21-05-2011, 18:55 | #601 |
Reputacja: 1 | - Przecież żołnierze nie będą się przejmować jakąś dwójką obcych dzieciaków.. poza tym, kiedy już wedrą się do środka zaczniemy krzyczeć "stójcie! mamy dzieci! zawróćcie wojsko i wracajcie do siebie!"? |
22-05-2011, 18:47 | #602 |
Reputacja: 1 | -Możemy je podpalić i rzucić w żołnierzy- drapię się w głowę zastanawiając się czy to dobry pomysł. |
22-05-2011, 19:31 | #603 |
Reputacja: 1 | Kurde! Nieumarli! Jasna cholera. Jakim cudem? Myślałem, że to tylko bajki. Dobra, zostawiłem ich za sobą. Ach... Bum. Wpadłem na kogoś. Nawet nie patrząc odskakuję w tył. Uciekam dalej w stronę miasta. Tylko patrzę czy przypadkiem nie będą do mnie strzelać |
22-05-2011, 22:49 | #604 |
Reputacja: 1 | Dante: [z głosów zrozumiałeś, że mówili o grozie, czy strachu] Nie strzelają do ciebie, dobiegłeś do ruin wieży strażników miasta. Słyszysz jakieś głosy ze środka. Miasto już jest na całego atakowane, strzały z łuków, odgłosy walki, pożary i niewielkie wybuchy. Lestek, Wiktor: Wampiry spojrzały się na Lestka, który wzruszył tylko ramionami. Nie mając jednak innego wyjścia postanowiliście wszyscy kontynuować ucieczkę razem z dziećmi i dotarliście na dach. Niebezpieczna przeprawa linami do szpitala, który najwyraźniej jest jeszcze cały. Ulicą już biegną barbarzyńcy atakując żołnierzy Lion Trzy i jest ogólny rozgardiasz. Niedostrzegli was jeszcze. Mira: W końcu go znalazłaś - schodzi drabiną do wnętrza jednego z zabarykadowanych budynków. To nie jest droga do szpitala. W tym momencie ktoś złapał cię za nogę, jeden z ciężko rannych obrońców... Proszę, pomóż mi. wyszeptał, ale jego uścisk jest niezwykle silny. Niemir: Zabiłeś swojego przeciwnika, gdy coś cię uderzyło w plecy i upadłeś, a obok ciebie upadł jeden z żołnierzy. Jest duży, tak jak ty. Pomiędzy wami leży teraz miecz. Gdzie jest Dargorad? Nie masz czasu się rozglądać. Dargorad: Odskoki się nie udały, zwarłeś się z jednym z nich, ale drugi po prostu cię ominął i rzucił się na Niemira, a ty nie mogłeś z tym nic zrobić. Teraz obaj leżą na trawie, a ty walczysz o swoje życie. Jakieś specjalne ruchy walki? Coś się przyda takiego, bo masz poważne kłopoty. Ten żołnierz nie dość, że macha szablą bardzo zwinnie to jeszcze kopnął cię, choć inni to dość ciężko poruszali się... nie jest też za duży, ale ten drugi jest tak duży jak Niemir. |
22-05-2011, 23:28 | #605 |
Reputacja: 1 | To wale tego żołnierza z miecza. |
23-05-2011, 11:51 | #606 |
Reputacja: 1 | Odkopuję się od rannego i gonię za mężczyzną. |
23-05-2011, 13:18 | #607 |
Reputacja: 1 | Dopiero gdy dotarłem do miasta zacząłem powoli myśleć logicznie. Dawno się nie bałem. Strzeliłem się w pysk. Ból mnie orzeźwił Dobra, teraz czas zająć się obroną miasta. Przysiadłem i wyciągnąłem słoik z łojem wymieszanym ze sproszkowanym węglem. Zacząłem się nim nacierać. Wymazałem nim wszystko, futro, zbroję, oręż. Następnie znalazłem sposób by wspiąć się na jakiś dach i zacząłem tak się poruszać po przylegających oraz nie bardzo oddalonych budynkach szukając gdzie moja pomoc najbardziej się przyda |
23-05-2011, 14:18 | #608 |
