Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-02-2009, 09:44   #81
Banned
 
Reputacja: 1 Piiiink nie jest za bardzo znany
Wszyscy oderwali się od dotychczasowych zajęć i zgromadzili się pod tajnym przejściem. Był niemal wdzięczny kenderce, za to że przerwała tą straszną bezczynność, znowu działali. Jednak naprawdę wdzięczny byłby jedynie wtedy gdyby poprowadziła drużynę do wyjścia a nie w głąb.

Nie było odpowiedzi na jego wołanie, drzwi były za grube, a nawet gdyby niebyły Athola i tak by nie odpowiedziała. Pewnie od razu poszła dalej gnana ciekawością i chęcią napełnienia licznych toreb. Odsunął się więc robiąc miejsce Seebo. Ale to nie Gnom wkroczył do akcji lecz Faurin, najpierw obmacał ścianę a potem...
- Trzeba was maluchy wypróbować- mruknął i rzucił się na przeszkodę z mieczami. Cień zamrugał szybko próbując się upewnić czy naprawdę widzi to co wydawało mu się że widzi. Seebo stał z wytrychami w ręce i też się przyglądał. Zareagował dopiero Marcao.
- Oszczędzaj broń, skoro Athola przeszła przez te drzwi i dalej są całe, to musimy znaleźć zamek, albo jakiś mechanizm, a nie przebijać się przez nie. - „No chyba że chcemy zepsuć ten mechanizm tak żeby Athola już nie wróciła.” Spojrzał podejrzliwie na Faurina, potrząsnął głową. „To na pewno nie tak.” Nie bardzo lubił tego „rudego potworka”, jak nazywał Atholę w myślach, ale jednak lubił i był gotów ruszyć jej z pomocą, tak jak wszyscy. „O ile ktoś taki potrzebuje w ogóle pomocy”. Był skłonny twierdzić że to raczej ten kto będzie miał nieszczęście ją spotkać znajdzie się w opałach. Przyszła kolej na Seebo, uśmiechnął się do siebie, Gnom wodził dłońmi po ścianie dokładnie tak jak to robiła przed chwilą ruda, przejście musiało się otworzyć. Szybko nałożył płaszcz który do tej pory trzymał w ręce, nie wiadomo kogo zastaną po drugiej stronie. Ściana rozsunęła się, natychmiast dało się słyszeć krzyki i jakieś łomoty. Nie miał najmniejszych wątpliwości co do tego czyja to sprawka. „Na miłość Królowej co ona najlepszego narobiła!” Na dole zobaczył całe mnóstwo jakichś upiornych furkoczących i dymiących machin i równie wielu powywracanych ludzi i Smokowców. Jedyny ze Smokowców który nie leżał na podłodze przygnieciony przez człowieka chwycił jakąś metalową linkę. Zaczęło nim strasznie rzucać, co tylko utwierdziło Cienia w przekonaniu że od maszyn Gnomów należy trzymać się jak najdalej i pod żadnym pozorem nie dotykać. Odczuł wielką ulgę na myśl o tym że jednak nie wziął tej zbroi, kto wie co mogłoby się stać! Tymczasem wyjął nóż i rzucił nim przecinając linkę i tym samym uwalniając pobratymca z pod działania urządzenia. Smokowiec padł bezwładnie na metalową posadzkę. Był jeszcze człowiek, którego jedna z tych strasznych maszyn biła po szczęce. Nie zamierzał mu pomagać. Nie dlatego że był człowiekiem ale dlatego że żeby to zrobić musiałby zejść na dół na co nie miał najmniejszej ochoty. Z góry sytuacja wyglądała wystarczająco okropnie. Spojrzał do góry i zobaczył nad sobą buźkę Atholi która przyglądała się wszystkiemu z ciekawością. Weszli na po schodach, chociaż nie mógł znaleźć ku temu żadnego racjonalnego ani nawet nieracjonalnego powodu poza ciekawością której w tej chwili był całkowicie pozbawiony. Zastali tam całe rzędy dziwnych sześciennych rzeczy, trzeba dodać bardzo dużych rzeczy. I stół z mnóstwem kolorowych guzików, nie trzeba było wielkiej inteligencji żeby odgadnąć jak doszło do zamieszania na dole. Rozejrzał się dookoła szukając jakiegoś wyjścia. Jeśli go tu nie ma będą musieli wracać do windy i to szybko! Nawet jeśli nikt jeszcze nie ich nie zauważył to na pewno zaraz ktoś tu przyjdzie.
 
