Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-05-2016, 11:41   #41
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Lander w pierwszej chwili poczuł się nieco podłamany widokiem, jakie sobą przedstawiało pomieszczenie. Jedyną jego zaletą była kusza, którą zabrał Taler, oraz to, że nie wiało tak mocno, jak na zewnątrz.
Gdy Taler wyszedł, zabierając ze sobą kołdrę i koc, Lander chwycił w miarę suchy koc, a potem zabrał, nie czytając, zeszyty i książkę, po czym zaczął sprawdzać, czy nie ma tu czasem przejścia do kolejnego pomieszczenia. A jak nie tu, to gdzie? W końcu gdzieś musiała być okrętowa kuchnia. No i, z pewnością, jakiś magazyn.
Gdzieś musieli gotować. Jeśli tu, to może chociaż hubka i krzesiwo by się znalazło? Rozpaliliby na brzegu, w jakimś zakamarku, ognisko...
W tym momencie zaczął żałować, że nie zabrał Swenowi choćby kaftana. Byłoby mu cieplej...

Postanowił wyjść na pokład i poszukać kolejnego zejścia. Nie sądził, by ładownia, w której trzymano niewolników, była jedynym pomieszczeniem, jakie znajdowało się pod pokładem.
Gdzieś na przykład powinny być rzeczy, które miał na sobie w chwili, gdy go porwano.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 13-05-2016 o 11:54.
Kerm jest offline  
Stary 13-05-2016, 12:56   #42
M0n
 
M0n's Avatar
 
Reputacja: 1 M0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputację
Gdy pół-ork wparował bezmyślnie do ładowni, wszystko potoczyło się błyskawicznie, tak że po chwili ów sromotnie poturbowany jegomość legł martwy niczym nad wyraz paskudna kłoda. Truchło zalegające bezwładnie na dechach dziurawej łajby, raczej nie zamierzało nagle ożyć by odwdzięczyć się pięknym za nadobne, jednak niektórzy współwięźniowie nadal wpatrywali się w trupa z dziwnym przestrachem, może nawet wyrzutami sumienia. Cóż, takowych zdecydowanie nie posiadał nasz cny krasnolud, bowiem zadzierając ku górze swego śmiercionośnego drąga ryknął triumfalnie.

Jako że Taler zdążył się już zobowiązać pomocą zmordowanej dziewoi, Garibald nie uznał że mus mu coś dodawać, i tak sam zdecyduje o swym losie, po wcześniejszym wywiedzeniu się gdzie rzucił ich los, jednak to wszystko winni byli przemyśleć, dopiero gdy opuszczą już statek i będą jako tako bezpieczni.

Gdy pół-elf z człowiekiem zdecydowali się ruszyć na szaber, by wybadać czy co się na pokładzie pożytecznego nie wygrzebie, krasnolud bez najmniejszego widocznego zniesmaczenia zabrał się do przeszukiwania zbitego na kwaśne jabłko raba. I jako że faktycznie był kurwancki ziąb i deszcz, zaś kaftan na orczym synu jeno jeden, bez większych oporów brodacz zzuwając go zeń, sam przywdział. Tu i ówdzie nabytek był naturalnie przybrudzony tym i owym, takoż sięgał krasnoludowi do kolan, jednak zdecydowanie spełniał swą podstawową rolę. Zabierając takoż sztylet który bezsprzecznie w czasie późniejszym musiał się przydać, wetknął go za pas, zabrany niedawnemu nadzorcy wraz z tuniką. Po tym rażącym zapewne dla wielu zabiegu, krępy jegomość wziął się do dokładniejszego przeszukiwania nieboszczyka, mając nadzieję na znalezienie czegoś co mogło się jeszcze przydać.
 
M0n jest offline  
Stary 13-05-2016, 13:06   #43
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Ann widząc że półork padł martwy po ciosie Talera, który rozłupał mu czaszkę.
Ann westchnęła, wreszcie nic im nie groziło i mieli dużą szanse wyrwać się z tego piekła.
Ann nie przeraził widok martwego ciała nadzorcy, uważał że półork zasłużył sobie na znacznie gorszą i bardziej bolesną śmierć niż to co go spotkało.

Słysząc słowa dziewczyny, Ann pokiwała głową na znak zgody że może się do nich przyłączyć. Może i będzie kolejną osobą do wykarmienia ale i tak może się przydać, nie wiadomo jaki jeszcze przyjdzie im spotkać niebezpieczeństwa na lądzie. Zresztą nadal nie wiedzieli gdzie się rozbili ani gdzie się dokładnie znajdują.

