30-08-2014, 08:10 | #21 |
Administrator Reputacja: 1 | Zła sława, jaka towarzyszyła potworom w czerwonych czapkach na głowach, okazała się w pełni uzasadniona. Czy to rzucane w ich stronę czary, czy to śmierć towarzyszy nie zdeprymowały ani herszta bandy, ani ostatniego pozostałego przy życiu jej członka. Ten pierwszy otrząsnął się z szoku i ruszył w stronę tej, która zadała mu ostatni cios, czyli czarodziejki. W tą samą stronę ruszył i jego mniejszy kompan. Żaden jednak nie dotarł jednak tak blisko celu, by móc zadać cios. Pech jednego stanowi niekiedy okazję dla drugiego i z tego skorzystała Solo. Przeciwnik znalazl się blisko, bardzo blisko. Wystarczyło zrobić kilka kroków i machnąć kosą. No i Solo to właśnie zrobiła. Dokładnie cztery kroki i... ciach. Na dobrych chęciach jednak się skończyło, bowiem cios był za słaby. __________________ Atak: k12+1/k6+1 = 6 Obrażenia: k8+k10+1 = 8 |
30-08-2014, 08:23 | #22 |
Reputacja: 1 | Baylof ochoczo zbliżył się do stolika. Tracił co raz bardziej nadzieję, że zrobi jakiekolwiek wrażenie na Strażniczce. W związku z tym, z nieukrywaną ochotą nalał wina sobie i Marco. Dyskretnie uniósł kielich, potem cicho rzekł - Na zdrowie, aby nam się powodziło. - i wychylił do dna. Skierował wzrok na wchodzących do portalu. Ogarnął go niepokój, czy oby nie powinni ... - szybko zwerbalizował myśl - Przyjacielu, a może powinniśmy jednak pójść z nimi? Może warto by jednak pomóc naszym druhom. Marco obrzucił wzrokiem najpierw stolik, potem panią domu. - Wiesz... Może masz rację. Tylko nie wiem, co na to nasza gospodyni. A gospodyni udawała, że nie słyszy z tej wymiany zdań ani słowa. W międzyczasie w portalu zniknął już ostatni towarzysz - krasnolud. Baylof sięgnął po ciastko, prawdziwie smakowicie je schrupał i rzekł - Strażniczko, poczęstunek jest zaprawdę smaczny, wino wyborne. Niezbyt jednak pewnie i dobrze nam z tym, że przyjaciele nasi sami tam poszli ... - zawiesił głos - robić porządki. Nie chcemy zostawić ich samych, pozwól, że im pójdziemy pomóc. - Skończył i podniósł się zdejmując wymownie z pleców swój łuk. - Jeśli chcecie, to was nie będę zatrzymywać - powiedziała Strażniczka. - Możecie iść za nimi.
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
30-08-2014, 09:51 | #23 |
Administrator Reputacja: 1 | Nagłe pojawienie się kolejnych uczestników starcia nieco zaskoczyło tych, co toczyli w komnacie śmiertelny bój. Wykorzystał to Marco, który celnym strzałem rozprawił się z najbliższym przeciwnikiem. Trafiony celną strzałą wróg wypuścił z dłoni topór i zwalił się na ziemię niemal u stóp Garaga. k10+1/k6+1 = 7 Obrażenia: 2k6 = 5+6+5(za asa) = 16 (nr 3 - trup) Ostatni przeciwnik, największy i (zapewne) najsilniejszy, nie zamierzał się wycofywać. Machnął kosą, obierając za swój cel Solo. Jednak małej wojowniczce dopisało szczęście, bowiem wielki stwór nie dość, że nie trafił, to jeszcze omal nie wypuścił kosy z łap. (Atak: k10 = 1) Boss Tempo: 6; Obrona: 5; Wytrzymałość: 10 (1) ______________________________ Kolejność: Marco (wykonano) Boss (wykonano) Baylof Ramona Garag Nr 3 (trup) Solo Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-08-2014 o 09:54. |
30-08-2014, 12:38 | #24 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko przeszli przez portal, ich oczom ukazało się kilka ciał wstrętnych goblinów. Był też herszt prawdopodobnie, z kosą ... Baylof zanim pomyślał zobaczył jak efektownym strzałem Marco kładzie trupem kolejnego goblina. Sam nie miał zamiaru byc gorszy. Napiął cięciwę i wypuścił strzałę w kierunku największego kosiarza. Trafił a jakże, nie było to wielką sztuką z takiej odległości .. ale niestety strzała drasnęła o drzewiec kosy i na tyle to osłabiło jej siłę, że goblin jedynie miał zadraśniecie na skórze. W reakcji uśmiechnął się jedynie wrednie w kierunku Baylofa .... ____________________________________________ k12=4 (strzał, fig. 1k6=6 As 1k6=1 6+1=7) obr. 2d6+1= 4+2+1=7
