08-07-2013, 10:20 | #171 |
Administrator Reputacja: 1 | Theo najwyraźniej nie był zachwycony tym, co przed chwilą zdziałał jego czar. Widać to było i po wyrazie twarzy, i po następnych działaniach. Tym razem w stronę widma pomknęły aż trzy pełne ognia kule. Pierwsza nie zrobiła na widmowym rycerzu żadnego wrażenia, ale druga... Czerwono-żółte płomienie błyskawicznie objęły całą przeźroczystą sylwetkę, która przez moment stała nieporuszona, a potem nagle zaczęła zapadać się w sobie, kurczyć... by w końcu zniknąć, a wraz z nim wystrzelona przez Ciani strzała. Do uszu poszukiwaczy przygód i skarbów dotarł tylko cichnący okrzyk “Ja tu jeszcze wrócę.... “ W tym momencie, ku zdziwieniu wszystkich, na przeciwległej ścianie ni stąd, ni zowąd pojawiły się drzwi. |
08-07-2013, 12:03 | #172 |
Reputacja: 1 | Garag nie miał ochoty na kolejne podchody. Zacisnął mocniej młot w swojej dłoni i ruszył w stronę drzwi. Po poprzedniej pułapce czuł się dość pewnie, więc bez większego wahania nacisnął na wrota próbując zwolnić zamek.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
08-07-2013, 20:16 | #173 |
Administrator Reputacja: 1 | Garag otworzył drzwi. Krasnolud z pewnością był odważny, albo mało rozsądny, albo też jako pierwszy chciał sprawdzić, co się kryje w tajemniczej komnacie. No i dowiedział się. Pierwsze, co zobaczył, to ogromny szczur. A potem oblazło go całe ich mnóstwo. W tym jeden dwa razy większy od pozostałych. Szczury atakowały zażarcie, ale zbroja Garaga spełniła swoje zadanie. Przynajmniej w większości przypadków. Jeden tylko zdołał pokonać opór stawiany przez twardy metal i bardzo boleśnie ugryzł kapłana. Szczury: Tempo:6, Obrona:5, Wytrzymałość:3; Rozmiar: -2 Superszczur Tempo:6, Obrona:5, Wytrzymałość:8 _______________________ Kolejność: Szczury (wykonane) JPCannon Mrsanczo Lilith deMaus Ostatnio edytowane przez Kerm : 09-07-2013 o 12:36. |
09-07-2013, 13:29 | #174 |
Reputacja: 1 | A wszystko mogło się skończyć inaczej. Odkąd weszli w progi grafa, niemal nie przestawali zabijać. Póki szło o jakieś zwierzaki dybiące na nich i chcące się nimi posilić, nie miała większych skrupułów. Ale z ludźmi już szło mniej gładko. Nawet jeśli to były tylko humanoidalne duchy. Nie miała jednak zamiaru dać się zabić, wyłącznie dla spokoju własnego sumienia. Tu działał instynkt samozachowawczy. I to by było na tyle, jeśli chodzi o refleksje egzystencjonalne. Najważniejsze, że zjawa sobie poszła. Gorzej, że nie na zawsze. Oby się nie spieszyła z powrotem. Co dziwniejsze, po jej zniknięciu na ścianie, na przeciwko nich, ukazały się drzwi. Na razie zamknięte, więc w miarę bezpieczne. Drzwi nie zając, nie uciekną. Chyba, że znowu znikną. Skoro jednak teren na razie był czysty, warto było się najpierw rozejrzeć po kątach. Zastanowiła się przez chwilę. Poprzednie znaleziska zachęcały do przeszukania zwłok, lecz przyjrzawszy się im z bezpiecznej odległości Ciani nagle straciła na to ochotę. Leżały tu już co najmniej od dwóch tygodni. Zaczynały przypominać sino niebieską galaretkę i złodziejka obawiała się, że nie byłoby jej łatwo znieść zapachu, jaki zaczęłyby wydzielać, gdyby je poruszyła. Ominęła je z daleka, pozostawiając sprawę bardziej odpornym na podobne niedogodności. Jej uwagę przyciągnęła duża toaletka