lśniące i bardzo śliskie kamienie. Kamienie z pozoru wyglądały na naturalne, ale dokładniejsze spojrzenie pozwalało stwierdzić, że to bardzo mylne wrażenie. Kamienie nie tylko były precyzyjnie ukształtowane, ale i sama materia z której zostały wykonane tylko przypominał naturalną skałę.
Diabeł schował znaleziska i wraz z elfem opuścił komnatę.

Idąc przez świątynie w poszukiwaniu wyjścia, w pewnym momencie diabeł poczuł, jak amulet wiszący na jego szyi rozgrzewa się.
Stało się to dokładnie w pobliżu niewielkiej wnęki. Erthar zatrzymał się i dokładniej przyjrzał się zagłębieniu w ścianie. Amulet coraz bardziej nabierał temperatury, co dla diabła było czytelnym sygnałem, że powinien tutaj czegoś dokładniej poszukać.
Zaczął opukiwać i obmacywać ścianę, aż w końcu z pomocą elfa udało mu się uruchomić tajne przejście.

Obaj mężczyźni weszli do niewielkiej komnaty, ukrytej za ruchomą ścianą. Podłoga komnaty pokryta była misterną mozaiką, która przedstawiała coś na kształt rozległej mapy. System jednak w jakim przedstawiono całą strukturę był tak skomplikowany, że dla diabła i elfa bardziej przypominało to bazgroły dziecka niż coś naprawdę użytecznego.
O wiele bardziej interesują rzecz znajdowała się na środku komnaty. Dwa wysokie słupy, które pokryte były abstrakcyjnymi wzorami, emitowały potężną moc. Czy to za sprawę amulety, czy też własnych domysłów diabeł miał świadomość, że oto stoi przed bramą do innych światów.
Na kolumnach Erthar dostrzegł kształty, które przypominały jego amulet, a także kamienie które zabrał Dabusom.
Wyglądało na to, że oto przepowiednia matki się sprawdza. Lada moment stanie się pełnoprawnym wędrowcem wśród gwiazd.
Wiedział, że w rękach ma trzy klucze, trzy możliwości, które zaprowadzą go do trzech różnych światów. Stał teraz przed bardzo trudnym wyborem.
Czy iść dalej ścieżką, którą przygotował mu ojciec i użyć amuletu, jako klucza, czy też skorzystać z kluczy Dabusów i udać się do ich światów.
Wybór był niezwykle trudny i mógł niewątpliwie zaważyć na jego dalszym losie.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 25-09-2014, 17:31   #152
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Erthar sięgnął po kamienie znalezione przy nieprzytomnych Dabusach i zaczął je podrzucać, wpatrując się w przestrzeń między dwoma słupami.Trzy klucze, trzy drogi. Żadnej z nich tak naprawdę nie znał. Do tego zapewne decyzja była niemal nieodwracalna i próba powrotu tutaj wiązałaby się z wysiłkiem nawet większym od tego, co go do tej pory spotkało.

Pierwszą myślą było wybranie miejsca, do którego zaprowadzi amulet. Droga przygotowana przez ojca wydawała się być bezpieczna, przecież nie było podstaw by został wysłany do miejsca, gdzie czeka go tylko śmierć. Jednak podobnie mogły pomyśleć Dabusy, co sprawiłoby, ze miałyby ułatwione zadanie, by go odnaleźć. Jeśli tylko znalazłyby sposób, by trafić do tego samego świata.

Użycie, któregoś z kamieni było zdecydowanie bardziej ryzykowne. Wprawdzie mogłoby to być nie do pomyślenia dla Dabusów i nawet nie szukałyby go w swoich światach. Gdyby jednak się na to zdecydowały, znały te światy lepiej, więc miały przewagę, co stawiałoby diabła na niemal straconej pozycji.

Cokolwiek by zrobił, nie mogło obyć się bez komplikacji. Każda decyzja miała swoje mocne i słabe strony.No tak mógł jeszcze próbować opuścić to miejsce w normalny sposób, ale nie dałoby mu to wiele. Przecież dla tej chwili uciekł z niewoli i wędrował za snami, by móc poznać inne światy.

