|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-01-2007, 17:47 | #131 |
Reputacja: 1 | Firvagor Podbiegł do księżniczki - Amandynko, nic Ci nie jest! Księżniczko! Otwórz oczy! Sprawdził czy oddycha przysuwając polik do jej twarzy, by czuć ewentualnych oddech. Żyje. Ucieszył się z tego faktu. Rozejrzał bacznie po komnacie. Rozbito lustro leżało bezwładnie na kamienistej posadzce. Przeglądając się w nim miało się dziwne uczucie, że nie jest się samemu. Sprawdził pomieszczenie czy, aby ktoś nie ukrywa się w pobliżu. Może ten zdradziecki kapłan tu jest! Zamknął drzwi i położył dziewczynę na łóżku. Usiadł obok niej i zaczął głaskać po twarzy. Następnie położył na jej piersi i dołączy do jej krainy snów.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
27-01-2007, 20:27 | #132 |
Reputacja: 1 | Amadynka nie otworzyła oczu. Rzeczywiście spała. Nie był to zwyczajny sen. Prawdopodobnie zakleto ją. Dlaczego? Za dużo wiedziła? Najwyraźniej komuś zawadzała. Firvagor dołączył do snu księżniczki. To był strzał w dziesiątkę. Amadynka sniła o matce. Trzymała w ręce pierwszy sztylet. To było chyba tuż przed jej śmiercią. Amadynka powiedziała Firvagorowi, że sztylet skradziono, ale w snie było wyrażnie widać, że oddała go z własnej woli jakieś kobiecie. To było pod wodospadem. Zaraz, zaraz... na mapie było takie miesce... Błędny matecznik!!! Tą kobieta musiała być Strzyga Matecznica! Ona ma ten sztylet! Zaraz po przekazaniu sztylety matka Amadynki upadła na ziemię i zapadła w sen. Zabrano ja z Błędnego Matecznika do lasu. Sen sie urwał. Dalej wszystko zaczęło zanikać i zapadł mrok. Amadynka się obudziła, a może poprostu to był impuls. Podniosła się gwałtownie i znowy opadła na łóżko. TYm razem jednak miała juz otwarte oczy. Była wycieńczona. Leżała niespokojnie. Zauważyła tylko Firvagora. Nie uśmiechnęła się. Nie miała na to siły. Przesunęła tylko rękę bliżej jego dłoni.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
27-01-2007, 20:46 | #133 |
Reputacja: 1 | Firvagor Czując czyjś dotyk został wybudzony z dziwnego snu. Otworzył zaspane oczy i spojrzał na kobiecą ręke, która trzymała jego dłoń. Powędrował swym wzrokiem wyżej na twarz. Lekki uśmiech pojawił się na jego obliczu i zamieszanie. - Wybacz, księżniczko, za moją śmiałość i za to, że wtargnęłem do Twojej komnaty, pozwalając sobie zasnąć przy Tobie, lecz Twoje omdlenie zaniepokoiło mnie i musiałem się Tobą zaopiekować. Obawiał się negatywnej reakcji ze strony Amandynki. Jednak jej ciepło i dobroć byjąca z oczu pozwoliła ułżyć jego obawą. - Czy ta kobieta, która była przy Błędnym mateczniku, to Twoja matka. Widziałem ją w śnie, miała sztylet. Później zabrano ją do lasu. Czy to wszystko prawda czy Tobie księżniczko też się to śniło? Chciał konkretnej odpowiedzi. Jednak uczucie i potrzeba wtulenia się w dziewczynę była większa. Położył głowę na jej nogach i wsłuchiwał się w oddech wydobywający się z ukochanej. Czekał na jej słowa, by napawać się dźwiękiem jej głosu.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
27-01-2007, 21:17 | #134 |
Reputacja: 1 | -"Matka...tak...las...śniło...-zdołała wydobyć z siebie tylko pojedyńcze słowa. Musiała odpocząć. Zamkneła oczy i tym razem juz sama zasnąła. Rano wszystko wróciło do normy. Amadynka była w stanie normalnie funkcjonować. Na zamku nikt nic nie zauważył. Wszyscy spokojnie przechadzali sie po korytarzach. Zabił gong na śniadanie. -Firvagorze. Powinniście jechać do Błędnego Matecznika. Musicie znaleźć te sztylety. Teraz. Lepiej, abyście dłużej nie pozostali na zamku. To może być bardzo nie bezpieczne. W stajni są konie. Weźcie je i proszę jedźcie już.- A[b]madynka[/b] spojżała błagalnie na Firvagora. Dotkneła ręką jego twarzy i delikatnie pocałowała.... wtuliła się mocno w jego ramiona. -Idźcie już...-poprosiła.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
30-01-2007, 21:50 | #135 |
Reputacja: 1 | Clyde Do błednego Matecznika a dlaczego własnie tam, a jak to jaks pułapka, jak mamy ufac twoim snom, jestes kapłanka czy co-pomyslał Clyde. Ustał przy drzwiach i uderzył w nie ręką. Po czym zasmiał sie cicho i kiwnął głową w strone Firvagora, widocznie mimo dziwnych snów Amadynki postanowił wybrać sie we wskazane przez nią miejsce
__________________ Drodzy gracze żeby Vaardanca był zadowolony i żeby można było później wydać książkę na podstawie tej sesji proszę o porządne posty 8-10 linijek i żeby były dobrze napisane ;) |
31-01-2007, 07:01 | #136 |
