|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-01-2007, 15:46 | #81 |
Reputacja: 1 | Roland -Jak myślisz Yasmin, gdzie może być ta biblioteka?-spytałem się, idąc korytarzem. Ilość pomieszczeń w zamku szokował mnie.Bardziej pasuje wolna przestrzeń. No ale cóż, jak się nie ma co się lubi..... -Przydało by się żeby ktoś się pojawił i wskazał nam drogę, bo będziemy tak chodzić kilka dni-zakończyłem ironicznym uśmieszkiem.
__________________ 4. Zakaz używania przekleństw i wulgaryzmów (nie tylko w języku polskim). Mowa tutaj również o wygwiazdkowanych (***) itp słowach. Wyjątkiem są sesje prowadzone na forum. |
16-01-2007, 16:23 | #82 |
Reputacja: 1 | Zamek istotnie jest ogromny. W labiryncie niezliczonych drzwi trudno odnaleźć dokądkolwiek drogę. Wokół nikogo. Panowała przenikliwa cisza. Nagle ciszę przerwał kolejny gong. Jest już po kolacji, a na śniadanie chyba jeszcze nie czas. Ten gong był inny niż ten na kolację. Była taki jakiś głuchy. Przesiąkł przez ściany i drzwi. Rozległa sie wszędzie i nie można było usłyszeć skąd dochodzi. Drzwi komnat się otworzyły. Zza nich wyszli ludzie. Było ich naprawdę wielu. Wszyscy kierowali sie w dół. Przechodzili obojętnie obok was jakby nie zauważają obecności obcych. Mieli takie dziwne oczy. Wyglądali jak zahipnotyzowani. W końcu ostatni mieszkaniec zamku zszedł na dolne piętro. Hm...ciekawe co miejscowe legendy mówią o tym? Skręciliście za róg kolejnego korytarza. Były tam otwarte ogromne drzwi. Komnata była zupełnie pusta. Nie było w niej nawet żadnych mebli. Posadzka była wyłożona mozaiką. Było na niej 7 osób. Trzymali siedem sztyletów. Misterna robota. Piękne sztylety z cudownie wykończoną rękojeścią. Na mozaice można było dostrzec każdy, nawet najdrobniejszy element broni. Z pustej komnaty odchodziły jeszcze jedne drzwi. Tak, to biblioteka zamkowa. Największy zbiór woluminów zawierający wszelkie zapiski dotyczące historii Vallah. Biblioteka, podobnie jak inne komnaty była pusta. Nie było bibliotekarza, co jest dziwne bo oni zazwyczaj nie zostawiają biblioteki bez opieki. W bibliotece było wiele działów. Nie miały nazw tylko znaki. Jeden dział, ten na samym końcu biblioteki był oznakowany herbem z siedmioma sztyletami. Znajdował sie z kratami, jednak teraz były one otwarte. Ktoś chyba zapomniał ich zamknąć, albo nie zdążył.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
16-01-2007, 17:34 | #83 |
Reputacja: 1 | Firvagor - Witaj. Co robisz tutaj sama? Zapytał Firvagor w oczekiwaniu na konkretną odpowiedź. Był przygotowany, na ewentulność zagrożenia ze strony wydawającej się dziewczyny. Chyba, że to kolejna iluzja. Jak sądził.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
16-01-2007, 19:05 | #84 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna nie była iluzją. Chyba, że iluzją można nazwać materialnego człowieke, który mówi i się porusza. Dziewczyna nie maiła więcej iż 16 lat. Była naprawdę piękna. Długie bląd włosy opadajace na twarz jeszcze dodawały jej blasku. -" O witajcie-powiedziała zdziwiona dziewczyna- Jestem Amadynka. Proszę wejdźcie i się rozgośćcie. Heh...no tak zapomniałam, że sama jestem tu gościem. Jadę do zamku. A wy?-zapytała i popatrzyła znacząco na Firvagora.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
16-01-2007, 22:12 | #85 |
Reputacja: 1 | Clyde Wyczuwałem podstęp, choć to tylko hipotetyczne założenie. Wolałem byc gotowy na wszystko niż zginąć z pierwszej reki. Nie przepadam za dziewczynkami o blond włosach. Uspokoił nieco swojego wilka i szepnał, że gdy da mu gwizd to czas na atak.
