|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-08-2017, 18:05 | #51 |
Reputacja: 1 | - Nie trać ducha przyjacielu, oto nadciągam z odsieczą! Tyś, który wstał z martwych! Walcz ze mną! - Blacktower zastąpił drogę goniącej Yetara mumi, przyjmując szermierczą postawę. |
24-08-2017, 20:30 | #52 |
Reputacja: 1 | Tropicielka zagryzła wargę z frustracji: ~Dlaczego te głupie potwory muszą być takie odporne!~ Pomyślała ze złością ponownie napinając cięciwę. Musiała wspomagać przyjaciół w taki sposób, bo w strzelaniu była zdecydowanie lepsza niż w walce bezpośredniej. Może przydałoby się wziąć trochę lekcji u Elvina, by w przyszłości móc ich wspomóc także w walce z bliska. Na razie jednak postanowiła pozostać na swoim stanowisku. |
25-08-2017, 09:47 | #53 |
Reputacja: 1 | Zadowolona z trafienia Luna przyjrzała się wrogom i zmarkotniała nieco. Tak to sobie może rzucać kamieniami aż do śmierci, która wcale nie była tak odległa jak by się mogło wydawać. Rozejrzałą się za dobrym miejscem do ataku i jej wzrok padł na kupę, na którą wspinał się Mirko. Z podwyższenia zawsze dobrze się strzela, no i będzie miałą niziołka na oku! Jeszcze sobie biedak kark skręci przez tą wsponaczkę. Szybko ruszyła w jego stronę. |
25-08-2017, 10:19 | #54 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko Yetar usłyszał samobójcze słowa rycerza, puściła w nim jakaś tama. - W plecy idioto! Zajdź to od tyłu! To trup a nie rycerz w pojedynku! - Wrzeszczał niemalże histerycznie fetchling. W tej walce trzeba było się kierować zwinnością i przewagą liczebną. Honor. Mógł tylko kogoś zabić. Może nawet ich wszystkich.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... Ostatnio edytowane przez Sekal : 26-08-2017 o 19:54. |
25-08-2017, 21:44 | #55 |
Reputacja: 1 | Nagły zryw Elvina nagle przywrócił drużynę do normalności. Rycerz stał na straży, a wszyscy inni musieli go ratować. Robili to, kiedy stał do nich plecami ma się rozumieć, więc nic z tego nie widział i nie rozumiał. Ale stał! Łapa mumii łupnęła w jego tarczę z taką siłą, że osłabionemu rycerzowi aż cała ręka zdrętwiała i opadła. Jego prawica jednocześnie wyprowadziła cios i pokryty kwasem miecz wbił się w ramię potwora. Nie wszedł tak głęboko, jak życzyłby sobie Blacktower, nie spowolnił nawet jego przeciwnika. Nie zrobiła też tego strzała Girlaen, chociaż półelfka swoim niezwykle bystrym spojrzeniem zauważyła, że tym razem grot zagłębił się jakby dalej pod bandaże. Yetar skorzystał z tej sytuacji, doskakując do pochodni i cichy niczym myszka, korzystając z kolejnego poświęcenia Elvina, zakradł się na tyły mumii. Nie było to trudne, bo teraz śmierdzący nieumarły koncentrował się na kim innym, zapominając na chwilę o tym, który otworzył jego grobowiec. Fetchling przyłożył pochodnię do suchych bandaży, które zaledwie po kilku uderzeniach serca buchnęły nagle ogniem i gryzącym dymem. Mumia zaryczała i zawyła, lub coś pomiędzy tym. Zakryte bandażami nieumarłe usta w każdym razie zagłuszyły nawet krzyki z góry, skąd nadal nie nadchodziła żadna dodatkowa pomoc. Teraz jednak niziołki widziały lepiej co się działo. Po tym jak zaryczał, potwór zaczął wściekle machać oboma ramionami. Fetchling uchylił się w sprytnym uniku, Elvin odbił to tarczą, tym razem na bok, aby mu nie urwało ramienia. Ogień na potworze rósł w oczach. Podobnie jak szybkość i wściekłość tego przeciwnika. Luna nie widziała wiele z tych wydarzeń. Jej mocne postanowienie o wspinaniu się zostało ukrócone mniej więcej w połowie odległości do miejsca, w którym przysiadł Mirko. Przerażony niziołek aktualnie nie ruszał się, wgapiony w wydarzenia z szeroko otwartymi oczami. Zanim wyrocznia do niego dotarła, kamienie pod jej stopami osunęły się i zjechała ponownie na ziemię. Na szczęście, oprócz porcji ziemi i małych kamyków we włosach, nic się jej nie stało. |
26-08-2017, 10:53 | #56 |