- Złap się mnie... I weź pod uwagę, że możemy tracić do jakiegoś piekła i to dosłownie - schował kamienie i wyciągnął rękę do towarzysza, by ten ją złapał. Podjął decyzję. Gdy nie ojciec, nawet by tu nie dotarł,więc postanowił ufać mu dalej. Drugą dłoń zacisnął na amulecie, skupił się na nim i ruszył w przestrzeń między słupami.Nie wiedział jak dokładnie je uruchomić, liczył na to, że amulet,skupienie i przejście między nimi załatwi sprawę.Zastanawiał się jeszcze, czy w ogóle zabierze ze sobą elfa,czy nie ma tak wielkiej siły albo czy ta podróż będzie bezpieczna dla niego. Jednak zdecydował się nie dzielić tymi obawami z towarzyszem.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 26-09-2014, 16:05   #153
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Pierwsza próba otwarcia portalu nie powiodła się. Diabeł przypuszczał, że wystarczy jego siła woli i amulet, aby otworzyć przejście.
Niestety nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów i Erthar musiał kombinować dalej.
Na szczęście nie było to trudne i po kilku chwilach przyglądania się kolumną oraz amuletowi, diabeł wpadł na pomysł. Przyłożył wisior podarowany przez ojca do wgłębienia w kolumnie, które kształtem odpowiadało amuletowi.
Skupił się przy tym, aby siłą swojej woli aktywować moce amulety.
Tym razem się udało.

Podłoga pod ich stopami zadrżała, a między kolumnami zafalowała potężna magiczna moc. Wielobarwne wstęgi, niczym fale wzburzonego morza przemknęły od jednej kolumny do drugiej. Przez kilka chwil falujące kolory były jedynym, co widział diabeł i elf.
Dopiero po jakimś czasie obraz się wyklarował i przed oczami mężczyzn ukazała się rozległa równina. Na horyzoncie majaczyły wysokie i strzeliste góry, które przypominały strzeliste wieże. Ziemia i niebo miały krwistoczerwoną barwę. Od portalu czuć było niesamowite gorąco, ale przyzwyczajeni do wysokich temperatur Erthar i Uriellah ledwo zwrócili na to uwagę.
Gdy jednak kilka metrów od portalu z ziemi wystrzelił słup ognia, obaj z lękiem cofnęli.

Decyzja jednak zapadła. Erthar postanowił iść ścieżką, którą przygotował mu jego ojciec i ten ognisty, krwistoczerwony i niegościnny świat był kolejnym na niej przystankiem.
Z obawą w sercu, ale i ciekawością obaj mężczyźni wkroczyli do tego piekielnego świata zwanego Baator. I choć żaden z nich nie wiedział, że taką właśnie nazwę nosi ten świat, obaj czuli, że nie będzie przyjemne miejsce.

Gdy elf i diabeł przeszli przez przestrzeń między kolumnami ich ciałami wstrząsnął potężny dreszcz. Poczuli, jak przenika ich magiczna moc. A w następnej sekundzie stali już na czerwonej równinie.


- Erthar! Erthar do cholery obudź się! - elf klęczał na ciałem przyjaciela i co rusz klepał go mocno po twarzy.
Diabeł w końcu otworzył oczy i ujrzał nad sobą wystraszoną twarz Uriellaha.
- No nareszcie! Już myślałem, że umarłeś. Co ci się stało? Ledwo żeśmy przeszli przez portali wylądowaliśmy tutaj, a ty już fiknąłeś.
Erthar ledwo jednak słyszał słowa swego towarzysza. W pamięci i pod powiekami nadal miał obrazy, jakie napłynęły do niego, gdy tylko wkroczył w portal pomiędzy dwoma kolumnami.