z kryształowym lustrem w kącie pokoju. Ilość szuflad dawała nadzieję, że przez trzydzieści lat, coś się tam jeszcze uchowało. Jakoż niewiele tego było, co miałoby jakąś wartość. Pudry, pachnidła i pomady wyschły, lub zjełczały. Szczotka wyłysiała, a szylkretowy grzebień stracił połowę zębów. Bieliznę ułożoną w szufladkach pocięły mole, a myszy zaadoptowały resztę na wyściółkę gniazd setek pokoleń swojego gatunku. Poza tym pozostawiły sporo, mniej chlubnych, śladów swojej bytności. Grzebiąc w tym śmietniku, Ciani znalazła jednak kilkanaście sztuk złota, a w kącie górnej szuflady pierścionek z oczkiem, na widok którego oczy jej się zaświeciły. Czarna perła tkwiąca w oczku, mogła mieć wartość jakichś trzystu sztuk złota. Ciani nie poważyła się założyć tego drobiazgu na palec. Jeszcze gdzieś po drodze mógłby się zgubić. Od razu go schowała. Może i znalazłaby tam coś więcej, gdyby nie dźwięki, które do niej dotarły z drugiego końca komnaty. Odwróciła się przerywając rewizję toaletki. Garag, niech to jasny szlag! Miotał się za szeroko otwartymi drzwiami sąsiedniego pokoju, opędzając się przed stadem jakichś stworów. To one wydawały dźwięki, które ją zaalarmowały. Piszczały, charczały i warczały obskakując go ze wszystkich stron. I nawet na chwilę nie zamierzały się zatrzymać w miejscu, by ułatwić celowanie.
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) Ostatnio edytowane przez Lilith : 09-07-2013 o 23:11. |
09-07-2013, 22:40 | #175 |
Reputacja: 1 | Garag przez chwile był zszokowany atakiem watahy szczurów, jednak szybko się pozbierał. Cele jednak były nadal tak szybkie i liczne, że nie udało mu się trafić żadnego z nich. -Wynocha paskudy, złaźcie ze mnie!- Wykrzyczał tylko próbując strącać z siebie uporczywe stworzenia --------------------------------------------------------------- Duch=8(sukces z przebiciem nie ma szoku) walka = 2
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
10-07-2013, 12:33 | #176 |
Reputacja: 1 | Bangus nie pomyślał nawet o zostawieniu kompana. Ruszył w stronę drzwi. Wielka kosa powlokła się za niziołkiem. Wydawał donośny przenikliwy pisk. Zwykłe szczury już od tego dźwięku uciekały. Lecz to nie były zwykłe szczurki. Te tutaj wyglądały na rozwścieczone małe potworki. Przybierał na prędkości razem z kosą. Uderzenie wielkiej kosy odrzuciło szczurka wielkości sporego kota. Przeleciał on przez pokój i wzbogacił ściany podłogę a nawet sufit o krwistą czerwień. Ciało małego potworka nie miało najmniejszych szans. -------------------------------------------------------------------------------------- Bieg K6: 5 Kostnica Walka K10: 7 Kostnica (trafiony) Siła K10: 10 Kostnica + 8 Kostnica ( 18 ) Broń K8 : 8 Kostnica + 7 Kostnica ( 15 ) Obrażenia: 33 (martwy jak nic )
__________________ "Ignorance is bliss." ~ Cypher Ostatnio edytowane przez Mrsanczo : 10-07-2013 o 14:29. |
10-07-2013, 14:39 | #177 |
Reputacja: 1 | Garagowi coś nie szło. Trudno mu było trafić w śmigające w te i wewte stwory, niewiele mniejsze od kota i równie jak kot zwinne. Może młotek miał trochę za duży... Warto byłoby go trochę odciążyć i zająć się choć częścią zwierzów chcących dobrać mu się do niżej umiejscowionych części ciała. Przypomniała sobie pewną starą legendę zasłyszaną w dzieciństwie. Opowiadała o pewnym podłym królu, którego zjadły myszy. Garag aż taki zły nie był. Szkoda by go było. Naciągnęła cięciwę i …o mało nie ustrzeliła w odruchu Bangusa, wbiegającego jej bez ostrzeżenia na linię strzału. Na szczęście wstrzymała się w ostatniej chwili i wybrała inny cel, kiedy tylko ukazał jej się w polu widzenia. Strzała przeszyła szczurka w skoku. Kiedy spadł na ziemię, już był martwy. Niemal równocześnie z tym, którego BaBuu rozchlapał po ścianach. ___________________________________________ Ruch: 4 po skosie prawo, dół Celowanie: k12 - 2 = 10 - 2 = 8 (trafiony z przebiciem) k6 = 4 - 2 = 2 (pudło) Obrażenia: 2k6 = 3 + 6 = 9 (szczur nr 5 - trup)
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
10-07-2013, 14:42 | #178 |
Administrator Reputacja: 1 | - I po co żeś tam polazł, ośle? - mruknął Theo. Mógłby się pozbyć wszystkich małych szkodników jedną solidną falą ognia, ale na przeszkodzie stał jeden drobiazg. Garag. Co prawda ognista kąpiel mogłaby nauczyć kapłana nieco rozsądku, ale mogłoby się okazać, że taka nauka byłaby za bardzo bolesna. Nie chcąc niepotrzebnie tracić swej mocy mag zdecydował się na użycie nieco skromniejszej broni - łuku. Theo przesunął się bliżej środka, by móc lepiej wycelować i strzelił. Raz, potem drugi. Niestety okazało się, że jego możliwości są zbyt skromne, jak na możliwości mobilne szczurów i obie strzały Theo rozminęły się z celem. Szczury: Tempo:6, Obrona:5, Wytrzymałość:3; Rozmiar: -2 Superszczur Tempo:6, Obrona:5, Wytrzymałość:8 _______________________ Kolejność: deMaus (wykonane) Lilith JPCannon Szczury Mrsanczo |
10-07-2013, 15:41 | #179 |
Reputacja: 1 | Miejsca było mało na dobry strzał. Bestie nadal nie chciały usiedzieć w miejscu, Garag okładał je młotem i kopał, kręcąc się w kółko, a Bangus wpasował się w drzwi zajmując prawie połowę. Akurat na wysokość skoku szczura. Nie będzie łatwo. - Theo, idę naprzód. Nie walnij mnie czasem przez przypadek - ostrzegła maga. Podeszła jak najbliżej drzwi, modląc się w duchu: Rillene, matko myślistwa, opiekunko łowców, daj mi celne oko i pewną rękę, by ten tu oto krasnolud nie stał się ofiarą mojej strzały, lecz został za twoją sprawą ocalony od bestii. Ufając w moc sprawczą bogini, Ciani wypuściła strzałę, mierząc w pierwszy szczurzy łeb, jaki ukazał się jej w prześwicie drzwi. Traf, albo może sama Rillene chciała, że był to łeb największego ze szczurów. Wielki, jak jeden z wilków powalonych przez nich na dziedzińcu szczur, podrygując rozpłaszczył się na posadzce. _________________________________________________ Ruch: 1 w dół, 3 po skosie prawo, dół Celowanie: k12 - 4= 12 - 4 = 8 (trafiony z przebiciem) k6 = 1 (pudło) Obrażenia: 2k6 = 6 + 3 = 9 k6 = 6 (za przebicie) 9 + 6 = 15 (super szczur - trup)
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
11-07-2013, 11:05 | #180 |
Reputacja: 1 | Garag był niezwykle sfrustrowany upartymi szczurami. Chwycił mocniej swój młot by zaraz potem z pełną siłą przycisnąć nim jedno z mniejszych stworzeń do posadzki, zostawiając z niego tylko mokrą plamę. -------------------------------------------------------------------------- Walka=7-2=5(trafienie) Obrażenia=4+6=10 (można przerzucać asa ale nie ma już sensu)
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |