Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-02-2023, 11:53   #1
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Strixhaven - Rok I

Zaczęło się niepozornie. List z akademii i załącznik opisujący miejsce do którego należy się udać. W jednym wypadku był to krąg z kamiennych menhirów, innym razem trzeba było wyrysować symbol trójkątów wpisanych w kwadraty na piasku pustyni. W jeszcze innym trzeba było zanurzyć się pod taflą wody podziemnym jeziorze. Dla kilkorga ze studentów portal otworzył się w ogromnym lustrze. Jednak nie miało to znaczenia. To znaczy z późniejszej perspektywy nie miało to znaczenia.

Portal sprawiał wrażenie jakby przeciągał kogoś na siłę. Szarpał do przodu, lub do tyłu. Żołądek unosił się, bądź opadał. Aż w końcu wypluwał u celu.

Każdy ze studentów lądował na kamiennej posadzce ze szlifowanego piaskowca. Wielu miało świadomość, że był to kamień rzadki i drogi. A tutaj wydawał się powszechny. Plac był ogromny, a istoty zebrane na placu były niesamowite swej niesamowitości. Zaostrzone uszy były najpopularniejszą cechą czarodziejów. Jednak o tyle o ile wokół było zatrzęsienie ludzi i elfów, to wzrok przyciągały inne ewenementy. Wyróżniał się niebieskoskóry demon z rogami i kopytami, który na ramieniu miał wielki młot. Obuch w młócie zastąpił ogromny fioletoy kryształ wokół którego kolejne mniejsze kryształy unosiły się wbrew regułom grawitacji. Dalej był centaur, który wdał się w dyskusję z istotą wyglądającą jak przerośnięta mrówka. Owa mrówka w lewej parze rąk dzierżył laskę, a w prawej kulę zaklęć i księgę. Nieco dalej dwóch orków o coś się kłóciło. Jeden z nich miał czerwoną niczym krew skórę, co wyraźnie odróżniało go od zielonoskórego kolegi.

Wokół biegała też całą masa różnego rodzaju fauny. Kruki, nietoperze, pseudosmoki, orły. W powietrzu trzepot skrzydeł był ogłuszający. A między nogami i kopytami przybyłych biegały koty, jaszczurki, łasice, szczury… Trudny do opisania harmider. Nie wiadomo skąd poszła fama, że należy ustawić się w kolejkach, bo coś rozdają.

Faktycznie, każdy otrzymywał mundurek, dwie książki i kilka innych przydatnych na uczelni drobiazgów, po czym proszono go do wydzielonej przestrzeni, gdzie każdy mógł się przebrać bez narażania na wzrok innych studentów.

Przebrani w nowe ubrania mieli udać się do Biblioplexu. Każdy wiedział, że jest to budynek w którym można się uczyć i czytać książki. Każdy ze studentów wiedział, że Biblioplex jest duży. Do niektórych docierało to, że musiał być dość duży, żeby pomieścić smoki. Jednak chyba nikt nie wyobrażał sobie budynku w tej skali gdy znaleźli się na długim chodniku prowadzącym w stronę centralnego budynku kampusu.



- O rany, ale to wielkie - powiedział jeden z nowoprzebranych studentów do drugiego.
- Spoko, mają tu służebne gobliny, zobacz - dla podkreślenia tych słów podał otrzymane księgi stojącemu na uboczu goblinowi nieokreślonej płci.
- Ale chyba nie ma ich zbyt wiele - mówił pierwszy z dwójki rozglądając się niepewnie wokół.

Tutaj na drodze do celu robiło się coraz luźniej. Na plac za nimi cały czas przybywali nowi uczniowie z kolejnych portali, ale najwyraźniej wielu opuszczała odwaga gdy mieli ruszyć przodem do domeny smoków.

Mundurki miały formy luźnych szat. Zakrywały całe ciało, jednak nie krępowały ruchów. Ci, którzy musieli przepłynąć do swoich portali najczęściej nie zostawili pod nimi ubrań. Natomiast niektórzy z powodzeniem ukrywali pod nimi zbroje. Miecze czy tarcze nie były powszechne wśród przybyłych, jednak dawało się je zauważyć. Raczej nikt nie miał hełmów na głowie, a ci którzy w nich byli szybko zostali “Zakutymi Łbami”. Gdy wszyscy byli już w jednolitych strojach, to różne dziwne istoty już nie zwracały na siebie uwagi tak bardzo. Choć mundurek studenta zakończony głową słonia lub tygrysa nadal powodował, że u niektórych pojawiala się gęsia skórka.

W końcu wokół nich pojawiły się zabudowania. Było to pełnoprawne miasto, na które nikt nie zwrócił uwagi ze względu na ogromny kompleks biblioteki. Między studentami dało się słyszeć jedynie:
- Tutaj będziemy mieszkać. Nie, nie śpi się w Biblioplexie. Tak, są tu knajpy.
- Już nie mogę doczekać się imprez -
rzucił ktoś.
- Co to jest imprez? - niskim głosem zadudnił człowiek-słoń.
- Ha, trzymaj się z nami to nie zginiesz - mówił krasnolud, którego połowa głowy była wygolona i pokryta tatuażami.