Piiiink jest offline  
Stary 16-02-2009, 14:47   #82
 
Vireless's Avatar
 
Reputacja: 1 Vireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwu
Odłożył swe rzeczy na ścianę. Oczywiście z dużą dozą uwagi i bezpieczeństwa. Tylko ona mogła zapewnić gnomom wystarczająco długie życie by odkryć te wszystkie nieodkryte wynalazki. Tuż za jego plecami kończyły się próby zbrojnego otwarcia drzwi. Dla Sebboo były pewne że nic z tego nie wyjdzie. Nie tam gdzie ktoś z jego rasy dołożył trzy grosze.

Upewnił się że miecze wróciły na swoje miejsce. W sumie to nie lubił przemocy. Nie lubił również tych którzy się do niej uciekali. W umyśle Inżyniera nie do pomyślenia było że można bardziej zajmować się destrukcją niż kreacją. Że ktoś z rozmysłem mógł zaplanować coś takiego jak zniszczenie.... elektrowni. To co odkrył za drzwiami po raz kolejny wprawiło go w osłupienie. Po raz kolejny aż zaparło mu dech na widok tych wszystkich maszyn. Sposobu zagospodarowania przestrzeni i rozwiązań techniczno-archetoktonicznych. Wrócił po swoje manele i oddał się poszukiwaniom Atholi. Jego umysł podpowiadał mu nie wypowiedziane katastrofy przy których bycie strawionym przez Akhnega było drobną zagwostką.

Kolejne mijane pomieszczenia i platformy prowadziły go do najważniejszego miejsca.... Pokoju nadzoru. Był świecie przekonany a mógł postawić na to cały posiadany zapas mithrylu, duraluminium czy elektronu( a niech tam zapasy posiadane przez jego kompanów również!) że właśnie tam była Athola. A to znaczyło że obecna lokalizacja łącznie z listem od Caramoona za chwilę przejdzie do historii. Ewentualnie do historii przejdą wszystkie te wynalazki i urządzenia opracowane z takim pietyzmem i uwagą. A do tego jako prawdziwy gnom i wynalazca nie mógł dopuścić. Oczywiście gdzieś w jego głowie była również i myśl o tych wszystkich niewolnikach. Ale należałoby ją dość mocna poszukać.

Panel sterowniczy był dokładnie tam gdzie chciał aby był. Na dodatek był również i taki jaki sobie go Sebboo wyobraził. No dobrze jak by go sam zrobił. Nim wziął się do roboty i zniknął dla wszystkich ostatkiem silnej woli rzucił.
-Hmmm, to może być bardzo ciekawe(jedno z dość często powtarzanych słów przed Gnomią Śmiercią) to ja to sprawdzę może uda się to jakoś zatrzymać. No i oczywiście polepszyć.
-Tylko co z Palinem i z tym listem acha i niech ktoś powstrzyma Atholę nim tu wszyscy zginiemy!



Powoli i systematycznie przeszukał i obejrzał panel. Rozpoznał jego podstawowe funkcje i sporą cześć tych zaawansowanych. Zauważył nie prawidłowość i postanowił to naprawić. Uniósł palec nad guzik i uśmiechnął do tych, którzy jeszcze stąd nie uciekli.
-Sprawdźmy to...(to kolejne ze popularnych słów przed śmiercią)
 