Reputacja: 1 | Firvagor Gdy usłyszał walnięcie o drzwi podskoczył do nich z wyjętym mieczem trzymając go mocno w garści. Gwałtownie je otworzył i zobaczył Clyda. - Clyde, znowu podsłuchujesz! Czuję się jakbyś był moim cieniem, nie odstępujesz mnie na krok. Skoro już wiesz, że ruszamy do Błędnego Matecznika. To ruszajmy. Weźmy tylko jakieś niewielkie zapasy. Ruszyli razem ku magazynu, gdzie po drodze Firvagor przedstawiał kolejny plan. - Jeśli uda nam się zdobyć sztylet, który prawdopodonie jest pierwszy, uda nam się otworzyć księge, co daje nam dwa sztylety plus, może dodatkowe informacje. Nie wiadomo co nas tam czeka, więc zajrzyjmy jeszcze dodatko do zbrojowni po dodatkowy ekwipunek. Firvagor chciał zrobić wszysco co w jego mocy, by Vallah stanęło na nogi i jego mieszkańcy mogli żyć w dawnej harmonii. Myślał równierz o Amandyce. Może to w końcu i jego spotka nagroda, której tak dawno oczekiwał. Będzie mógł stworzyć prawdziwy dom, taki jak miał kiedyś w dzieciństwie, gdzie nie zabraknie tam niczego i nikogo.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
31-01-2007, 20:45 | #137 |
Reputacja: 1 | Kompani ruszyli do zbrojowni i magazynu. Po skompletowaniu uzbrojenia i zapasów obrali kurs na Błędny Matecznik. Tymczasem Kolt i Revanger rozmawiali z kupcami na bazarze. Bazar-A więc masz tu 4 Talenty dostojniku. Czy teraz możemy porozmawiać o sztyletach? Powiedz nam wszystko co wiesz.-Rzekł do kupca spokojnie Kolt. -Ah..dziękuję zacni wojowie. Nie pożałujecie. Otóż wiem sporo-zasyczał kupiec- Zapewne znacie już ich historię i przeznaczenie wiec nie bedę was zanudzał. Wiem natomiast gdzie możecie znaleźć jeden ze sztyletów. Znajduje się on w Państwie Podziemi, ale udać się tam w pojedynkę to zły pomysł. Państwo Podziemi roi się od Strzyg, kościeii i Mrocznych nimf. Te są najgorsze. Mężczyzna nie da sobie z nimi rady. Mamią slodkim głosem i zabijają, albo robią z nich niewolników. Lepiej wysłać kogoś odpornego... . Widzę, że i wasze uzbrojenie nie jest specjalnie okazałe. Mam coś dla was, ale...oczywiście nie za darmo. Młodzieńcze -zwrócił się do Kolta- Gdzie twoja broń? Kolt zarumienił się. Rzeczywiście podróżował bez broni. Nigdy jej nie używał, nie potrzebował. Chyba jednak teraz by mu się jakaś przydała.-Co masz?-zapytał. -Mam wiele rodzajów broni. Widzę, że jesteś silny i pewnie narwany. Najodpowiedniejszy będzie chyba pałasz. Nie wezmę dużo zań. Jedynie...hm...powiedzmy dwa Talenty. Za waszą hojność dorzucę jeszcze sztylet. Napewno wam się przyda...- zasyczał złośliwie kupiec.To jak? -Wezmę pałasz, sztyletem także nie pogardzę.- Kolt rzucił przed kupca kolejene 2 Talenty. -Dziekuję, dziękuję. Czy mogę służyć czymś jeszcze. Jeśli nie to pozwólcie, że wrócę do swoich zajęc. Zamek. Zbrojownia. W zbrojowni było dużo przeróznej broni. Nie możecie jednak wziąć wszystkiego. Znajdowały się tam: -Pałasze -Sztylety -Łuki: Długie, krótkie, refleksyjne, refleksyjne zaogniskowane. -Tarcze: duże, małe, drewnine, blaszane -Rapiery -Proce -Mieczeburęczne, półtoraki -Katany (miecze samurajskie) -Arbalety: ciężkie i lekkie -Berdysze -Flamberge -Haladie -Koncerze -Kusze -Rohatyny -Topory Ponadto znjadowały sie tam też zbroje. Wiekszośc z nich dawno nie używana. Niektóre pokryte zdzą. Te skurzane jednak jeszcze w całkiem dobrym stanie.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |
01-02-2007, 17:11 | #138 |
Reputacja: 1 | -A więc podziemia... nigdy o takowych niesłyszałem, ale to przedstawienie ich wyglądu nie zachęciło mnie do poróży. Musimy powiedzieć to tym w zamku. Chyba możemy ruszać prawda, Kolt?- Chociaż nie zabardzo mu się spieszyło do podziemi, to jednak wolał to mieć jak najszybciej za sobą.-Ciekawe, co się tam u nich w zamku dzieje... pewnie nic.- Nie wiedział jak się mylił.
__________________ "Tha mind killer is back..." |
05-02-2007, 20:40 | #139 |
Reputacja: 1 | Firvagor " hmmm.... zbroja.... najlepiej lekka, ćwiekowana wystrarczy... długi miecz, najlepiej półtoraręczny... długi łuk i kołczan....a i tarcza.... do zbroji nagolenniki i naramienniki wystarczą. To może być ciężka wyprawa. " - Clyde, zaopatrz się w coś pożądnego, coś co nie ograniczy Twoich ruchów. Lepiej nie bierz ciężkiej zbroji, bo możesz nie dać rady, chociaż nie wiem jak sobie tak naprawdę radzisz, sam siebie znasz lepiej. Nie chcialbym Ci narzucać czegokolwiek.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
|
| |