Reputacja: 1 | Czy tak brzmiała zdradzona nieśmiertelność? Czy może jedynie furia w stanie czystym, skrystalizowana do tego przerażającego dźwięku. Gdyby miał więcej czasu i myślał o takich sprawach, zapewne pożyczyłby od Luny butelkę i spróbował w nią złapać ten dźwięk, by potem sprzedać jakiemuś magowi jako potężny składnik zaklęcia. Bo czy wrzask mumii nie jest równie rzadki co łzy demona? Musieli jednak coś zrobić, by mumia ich zwyczajnie nie zamordowała. Co w tym momencie oznaczało, odciągnięcie jej od obecnych celów, lub uniemożliwienie jej większego działania. Wpadł na genialny pomysł. Ryzykowny, ale genialny w swej prostocie. Żeby cokolwiek atakować sensownie, przeciwnik musiał cokolwiek widzieć. Płonąca głownia pomknęła niczym sztych miecza, prosto w twarz mumii.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
26-08-2017, 20:14 | #57 |
Reputacja: 1 | - Elvinie odsuń się od tego potwora! - Zawołała Girlaen widząc trud z jakim młody rycerz odparował uderzenia przeciwnika. - Ogień powinien go wykończyć jeśli dłużej będzie się palił. Nie możemy pozwolić mu zbliżać się do siebie. Poświęciła chwilę na słowa i drugą na dokładne wycelowanie strzały. Nie było to łatwe, bo płonący przeciwnik wił się i wydawał przy tym potępieńcze dźwięki. W sumie nic dziwnego, skoro był ożywionym nieumarłym musiała być w nim jakaś cząstka pptępieństwa. Może jej strzały nie były tak skuteczne jak miecz czy ogień, ale z daleka mogła przynajmniej atakować zupełnie bezpieczna i małymi krokami w końcu powalić stwora ostatecznie. Zwłaszcza jeśli ogień nie zgaśnie i będzie pomagał skutecznie. Ostatnio edytowane przez Sekal : 26-08-2017 o 20:21. |
28-08-2017, 08:58 | #58 |
Reputacja: 1 | Potłuczona tu i tam niziołka również wgapiła się w płonącą mumię, po czym szybko rozejrzała po sali za pozostałymi nieumarłymi. Przyjaciele byli skupieni na mumii, a te mogły ich przecież zaatakować od tyłu! Ścisnęła mocniej hoopak i poszukała kolejnych kamieni, choć miała nadzieję, że wraz ze śmiercią mumii i tamte szkielety rozpadną się w proch. |
28-08-2017, 20:55 | #59 |
Reputacja: 1 | Plan Yetara był iście szalony i kwalifikował się do tych, które pod wpływem impulsu wymyślał honorowy i bohaterski Elvin. Bo przejść od skrytego podpalania od tyłu do ataku w oczy za pomocą pochodni, do tego należało mieć dużo odwagi! I Fetchling ją posiadał. Niestety zabrakło szczęścia lub umiejętności. Rozszalała od rozprzestrzeniającego się szybko ognia mumia rąbnęła atakującego złodzieja w bok, tak mocno, że aż poleciał na tarczę nacierającego rycerza. Pochodnia prawie oślepiła, ale Blacktowera, wypadając Yetarowi z ręki, a miecz rozproszonego rycerza uderzył źle i niegroźnie ześliznął się po zaskakująco twardych bandażach. Sami we dwóch to mieliby w tej sytuacji poważne problemy. Na szczęście ogień i dziewczyny nie czekały. Strzały półelfki ostatnio stały się znacznie celniejsze, pomimo faktu, że przecież obaj mężczyźni byli tuż obok jej celu. Kolejna wbiła się w nieumarłego, który zatoczył się, szaleńczo wymachując łapami. Luna nie zauważając żadnych innych nieumarłych, ani nawet odsuwających się płyt sarkofagów, zakręciła hoopakiem i wylatujący z niego kamień trafił mumię w głowę. Ta potknęła się i upadła z hukiem na ołtarz. Już zupełnie cicha, tak jak cisi powinni być umarli. Mirko głośno przełknął ślinę, lecz poza nim słychać było tylko szybkie oddechy i płonący na nieumarłym ogień, trawiący suche bandaże. Trzy zamknięte sarkofagi pozostały zamknięte. Nic od wewnątrz nawet nie szurało. |
28-08-2017, 22:04 | #60 |
Reputacja: 1 | - Proponuję niczego już nie ruszać, do czasu aż odpoczniemy i nabierzemy więcej sił. - Powiedziała rozsądna jak zwykle do bólu tropicielka, gdy upewniła się, że ani mumia, ani nic innego nie zaatakuje już w tym momencie. Podeszła ponownie do zdobycznej zbroi i zaczęła ją ostrożnie pakować do plecaka. Nie miała zamiaru jej założyć, do czasu kiedy Luna nie sprawdzi już jej właściwości. Słyszała kiedyś opowieść o przeklętej zbroi, po założeniu której bohaterowi wyrosły cycki. Wprawdzie nie cierpiała obecnie na nadmiar takiego wyposażenia w swoim arsenale i coś bardziej imponującego mogłoby się przydać, co jednak w przypadku gdyby wyrosła jej zupełnie inna, dodatkowa część ciała? Ryzyko, co mogłoby to być, było zbyt duże. - Może powinniśmy skorzystać z gościnności niziołków? Mój ojciec twierdził, że są wśród nich najlepsi kucharze. Dawno nie jadłam porządnego posiłku i zaczyna mnie skręcać. - Rzuciła jeszcze zerkając w kierunku Mirko. |