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
30-08-2014, 13:08 | #25 |
Reputacja: 1 | Pokonanie przeciwników, nie należało do najtrudniejszych zadań jednak szło im wybitnie powoli. Trzymała się lekko na uboczu oglądając poczynania swoich towarzyszy z życzliwym zaciekawieniem. Na polu walki pozostał ostatni z goblinów, więc skupiła się mocno na zadaniu, nie chcąc okazać się gorsza od reszty drużyny. Ponownie poczuła przepływającą przez jej ciało magię i zaczęła materializować ją przed sobą w postaci żywiołu ognia zaplecionego w magiczny bicz. Nie musiała tego robić, jednak jej próżność często zostawiała piętno na używanej przez dziewczynę magii. Zamachnęła się, odrobinę teatralnie, w sposób, w jaki prawie na pewno nikt, posługujący się prawdziwym biczem by tego nie zrobił, i smagnęła ostatniego z przeciwników. Ponownie, po pomieszczeniu, w obłokach dymu rozszedł się swąd palonego ciała. Przez chwilę zdawało się, że widziała jak w oczach stworzenia gaśnie życie, by po chwili uderzyć o ziemię z głuchym tąpnięciem. Magia: k12+1 = 9+1 - 10 (przebicie) Obrażenia: 3k6 + k6 (za przebicie) = 6+5+6+3(za przebicie)+6(za asa) +6(za asa)+3(za asa)+6(za asa)+3(za asa)= 44 (8 ran; trup) Ostatnio edytowane przez Nimitz : 30-08-2014 o 21:11. |
30-08-2014, 22:05 | #26 |
Administrator Reputacja: 1 | Ledwo ostatni przeciwnik padł na ziemię, na środku komnaty pojawił się portal. Nie mając innego wyjścia skorzystaliście z możliwości opuszczenia tej komnaty, Ku waszemu jednak zdziwieniu nie znaleźliście się w buduarze Strażniczki, tylko w całkiem pustym pomieszczeniu. Ale (nadmiar dobrobytu) mieliście do wyboru troje drzwi. Jednakowych. - Nawet nie zjadłem ciasteczka - mruknął żartobliwie Marco. - Proponowałbym rzucić monetą, żeby wybrać któreś drzwi - dodał. Ostatnio edytowane przez Kerm : 30-08-2014 o 22:17. |
30-08-2014, 22:25 | #27 |
Reputacja: 1 | - Tak, a ja chętnie skosztowałbym przyjacielu jeszcze jednego i popił winkiem, naprawdę smaczne było .... - spojrzał na Garaga - Żałuj, że nie spróbowałeś, hehe, ale może jeszcze nadarzy się okazja. - Marco, czy na pewno oddamy swój los w gestię jedynie losu? - Baylof nie lubił żeby za niego decydował ślepy los, zwykle dokonywał wyborów sam, lub godził się na takie które mu odpowiadały. - Może jestem trochę przesądny, ale lepiej po prostu wybierzmy któreś drzwi. - zamyślił się ... - A może przyjrzyjmy się bliżej, czy nie ma niczego niepokojącego, oznak pułapek. Licho nie śpi. - skonkludował. Nie czekał na reakcję towarzyszy, jedynie spojrzał po twarzach i ruszył obejrzeć kolejno od lewej wyjścia z komnaty. _______________ spostrzegawczośc k8+2 1/. 8+8+6+2=24 2./ 6+2=8 3./ 5+2=7
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz" |
30-08-2014, 22:40 | #28 |
Administrator Reputacja: 1 | Obejście drzwi niewiele dało. Wszystkie wyglądały dokładnie tak samo. W żadnych nie było zamka. W żadnych Baylof nie zauważył pułapki. Żadne nie wyglądały na częściej używane, niż inne. A gdyby były cztery, to wystarczyłoby się parę razy obrócić w kółko, by stracić orientację i nie wiedzieć, które są które. |
31-08-2014, 10:07 | #29 |
Reputacja: 1 | Garag westchnął głośno na widok drzwi. -Znów czeka nas jakaś łamigłówka ehhh... to teraz wy pokombinujcie Wy moje bystrzaki, a ja sobie odsapnę. Krasnolud przycupnął w rogu sali i wyciągnął swoją rację żywnościową. Nie był to specjalnie smaczny posiłek ale przynajmniej syty.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
31-08-2014, 12:01 | #30 |
Reputacja: 1 | - Może zrobimy tak - zaproponowała ostrożnie magini - otwórzmy każde drzwi, sprawdźmy za którymi świat wydaje się najbardziej optymalny i tamtędy pójdźmy. Przecież nas nie wessie.. - Stwierdziła wywróciwszy oczami. - Mężczyźni mogą otwierać... a ja ubezpieczę tyły.. - Spuentowała wypowiedź słodkim uśmiechem numer 5 sugerującym, że może niebezpieczeństwa się nie spodziewa, jednak pierwsza nie pójdzie. |