Widząc że Taler i Lander ruszyli by sprawdzić co dzieję się na górnym pokładzie okrętu, Ann postanowiła niezauważenie rozejrzeć się po plaży nie oddalając się przy tym za bardzo od rozbitego okrętu.
Wolała się upewnić że na pewno nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. I przy tej okazji mogła sprawdzić czy morze podczas sztormu nie wyrzuciło jakiś ciekawych rzeczy: rozbitych skrzyń, beczek, kawałków takielunku.

Widząc że młody chłopak podszedł do niej i pomógł założyć przedziurawiany koc i obwiązując ją liną jak pasem. Przynajmniej to choć trochę uchroni ją zimnem, deszczem i dmącym od strony morza lodowatym wiatrem.
Słysząc jego słowa, uśmiechnęła się ciepło się do młodzieńca i skłoniła głową w podziękowaniu.
Chłopak wydawał się miły i całkiem przystojny jak zauważyła Ann, miał ładne niebieski oczy jak zauważyła.
Ann widząc że chłopak rozgląda się po okolicy, ruszyła kawałek wzdłuż plaży mając nadzieję że znajdzie coś ciekawego co mogło wyrzucić morze.
Widząc że brodaty mężczyzna podchodzi do niej Ann obróciła się w jego stronę. Wysłuchawszy jego pytania Ann pokiwała głową, potwierdzając jego zapytanie jak i dając znak że akceptuję jego plan.
 

Ostatnio edytowane przez Orthan : 13-05-2016 o 21:28.
Orthan jest offline  
Stary 13-05-2016, 14:23   #44
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Taler krążeniem po pokładzie w tym wietrze już miał dość. Ręce mu grabiały a szczęka odgrywała marsza. Tymora wysłuchała jego modlitw i dała możliwość pokonania Swena. Nie chciał już jej prosić o więcej. Bogowie mieli granice swojej cierpliwości.
Kiedy rzucał wiosła na plażę popatrzył na krążącą Ann po plaży. Dziewczyna bez żadnego odzienia ledwo się ruszała. Młodzian nie czekając dłużej zszedł szybko na ziemię i podniósł koc, którego jeszcze nikt nie zabrał.
Podbiegł do dziewczyny i szablą zrobił dziurę ja w swoim ponczo. Założył na dziewczynę i zza paska wyszarpnął jeden z kawałków liny i przewiązał ją w pasie.
-Teraz będzie lepiej od wiatru przynajmniej.- Szczerze się uśmiechnął.

Zaczął rozglądać się po okolicy. Urwisko było dość niedaleko i tam zapewne znajdą leprze schronienie niż wrak statku. Nie prosił już Tymory o pomyślne znalezienie schronienia nie chcąc jej drażnić. Wiedział, że za pomoc bogini ofiaruje co będzie mógł w podzięce.
 
Hakon jest offline  
Stary 13-05-2016, 20:56   #45
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Nigdy w życiu nie przypuszczał, że będzie cieszył się z kogoś śmierci a jednak dawno nie czuł takiej radości jak na widok zatłuczonego na śmierć wroga. Nie dlatego, że był złym człowiekiem. Zwyczajnie nie lubił osób chcących go zabić czy sprzedać w niewole, choć to drugie mogłoby zostawić go w lepszej sytuacji niż obecna.
Za to był dość moralny, na tyle że krasnolud wyprzedził go w łupieniu zmarłego, niech mu piekło ciężkie będzie. Skoro Garibald zaczął od góry Beor zaczął od dołu.
- To ja zabiorę buty i spodnie. - Oznajmił oczekując ewentualnego sprzeciwu i zabrał się do roboty.
Ubrany w za duże odzienie przeszukał kieszenie, może coś jeszcze się znajdzie.
Wtedy jako tako przygotowany na starcie z żywiołami wyszedł na zewnątrz.
- Było tam coś ciekawego? - Zapytał próbując przekrzyczeć burzę.
Koce, mąka, kusza książka i zeszyty. Te ostatnie dwie rzeczy mogły im pomóc, może któreś z nich było dziennikiem pokładowym, to pomogłoby dowiedzieć się gdzie są.
Biorąc jeden z koców, pobiegł za Ann.
- Rekonesans? - Spróbował zgadnąć zamiary. - Jeżeli tak to pomogę, pójdę w drogą stronę i przeszukamy więcej plaży w tym samym czasie.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 14-05-2016, 13:03   #46
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację

A jednak. Udało im się. Niziołek przekonany, że ulegną pod ciężkimi razami pirata był wielce zaskoczony. Nie tego spodziewał się po garstce najodważniejszych z niewolników. Myślał raczej, że napastnik szybko poradzi sobie z nimi, a w tym czasie on, Zalfer, da nogę.
"Cóż, widać Cyric wstawił się za mną u Pani Tymory." pomyślał.
W zasadzie już po walce niziołek postanowił przyłożyć Swenowi trzymaną deską, tylko na pokaz, żeby pozostali więźniowie widzieli, że i on uczestniczył w walce, że nie zostawił ich.
"Chyba trzymanie się ich wyjdzie mi na dobre. Mam z nimi zdecydowanie większe szanse niż sam, a w grupie zawsze jest mniejsza szansa, że coś złego spotka właśnie mnie" kontynuował swoje wewnętrzne rozważania.

-Dobra robota! Ha, widzieliście? Ale z nas bohaterzy! Hej ludzie - zwrócił się do pozostałych niewolników, gdy Swen leżał już martwy - Chodźcie, już nic nie stoi nam na przeszkodzie! Jesteśmy wolni, ale musimy teraz działać razem, znaleźć schronienie od tej szalejącej ulewy, bo pomrzemy tu z zimna. -
Niziołek liczył, że uda mu się przekonać pozostałych więźniów do pomocy, żeby ktoś odwalił dodatkową robotę. W końcu im więcej rąk do pracy tym szybciej uda im się coś wykombinować.

Póki co odezwała się jedynie dziewczyna, która była z nimi pod pokładem. Zalfer widział czasami połowę jej twarzy. Była przykuta na tyle daleko, że jedynie od czasu do czasu mógł ją zobaczyć. Zrobiło mu się jej żal. Biedne dziewcze, chciało tylko wrócić do domu, jak każdy z nich. Gdy usłyszał słowa Talera zaśmiał się w duchu.
"Ta... bohaterze, powodzenia. Nawet nie masz pojęcia, gdzie jesteśmy, a obiecujesz dziewczynie gruszki na wierzbie. Choć może to dobra taktyka. Dać jej złudną nadzieję, oszukać i przekonać do pomocy. Nie głupie... " - pomyślał niziołek.

-Tak, z nami będziesz bezpieczna. Chodź, pomóż nam. Musimy się jakoś zorganizować. - powiedział wreszcie Zalfer wyciągając do niej dłoń.
- Może uda nam się przekonać pozostałych, żeby też pomogli, a nie kulili się tam w rogu, co? W końcu ratunek sam nie przyjdzie, sami musimy sobie pomóc. - powiedział, prosząc o pomoc dziewczyny w przekonaniu pozostałych niewolników.

Wtedy poczuł ukłucie zimna. Skrzywił się, a jego ciałem wstrząsnął dreszcz.
"Muszę znaleźć coś w co będę mógł się ubrać, choćby zedrzeć to z któregoś z nich" pomyślał Zalfer. Niezależnie wyniku prób przekonania pozostałego "towaru" do współpracy niziołek przeszedł do kolejnego etapu planu. Chodził od jednego do drugiego byłego niewolnika i wypytywał o coś w co mógłby się ubrać, w końcu to oni przeszukali statek w czasie, gdy on nakłaniał pozostałych do pomocy, może znaleźli odpowiedni kawałek suchego materiału, który wystarczyłby chłopakowi. Jeśli to nie przyniosłoby skutku, wówczas Zalfer będzie musiał wziąć to we własne ręce i przeszukać otoczenie w poszukiwaniu czegokolwiek do ubrania, wliczając w to zwłoki niewolników, którzy nie przeżyli zderzenia okrętu z kamienistą plażą.



 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)

Ostatnio edytowane przez Lomir : 14-05-2016 o 13:06.
Lomir jest offline  
Stary 14-05-2016, 23:33   #47
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


Zafelowi w istocie udało się znaleźć mało podartą koszulę w swoim rozmiarze na zwłokach chłopca.

Oczywiście była mokra jak wszystko dookoła.

Kilkudziesięcio raptem metrowy odcinek plaży, na której osiadł wrak statku, był ograniczony po obu stronach klifem, wysokim na jakieś dwadzieścia, dwadzieścia pięć metrów. Klif nie był jednak aż tak stromy, by nie dało się na niego wejść przy odrobinie wysiłku.

Gdy opuściliście w końcu wrak, wystawiliście się na nieprzyjazną pogodę. Dygotaliście z zimna, wasze palce u rąk i nóg skostniały. Noszący swenowe buty Beor był w nieco lepszej sytuacji przynajmniej jeśli chodzi o stopy. Ci z was, którzy nosili pirackie koce, szybko odczuli, jak szybko nasiąkały lodowatą deszczówką. Nie było żadnego sposobu, by skutecznie ochronić się przed chłodem, jeśli nie znajdziecie suchego schronienia najpewniej wyziębicie się na śmierć w przeciągu kilku godzin. Fakt, że już od dawna nie mieliście niczego w ustach niczego nie ułatwiał.