- Oto stało się - powiedział ojciec Erthara. Stał na czerwonej równinie i mówił do swego syna, jakby ten był tuż obok niego. Tak, jednak nie było. Morrut za pomocą magii utrwalał swoją przemowę w amulecie.
- Odkryłeś swoje dziedzictwo i stałeś się wędrowcem wśród gwiazd. Nie mam wiele czasu, aby opowiadać ci o sobie, o tym kim są wędrowcy, ani jak wiele jest światów pośród gwiazd. Sam to odkryjesz z czasem i sam wybierzesz ścieżkę, którą będziesz podążał. Skoro dotarłeś tutaj znaczy się, że słuchałeś swego wewnętrznego głosu i wskazówek zaklętych w amulecie. To dobrze. Została jeszcze tylko jedna. Odnajdź człowieka imieniem Thor Sephiran.
Zamiast twarzy ojca, Erthar ujrzał twarz innego czarta.
Był to wysoki mężczyzna o potężnie zbudowanym ciele. Jego gadzie nogi były muskularne i pokryte napiętymi żyłami. Po twarzy i torsie spływała mu świeża krew zamordowanych właśnie wrogów. Jego oczy wypełniała przerażająca pustka, która odstraszała bardziej niż muskularne ciało, złowroga mina, czy unurzany we krwi zakrzywiony miecz.

- To pułkownik w armii Zimmimara. Często rezyduje w Dis, Żelaznym Mieście, o ile nie jest właśnie na jakieś wojnie. To mój druh i jest mi winny przysługę. Powołaj się na mnie i pokaż mu amulet. On przekaże ci prezent ode mnie, a może będzie to też moja ostatnia wola. Muszę już kończyć. Uważaj na siebie i strzeż naszego rodzinnego dziedzictwa.


Erthar nadal był zdezorientowany po tym, co usłyszał i zobaczył w wizji. Teoretycznie wiedział już wszystko, ale tak naprawdę był nowicjuszem i nadal poruszał się na oślep.
- O cholera! - burknął pod nosem Uriellah - Wstawaj i to szybko. Nadciągają kłopoty.
Diabeł podniósł się na łokciach i spojrzał w stronę w którą patrzył elf.
Jakieś dwieście metrów przed nimi szła w ich kierunku grupa około dziesięciu, wysokich na trzy, może trzy i pół metra kościanych stworów. Każdy z nich miał długi, zakrzywiony ogon zakończony ostrym kolcem. Poruszali się szybko na swych długich, kościstych nogach i podążali ewidentnie w kierunku Erthara i Uriellaha.
Diabeł rozejrzał się wokół, ale poza skałami i niewielkimi kraterami nie było w pobliżu żadnej kryjówki, czy też innego schronienia.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 26-09-2014, 16:49   #154
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Diabeł doznając wizji, doszedł do pewnych wniosków. Dokonał dobrego wyboru, wybrał odpowiednią drogę. Ciągle wiedział niewiele, więc lepiej sobie radził, gdy miał przed sobą jasny cel niż gdyby miał się błąkać po innych światach. Do tego teraz przynajmniej zaspokoił ciekawość,gdyby wybrał inną drogę do końca życia dręczyłyby go pytania "Co mnie tam czekało? Czy popełniłem błąd". Teraz nie było odwrotu, a podjęta decyzja wydawała się słuszna.

- Komitet powitalny - roześmiał się głośno na widok kościanych stworzeń, które zbliżały się w ich kierunku. Nie musiał długo się zastanawiać, by zrozumieć, że zostały dwa...wróć, trzy możliwe scenariusze.

Potwory od razu zaatakują. Potwory zaatakuję dopiero po kilku chwilach. Bądź potwory przyjrzą się przybyszom i odejdą, bo stracą zainteresowanie. Najlepsza oczywiście byłaby ostatnia opcja, ale Diabeł zdawał sobie sprawę, że lepiej na to nie liczyć.

- Mają przewagę, są większe i pewnie jeszcze wstają chwilę po tym, jak się je pokona. Chyba miałem rację mówiąc, że trafimy do piekła - mówiąc to przed przekroczeniem portalu nie podejrzewał, że tak mało się mylił. - Może się nie ruszajmy i nas zignorują? A jak będzie trzeba, to... zginiemy bohaterską śmiercią, próbując pokonać armię potworów - mówił dalej, wstając. Skoro już coś się zbliżało lepiej było nie wylegiwać się na ziemie w oczekiwaniu na atak. Cały czas obserwował zbliżającą się grupę. - Może emanuję taką mocą, że po prostu uciekną? - zwrócił się do elfa, chcąc jakoś rozluźnić to oczekiwanie.

