26-10-2014, 17:01 | #121 |
Administrator Reputacja: 1 | Być może Garag dałby się przekonać, co do konieczności sprawdzenia, co można znaleźć za zamkniętymi drzwiami, ale Solo, nie czekając na jego decyzję, ruszyła by sprawdzić, co kryje się w mroku, z którego wylazł wielki robal. I okazało się, że - tak jak się tego obawiał Marco - coś w korytarzu było. Z ciemności wyleciały dwa pokaźnej wielkości kamienie. Jeden o włos minął Solo (Atak: k8-2=1), zaś drugi trafił w Baylofa i to z taką siłą, że złodziej cofnął się o krok i zatrzymał się. Na jego ciele pojawiła się krwawa plama (k8-2=7; trafiony, przebicie. Obrażenia: 3k6+k6+2=11+2=13, rana). Coś z mroku: Tempo: 8; Obrona: 6; Wytrzymałość: 13 (+2 do trafienia; “Coś” jest duże) __________________________ Kolejność: Coś z mroku (joker) Solo Marco Ramona Garag Baylof |
26-10-2014, 17:21 | #122 |
Reputacja: 1 | Ramona może i była szalona, może czasami zbyt chciwa, ale nie zamierzała walczyć z kamieniami wylatującymi na nią "znikąd", znaczy z nieprzeniknionych ciemności zaułka. Przemyślawszy sytuację postanowiła wykonać taktyczną szarżę w kierunku przeciwnym i schować się bezpiecznie za plecami swoich towarzyszy, w tym samym czasie z zaciekawieniem montując niedawno zdobyte google na twarzy. W tym samym momencie przyciemniwszy światło swojego pierścienia na palcu. Przecież to było oczywiste, że nie zamierzała uciekać.. Z zaciekawieniem i uśmiechem promieniującym na ładnej twarzyczce stwierdziła, że jej najbliższe otoczenie stało się niesamowicie wyraźne, o nawet Baylof chyba jadł ostatnio pomidorową i wytarł ręce w swoje spodnie... Jednak wszystko poza zaostrzonym obrębem stało się odrobinę mniej klarowne, mniej klarowne niż zwykle.. |
26-10-2014, 22:29 | #123 |
Reputacja: 1 | No cóż! Nie sądził, że wszyscy, jak jeden mąż ruszą z kopyta do korytarza, tuż po tym, jak to zaproponuje. Zanim zakończył swoje ostrożne zabiegi w celu wydostania w jako takiej całości strzały Baylofa, nawet Solo go ubiegła i pierwsza podreptała z pochodnią w dłoni w ciemną czeluść. Zanim zdążył ich dognać z ciemności ku pierwszym w szeregu posypały się kamienne pociski. - Solo - szepnął w ucho małej kobietki. - Widziałaś skąd mniej więcej nadleciały kamienie? Rzuć swoją pochodnię jak najdalej zdołasz w tamtym kierunku. Spróbujmy oświetlić trochę tego sprytnego gnojka. Nie tracąc czasu nałożył na cięciwę dopiero co odzyskaną strzałę Baylofa. Chyba nie będzie miał o to do niego żalu.
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
29-10-2014, 10:54 | #124 |
Reputacja: 1 | Zabolało, oj zabolał aż się wykrzywił. Nie potrafił ukryć grymasu bólu, ale co najważniejsze kamienny pocisk nie pogruchotał mu kości. Chwycił sie odruchowo za ranione miejsce, poczuł, że mięsień jest zbity ale kolor krwi robił większe wrażenie niż naprawdę poniesiony uszczerbek na zdrowiu. - Co u diabła to było? Jakaś maszyna oblężnicza ... - głośno wyraził swoje wątpliwości. Wobec całej sytuacji miał zamiar postawić lampę palącą się przed sobą i usunąć się w ciemność pod ścianę. A potem w zależności okoliczności działać dalej ...
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
29-10-2014, 17:38 | #125 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Wielki kamienny pocisk przeleciał ledwie kilka cali ponad głową rudowłosej wojowniczki. W tamtym momencie była rad z tego, że urodziła się niziołkiem i przy swoim karlim wzroście nie przekraczała jednego metra. Solo mimowolnie cofnęła się o kilka kroków do tyłu wpadając prosto na Baylofa. - Weź się w garść, dziewczyno! - złajała się, przy okazji mrucząc cicho pod nosem kilka dodatkowych, nieartykułowanych przekleństw pod adresem tego wielkiego czegoś kryjącego się w ciemnościach przed nimi. Nie czekając już za następnym atakiem, wojowniczka raz jeszcze postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce - rzuciła przed siebie rozpaloną pochodnię, po czym sięgnęła po łuk gotowa zasypać gradem strzał istotę, która czaiła się w mroku korytarza.
