Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-11-2007, 19:38   #41
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Nicram tylko słuchał rozmów pozostałych, sam nie miał sił na jakiekolwiek konwersacje a poza tym nie nawykł do ciągłej gadaniny. Żyjąc pośród rosłych dębów, obcując z najróżniejszymi zwierzętami nie miał, ba nawet nie czuł potrzeby rozmawiać. Uważał rozmowę za bardzo męczący proces nie dążący do jakiś bardziej wymiernych wniosków, przynajmniej tą rozmowę tak postrzegał. Przeciągnął się leniwie jak przebudzony kot. *Trza baczyć na ręce temu płatnemu posłańcowi śmierci... i nie tylko na ręce* Świadomość tego jakie możliwości pozbawiania życia posiada taki Jondhen nie napawała go optymizmem. Jedno krzywe spojrzenie, tyle pewnie potrzeba, by załatwić sobie bilecik w jedną stronę. Westchnął ciężko, po czym skierował swe kroki do wyjścia. Z wolna zaczynał dusić się tą piwniczką, zamknięte pomieszczenia nigdy nie były częścią jego przestrzeni życiowej...

-Dostarczymy Ci tę skrzynkę....-po chwili dodał niezbyt głośno- choć nie koniecznie z zawartością...
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 26-11-2007, 21:07   #42
 
Radioaktywny's Avatar
 
Reputacja: 1 Radioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemuRadioaktywny to imię znane każdemu
Kar-shuk pobieżnie tylko słuchał wywodu elfa. Mało go obchodziło, co ukradnie, z kim zadrze, czy jakie mogą być tego konsekwencje. To była jego jedyna szansa dopełnienia zemsty, i dlatego nie baczył on na środki jakimi to osiągnie. Im więcej słów słyszał tym większy chaos był w jego głowie, więc nie był za bardzo szczęśliwy z powodu dociekliwości jego kompanów. Z całej odpowiedzi Unfindela półorkowi w głowie utkwiły tylko słowa mówiące o tym że będzie trzeba przetrącić kilka łbów. Słysząc to Kar-shuk wyciągnął topór i przejechał dwoma palcami po jego ostrzach

Kar-shuk być gotów. Zabójca prowadzić do strażnica, a elf zbierać informacje o człowiek-morderca orków

Z tymi słowami skierował się szybkim krokiem ku wyjściu z piwnicy, przepychając na schodach półelfa który przed paroma minutami go na nich przewrócił. Będąc już na zewnątrz przypomniał sobie, że w Ashinda nie można chodzić po ulicach z obnażonym toporem, więc z powrotem zawiesił go na plecy. Cały czas jednak myślał o zbliżającej się walce. Z racji swego młodego wieku nie miał za dużo okazji aby walczyć na śmierć i życie, a to zadanie mogło się okazać idealnym treningiem przed potyczką z największym jego wrogiem. Czekając na resztę przypominał sobie wszystkie ciosy, których nauczył go jego mistrz. Te trudniejsze wykonywał nie tylko w myślach ale i machając rękami, aby nie mieć żadnych problemów już w czasie starcia. Wyglądało to trochę zabawnie, ale Kar-shuk nie przejmował się tym jak odbierają go inni. Miał na głowie poważniejsze zmartwienia...
 
Radioaktywny jest offline  
Stary 26-11-2007, 21:48   #43
 
Yourek's Avatar
 
Reputacja: 1 Yourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputację
Jondhen odprowadził wzrokiem zarówno półelfa, jak i półorka. Słowa wojownika przyjął nie okazując reakcji. Tak naprawdę dopiero teraz przyjrzał im się dokładnie. Obaj niespecjalnie go zainteresowali. Ot, umięśniony, nieokrzesany barbarzyńca i dziwaczny mieszaniec. Trzeba jednak przyznać, że dostrzegłszy wcześniej, jak półelf zabawiał się nie wiadomo skąd wyciągniętą roślinką owiniętą wokół ręki, Jondhen postanowił mieć się na baczności. Nie miał jeszcze okazji stoczyć walki z druidem, a ten osobnik zapewne nim był. Przyznał jednak, że roślinę da się ściąć, więc nie przejął się zbytnio nieznajomością możliwości potencjalnego towarzysza.
Po wyjściu tych dwojga został w pomieszczeniu z człowiekiem i zleceniodawcą. Postawna budowa i wygląd tego pierwszego, sugerował, że nie jest mu obca sztuka przetrwania. "Jestesmy w mieście. Chyba nie czujesz się tu swobodnie" - pomyślał składając ręce na piersi - "To będą uciążliwe godziny. Oby, dla twojego dobra półelfie, zapłata okazała się godna." - uśmiechnął się pod nosem, mając na myśli nie pieniądze oferowane mu przez zleceniodawcę, ale to, co może być w skrzyni.