Nie chciał od razu rzucać się do walki, jednak był na nią przygotowany. Gdyby tylko bestie zaatakowały, odpowiedziałby tym samym. Po pierwsze spróbowałby powalić jednego z przeciwników podobnie jak Dabusa w świecie, z któego przybył. A potem ruszyłby do walki z pięściami, starając się wzmocnić uderzenia mocą amuletu na tyle, by były wstanie roztrzaskać kościste ciała nieznanych mu istot.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 26-09-2014, 17:20   #155
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Cała grupa zbliżyła się do Erthara i Uriellah. Ku zaskoczeniu obu, żaden ze stworów nie rzucił się w jakimś szaleńczym ataku na nich. Być może wynikało to z faktu liczebnej i siłowej przewagi, być może z powodu braku ucieczki, czyt też agresji ze strony Erthara i elfa, a może z jeszcze innych powodów.
Stwory przez chwilę obserwowały obu mężczyzn. W końcu jeden z nich wysunął się na czoło grupy i surowym, skrzeczącym głosem zapytał:
- Coście z jedni? Co tu robicie? Podajcie numer regimentu, kompanii i nazwę drużyny. Okażcie wasze pieczęcie, ale już. Zachciało się wam dezercji, podłe tchórze, co? Czy może na przepustce jesteście lesery jedne.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 26-09-2014, 18:18   #156
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Erthar spojrzał na kościane istoty, potem na elfa, a potem znowu na nie. Czegoś takiego nawet nie brał pod uwagę. Wielkie gadające, kościste bestie...i do tego mówią coś o jakichś pieczęciach i tym podobnych. Z jednej strony powinien się cieszyć, że nie musi walczyć, ale co miał do cholery mówić, aby wyjść z tej dziwnej sytuacji cało.

- My tu przyszliśmy zwiedzać - palnął pierwsze, co przyszło mu do głowy, zaraz potem uświadamiając sobie jakie to było głupie. - Nie mamy pieczęci. Dopiero tu przybyliśmy. Może słyszeliście o kimś, kogo zwą Thor Sephiran, czy jakoś tak? - zadając pytanie musiał mieć nadzieję, że Thor był tutaj kimś bardzo znanym i jednocześnie nie należał do wrogów tych istot.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 27-09-2014, 17:55   #157
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Co prawda trudno było w przypadku tych szkieletowatych istot mówić o mimice, ale ich gestykulację, Erthar odczytał jako totalne zdziwienie. Zapewne żaden z nich nie spodziewał się takiej odpowiedzi.
- My tu przyszliśmy zwiedzać.
- Kto przychodzi do piekła, do krainy Baator, aby zwiedzać - spytał przywódca szkieletów - Kpisz z nas?
- Czekaj, czekaj - odezwał się towarzysz za nim - O kogo on pytał? Dobrze słyszałem, że on pytał o Thora Sephirana?
Szkielety znowu wykonały gesty sugerujące totalne zdziwienie i zaskoczenie.
- Skąd znasz pułkownika Sephirana? Czego od niego chcesz? Jesteś jego podwładnym? -zapytał przywódca grupy.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 27-09-2014, 18:20   #158
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Diabeł przynajmniej dowiedział się jednego, poznał nazwę krainy, do której przybyli. Mogło to kiedyś okazać się przydatne. Do tego chyba zadał dobre pytanie, które zainteresowało szkieletowe istoty.

- Nie do końca, przybyłem tu by się z nim spotkać. Podobno może wiedzieć coś o mym ojcu, więc chciałbym to po prostu sprawdzić -odpowiedział po chwili.Wolał nie bawić się w kłamstwa, bo mogłyby teraz okazać się wielkim błędem.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 27-09-2014, 18:22   #159
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
- A kim ty jesteś, aby chcieć się z nim spotkać? I kim jest twój ojciec? - padło proste i krótkie pytanie.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline  
Stary 27-09-2014, 19:15   #160
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
- Me imię jest nieważne, lecz skoro pytacie, Erthar. Liczy się to, że jestem synem Morruta. To przyjaciel pułkownika, tak wynika z jego wiadomości - odparł Diabeł.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172