Vireless jest offline  
Stary 18-02-2009, 00:00   #83
 
Laos's Avatar
 
Reputacja: 1 Laos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetny
Oreas z należytą uwagą słuchał gnoma. Z każdym kolejnym słowem dotyczącym zastosowań łuku popadał w prawdziwe zadziwienie. Pierwszy raz zetknął się z bronią która wypuszcza i przechowuje strzały a także posiada w sobie ostrza. Zadowolony z wyboru podziękował inżynierowi
-Z pewnością się przyda w dalszej podróży. Dzięki jeszcze raz
Po dokładnych oględzinach przewiesił nową zdobycz przez plecy. Ręką sprawdził stan swojego kołczanu. Zadowolony z faktu że nic nie ubyło zajął się resztą ekwipunku. Upewniwszy się, że wszystko jest na miejscu wyciągnął swoje sejmitary i ruszył za resztą grupy. Szczerze nie zdziwiło go całe to zajście z Atholą. Raczej się spodziewał, że prędzej czy później mogą wpaść w jakieś kłopoty przez nią. Nie przejmował się tym specjalnie. Jego niezawodny instynkt dawał mu do zrozumienia, że może być spokojny. On ufał swoim przeczuciom całkowicie. W końcu niejednokrotnie uratowały mu życie.
Gdy zbliżył się do komnaty usłyszał dźwięk metalu zaciekle atakującego kamień. Zdziwił się i to bardzo
-" Ale po co?" - były to jedyne słowa jakie pojawiły się w jego głowie.
Przekroczywszy próg komnaty ujrzał Faurina , który próbował przeciąć kamienną ścianę ostrzami. W pierwszej chwili przestraszył się i pomyślał, że to musi być jakiś sen i że ciągle tkwi w lochu, lecz jego wątpliwości rozwiał Marcao słowami
-Oszczędzaj broń, skoro Athola przeszła przezte drzwi i dalej są całe, to musimy znależć zamek, albo jakiś mechanizm, a nie przebijać się przez nie
Tak jak się spodziewał gdy gnom wkroczył do akcji mechanizm błyskawicznie jemu uległ
Seebo muszę przyznać, że Twoje zdolności i wiedza z każdą chwilą imponują coraz bardziej. Oby tak dalej - uśmiechnął się
Był spokojny o kenderkę. Wiedział bowiem, że ona nie da się tak łatwo wykończyć.
Przeraźliwy krzyk który dobiegł do jego wrażliwych uszu sprawił, że elf poruszył się niespokojnie. Przyśpieszył kroku i ścisnął mocniej miecze. Szedł zaraz za gnomem. Upewniwszy się, że przed nimi nie ma nikogo wychylił się. To co ujrzał nie było przyjemnym widokiem jednak nie poruszyło go to wcale. Smród panujący w całym pomieszczeniu drażnił jego nozdrza. Nie zwracał jednak na to większej uwagi. Szedł cały czas za gnomem, by w razie potrzeby pomóc nowemu towarzyszowi. Gdy w końcu Seebo się zatrzymał Oreas zbliżył się do Atholi i powiedział
-Poczekaj z kolejnymi odkryciami na nas dobrze? - powiedział to dość stanowczym głosem. Na zakończenie jednak posłał przyjacielski uśmiech w jej stronę. Zdawał sobie sprawę, iż to jej nie powstrzyma na długo. Miał jednak nadzieję, że cała ta sytuacja ostudzi zapał kenderki chociaż do czasu aż Seebo opanuję sytuację.
Uważnie rozejrzał się po całej komnacie. Było to bardzo dziwne miejsce. Oreas nie rozpoznawał większości z tych dziwnych przyrządów. O niektórych słyszał inne nawet widział ale nigdy żadnego nie używał. Przynajmniej nie pamięta czegoś takiego.
Po chwili zaczęli do nich dołączać kompani.
-Dobra. Trzeba podjąć jakieś konkretne działania. Nie mamy wiele czasu. Smokowcy na pewno już wiedzą o tym, że gdzieś się tu kręcimy. Musimy odzyskać list, a potem najlepiej opuścić to miejsce, albo próbować je zniszczyć, by już nie służyło jako baza dla naszych porywaczy. Jakieś pomysły gdzie powinniśmy zacząć szukać listu?
 