- Uuuuach! - ziewnął, zakrywając sobie dłonią twarz - Swoją drogą miło, że zakładasz, że nasza czwórka będzie idealnie współpracować. Jesteś niesamowitym optymistą. Zastanawiał sie, czy powinien z nimi współpracować. Ważne było przede wszystkim to, w jaki sposób dostać się do skrzyni jako pierwszy.

"Ach, cóż to by była za pomyłka, gdyby dotarli do niewłaściwej strażnicy..."
 
__________________
W takich sytuacjach, gdy warstwa nakłada się na warstwę, gdy wszystko jest fasadą, wplecioną w sieci oszustwa, prawdą jest to, co z nią uczynisz. - Artemis Entreri
Yourek jest offline  
Stary 27-11-2007, 22:56   #44
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Cisza przystanęła. Uważnie spojrzała dookoła, po czym zbliżyła się do kapłana. Zaczęła uważnie przyglądać się drzwiom do magazynu, po czym pokiwała głową.

- Pójdę się rozejrzeć.- powiedziała, a następnie zagłębiła się w okoliczne uliczki. Szła powoli, uważnie rozglądając się, próbując wypatrzyć jakiegoś zagrożenia. Zresztą nie tylko tego szukała. Obchodziła dookoła magazyn, szukając ukrytych wejść.

Cal po calu, z niepewnością, ale też z podnieceniem odkrywała mroczne alejki między którymi położony był ów magazyn. Magazyn który był ich celem, który obiecywał możliwe wielkie korzyści, ale który mógł się także okazać zgubą dla kogokolwiek z nich.

Kiedy ponownie podeszła do nich kapłan rzucał właśnie jakiś czar. Zrelacjonował im swoje spostrzeżenia, po czym ona opowiedziała czego się dowiedziała.

[Przeprowadzam test przeszukiwania, połączony z testem ukrywania się.]
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 27-11-2007 o 23:04.
RyldArgith jest offline  
Stary 27-11-2007, 23:08   #45
 
dziobon's Avatar
 
Reputacja: 1 dziobon ma wyłączoną reputację
Konstantin przybył ze wszystkimi do magazynu bez zbędnego zmęczenia. Przynajmniej dobrze, że nie błąkiliśmy się godzinami po mieści. Stał przed dużymi drzwiami i zastanowił się co robić. Nie mógł odkopać żadnych pomysłów dlatego zdał się tylko na akcje towarzyszy, którzy - miał taką nadzieję - już mieli mnóstwo pomysłów. Zapewne niedługo dostaną się do środka.

Konstantin nie mówiąc nic obserwował tylko poczynania Ciszy i Elkana. Zaciekawiony był w to, co Cisza chciała zrobić, choć nie poszedł za nią, zostawając przy Elkanie. Czekał aż którykolwiek z ich poczynań okaże się sukcesywne. - Niestety nic mi do głowy nie przychodzi - powie bard kiedy żadne z pomysłów towarzyszy nie wypali.
 
__________________
"Za stodołą, gdzieś na płocie,
kogut gromko pieje,
zaraz przyjdę, miła do cię,
tylko się odleję" - A.Sapkowski "Coś się kończy, coś zaczyna"
dziobon jest offline  
Stary 28-11-2007, 19:35   #46
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
E.... wyszedł beznadziejnie krótki post....

Baza Unfindela
- Dziwne macie zwyczaje na nizinach - rzekł w końcu Kersist - Niech będzie jednak. Biorę te robotę. Jak dla mnie możemy ruszać
-Dostarczymy Ci tę skrzynkę....-dodał jeszcze Nicram - choć nie koniecznie z zawartością.
-Nie radzę. Lepiej aby była pełna.- spokojnie odrzekł Unfindel

Kar-shuk być gotów. Zabójca prowadzić do strażnica, a elf zbierać informacje o człowiek-morderca orków
-Półorku, bądź pewien że znajdę tego maga. Ale to będzie kosztować troszkę więcej. Ale po tej misji dam ci kilka ważnych informacji.

