|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-02-2016, 21:41 | #151 |
Reputacja: 1 | Wśród rzeczy Fathiego największego zainteresowanie arystokraty wzbudził pas bibliotekarza. Skórzany, bogato zdobiony okuciami z brązu, zdawał się promieniować jakąś dziwną mocą. Oprócz tego starzec miał przy sobie kilka mikstur, kuszę i sztylet. Niestety, butelki były oznaczone symbolami, które nic nie mówiły Hatemowi Jeśli chodzi o ciało Kassima, to Hassan nie znalazł niczego specjalnego poza szablą dobrej jakości oraz dwiema miksturami zapalającymi. Cud, że te ostatnie nie rozbiły się podczas upadku zbójcy. Po grabieniu zwłok nadszedł czas na poważną rozmowę. - Nie uwierzysz, Hassan, ale tygrys na mnie skoczył - wyznał Czerwony Wicher, który wyglądał jakby wciąż nie mógł uwierzyć w to, co go spotkało w ogrodzie Jaśminu, a także w to, że wciąż jeszcze żyje - Klapnę się tutaj, obudźcie mnie jak coś - rozbójnik ułożył się już pod ścianą, tuż obok zwłok Kassima - A ten sztylet - Czerwony Wicher podrapał się po głowie - Wygląda jak broń z pustyni. I ten koleś w czerni wyglądał jak jeden z tych pustynnych świrów-pustelników - kiedy Czerwony Wicher nazywał kogoś świrem, to należało uznać, że ta osoba jest naprawdę bardzo niezrównoważona - Ale nie wiem, kto mógłby ich ściągnąć do miasta. Wezyr ich wieszał. Jak psy, którymi są. |
17-02-2016, 05:47 | #152 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Bezimienny - skoczek na dachu - Pieprzone, pustynne dzikusy... - jęknął najlepszy podobno włamywacz w mieście rozcierając rozbity nos i trochę się kuląc po otrzymanym kopniaku miedzy nogi. - Czerwony ma rację, tak z gęby to też mi na jakiegoś miłośnika wielbłądów spod szmat rozbitych na piachu i tykach wyglądał... - zgodził się z wnioskiem czerwonoskórego wojwonika i siadł ciężko przy nim by odsapnąć i złapać oddech. - I jeszcze używa kanciarskiej magii by zwiać... - poskarżył się na nierycerskie zachowanie niedawnego przeciwnika. - Widzieliście? Już go w sumie miałem więc w sumie poradziłbym z nim sobie oczywiście ale jakbyście pomogli to oczywiście zbędne ale bardzo rycerskie bo wiadomo, że przewagę liczebną trzeba wykorzystać jak się ma nieprawdaż? - Bezimienny znał się bardzo dobrze na jakości i praktykologii przewagi liczebnej ale trochę z drugiej strony bowiem zazwyczaj to jak się ganiał tak dla rozrywki i przyjemności oczywiście czy ze strażami wezyra czy innymi ważniakami jak tk sobie postanowił pooglądać u siebie na spokojności to czy tamto no to tak. Była w użyciu przewaga liczebna i w sumie jak się ją miało to bywała nawet całkiem korzystna. - To ten... No... Podsumujmy... W mieście jest chaos... Nasego kumpla Allego gdzieś wywiało na piknik na plaży... Tylko takiej bez wody... Ktoś sprowadza dzikusowatego asasyna z pustyni... Który wyleciał w te pędy z miejsca gdzie zmierzaliśmy by odnaleźć nie naszą zgubę... No to jak tak mu się spieszyło to tak dumam, że ja to bym tak zwiewał jakbym zrobił swoje ale mnie nakryli no albo po prostu nakryli... W sumie trzeba by chyba nadal sprawdzić jak się sprawa ma na miejscu... - siedząc po kolei odliczał swoje palce gdy wymieniał skróconą wersję ostatnich zdarzeń. Nic się nie zgadzało i tajemnica goniła za tajemnicą. Szkoda, że starego wezyra już nie ma on by trzymał wszystko za pysk, nawet jeśli ciut za mocno i pewnie tacy jak on i Ali dalej byliby by ulicznymi kumplami. A ten chaos psuł mu biznes. Kto potrzebował włamywacza jak wszystko leżało na wierzchu? Zemrze z głodu przez te zamieszki... Ale to potem. Na razie odsapnął to był gotów zerknąć swoim złodziejskim okiem na te pobojowisko. Trochę zżerała go ciekawość po czemu ten turbaniarski zapiaszczony brudas wyleciał jak poparzony. Jeszcze jakby straż była by może znowu było na nich ale po prawdzie z wyrokiem na karku i tak niewiele by to zmieniało ich sytuację i to czy by się dali złapać czy nie. Ale chciał rozejrzeć się swoim profesjonalnym okiem jak sytuacja wygląda na górze i z tą skrzynką czy inną lampą. Trzeba było wreszcie coś wyjaśnić a nie tak zgadywać i się domyśleć bo utknął na tych ulicach do powrotu Alego czy otwartej rewolucji.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
17-02-2016, 21:20 | #153 |
Reputacja: 1 | Hatem z nieskrywaną radością przyjął pozbycie się karmazynowego świra. Bez niego była większa szansa, że drużyna będzie w stanie rozwiązać problemy bez użycia przemocy. Miał tylko nadzieję, że zanim Wicher wyzionie ducha będzie mógł pomóc w identyfikacji map. - W komnatach Uzurpatora znalazłem te mapy i księgi - powiedział opuszczając zdobycze na ziemie. - Zna ktoś ten język? Wiecie co to za mapy? |
22-02-2016, 10:25 | #154 |