Gdy wdrapaliście się na klif, waszym oczom ukazał się skalisty ląd, pełny wzgórz i kamieni. Poza nielicznymi krzakami, nie widać było żadnej roślinności. Nie było też zwierząt. Ciemne niebo i obfity deszcz nie ułatwiały widoczności. Łańcuch wzgórz unosił się wolno do swego najwyższego punktu na zachodnim krańcu. Teren bezpośrednio na północ jest znacznie bardziej górzysty niż obszar na wschodzie, jednak nie na tyle by wędrówka była niemożliwa..


 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 15-05-2016, 13:01   #48
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Ann rozglądając się po okolicy, uśmiechnęła się ponuro widząc niegościnną kamienistą, prawie jałowa okolica którą porastały jedynie nieliczne krzewy.
Co gorsza wzmagał się wiatr i deszcz, a koc który Ann otrzymała od chłopak szybko przemókł. Ann zaczęła trząść się z powodu zimna i chłodu, jeśli szybko nie uda im się znaleźć jakiegoś suchego miejsca zamarzną tu na śmierć.
Ann zaczęła uważnie rozglądać się po okolicy licząc na to że uda się jej dostrzec jakieś bezpieczne schronienie - występ skalny, jaskinie czy nawet niewielki zagajnik. Przy okazji Ann pomodliła się do Tymory, by bogini szczęścia wspomogła ją w poszukiwaniach.
 
Orthan jest offline  
Stary 15-05-2016, 13:05   #49
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zdaniem Landera wpadli z deszczu pod rynnę - nie znajdowali się co prawda w niewoli, ale za to rozbili się na jakiejś parszywej plaży, u stóp nie dających przed niczym osłony klifów. jedyne, co pozostawało, to położyć się i czekać na śmierć lub cud, ewentualnie wziąć tyłek w troki i zobaczyć, co jest u góry, dwadzieścia z hakiem metrów nad ich głowami.
Szczęściem jakimś udało się do góry wspiąć, nawet Landerowi, który z ćwiczeniami fizycznymi był na bakier. I na tym szczęście się skończyło, bowiem to, co zobaczył na górze, było równie mało ciekawe jak opuszczona przed chwilą plaża.

Lander poprawił kawał liny, udający pas i podtrzymujący udający szatę koc.
- Proponowałbym iść w stronę najwyższych wzniesień - powiedział. - Może tam znajdziemy jakieś miejsce, gdzie zdołamy się schować przed deszczem i wiatrem.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-05-2016, 14:52   #50
M0n
 
M0n's Avatar
 
Reputacja: 1 M0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputacjęM0n ma wspaniałą reputację
Deszcz wciąż rzęsiście siekąc skalistą plażę, zdecydowanie nie ułatwiał naszej kompanii zadania, zaś kolejnym wyzwaniem jawiła się góra, a raczej klif zwieńczający kamieniste pasmo nabrzeża. Brodacz dźwigając to co mogło się im przydać w dalszej perspektywie, pomimo warunków zdecydowanie niesprzyjających zdołał wraz z innymi wspiąć się na wcale łatwe do zdobycia urwisko. Skórzana tunika choć również przemoczona, chroniła przynajmniej od wiatru, na tej wysokości już dającego się we znaki. Naturalnie zahartowane krasnoludzkie cielsko poprzez wzmożoną wytrzymałość z pewnością nie cierpiało tak dotkliwie jak było to w przypadku reszty, jednak nie zmieniał ów fakt zbyt wiele, organizm wychładzający się jak ryba wody wymagał schronienia, czegoś co mogłoby zaspokoić tą obecnie priorytetową potrzebę.

Jak się miało niestety okazać, po wstąpieniu na klif ten objawił się im jako jedynie jedna z wielu przeszkód, bowiem jak okiem sięgnąć, nic poza skarlałymi krzaczorami nie zdobiło skalnego wzniesienia. Brodacz oczywiście nie omieszkał skomentować owej sytuacji wiązanką krasnoludzkich epitetów, niezrozumiałych szczęśliwie dla postronnych.
Z braku-laku mus mi zgodzić się elfie, daleko nie zajdziemy przez tą psią szarugę. – Jakby na podkreślenie swych słów, krasnolud smarknął sowicie przez palce, widocznie wypraktykowanym sposobem. – Ale ludzie są osłabieni, jeśli tam nic nie ma, to stracą resztki sił... – Dodał półgłosem, choć słyszalnie dla Landera.
 
M0n jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172