__________________ Drodzy gracze żeby Vaardanca był zadowolony i żeby można było później wydać książkę na podstawie tej sesji proszę o porządne posty 8-10 linijek i żeby były dobrze napisane ;) |
16-01-2007, 22:40 | #86 |
Reputacja: 1 | Firvagor Szukamy gospody, jesteśmy podróżnikami. Wiem, że gdzieś w okolicy mój przyjacie czterokopytny osiadł i założył gospodę. Tylko nie wiem jak się nazywa. Panienko wyglądasz na miejscową, może nam pomożesz? Wiedział co robi jak zwykle, rzadko się mylił w takich sytuacja. Jeżeli ta piękna płeć jest słaba to powinna się nas bać, zawsze mogłoby dość do gwałtu, a ona taka miła. Chyba żyje w innym świecie. W końcu to jakieś odludzie. W miastach często dochodzi do takich sytuacji, ale Vallah było inne. Przebywając w tym miejscu nikt nie mógł spodziewać się czegość dobrego.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
17-01-2007, 18:34 | #87 |
Reputacja: 1 | Amadynka -" Hm...nie ufacie mi-zaśmiała się serdecznie Amadynka.-Może wyglądam na miłą i słodką, ale nie jestem naiwna. Dobrze wiem gdzie idziecie i wy też to wiecie. Byłam tam dziś, w karczmie "Pod wygłodniałym Odyńcem" czyż nie o tę chodzi. Centaur mówił że do królestwa przyjechało 5 ahm..dość osobliwych podróżnych. Ale was jest tylko trzech!?-stwierdziła pytająco dziewczyna. Wejdźcie. Dotrzymacie mi towarzystwa i opowiecie co was tu sprowadza". Prawda Amadynka była tylko człowiekiem, do tego bardzo pięknym. Po takiej osobie nie spodziewa się raczej jakiejś specjalnej odwagi czy też hm...inteligencji. Jednak ona nie jest zwykłą dziewczyną. W kącie młyna leżał Długi, bogato zdobiony łuk. Musi być zamożna. Przed młynem był przywiązany, osiodłany koń maści czarnej. Hm... nie dość, że jest piękna to najwyraźniej jeszcze waleczna...
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
17-01-2007, 22:55 | #88 |
Reputacja: 1 | Firvagor Urok i wdzięk na mnie nie działają. Pomyślał z przekąsem. Widać, że jesteś dobrze poinformowana. Ciesze się. Więc jeśli już mogłabyś Pani oświecić nas, co dokładnie dzieje się w Vallah, może uda nam się wspólnie podołać temu problemowi? Chęć niesienia pomocy przemawiała w jego głosie, który brzmiał delikatnie jak wiosenny wiatr. Ostrożności nigdy za wiele, zawsze może mieć ukryty sztylet. Mimo to nadal był nie ufny wobec niej. Rzadko komu ufał przy pierwszym spotkaniu. Chciał upewnić się czy zamiary ów kobiety, które potrafiły swym wdziękiem omamić najwspanialszego wojownika i zimną krwią zamordować, są napewno pozytywne. To się liczyło. Sam mógł się poświęcić. Lepiej zginąć w honorowej walce niż jak nedznik, zaszczuty czy też oszukany przez najlepszych przyjaciół.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
18-01-2007, 19:06 | #89 |
Reputacja: 1 | -"Hm...-jej twarz posmutniała- nieszczęście spadło na Vallah. To przekleta ziemia. Nigdy nie powinno tu stanąć to królestwo. Jednak stanęło, stanęło kosztem niewinnych i teraz zbiera żniwa tego postępku. Widzicie około miesąca temu przybył tu pewien bard. Tajemniczy medrzec zatrzymał sie w gospodzie i całe godziny przesiadywał w karczmie. I wtedy rozpętała się ta potworna burza. Niebo zaszło purpurą i granatem, ciskało w ziemię piorynami jak sturęcy ciskali kamieniami w tytanów. Cały czas było słychać tylko słodkie dźwięki lutni i śmiech, potworny śmiech. Burza ucichła. Nikt nie ucierpiał ale z królestwa zaczęły znikać dzieci, własciwie to dziewczynki. Za każdym razem kiedy pojawiają się te trzy czarne upiory znika jedna dziewczynka. Przeprowadziłam małe śledztwo. Na własną rękę bo ojciec nie pozwolił by mi brzebać w sekretach tej ziemi. Zabrania mi sie wogóle mieszać w to. Widzicie do tej pory zniknęły 4 dziwczynki. Mam podstawy przypuszczać, że znikną jeszcze tylko trzy. Tyle ile Sztyletów Koelo. To nie prawda, że koelo wyginęli. Mówi się tak aby popadli w zapomnienie. Bo przestajemy istnieć kiedy popadamy w zapomnienie. Ojciec twierdził, że wtedy ten koszmar się skończy, ale to nie jest rozwiązanie. Zawsze ktoś bedzie wspominał wyczyny Koelo. Stworzyli oni wiele z magicznych przedmiotów, które obecnie słurzą magom. Stworzyli też siedem sztyletów. Mają one chronić tę ziemię. One nadal tu są, ale nikt nie wie gdzie. Przypuszczam, że porwane dzieci zostana złorzone w ofierze. Każda zabita zostanie jednym sztyletem. Ktoś szuka tych sztyletów, a ja nie mam pojęcia kto i po co."- Amadynka skończyła opowieść. Patrzyła na kompanów jakby oczekiwała odzewu, jakichś pytań. Już nie promieniała tak jak przedtem. Teraz jej twarz była skupiona.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
18-01-2007, 20:59 | #90 |
Reputacja: 1 | Firvagor Zamyśl się na moment, chcąc zapamiętać wszystko o czym dziewczyna mówiła. Co raz bardziej wszystko zaczęło mu się układać w jedną całość. Miał jeden tylko problem. W jakim celu miały słuzyć dziewczynki jako ofiary? Twój ojcicec cos ukrywa. Gdzie są sztylety? Coś mi się wydaje, że na zamku jeden z kapłanów macza w tym palce. Jego spojrzenie omal nas nie zabiło. Czuję, że to jego sprawka, po za tym karczmarz "Pod wygłodniałym Odyńcem" coś wie i nie chciał nam nic więcej powiedzieć, gdy do ów gospody przybył pewien krasnolud, któremu wszyscy ustępowali drogi. Napewno coś wiesz na ten temat?
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |