Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-05-2012, 14:12   #161
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Harkonnen spiorunowała Lazar wzrokiem i z kwaśną miną zwróciła się znowu do kapitana, jednak nie powiedziała nic. Przyjrzała mu się tylko uważnie, odwróciła na pięcie i udała do kambuza. Potrzebowała kawy, nie miała zamiaru spuścić ani jego, ani pierwszej z oka. We dwójkę pewnie byliby w stanie roztrzaskać zacumowany okręt.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 12-05-2012, 15:35   #162
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Czasy jak wczasy. Dobra, pierdolić tamtego gnoja. Niech go coś zeżre w nocy. Zabunkrujmy się w tej piwnicy i wrócimy rano przy okazji zobaczymy czy nie ma czegoś tu ciekawego. Swoją drogą jakiś psi syn ma dość potężny czar dezintegracyjny albo to były wpływy z kosmosów i innych takich. Astropol* pewnie przyleciał i zbombardził to gówno.



*legendarne gwiezdne miasto, o których opowieści krążą w dość specyficznym towarzystwie
 
Anonim jest offline  
Stary 12-05-2012, 16:54   #163
 
Marynarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Marynarz nie jest za bardzo znanyMarynarz nie jest za bardzo znany
Bunkrujemy się w jednej z piwnic.Za nim zasnę przeszukuję dokładnie całe pomieszczenie,jeśli nic nie znajdę to szukam sobie jakiegoś wygodnego miejsca do spania.
 
__________________
Ja nie Tokarz Ja Marynarz jak Cię kopnę nie wytrzymasz!
Marynarz jest offline  
Stary 12-05-2012, 20:18   #164
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Valentine ostrożnie wręczył pierwszej przysypiającego Iaculisa, a sam zarzucił sobie na ramiona śpiącego twardym snem dzikusa.
- Przeniosę go do mesy. Tam nie powinien narobić szkód. W razie kłopotów, jestem u siebie, będę sprzątał.-
Rzucił, odchodząc w kierunku rufy, by zejść pod pokład.
Oby tylko bezimienny się nie obudził.
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 12-05-2012, 20:27   #165
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Zoriana wzięła kota pod pachę.
-Jakieś rozkazy, kapitanie? Jesli nie - będę u siebie. I.. przepraszam, ze w pana zwątpiłam.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 12-05-2012, 22:24   #166
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Oresteia, znalazła w Kambuzie nieprzystojny bałagan. Slalomem pokonała tor przeszkód z rozbitych talerzy, powywalanych stołków i ... talii kart? No doprawdy, czy kuk układał pasjansa podczas tajfunu? Wolała się nad tym dłużej nie zastanawiać. Po co się denerwować na zapas?
Podeszła do kuchni i wstawiła wodę na kawę. Rozejrzała się po panującym dookoła bałaganie, westchnęła i zaczęła sprzątać.
Nie minęło wiele czasu, a do mesy zawitał kapitan z rękami pełnymi nagiego dzikusa. Bosman zacisnęła zęby i zupełnie zignorowała przełożonego, gdy ten kładł nieprzytomnego, rannego chłopaka na ławie. Nie chciała wdawać się w żadne dyskusje z Kaiserem, który szybko opuścił pomieszczenie.
Poczekała aż zagotuje się woda, przygotowała sobie kawusię, zrobiła porządny łyk i zajęła się bezimiennym. Chwyciła go pod ramiona, położyła na rozpostartym na podłodze szlafroku i przeciągnęła do najbliższej pustej kajuty. Przy odrobinie wysiłku ułożyła go na koi i przykryła kocem. Miała lekkie wyrzuty sumienia, że go tak wcześniej potraktowała. Powinna uważać na swój temperament.
Zamknęła za sobą drzwi i wróciła dopić kawę. Gdy wyszła z powrotem na pokład, kapitana nie było w zasięgu wzroku. Nie miał przypadkiem stać na straży? Wzruszyła ramionami i ruszyła na obchód.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 12-05-2012, 23:03   #167
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Kiedy Septimus ogarnął już nieco swój kąt, skierował kroki do kambuza. Nowy kucharz jakoś wyparował w ruinach z Marynarzem i nie zapowiadało się że szybko wrócą. Stanął w bajzlu pozostałym po burzy i sprawdził co przetrwało. Potem wyciągnął z zapomnianego kąta nietłukącą się zastawę. Co prawda blaszane i drewniane talerze nie dodawały smaku ani uroku potrawom, ale przynajmniej były trwałe. Zrobił miejsca na tyle, żeby dał rade coś ugotować i zajął się przygotowywaniem kolacji dla wszystkich, znał się na tym tyle żeby ich nie otruć. Na dodatek po zapachu kawy unoszącym się gdzieś na pokładzie, domyślił się że nikt nie pomyślał o napełnieniu brzuchów. Trochę mu zeszło, ale w końcu podniósł dzwon, który spadł w czasie burzy, zawiesił go na ścianie i zadzwonił na kolację.
- No to smacznego. - powiedział póki co sam do siebie, to czy ktoś ruszy dupę i zajrzy na kolację nie do końca go obchodziło. Najwyraźniej wszystkim po burzy padło coś na głowę, możliwe że było to tylko czasowe. Póki co zajął się w końcu zapełnianiem brzucha.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 13-05-2012, 23:08   #168
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Dźwięk dzwonka kambuzowego rozszedł się po pokładzie. Dopiero wtedy załoganci uprzytomnili sobie jak głodni byli. Widać natłok myśli pozornie napełnił im żołądki. Dzięki wspólnym wysiłkom Septimusa i Orestei w kuchni było czysto i pachniało ciepłym posiłkiem. Konkretniej jajecznicą z kiełbasą i cebulą. Mag nie pożałował pieprzu, co wywoływało u niektórych niepohamowany atak kaszlu, ale niewątpliwie poprawiło większości humory. Tym bardziej, że statek nie trzymał poziomu, przez które to stwierdzenie co chwila robiło się weselej. Nawet dzikus dogadując się z kotem zachowywał względny porządek wokół swojego miejsca posiłku. Puste talerze zsuwały się po pochylonym blacie.