__________________
"Errare humanum est"
Laos jest offline  
Stary 18-02-2009, 12:16   #84
Banned
 
Reputacja: 1 Piiiink nie jest za bardzo znany
Przestał się rozglądać za wyjściem i skierował swoją uwagę na Gnoma. Seebo w przeciwieństwie do niego był zachwycony dziwnym pokojem, w którym właśnie się znaleźli. Patrzył na olbrzymie sześciany jakby były pełne co najmniej krasnoludzkiego spirytusu. Jednak największe zainteresowanie wzbudził w nim dziwaczny stół.
-... to ja to sprawdzę może uda się to jakoś zatrzymać. - „O tak, właśnie o to chodzi.” Całe szczęście że trafił im się ten Gnom.- No i oczywiście polepszyć- “Co to, to nie, zdecydowanie nie!”
-Tylko co z Palinem i z tym listem aha i niech ktoś powstrzyma Atholę nim tu wszyscy zginiemy!- rzucił jeszcze i skupił się na swoim zadaniu niczym mag rzucający zaklęcie. Tymczasem on przeniósł swoje zainteresowanie na kenderkę, z resztą nie tylko on. Oreas zbliżył się do Atholi.
-Poczekaj z kolejnymi odkryciami na nas dobrze? - powiedział do niej stanowczo. „Jakby to mogło w jakiś sposób ją powstrzymać.” Cień parsknął. Elf równie dobrze mógłby spróbować przekonać słońce żeby nie wzeszło.
- Faurin, weź przytrzymaj ją.- Zwrócił się do kompana. „To powinno wystarczyć żeby powstrzymać ją przed zabiciem nas wszystkich i przy okazji Faurin będzie miał zajęte ręce. Przynajmniej nie rzuci się na ten stół z mieczami, oczywiście żeby pomóc Seebo. A jakże by inaczej!” Oreas kontynuował, Cień komentował w myślach każde zdanie i nie wiedzieć czemu, za każdym razem słowa irytowały go coraz bardziej. Jego ogon mimowolnie zaczął się kołysać to w lewo to w prawo.
-Dobra. Trzeba podjąć jakieś konkretne działania. - Zaczął Elf. ”Już dawno trzeba to było zrobić.”- Nie mamy wiele czasu. - „Jakbyśmy nie wiedzieli!” -Smokowcy na pewno już wiedzą o tym, że gdzieś się tu kręcimy. - „ My, stado rozjuszonych Minotaurów i gromada wściekłych Ogrów, że już nie wspomnę o reszcie tego całego tałatajstwa z lochów. Doprawdy trudno nie zauważyć.” Ogon bił już wściekle podłogę, a był to niewątpliwy znak że zaraz straci nad sobą panowanie i biada tym którzy znajdą się w zasięgu jego pazurów.
- Musimy odzyskać list,- To było najgorsze co Oreas mógł powiedzieć.- a potem najlepiej opuścić to miejsce, albo próbować je zniszczyć, by już nie służyło jako baza dla naszych porywaczy. -Cień groźnie uniósł rękę z rozczapierzonymi palcami. Ostatkiem woli powstrzymał się jednak i wtedy zrozumiał że to wcale nie słowa Elfa go tak zdenerwowały. To sytuacja w jakiej się znaleźli, sytuacja w której czuł się całkowicie zagubiony i bezsilny. Ale czy rzeczywiście?
- Jakieś pomysły gdzie powinniśmy zacząć szukać listu?
- W ogóle nie powinniśmy go szukać. - powiedział stanowczo nie tylko do Elfa ale do wszystkich. - Nie ma sensu ryzykować życia dla kawałka papieru, który miał nam tylko ułatwić nawiązywanie kontaktów. - Teraz twardo spojrzał na Oreasa- Jeśli dobrze zrozumiałem chcesz zniszczyć to miejsce i pozbawić życia kilka setek jeśli nie tysięcy osób dlatego że kilku z nich dało Ci po głowie? Dość dziwne jak na Elfa, istotę która podobno ceni życie i brzydzi się przemocą.
- Seebo, zrób co się da żeby to zatrzymać, jak się nie da to ...- tu musiał się chwilę zastanowić żeby przypomnieć sobie baaardzo trudne słowa które kiedyś przypadkiem usłyszał - uruchom alarm.
- Co do wyjścia, nadal jestem zdania że najlepiej jechać windą... Jakieś inne pomysły? - zamilkł wreszcie, nie tyle czekając na ich reakcję co z osłupienia że naprawdę to wszystko powiedział. Naprawdę powiedział!
 
Piiiink jest offline  
Stary 18-02-2009, 17:50   #85
 
Tyaestyra's Avatar
 
Reputacja: 1 Tyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputację
Na taką orkiestrę dźwięków dochodzących z miejsca, gdzie wcześniej była, odskoczyła od stołu, by zaraz się prawie przewiesić przez barierkę w celu obejrzenia przedstawienia, którego była swoistym powodem, tak skromnie dodając. I aż jej się oczka rozszerzyły na ten widok, a raczej ten chaos który zapanował. Smokowcy zdawali się już nie być tak pewni siebie jak wcześniej, gdy pilnowali ludzi, którzy, poniekąd, też już nie wykonywali swej poprzedniej pracy. Tu i ówdzie się iskrzyło, a wszystkiemu towarzyszył hałas dobiegający z oszalałych maszyn i gdzieniegdzie jakie pojękiwanie z bólu.
Podniosła na chwilę główkę i wyciągnęła przed siebie rączkę z palcem, który był za to odpowiedzialny. W pewien sposób. Z pewnym zaskoczeniem przyjęła do wiadomości jaką władzę ma dzięki niemu i tym wszystkim przyciskom. Już miała zamiar powrócić i dalej kontynuować tą ogólną destrukcję, gdy to kątem oka jaki inny ruch dostrzegła.
Jej.. towarzysze. Wszyscy Ci, których zostawiła za rozsuwającą się ścianą, najwyraźniej odkryli mechanizm nią działający i trafili tutaj. Dokładnie tutaj, bo zaraz cała grupa znalazła się przy niej. To.. troszkę jej popsuło plany dotyczące dalszej zabawy, jednak jak przystało na Atholę powitała ich machając entuzjastycznie łapką.
-Witaaajcie! Widzieliście co tam się stało, widzieliście? No pewnie, że widzieliście, nie dało się tego ominąć, szczególnie, że przyszliście tutaj pewnie tak samo jak ja wcześniej. Ciekawa ta ściana, prawda? Wystarczy wymacać wypustkę i już! Ściana się rozsuwa. Ot tak! A te wszystkie maszyny? No.. teraz to wygląda nieco inaczej, niż kiedy ja tutaj przyszłam, ale robią wrażenie! Ciekawe po co łuskowatym coś takiego. Szczególnie, że to niebezpieczne. Ja nacisnęłam przycisk i zobaczcie tylko co się wydarzyło! Nie powinni zostawiać czegoś takiego bez żadnej opieki. Dobrze, że tutaj byłam i pokazałam im jakie zagrożenie czyha.
Tyle emocji się w Rudej nazbierało w trakcie tego całego wydarzenia, że musiała się swoimi wrażeniami podzielić z innymi. Przecież coś takiego się nie zdarzało codziennie!
-Poczekaj z kolejnymi odkryciami na nas dobrze?
Słysząc takie słowa tuż obok siebie, główkę rudą zadarła by móc spojrzeć czyj to głos takie dziwactwa prawi. Gdyby czekała, to kto inny otworzyłby ścianę. Gdyby czekała, to kto inny pierwszy dostrzegłby tak wiele niesamowitości. Gdyby czekała, to kto inny musiałby podjąć ciężką decyzję dotyczącą wyboru przycisku. Tyle by ją miało ominąć bez porządnego powodu? Ta myśl ją wyjątkowo rozbawiła, co na zewnątrz objawiło się w uśmiechu ukazującym bielutkie ząbki.
-Odkrycia, jak sama nazwa wskazuje, są po to, aby je odkrywać, a nie czekać aby ktoś inny to zrobił. Jaka byłaby w tym zabawa?
Zaraz się obróciła powiewając w powietrzu warkoczem i jednocześnie dając do zrozumienia, że zadała pytanie jak najbardziej retoryczne. Ona była zadowolona, że tutaj przyszła. Ba! To czego dokonała dzięki zaledwie wykonaniu akcji na jednym z przycisków, też ją mile połechtało. Dlatego właśnie jej umysł zdawał się zamknąć na wszelkie późniejsze słowa skargi ze strony kogokolwiek. No, tak naprawdę to tylko jedno zdołało się przebić przez tą barierę kenderki.
- Faurin, weź przytrzymaj ją.
Nachmurzyła się troszeczkę. Czyżby wszyscy nagle zamierzali być przeciwko niej? Podniosła z podłogi swój hoopak i wprawnie zakręciła nim w powietrzu, czemu kontynuował nieprzyjemny świst.
-Łapy precz.
Rzekła krótko, acz stanowczo gotowa przyłożyć każdemu kto tylko się do niej zbliży. I tak, wtedy będzie bolało. Lekko się zirytowała z powodu takiego zachowania reszty drużyny. Ale naprawdę, tylko leciutko, wręcz niedostrzegalnie i zapewne niedługo jej to miało przejść. Gdy tylko zajmie się czymś innym. Na razie jednak stanęła sobie w takim miejscu, by móc wszystkich widzieć i w razie czego skorzystać ze swojego hoopaka. Zawsze jeszcze mogła gryźć i kopać.
 