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
29-10-2014, 18:07 | #126 |
Administrator Reputacja: 1 | Pomysł był przedniej marki, ale... Może to była złośliwość rzeczy martwych, powiem pochodnia, choć nie zgasła podczas upadku, to jednak oświetlała znacznie mniejszy kawałek terenu niż by sobie tego wszyscy życzyli. Nim jednak upadła, jej płomień oświetlił dwie pokaźnych rozmiarów sylwetki, które natychmiast ponownie pochłonął mrok. Gigant: Tempo: 8; Obrona: 6; Wytrzymałość: 13 (+2 do trafienia) __________________________ Kolejność: Marco Ramona Garag Baylof Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-10-2014 o 19:49. Powód: Kolejność |
29-10-2014, 20:36 | #127 |
Reputacja: 1 | Krótki rozbłysk frunącej w dal pochodni wystarczył, by Marco mniej więcej namierzył ukrytego w mroku przeciwnika. Właściwie, o ile mu się nie przywidziało - dwóch wielkich szaroskórych kolosów. Szansy na poprawkę nie dostał. Pochodnia upadła i sylwetki żywych miotaczy kamieni natychmiast zakryły ciemności. Strzała była szybsza. Już mknęła ku celowi, by po chwili w nim utkwić. Nie musiał widzieć, by wiedzieć. Wystarczył ogłuszający ryk bólu i ...wściekłości dochodzący z dość niewielkiej odległości. ___________________________________________ Mechanika: +2 za przewagę Sokole oko Atak: k10+2+2/k6+2+2+2(za wielkość)=7+6=13-2(za odległość)-4(za ciemność)= 7(trafiony) Obrażenia: 2k6+1=3+6+3(za asa)+1=13(szok)
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
30-10-2014, 19:36 | #128 |
Reputacja: 1 | Ramona ledwie przez chwilę, przy blasku pochodni dojrzała stojące w oddaleniu postacie, które po chwili skryły się w mroku. - Moi drodzy, a może jakoś się dogadamy ? - powiedziała ruszając do przodu i stając pomiędzy walczącymi stronami bokiem podnosząc ręce w pokojowym geście. - Wszyscy jesteśmy ....stosunkowo....cywilizowanymi istotami -dodała otwarte dłonie układając w uspokajającym geście i wskazując by obie strony opuściły broń. -My.. - wskazała na swoją grupę kierując gestami w taki sposób, aby olbrzymi mogli wyraźnie dostrzec każdy gest - chcemy tyyyylkooo przejść... - pokazała palcami chodzącego po swojej dłoni ludzika i wskazała na dalszą drogę. - Możemy to załatwić na spokojnie... prawda ? kontynuowała spokojnym tonem głosu. Wskazując na nich i na swoją grupę uderzyła kilka razy otwartą pięścią w swoją dłoń kręcąc przecząco głową. - Schować brooonie -starała się mówić spokojnie aby tamci nadążyli ze zrozumieniem i wskazała aby jej towarzysze opuścili broń. - Nie musimy walczyć... możemy natomiast się napić ? - pokręciła przecząco głową. Dziewczyna sięgnęła powolutku do torby lewą ręką i wyciągnęła stamtąd butelczynę drugiego co do skuteczności języka uniwersalnego i odkorkowawszy ją zębami upiła łyk, skrzywiła się i wyciągnęła w stronę olbrzymów aby wyraźnie okazać przyjazne nastawienie. Jak już się razem wypije, to przecież i gadać łatwiej. Potrząsnęła zachęcająco płynem. Pewnie cała butelka dla takiego była na pół łyka, ale co tam. Warto zaryzykować. Stanęła tak z wyciągniętą butelką czekając na gest ze strony przeciwnej, a jak wyskoczą z łapami to się spali skurczybyków... |
01-11-2014, 21:38 | #129 |
Administrator Reputacja: 1 | Zgłupiała, pomyślał Garag. Do cna zdurniała. I wnet wyraził swą myśl, choć nieco innymi słowami. - Chyba ci Clades rozum odebrała, dziewczyno! - powiedział. - Oni cię nigdy nie posłuchają. Wracaj do nas! Ruszył przed siebie, chcąc zabrać Ramonę z powrotem, choćby miał ją przerzucić przez ramię. Albo chociaż stanąć między nią a gigantami. Co nie do końca mu się udało. Bieg: k1=1 Gigant: Tempo: 8; Obrona: 6; Wytrzymałość: 13 (+2 do trafienia) ____________________ Kolejność: Baylof |
01-11-2014, 21:52 | #130 |
Reputacja: 1 | - Spokojnie chłopie, nie wszystko trzeba rozwiązywać przemocą. Prawda ? - stwierdziła z pełnią przekonania w glosie magini. Odsunęła się od krasnoluda i podeszła bliżej w stronę gigantów stawiając butelkę na ziemi i uśmiechając się do nich życzliwie z otwartymi dłońmi wycofując się powoli do tyłu zachęcając gestem by skosztowali, może nie przedniego ale i nie najgorszego trunku. |