Reputacja: 1 | Nie rozglądam się, tylko walę go tarczą w ryj tak mocno ile tylko mam sił(pięścią też by można, ale tarcza to w końcu metal). Jej nie mogłem upuścić, bo jest zaczepiona o rękę. Powinno go to spowolnić na tyle, bym dorwał miecza. Wtedy staram się go zabić jak najszybciej(najlepiej ciosem w korpus) i iść na pomoc Dragoradowi. |
24-05-2011, 20:47 | #609 |
Reputacja: 1 | Jeżeli jestem w zwarciu, wykonuje nieczystego kopniaka w jajka lub też wykonuje krok w bok. Gdy poprzednie kroki się powiodą, tnę mieczem z lewej ręki pod kolano a z prawej celuje w szyje. Jeżeli to by się nie udało to celuje w inne słabo opancerzone miejsca. Gdy nadarzy się okazja wykonuje jakiś szybki rzut nożem. Cały czas staram się sprowadzić walkę do takiej w której mam swobodę ruchu i mogę zabiec przeciwnika z jakiejś strony. Gdy uporam się żołnierzem idę na pomoc Niemirowi. |
26-05-2011, 16:47 | #610 |
Reputacja: 1 | Ogłoszenia: Wybaczcie za opóźnienia, teraz już powinno ich nie być więcej. Z przyczyn losowych nie mogłem odpisywać częściej. Antoniusz: Twoje umiejętności nie stoją na zbyt wysokim poziomie i próbując trafić żołnierza przy okazji zraniłeś jednego z obrońców. Wodnicy będący w tym pomieszczeniu również ewakuowali się. Mira: Próbowałaś schodzić po drabinie, ale z uwagi na twoją ranę było to wyjątkowo trudne zadanie. W końcu spadłaś i być może skręciłabyś sobie kark, gdyby facet nie złapał cię. Nie żałujesz, że nikomu tam na górze nie pomogłaś, choć wszyscy cię prosili? - spytał stawiając cię na posadzce. Jesteście w jakiejś piwnicy w której jednak jest dziura w podłodze do głębszych podziemi. Dante: Zauważyłeś jak ogień wystrzelił z kościoła. Było tam twoje rodzeństwo. Z drugiej strony trójka miejscowych ucieka przed czwórką wojowników barbarzyńskich uzbrojonych we włócznie Gaesum: http://www.scottishmist.com/assets/w...esum_Spear.jpg mają ze sobą również pałki i noże. Ich pancerz to prawie wyłącznie skórzane ubrania z elementami skór zwierząt. Na pasie mają zawiązane jakieś tajemnicze liny i nie masz pojęcia co to właściwie może być - jeden z nich ich zresztą nie ma. Mieszkańcy Lionborowa to ludzie bądź wampiry natomiast wojownicy barbarzyńscy to zwierzoludzie (dwóch niedźwiedziołaków, kotołak i wilkołak). Dargorad: Oczywiście nieczysty kopniak nie udał się z powodu zbroi żołnierzy. Gdy próbowałeś przeciąć mu kolano ten podniósł nogę z niezwykłą szybkością i uderzył nogą w twoje ostrze. Nie wypuściłeś go z ręki, ale przez przesunąłeś się na tyle, że zostałeś uderzony klingą szabli w twarz. Krew zalała twoje oczy. Dudniący z powodu maski głos powiedział: Poddajcie się. Opór jest bezcelowy. Choć żołnierz miał nad tobą wielką przewagę zdaję się, że pozwala ci wykonać kolejny ruch. Niemir (i Dargorad jeśli odwróci się): Żołnierz ma na sobie hełm zasłaniający wszystko prócz twarzy i maskę, która zasłania twarz. Wszystko z metalu. Uderzenie prawdopodobnie zabolało go, ale spowolniło jedynie na tyle, że obaj chwyciliście miecz, ale gdy pociągnąłeś do siebie to tamten nie opierał się. Wylądował na tobie i uderzył cię kilka razy swoją metalową głową w twój i tak już złamany nos kompletnie go masakrując. Z bólu puściłeś miecz. Żołnierz zabrał miecz i odturlał się z ciebie. Przez krew nic nie widzisz, ale ostateczny cios nie padł - zamiast tego usłyszałeś dudniące, zniekształcone przez metalową maskę słowa: Poddajcie się. Opór jest bezcelowy. |