Reputacja: 1 | Hassan obejrzał szablę po swoim zastępcy, porównał ją ze swoją czy aby nie lepsza. - Wiecie jak się posługiwać magicznym ogniem? -spytał swoich ludzi oglądając mikstury. Sam miał spore doświadczenie w tym temacie, ale to było na całkiem inną opowieść. - Spójrzmy na te papiery - powiedział Hassan do Hatema, a do Wichra zaś rzekł: - Jak kobieta mówi nie, to nie. Potem nie będziesz musiał się obnosić z podrapaną gębą. |
26-02-2016, 21:09 | #155 |
Reputacja: 1 | Ludzie Hassana zaskakująco gorliwie przytaknęli. Najwyraźniej perspektywa rzucania z oddali butelek z ognistym płynem podobała im się bardziej niż walka wręcz. Mapy obejrzeli wszyscy trzej, Hassan, Hatem i Bezimienny. Niestety, żaden z nich nie znał języka jakim zostały spisane: - Widziałem je kiedyś w prywatnej bibliotece wezyra - powiedział Bezimienny. Wszyscy wiedzili, że ma na myśli podziemny kompleks pod pałacem, w którym wezyr zwykł mieszkać, a także przyjmować bardziej zaufanych gości. Wbrew plotkom nie były to olbrzymie lochy, ale kilka starych piwnic, które mniej więcej doprowadzono do porządku. Aladyn splądrował je zaraz po objęciu władzy - Pamiętam, że porównywał je ze współczesnymi mapami. Interesowały go zwłaszcza tereny gdzie teraz jest pustynia - Bezimienny dokończył wspominki. Trójka głów nachyliła się nad starą mapą. Łatwo było rozpoznać płaskowyż na którym leży Agrabah, ale samego miasta nie było zaznaczone. Za to nieco na południe widać było precyzyjnie wykonane drobne ryciny przedstawiające małe pałace i bajeczne ogrody. Żyzną krainę przecinała rzeka, która obecnie płynęła dużo bardziej na wschód. Cóż, pustynia kiedyś musiała być piękna. Hassan w międzyczasie ocenił szablę swojego byłego podwładnego. Kassim musiał zwinąć tę broń chyba ze zbrojowni sułtana, bo była wręcz mistrzowskiej jakości. |
02-03-2016, 11:26 | #156 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Bezimienny - skoczek na dachu - Mapa skarbów! Zaginione miasto! Zasypane przez pustynie ale nadal pełne skarbów! - Bezimienny był wręcz zachwycony znaleziskiem. Potwierdzało wszelkie znane mu legendy o skarbach jakie potrafiła skryć pustynia. Co prawda zazwyczaj wedle tych opowieści były tam jakieś potwory, pułapki i strażnicy ale wierzył, że sobie z tym świetnie poradzą. - To po to pojechał Ali z taką obstawą... - pokiwał głową z bardzo mądrą miną jakby właśnie wymyślił koło. Albo je komuś ukradł. - No to trzeba mu ukraść ten nasz skarb. - wniosek wydawał mu się prosty i oczywisty bo co tu dłużej dumać? Z Alim pod tym względem rozumieli się wręcz idealnie bo w końcu połączył ich złodziejski fach. Świetnie więc rozumiał, motywy tego drugiego. Jakby on miał info o skarbie i eszcze taką karawanę sługusów na posyłki też by pojechał go ukraść. - No to ja to widzę tak: albo szukamy kogoś kto umie odcyforwać tą mapę albo szukamy na pustyni Alego bo on pewnie i tak tam pojechał. - przedstawił kompanom swoją niezbyt wyrafinowaną filozofię. Co go tam obchodziła jakaś tam głupia lampa skoro mieli skarb do zgarnięcia! Na pewno potężny i bogaty i starczający na spokojne kradzieże i hulanki przez resztę życia.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
10-03-2016, 20:25 | #157 |
Reputacja: 1 | Jabri wielce się zmartwił śmiercią bibliotekarza, także z przyczyn praktycznych, bowiem był jedynym uzdrowicielem jakim dysponowali. Przysłuchiwał się dyskusji o zaginionym mieście i opowiedział o tym, że Aladyn już raczej nie kontrpluje dżina i najpewniej szuka artefaktów, aby odzyskać nad nim władzę.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
10-03-2016, 21:45 | #158 |
Reputacja: 1 | Hassan przypasał szablę po swoim przybocznym, a zdobytą w lochu oddał swoim ludziom. - Trzeba chyba tam pojechać. Zdobądźmy zapasy i ruszajmy. Ale najpierw zerknijmy jeszcze w te księgi, może tam coś będzie. |
12-03-2016, 21:11 | #159 |
Reputacja: 1 | Czerwony Wicher położył się na chwilę, aby dać odpocząć poranionemu ciału, kiedy jednak usłyszał o planowanej wyprawie gdzieś na pustynie zabrał głos - Przeprowadzę nas przez pustynie, ale żebym był dla was użyteczny potrzebuje jakieś mikstury, która zaleczy moje rany. W tym stanie mogę, co najwyżej zaprowadzić siebie do grobu - Oznajmił ciesząc się w duchu, że posiada umiejętność potrzebną grupie. - Udało się nam ustalić, że księżniczka oszalała i zakochała się w tym błękitnym potworzę. Lampy nie ma ani w jej schowku ani w pałacu, więc pewnie jest w tym zaginionym mieście - Rzekł. Jeżeli pozostali zgodzą się zaleczyć jego rany Wicher spróbuje porównać to, co jest na mapie z własną wiedzą a potem wypyta Hassanowych obwiesiów gdzie można kupić zapasy i wielbłądy na podróż. |
|
| |