- Uuuuach! – ziewnął Jondhen, zakrywając sobie dłonią twarz - Swoją drogą miło, że zakładasz, że nasza czwórka będzie idealnie współpracować. Jesteś niesamowitym optymistą.
-Idealnie? Raczej nie. Ale przynajmniej dobrze. Idźcie już…..

Tak więc wyszliście. Zabójca w milczeniu poprowadził was do strażnicy. Droga była bardzo krótka. Był to kwadratowy mały budynek, około 6x6 metrów. Przed drzwiami stał strażnik. Gdy nadchodziliście spojrzał na was. Przystanęliście, a potem….


Magazyn
Elkan przyjrzał się drzwiom. Nie zauważył różnicy mimo rzucenia czaru. Były… tylko zamknięte? Czy może aż za bardzo chronione w środku? A może…. Może jakiś potężny mag zablokował możliwość wykrycia tutejszej magii? A Mo.. koniec! Kapłan wzruszył bezradnie ramionami i powiedział krótko:
-Nic.
Po chwili wróciła Cisza.
-Macie jakieś pomysły? Znalazłaś coś?- spytał Elkan
-Żadnych drzwi nie zauważyłam. Za to widziałam z tyłu małe okienko piwniczne i na pewno widziałam jak ktoś się tam ruszał. Może mnie zobaczyli. To co robimy?- spytała mniszka.
-Niestety nic mi do głowy nie przychodzi – powiedział bard.
Tak więc…. Pozostaje okienko, poszukać jeszcze raz, wyważyć drzwi… zamka nikt nie otworzy… Można też poczekać aż ktoś inny otworzy drzwi… ale ile to potrwa?
 
Beriand jest offline  
Stary 28-11-2007, 20:09   #47
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Krótkie posty też mogą być dobre

- Hmm... - powiedział Elkan, kiedy mniszka powiedziała o okienku. - Możemy zrobić tak: Ja i Cisza pójdziemy sprawdzić to okienko i ewentualnie "ponegocjować" - tutaj uśmiechnął się szyderczo. - z tymi, którzy tam są, a ty, Konstantinie, jako osoba z największym gadanym w naszej grupce zostaniesz tutaj na wypadek gdyby ktoś otwierał te drzwi. Jeśli tak się stanie, czekaj aż wrócimy, a wrócimy kiedy wyczyścimy tylne wejście.

Znów się uśmiechnął. Nie miał najmniejszych wątpliwości co do nastawienia tych w środku do niego, a jeśli ktoś zadzierał z Elkanem, zadzierał także z jego bogiem, Heironeusem. Kto natomiast zadziera z Heironeusem, zadziera z prawem, a z tego wynika że jest zły.

Proste.

Jeżeli żaden z jego towarzyszy nie zgłasza sprzeciwu, Elkan idzie do okienka o którym mówiła Cisza i pierw stara się określić ile ludzi tam jest <rzut na spostrzegawczość>, oraz żeby go nie zauważyli <rzut na ukrywanie się>. Jeżeli kogoś zauważył, a sam nie został zauważony, to stara się podsłuchać ewentualne rozmowy tych w środku <rzut na nasłuchiwanie>.
 

Ostatnio edytowane przez Gettor : 28-11-2007 o 20:11.
Gettor jest offline  
Stary 28-11-2007, 21:47   #48
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
- Hmm... Możemy zrobić tak: Ja i Cisza pójdziemy sprawdzić to okienko i ewentualnie „”ponegocjować” z tymi, którzy tam są, a ty, Konstantinie, jako osoba z największym gadanym w naszej grupce zostaniesz tutaj na wypadek gdyby ktoś otwierał te drzwi. Jeśli tak się stanie, czekaj aż wrócimy, a wrócimy kiedy wyczyścimy tylne wejście.

