Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2011, 16:55   #611
 
Sileana's Avatar
 
Reputacja: 1 Sileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodze
- Nie zauważyłam, żebyś Ty był szczególnie pomocny, schodząc tutaj - odgryzam się. - Co dalej?
 
Sileana jest offline  
Stary 26-05-2011, 21:47   #612
 
Eleywan's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znany
Kurwaaa, to nie może się tak skończyć.
Na moje szczęście bólu prawie nie czułem, dzięki adrenalinie, serce sprawnie ją pompowało. Ono też nie chciało mojej śmierci, a poddanie nie wchodziło w grę. Kutwa mam swój honor. Wycieram rękawem krew z oczu, kiedy jako tako widzę.
Robię krok w tył. Zaczynam inkantację wypowiadając słowa tak szybko jak mogę.
-Ritus de Penta!
-Vitae! Ignis! Umbra! Expungo! Custos!
-Jam jest dziecko chodzące wśród mroku, stąpający po ogniu, o zdrowie błagam, wzmocnienie wypraszam, strażnicy moi potężne elementy. Symbole wyrysowane na mym ciele to rany, a ofiarą niech będzie krew wampirza, a ruchy me oddaje wam i truchło wroga. Przebłaguje was pomóżcie mi i przyjacielowi.

Gdy już skończę rytuał ruszam do walki, wykorzystuje odległość żeby uderzyć z większym impetem. Potem odchodzę w bok z nadzieją na zadanie uderzenia między łopatki, gdy to mi się uda bądź tęż nie odskakuję odrobinę w tył i staram się stać twarzą w twarz z wrogiem jednak w pewnej odległości. Zwarcia z nim nie kończą się za dobrze. Lewą ręką markuję uderzenie w tułów. Prawdziwe z prawej ręki wycelowane jest w szyję. Lewa natomiast w jakieś odsłonięte punkty. Po walce jeżeli mi się powiedzie staram się pomóc Niemirowi
 
Eleywan jest offline  
Stary 27-05-2011, 11:45   #613
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
Nie napisałeś wcześniej nic o maskach. Trochę nie fair.

Przeciwnik jest twardy, ja jestem w nie najlepszym stanie. Zastanawiam się nad jego ofertą. Może lepiej jest się teraz poddać, a spróbować walki w lepszych okolicznościach? Nie mam pojęcia jak to się stało. Przecież do tej pory z nikim nie przegrywałem, a teraz czułem się o wiele potężniejszy. W całej tej zbroi, z magicznym mieczem, bardziej biegły w walce... Jakim cudem oni zdołali nas pokonać lub są tego bardzo bliscy?
Z rozważania wyciągnęło mnie zachowanie Dragorada. Jeżeli on walczy, ja też muszę. Choć mam zakrwawioną twarz to wiem, gdzie jest przeciwnik i on też nie jest nietknięty. Założę się, że cała twarz piecze go po tym ciosie tarczą, który przyniósł nacisk na maskę. Kiedy on odwraca się w tamtą stronę(lub od razu po usłyszeniu Dragorada, jeżeli nie) rzucam się na żołnierza. Dokładnie robię tak - łapię go za ramiona i lecę w tył. W ten sposób praktycznie nie muszę używać żadnej siły. Miecz jest za moimi plecami, więc w ułamku sekundy jakie to zajmie nic mi nie zrobi. On leci za mną na ziemię, a ja w tym czasie(trzymam go za ramiona) rzucam go pod siebie, tak, że ja ląduje na nim. Kładę mu kolana na bicepsach, tak, że nie może ruszać rękami, w tym czasie trzymając jego ręce. Później koncentruję się na tej z mieczem, wyrywam go i mówię:
"Sam się poddaj!"
Jeżeli przez chwilę rozważa moje słowa to używam tej chwili by przebić jego pierś Tyrflingiem.

{Jeżeli coś poszło nie tak, to już ty to musisz opisać.}
 
homeosapiens jest offline  
Stary 27-05-2011, 23:15   #614
 
Mośko's Avatar
 
Reputacja: 1 Mośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie cośMośko ma w sobie coś
Obwiązuję sobie jedną linę w pasie i próbuję się przeprawić.
 
Mośko jest offline  
Stary 28-05-2011, 11:44   #615
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Warczę po cichu. Decyzję podejmuję dosyć szybko, choć nie bez wahania. Wyciągam 4 noże do miotania biegnąc po dachach w ich kierunku. Po czym zatrzymuję się i po kolei staram się ich trafić. Z takiej odległości nie zabiję, ale poranię a tym samym spowolnię dając uciekającym znacznie większe szanse
 
Arvelus jest offline  
Stary 28-05-2011, 22:11   #616
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Dante:
Udało ci się jednego zabić (wilkołak), dwóch lekko ranić, a czwartego zdenerwować (niedźwiedziołak). Przynajmniej uciekający teraz mają sporą szansę, że uciekną. Kolejny bohaterski czyn, brawo. Niestety jak się okazało ta czwórka to byli tylko pierwsi, teraz widzisz dwudziestu kilku, którzy szybko zbliżają się w twoim kierunku. Gdzie uciekasz? Może warto byłoby schować się w ruinach wieży strażników? Tyle, że to też pułapka bez wyjścia...

Lestek:
Nie dało się przewiązać, te liny są zaczepione na obu dachach, próba ich przecięcia skończy się bolesnym upadkiem. Zauważyłeś nagle kogoś z kuszą celującego w ciebie z ulicy, ale po chwili spadła mu na głowę bomba i urwała mu głowę i górną część klatki piersiowej. To Bartosz, który czeka na ciebie na dachu szpitala... nagle jakaś figura z nożem pojawiła się za jego plecami. Masz już tylko kilka metrów...