Tyaestyra jest offline  
Stary 18-02-2009, 23:11   #86
 
Laos's Avatar
 
Reputacja: 1 Laos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetnyLaos jest po prostu świetny
Uwadze Oreasa nie umknęła złość Cienia, która rosła z każdym słowem elfa. Mimo to zwrócił się do Faurina.
-Faurinie zostaw Athole w spokoju. To nic nie da. - następnie do kenderki - Atholu proszę Ciebie, abyś policzyła do stu a dopiero potem ruszyła dalej. To by nam bardzo pomogło - uśmiechnął się do niej przyjaźnie.
Widział wzrastającą złość w oczach smokowca.
Początkowo nic sobie z tego nie robił, lecz gdy Cień podniósł pazury reakcja była natychmiastowa. Opuszczone klingi od razu powędrowały przed elfa. Szybkim ruchem ustawił stopy w pozycji ułatwiającej mu manewry. Jedna była wysunięta lekko do przodu druga zaś trochę cofnięta dzięki temu stał w lekkim rozkroku. Przeniósł ciężar ciała na przednią nogę i czekał na ruch smokowca.
-"Niech tylko spróbuje posunąć się dalej" - pomyślał zachowując pełen spokój
W odpowiedzi Cień jakby się opamiętał i opuścił dłoń. Zdecydowanie zadowoliło to Oreasa, wolał bowiem ominąć zbędną walkę w której któryś z nich byłby co najmniej poważnie ranny.
-"Wrócimy do tej sprawy później"
Opuścił ostrza i podszedł do Seebo.
-W ogóle nie powinniśmy go szukać. - powiedział stanowczo nie tylko do Elfa ale do wszystkich. - Nie ma sensu ryzykować życia dla kawałka papieru, który miał nam tylko ułatwić nawiązywanie kontaktów. - Teraz twardo spojrzał na Oreasa- Jeśli dobrze zrozumiałem chcesz zniszczyć to miejsce i pozbawić życia kilka setek jeśli nie tysięcy osób dlatego że kilku z nich dało Ci po głowie? Dość dziwne jak na Elfa, istotę która podobno ceni życie i brzydzi się przemocą
-Może Ty uważasz, że możemy pozwolić by imię bohaterów Lancy szanowanych i podziwianych zostało zszargane przez bandę złodziei, łowców niewolników czy kimkolwiek oni są - złość w nim wzrastała, lecz elf panował nad sobą i zachował pełen spokój -Nie, nie dlatego, że zostałem zaatakowany, lecz nie chce aby ta grupa która tu rezyduje kontynuowała swoje łupieżcze wypady. Najprawdopodobniej to właśnie ich poszukiwali ludzie, których spotkaliśmy w trakcie drogi. Może ty byś zabijał dla zemsty ale nie mierz mnie swoją miarą. - z każdym słowem jego głos stawał się zimniejszy i stanowczy. Twarz natomiast nic nie zdradzała. Wzrok zaś przeszywał smokowca na wylot.
Nic nie rozpraszało uwagi Oreasa. Wiedział co się dzieje wokół niego, ale skoncentrowany był na Cieniu. Mimo tak ostrego tonu nie chciał, aby wybuchł kolejny konflikt. Czekał na reakcję z jego strony.
 
__________________
"Errare humanum est"
Laos jest offline  
Stary 19-02-2009, 09:37   #87
Banned
 
Reputacja: 1 Piiiink nie jest za bardzo znany
No i rozpętał burzę! Jakby nie dość mieli problemów. Chciał tylko pomóc, ale kiedy on zabierał się do pomocy... no cóż efekty zwykle były gorsze niż gdyby przeszkadzał.