Kampus był w pełni samowystarczalnym miastem rozrastającym się wokół ogromnego budynku w centrum. Wszystko to znajdowało się na unoszącej się w przestrzeni skale. Skale tak wielkiej, że z miasta nie było widać jej brzegów. Od ogromnej skały odchodziły mosty, takie jak ten którym przyszli. Wielu studentów wiedziało, że to drogi do konkretnych Kolegiów powiązanych z konkretnymi smokami. Nie mogli jedynie dopuścić do siebie myśli, że kolegia są podobne rozmiarami do Biblioplexu.

Świątynia mądrości przed jaką stali była stworzona z białego marmuru. Dopiero ze szczytu schodów można było znów dojrzeć brzegi latającej skały. U podstawy chodów znajdowały się w kilku miejscach okręgi przywołań.

- Ty, zobacz - powiedział zielonoskóry ork do centaura - kręgi przywołań. Zrobisz rozróbę, a ze środka wyskakują demony, żeby cię porwać wprost na siódmy krąg piekieł!

Centaur się wzdrygnął. W tym czasie zaś jeden z aasimarów podszedł do kręgu. Zrobił krok do jego wnętrza. Zamknął oczy i zniknął. Centaur i ork przełknęli głośno ślinę. Przerażenie pojawiło się na ich twarzach.

- Tam jest - ciemnowłosy człowiek, który wcześniej oddał swoje rzeczy goblinowi wskazał palcem szczyt schodów. Aasimar tam właśnie się pojawił i kroczył z wypiętą piersią do wnętrza kompleksu.
- wy wieśniaki nawet nie wiecie co to są udogodnienia dla niepełnosprawnych - machał przy tym głową z pogardą.

W końcu kolejna szóstka przekroczyła progi uczelni. Na ich nadgarstkach z wyraźnym dźwiękiem magii kreacji pojawiły się świecące żółtym światłem bransoletki.

“Zapraszamy do naszej gry interakcyjnej dla studentów pierwszego roku”

Rozległ się wysoki metaliczny głos wokół nich. Po lewej i po prawej znajdowało się coś wyglądającego jak kafeteria lub inny rodzaj sklepu. Jednak był niemal pusty.

“Zapraszamy do Holu Wyroczni.”

Nie mając specjalnie wielkiego wyboru grupa oznaczona żółtymi bransoletkami postąpiła kilka kroków do przodu, przez ogromne drzwi z przedsionka do wnętrza kompleksu. Przestrzeń pod kopułą mogła wywołać lęk. Nikt z zebranych nie był dotąd wewnątrz tak ogromnej budowli. Okna były wyższe niż najwyższe budowle w otaczającym Biblioplex miasteczku. Na samym środku stało coś, co można byłoby uznać za samodzielną świątynię, gdyby stali gdzieś pod gołym niebem, Wszystko to tworzyło pewną aurę boskości, która zstąpiła do nich, by dotknąć ich swą dłonią. By podzielić się mocą.

"Wspaniali mędrcy proszę o uwagę. Jesteście teraz uczniami na Uniwersytecie Strixhaven, a ten piękny piętrowy budynek w którego wnętrzu się znajdujecie to Biblioplex. Będzie on waszym domem na czas nauki i badań, a nawet w czasie wolnym. Zostało wam ostatnie zadanie do zrealizowania zanim będziecie mogli uznać się za pełnoprawnych studentów. Polowanie grzebaczy!"

Przy ostatnim słowie spokojny głos przywodzący na myśl starszego, otyłego pana z brodą wybuchł nagle pełnym emocji okrzykiem. A przed zebranymi z niczego zaczęły materializować się kartki z drobnym pismem.

"Zasady są proste"

Głos kontynuował po chwili. Przy okazji okazało się, że sześcioosobowych grup jest dużo. Różniły ich bransoletki połyskujące na różne kolory

Każda wskazówka na tej liście zaprowadzi was w inne miejsce Biblioplexu. Po prostu musicie iść we wskazane miejsce i wykonać czynność zasugerowaną przez wskazówki. Śpieszcie się. Czas jest kluczowy, bo musicie zdążyć do zachodu słońca.

Po chwili dodał:

Rozwiążcie ile się da, bo w każdym miejscu czekają nagrody!

Teraz mieli chwilę, żeby zerknąć na swoje zwoje.

Wskazówka 1. Zapomnisz o wszelkich kłopotach
gdy zrobisz krok i uwięźniesz w świetlanych obłokach.

Wskazówka 2.Komisja Absolwentów pracuje na emeryturę się kierując,
Nowe pokolenia magów niezmiennie inspirując.

Wskazówka 3. Każda grupa zasługuje na darmową nagrodę za swój trud
Podaj tę listę i ciesz się czymś, co zaspokoi głód.

Wskazówka 4. Te liściaste klomby nie zawsze są tym, czym się wydają.
Pogłaskaj je i zobaczysz, co dają.

Wskazówka 5. Niektóre gwiazdy są trwałe, jasne, starożytne.
Ale inne — może ty! — ze sceny prezentują dzieła ambitne.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172