|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-01-2019, 20:14 | #71 |
Reputacja: 1 | -Cenne rzeczy… - powtórzyła Silvara i jej złote oczy rozbłysły dzikim blaski. Zachęcona ostrożnie podeszła do drzwi z symbolem czaszki, nie za blisko, tak by móc przyjrzeć się pułapce. No bo naprawdę… nie mogła zignorować żadnych „cennych rzeczy”. To by ją prześladowało po nocy, aż sama przyszła by pod te drzwi wiedziona przemożną potrzebą…. Zresztą nawet jak skusi to co? Najwyżej ją trochę przypiecze. -Odsuńcie się. – poleciła i skupiła się na pułapce stając się ją unieszkodliwić. „Cenne rzeczy” powtórzyła jeszcze raz w myślach jak mantrę czując jak już grzeje ją blask pięknego złota… |
27-01-2019, 13:14 | #72 |
Reputacja: 1 | Silvara wiedziona chciwością i ambicją zabrała się za unieszkodliwianie pułapki. Wiedziała że to skomplikowane mechanizmy i musi bacznie uważać. Jej towarzysze zaczęli się niecierpliwić kiedy to Silvara w końcu myślała że jej się udało. W mechanizmie coś zgrzytnęło i drzwi odskoczyły. Niestety czegoś zabrakło. Szczęścia? Wiedzy? Trudno powiedzieć pułapka została aktywowana a złodziejka rzuciła się w tył do ucieczki. Niestety pole rażenia było zbyt duże i diablica oberwała, tylko jej naturalna odporność na ogień sprawiły że nie były to zbyt duże obrażenia. Oglądając już z bezpiecznego miejsca można było zauważyć ze za drzwiami są tylko grube żeliwne rury, które najpewniej pompują ogień alchemiczny do pułapek. Ostatnio edytowane przez Obca : 27-01-2019 o 13:19. |
27-01-2019, 15:33 | #73 |
Administrator Reputacja: 1 | Plan nie wypalił. A dokładnie - nie wypalił w taki sposób, jak by sobie wymarzył Daykyn. Nie dość, że za drzwiami nie leżały góry złota, to jeszcze Silvara oberwała. Nie za mocno, ale i tak Daykyn czuł się nieco winny. Wszak to on doszedł do wniosku, że za drzwiami z pułapką musi kryć się coś cennego. - Same rury... - powiedział z wyraźnym rozczarowaniem. - Dobrze, że nie podzieliłaś ich losu. - Spojrzał na utrupione orki. - Mam tylko nadzieję, że za kolejnymi drzwiami będzie coś ciekawszego. |
27-01-2019, 16:34 | #74 |
Reputacja: 1 | Silvara machała zirytowana ogonem. Czuła ból i wściekłość. No kto zakłada pułapkę na drzwi prowadzące donikąd?! No kto?! To takie perfidne…. -Nie mogłam skończyć jak oni bo jestem w części demonem. – powiedziała krótko podnosząc podbródek do góry i dzielnie ignorując ból. No bo co innego jej została? Dobra mina do złej gry. W końcu by się czymś zając ostrożnie podeszła do drugich drzwi, tych z kluczem by sprawdzić czy tutaj nie ma kolejnej pułapki. Chciała teraz naprawdę samą siebie przekonać, że ciągle jest pożyteczna. |
31-01-2019, 12:00 | #75 |
Reputacja: 1 | Silvara mocowała się z zamkiem. By go otworzyc najpierw musiała wypchnąć do środka klucz który był w zamku od drugiej strony. Usłyszeli metaliczny brzdęk kiedy ten padł na kamienna posadzkę po drugiej stronę. Parę kolejnych minut i rozległ się zgrzyt przewracającego się zamka. Diablica zadowolona z siebie otworzyła drzwi. I zemdlała na posadzkę. Za to Kieł został uderzony dwoma buzdyganami przed dwie wielkie orczyce. |
01-02-2019, 20:26 | #76 | |
Reputacja: 1 | Zaskoczeni bohaterowie nie czekali na swoją zgubę. Zaklinacz szybko rzucił w głąb pomieszczenia defastującą kule ognia która zabiła orczycę wyglądającą na szamankę. Kieł po otrzymaniu dwóch mocnych ciosów od orczych kobiet skoncentrował się i oddał ich z nawiązką zabijając jedną na miejscu a drugą dotkliwie raniąc. Pozostała przy życiu orczyca nawet nie próbowała uciekać, czując że jej koniec bliski wiedziona zwykła kobiecą złośliwością jeszcze raz udezyła w tabaxi licząc że przynajmniej go to zdenerwuje. Wiedziała że zaraz zginie ale przyjęła ją dumnie jak orcza kobieta na stojąco i z wrzaskiem kiedy magia kapłana w nią trafiła. Gucio pobzykiwał rytmicznie za bohaterami, Silvara nadal smacznie spała na podłodze, zaklinacz wiedział że to to samo zaklęcie uśpienia jakie sam użył wcześniej i wystarczyło dziewczynę mocniej obudzić. A może pozwolić jej spać w końcu wszyscy wiedzieli jakie nie wyspane kobiety potrafiły być nieznośne i humorzaste. Pomieszczenie było pełne prostych mebli teraz tlących się żarem od kuli ognia i zapachem dumy, również po kuli ognia, przypalonym ogłoszeniem zabitej kapłanki, pieczonym orczym mięsem…mniam. Z podwały zwisały przy-smalone czaszki, były ich dziesiątki,parę spadło gdy w końcu tlący się ogień przeżarł linki na których były zawieszone. Trzask ..trzask, rozbiły się o podłogę. Po przeszukaniu pomieszczenia bohaterowie znaleźli: Cytat:
| |
02-02-2019, 14:57 | #77 |
Administrator Reputacja: 1 | Za drzwiami nie kryła się góra złota, a znacznie mniej przyjemna i znacznie bardziej agresywna niespodzianka. Silvara padła jak długa - na szczęście okazało się, że złodziejka oddycha. Znacznie gorzej na tym spotkaniu wyszedł Kieł, którego dopadły dwie orczyce... w celach bynajmniej nie erotycznych. Na szczęście i z orczycami, i z towarzyszącą im kapłankę, udało się rozprawić, zanim poniesione przez drużynę straty przekroczyły dopuszczalny limit... - Kle, obudzisz Silvarę? - Daykyn zwrócił się do kompana. - Trzeba nią trochę potrząsnąć... "Albo zrobić chlastu-chlastu po buzi", pomyślał. Wolał to działanie scedować na kogo innego, by złodziejka czasem nie pomyślała, że brutalny sposób budzenia to jakaś forma zemsty za wcześniejsze spory. Przy przypieczonej kapłance Daykyn znalazł trzy mikstury alchemicznego ognia, którym to znaleziskiem podzielił się z Kłem i Riwelenem. A potem rozejrzał się dokoła. - Jak one tu wlazły? - powiedział. - Gdzieś musi być ukryte przejście... Chyba że przyszły z dołu i schowały się przed tymi przerośniętymi szerszeniami - dodał. Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-02-2019 o 18:48. |
04-02-2019, 11:37 | #78 |
Reputacja: 1 | Riwelen cenił wspomnienia jako swój najdroższy skarb. Jego pamięć można porównać do archiwum, w którym wszystko jest idealnie poukładane, odpowiednio opisane i zaszufladkowane. |
05-02-2019, 08:07 | #79 |
Kowal-Rebeliant Reputacja: 1 |
|
05-02-2019, 08:38 | #80 |
Reputacja: 1 | Silvara otworzyła oczy i popatrzyła na Kła jeszcze go nie poznając. Zamrugała kilkakrotnie rozglądając się po pomieszczeniu i starając się zrozumieć „co się stało?”. Ok... wyglądała na to że była w krasnoludzkiej twierdzy razem z resztą. Ale nie pamiętała żeby kładła się spać tylko że... Otwierała zamek... A potem kot ją obudził. Czyli że... Kolejna pułapka? Spojrzała na martwe orczyce. Zasadzka? Gdyby przyszła tu sama mogła skończyć jako orczy deser. Poczuła że się czerwieni, ale miała nadzieję że sadza z komina to zamaskuje. -Dziękuje. - powiedziała krótko wstając. I... Dyskretnie sprawdziła czy znaleziona szkatułka dalej jest przy niej, czy nikt jej nie okradł, gdy spała. |