-Odkrycia, jak sama nazwa wskazuje, są po to, aby je odkrywać, a nie czekać aby ktoś inny to zrobił. Jaka byłaby w tym zabawa? - zaszczebiotała wesoło Athola. Tego właśnie się po niej spodziewał. Na kenderów uprzejme prośby po prostu nie działają, a jakby się nad tym zastanowić to groźby też nie. Właśnie dlatego kazał ją trzymać, swoją drogą to bardzo miłe uczucie kiedy się komuś rozkazuje.
-Łapy precz. - Atholi zdecydowanie się to nie spodobało, zakręciła nawet hoopakiem. Trudno, jej zdanie w tej sytuacji nie miało znaczenia.
-Faurinie zostaw Athole w spokoju. To nic nie da. - Elf natychmiast spróbował zniwelować jego słowa ale decyzja należała do Faurina, sam musiał zdecydować kogo posłucha i czy w ogóle.
- Atholu proszę Ciebie, abyś policzyła do stu a dopiero potem ruszyła dalej. To by nam bardzo pomogło.- „A ten dalej swoje!” Ryzykował własnym życiem. Ba! Życiem wszystkich w Xak Tsaroth, które w każdej chwili mogły unicestwić te małe rozbiegane paluszki, byle pozostać uprzejmym! Potem było już tylko gorzej, Oreas widząc jego wściekłość zareagował wyciągając miecze. „Trudno mu się dziwić, nie wie przecież że wcale nie jestem zły... znaczy jestem i to bardzo, ale nie na niego.” Na szczęście oboje zdołali się jakoś opanować. Teraz przyszła kolej na ostre słowa Oreasa, jego głos był zimny a twarz nie zdradzała żadnych emocji. Słuchał ich uważnie i im dłużej Elf mówił tym bardziej był pewien że się nie dogadają, przynajmniej nie teraz.
- Masz rację, dobre imię Bohaterów Lancy nic dla mnie nie znaczy. - powiedział szczerze – Co do reszty, to ty chcesz wszystkich zabić nie ja. - odezwał się jeszcze i odwrócił z powrotem do Seebo, dalsza dyskusja musiała poczekać, na kłótnie obecna sytuacja była wybitnie nieodpowiednia.
- I jak? Da się coś z tym zrobić?
 
Piiiink jest offline  
Stary 19-02-2009, 11:15   #88
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
Nic. Kompletnie nic. Nawet zadrapania. Zero.
"Coś nie zbyt pożyteczne są te zabawki"
Do ściany podlazł gnom. Nie minęła chwila a mogli iść dalej. Seebo szybko uporał się z tą przeszkodą. Weszli do wielkiego pomieszczenia. Było dziwne. Faurin gorączkowo rozglądał się na wszystkie strony. Błądził swym wzrokiem to tu to tam.
-Co to do jasnej cho...-urwał.
Urwał bo przed jego oczami pojawiła się nagle ruda głowa. Uśmiechnął się. Oto ich zguba. Jak zwykle w swoim żywiole. Cień od razu się odezwał:
-Faurin, weź przytrzymaj ją.
Nie zdążył zareagować. Odpowiedzieć. Wzdrygnąć. Mrugnąć! Athola wyraziła od razu swą dezaprobatę. Chwyciła w swe delikatne dłonie własny hoopak.
-Łapy precz.
Postąpił kilka kroków do przodu. Dopiero wówczas zauważył że jeszcze dzierży w obu dłoniach broń. Odrzucił ją na bok. Nie chciał rozdrażniać kenderki. Spojrzał jej prosto w oczy. Tańczyły w nich iskierki. Bardzo ciepłe acz potrafiące poparzyć. Uśmiechnął się znowu.
-Atholu. Wybacz nam. Nie musisz się nas...-urwał.
Spojrzał na resztę drużyny. Każdy był inny. Odmienny. Czy to prawda że przeciwieństwa się przyciągają? Bo jeżeli tak to czemu w ich drużynie jest tyle niezgody i braku zrozumienia?
- Mnie się lękać nie musisz.-ciągnął.- Wiem że poradzisz sobie sama. Odłóż więc swój hoopak i podejdź do nas. Musimy się trzymać razem bo...
Znowu urwał. Nie dlatego by pomyśleć czy też coś innego. Bezczelnie mu przeszkadzano. Oreas i Cień kłócili się o coś.
"I znowu ten papier."
-Zamknijcie się oboje, dobra? Nie mam zamiaru słuchać waszego biadolenia. List jest nam potrzebny ale poczekajcie trochę! A ty smokowcu nie oskarżaj nikogo o nic. Iiii... Dajcie trochę pomyśleć w spokoju naszemu przyjacielowi.
Mówiąc to ostatnie zdanie wskazał na Seebo. Ten już stał przy panelu sterowania.
Faurin podszedł bliżej do Atholi.
-Każdy jest tu odmienny. Próbujemy ci pomóc. Sobie również. Jesteśmy przecież przyjaciółmi i kompanami w jednej podróży przecie.
Położył rękę na jej ramieniu.
-Dalej chodź zobaczyć co tam "Wędzonek" wykombinował, hmmm? Nie powiesz że cię to nie interesuje chyba, co nie?
 