Widok z mesy był wystarczający, by na chwilę pozwolić Lukrecji opuścić pierwszą wachtę. Tuż po niej pani medyk i tak często jeszcze wracała do tych, którzy postanowili zostać na dłużej przy kuchennym stole. Talerze wrzucono do głębokiego zlewozmywaka na tyle umiejętnie, że nie kłuły w oczy wystając stertą ponad powierzchnię blatu. Ich miejsce zajęły kubki kawy i herbaty. Było o czym rozmawiać.

By nikogo nie przemęczać wachty miały trwać 2 godziny. Z rany na klatce piersiowej mechanika sączyła się krwawo zabarwiona limfa, natomiast dzikus po zjedzeniu najbardziej tłustej potrawy w życiu zwyczajnie odpadł, co jakiś czas powarkując czy raczej pomiaukując przez sen. To był bardzo emocjonujący dzień dla nich wszystkich. Każdy kto odważył się zmrużyć oczy błyskawicznie wysyłany był w objęcia Morfeusza. Właśnie kończyła się wachta Kaisera. Septimus już został obudzony i starał się rozbudzić uzupełniając płyny. Krótka drzemka sprawiła, że czuł się już o niebo lepiej. Znowu mógł czarować.
W nocną ciszę wdarł się cichy dźwięk. Nadlatywał statek, widać miał dodatkowe wyciszenie. Kapitan na próżno mógł nastawiać uszu, by usłyszeć wykrzykiwane komendy. Raz Kaiserowi zdawało się, że wiatr przyniósł strzępki słów. Valentine słyszał tylko o jednym kapitanie, który wykonywał manewry bez wypowiadania komend. Jeżeli tak - mogła to być tylko Anne Serenity Silene... Albo “skradający się” abordaż. W tym z kolei przodował John Black, zwany też Mad dogiem. Ktokolwiek to był na pewno zauważył wybuch Akademii i przybył po kilka odpowiedzi.

W piwnicy ruin wypełnionej chrapaniem basowego duetu Mistrza Patelni i Marynarza nie było słychać żadnego dźwięku zwiastującego gości zbliżających się do Winowajcy.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 14-05-2012 o 12:26.
Eyriashka jest offline  
Stary 14-05-2012, 08:11   #169
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
"Jakby nie mogli poczekać..." Pomyślał Valentine i cicho ruszył ku rufie.
- Siódmy!- Zawołał szeptem.- Nie wychodź na pokład, tylko leć do kajut i obudź wszystkich! Natychmiast, nie jak dopijesz kawkę.-
Co jak co, ale kapitan wolał mieć wszystkich w miarę przytomnych, jeśli dojdzie do walki. Jeśli płynący po niebie w milczeniu okręt ominie ich, lub nie zostaną zauważeni, wszystko skończy się w miarę pozytywnie. Valentine zdecydowanie wolał tłumaczyć załodze dlaczego wyrwał ich ze snu w środku nocy, niż dlaczego są właśnie brani do niewoli podczas drzemki.
- Nie używaj gongu, obudź każdego osobno i chodź tutaj. Reszta niech czeka pod pokładem.- Zawołał jeszcze, zanim Septimusowi przyszło do głowy coś głupiego.
Gdy już upewnił się, że załoga jest powoli budzona (znaczy że Char poszedł gdzie miał), ponownie zwrócił oczy na okręt. Ktoś, kto trudzi się na tyle nie zwracaniem uwagi, że aż wycisza zupełnie żeglugę, musi mieć albo coś na sumieniu, albo sprawy do załatwienia. Co najgorsze, do tej pory nie wrócili z ruin Marynarz i Bartolini. Trzeba będzie potem wysłać Iaculisa, żeby ich poszukał... A może Iaculisa z dzikusem...?
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 14-05-2012, 08:37   #170
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy tylko zorientowała się, że zbliża się do nich wyciszony statek, chwyciła za lupę. Serce ścisnął jej niepokój i jednocześnie nadzieja. Straszliwie skomplikowane uczucia, budził w niej cichy statek.
Jednak po krótkim zbadaniu nadlatującej łajby w słabym świetle gwiazd i księżyca, okazało się, że to nie on.
- Hn ... nawet jak go nie ma, to mnie wkurwia - mruknęła pod nosem i poszła poszukać kapitana. Gdy tylko go znalazła, zameldowała.
- To nie piraci.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172