Cisza przytaknęła twierdząco. Zaprowadziła więc Elkana pod odnalezione wcześniej przez nią okienko, bo czym przyklęknęła obok okienka, tak by widzieć wnętrze, ale sama będąc jak najmniej widoczna. <test ukrywania się i test spostrzegawczości>. Następnie obchodzi okienko w niewielkim oddaleniu, by nikt jej nie zauważył, by powtórzyć czynność z drugiej strony.

Jeśli Cisza zauważa coś przypatruje się temu uważniej, po czym klepie Elkana i pokazuje na swe oczy. Mówi wtedy co widzi. Jeśli nic nie zauważa pyta się kapłana:

- Widzisz coś?
 
RyldArgith jest offline  
Stary 28-11-2007, 22:20   #49
 
Yourek's Avatar
 
Reputacja: 1 Yourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputacjęYourek ma wspaniałą reputację
Jondhen doprowadził resztę do właściwej wieży. Zdecydował, że na razie lepiej będzie przebywać w grupie. W końcu tajemniczy Unfindel mógł zlecić komuś obserwację. Czyż sam nie mówił, że zamierza ich sprawdzić? Ryzyko było zbyt duże. W każdym bądź razie Jondhen podczas drogi do strażnicy, starał się iść szybkim krokiem, prowadząc grupę i unikając z nimi jakiegokolwiek kontaktu.

Gdy dotarli we właściwe miejsce, ruchem ręki nakazał im się zatrzymać. Było jednak jasne, że strażnik ich zauważył. Nie było zatem czasu na dokładniejsze rozeznanie okolicy, co zwykł robić zawsze, gdy miał się z kimś spotkać. "Tak, same odstępstwa od normy." - mruknął podchodząc do strażnika - "Jeśli tak dalej pójdzie to zanim się obejrzę, nóż będzie wystawał mi z pleców."
Starał się go ogarnąć swoim spojrzeniem. Wwiercał wzrok w jego oczy, powodując chłodną atmosferę i próbując niewymownie powiedzieć mu, kto tu rządzi.

- Na mieście mówią, że można zdobyć tu ciekawe informacje - zaczął rozmowę w sposób dobrze znany w półświatku, badając najpierw informatora. - Wyglądasz mi na człowieka, który wie co, nieco...

Prawa ręka wymownie skierowała się do pasa i odsłoniła zakrytą płaszczem rękojeść sztyletu, opierając się na niej.
 
__________________
W takich sytuacjach, gdy warstwa nakłada się na warstwę, gdy wszystko jest fasadą, wplecioną w sieci oszustwa, prawdą jest to, co z nią uczynisz. - Artemis Entreri

Ostatnio edytowane przez Yourek : 29-11-2007 o 21:51.
Yourek jest offline  
Stary 29-11-2007, 00:15   #50
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Miasto powoli zaczynało działać Kersistowi na nerwy. Nie chodziło już o ten hałas i zgiełk, w którym normalny człowiek nie mógł zebrać myśli. Najgorszy był smród. Smród uryny i zepsucia dochodzący z otaczających ulicę rynsztoków. Żadne zwierzę nie sra tam gdzie je. Tylko człowiek z nizin. pomyślał z obrzydzeniem. Ich przewodnikowi jednak najwyraźniej ten zapach nie przeszkadzał. Zapewne tyle już tu żył, że nawet go nie czuł. Wydawało mu się, iż tylko Nicram podziela jego pogląd na tę sytuację. W tym momencie Kersist szczerze zatęsknił za surowym krajobrazem górskich szczytów. Choć z drugiej strony tyle tu ludzi żyje. Zapewne więcej niż wszystkich górali ze wszystkich klanów razem wziętych. Coś ich tu trzyma. Tylko co? Uporczywe spojrzenia gapiów nie dawały mu się skupić na własnych myślach.

Droga okazała się wyjątkowo krótka. Jondhen zatrzymał się nagle wpatrując się w niewielki murowany budynek i człowieka stojącego przy wejściu. Dopiero po chwili odezwał się do niego, a w jego głosie dało się wyczuć groźbę. Widać Jondhen czuł się tu bardzo swobodnie. Góral nie podzielał tego uczucia. Ruszył do przodu i stanął po lewej stronie strażnika (w rozsądnej odległości) otaczając go przynajmniej z tej strony. Strażnik zapewne nie zamierzał nigdzie uciekać, ale lepiej, żeby nie czuł się zbyt pewnie.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172