__________________
Nobody know who I realy am...
Faurin jest offline  
Stary 19-02-2009, 15:54   #89
Banned
 
Reputacja: 1 Piiiink nie jest za bardzo znany
Faurin zajął się Atholą, nie tak stanowczo jak chciał Cień ale jednak. A potem sam się wtrącił. Najpierw kazał im się zamknąć co nie zrobiło na nim żadnego wrażenia, potem wyraził chęć szukania listu co wywołało lekkie skrzywienie, a na koniec nazwał go smokowcem co z kolei zdziwiło go trochę. „Ciekawe czemu pytał mnie o imię skoro nie zamierza go używać?” Tak czy siak emocje opadły nieco, a Faurin wrócił do rozmowy z kenderką. Położył rękę na jej ramieniu.
-Dalej chodź zobaczyć co tam "Wędzonek" wykombinował, hmmm? Nie powiesz że cię to nie interesuje chyba, co nie? - W tym momencie jego ogon smagnął podłogę tak mocno że naprawdę zabolało. „Faurin! Ty głąbie kapuściany!” Cała wściekłość wróciła nagle, mógłby rozszarpać go na strzępy, na malutkie krwawe kawałeczki. Zamiast tego wziął głęboki oddech i powiedział tak spokojnie jak tylko był w stanie, mimo to głos drżał mu z emocji.
- Athola nie powinna się zbliżać do żadnego z tych urządzeń a zwłaszcza do stołu którym zajmuje się Wędzonek. Właśnie dlatego kazałem ci ją trzymać. Więc bądź tak dobry i nie prowadź jej tam.
„Dlaczego nikt mnie nie rozumie?!”
 
Piiiink jest offline  
Stary 20-02-2009, 01:23   #90
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Przysłuchując się wymianie zdań, pomiędzy elfem i smokowcem, uznał że chyba najwyższa pora, pozbierać na nowo dane o tych rasach. Sam skłaniał się do przyznania racji Cieniowi, istniały inne metody powstrzymania porywaczy niż zasypywanie ich tu.
- Polecam się wszystkim uspokoić. - Mówiąc to patrzył na elfa, jednak przy następnych słowach przeniósł wzrok na innych - Mamy kilka spraw do rozwiązania, ale zacznijmy od dwóch. Musimy się wydostać i druga w kolejności, zająć się papierem, który niefortunnie mi odebrano. Zgadzam się z Cieniem, powinniśmy jak najszybciej, udać się do windy, a następnie w stronę osady Que Sue, gdzie zawiadomimy Riverwinda, o tym miejscu, to załatwi sprawę i naszych porywaczy i listu. Co do pogrzebania tego miejsca, to nie mam zamiaru na to pozwolić, to że jest to baza naszych porywaczy niedaje nam prawa do grzebania razem z nimi wszystkich ich jeńców. - dodał mając nadzieję, że zakończy tym dyskusję. - Jak tylko nasz nowy przyjaciel opanuje sytuację, czyli, najdalej za dwie minuty, na więcej niemamy czasu, ruszam do windy, choćbym miał iśc sam. - Coprawda liczył, na czyjeś towarzysto, choćby Cienia, ale zamierzał ruszyć nawet jeśli nikt z nim nie pójdzie.
 
deMaus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172