Mira:
- Twoja bezwzględność sprawia, że zaproponuję ci dołączenie do strony wygranej tego konfliktu. Jeśli chcesz żyć weź ten medalion i wykonaj dla mnie zadanie. - starszy mężczyzna wręczył ci medalion wielkości dużej monety w kolorze szkarłatnym i torbę dziwnego zielska - Wróć na górę i wepchnij to zielsko każdemu rannemu do ust. Po chwili usną, więc nie martw się, że wyplują. A co do twojej rany to mogę cię wyleczyć... czy raczej wolisz walczyć ze mną? - facet ohydnie się uśmiechnął. Zauważyłaś, że jego zęby są dziwnie zaostrzone... wcześniej nie miał tak wyraźnych kłów.

Dargorad, Niemir:
[maski były wcześniej opisane, rzeczywiście zapomniałem ich ponownie opisać... zdaję się, że tego nie było w waszym opisie jak dokładnie wygląda każdy żołnierz: wszyscy mają zbroje, dodatkowe maski, które nie są częścią zwykłej zbroi, hak na łańcuchu, łuk i strzały i szable]
Żołnierze pozwolili Dargoradowi zrobić jego rytuał, a w tym samym czasie i Niemir zastanawiał się czy poddać się czy nie, ale w końcu Dargorad zdecydował za niego. W momencie rzucania się na wrogów oni zrobili uniki i wcale nie zamierzali walczyć, ale odbiegli w stronę lasu. Niemir próbując uderzać jakby na ślepo w ogóle nie trafił przeciwnika. I wtedy nastąpiła eksplozja o wiele potężniejsza niż ta, która zniszczyła Karczmę pod Zwisającym Ogórem. Kościół rozleciał się na kawałki, a olbrzymie odłamki skalne niczym setki kul wystrzelonych z katapulty zaczęły spadać w całej okolicy. W tym momencie jeden z żołnierzy wrócił, ten większy z Tyrfingiem i próbował zabić Niemira, ale ten chwycił go za ramiona i przerzucił na ziemię. Cała akcja nie wyglądała dokładnie tak jak planował ponieważ ostrze istotnie wbiło się w jego skórę (nieszczęśliwie obaj połączyliście się ostrzem). Dargorad szybko pomógł przyjacielowi, a Niemir dzięki mocy Tyrfinga choć jeszcze bardziej ranny to jednak odzyskał siły witalne. Nagle jedno z drzew niedaleko was zostało zamienione w drzazgi przez przelatujący kamień. W miejscu kościoła jest teraz wieża, wysokiego na kilkadziesiąt metrów ognia, który syczy i wyrzuca dalsze odłamki ziemii i... wody? Nie, to prawdopodobnie kropi... niedługo będzie padało. Tak właśnie robienie zaopatrzenia w ostatniej chwili, a potem ratowanie rannych zamiast zajmowanie się obroną lokacji sprawiło, że ta lokacja już nieistnieje. Świetlana i Racibora spotkały się już prawdopodobnie w Wyraju, podobnie jak rodzeństwo Dantego. Jest również prawie pewne, że i Leszy Aeromanta spłonął w tym tragicznym wydarzeniu, do którego może i by nie doszło, gdybyście bronili kościoła. I żeby to było podsumowanie nocy... żeby to już był koniec walk... ale przecież to dopiero, tak naprawdę początek. Koszmar ten trwa dalej, a wy powinniście jak najszybciej znaleźć gdzieś schronienie - najłatwiejsza droga to uciec od epicentrum, z którego lecą głazy - dokładnie w stronę centrum wroga w mrocznym lesie.
 
Anonim jest offline  
Stary 29-05-2011, 09:00   #617
 
Eleywan's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znany
Nogi się pode mną ugieły, bezwładnie opadłem na kolana, po policzkach spływały gorzkie ciche łzy, bez szlochu czy innych dźwięków, kapały wymieszane z krwią.
To moja wina, mogłem tam stać a nie bawić się w herosa. A teraz? Uderzyłem pięścią w ziemię, raz, drugi potem trzeci. Zachciało mi się bawić w bohatera? To to kutwa dokończę, nie pozwolę by ich życia poszły na marne, odkupię to co spierdzieliłem. Dźwignąłem się na nogi ociężale, walka wyraźnie mnie osłabiła.
-Niemirze, dasz radę iść? Bo musimy stąd uciekać. Chcę to dokończyć w memoriale poległych.
 
Eleywan jest offline  
Stary 29-05-2011, 10:25   #618
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Wyrzucam w nich jeszcze jeden nóż zostawiając sobie ostatni, po czym uciekam w przeciwną stronę. Dwudziestu to za dużo. Nie poradzę sobie, nawet w progu jeden może zasłonić się tarczą i wbić na byka, a wtedy jestem skończony. Staram się trzymać cienia. Kluczyć jak najbardziej, mam lekką przewagę. Staram się ją wykorzystać by ostatecznie dojść do kościoła
 
Arvelus jest offline  
Stary 29-05-2011, 13:26   #619
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
-Nie pamiętam jakie były miejsca do obrony, ale jeżeli jeszcze jakieś są to powinniśmy się tam udać. Jeżeli możesz to ulecz mnie jeszcze jakoś, tyle ile się da. Ta noc obfituje w śmierć, nie chciałbym, żeby był to też mój koniec.
 
homeosapiens jest offline  
Stary 29-05-2011, 14:25   #620
 
Sileana's Avatar
 
Reputacja: 1 Sileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodze
Wzruszam ramionami.
- Nie zamierzam tam iść i ich pozabijać tymi chwastami. Sam sobie z tym radź.
Odwracam się i wychodzę.
 
Sileana jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172