29-01-2011, 22:24 | #81 |
Reputacja: 1 | Odpis 12 Dante: Nie widzisz ani nie słyszysz tu nikogo (masz pochodnie odkąd jesteś pod gruzami). Zwróciłeś jednak uwagę na pozostałości po spalonym leszu choć kuchni wybuch nie sięgnął. Kolejna sprawa dla straży miejskiej? W każdym razie powoli robi się niebezpiecznie więc czas wychodzić. Zabierasz po drodze ciało zamordowanego? A kawałek leszego, który może ktoś z nich będzie mógł zindetyfikować (kawałek "ocznej" narośli się zachował). Dargorad: [z przyczyn fabularnych rozbiję jednak odpisy dla ciebie na kilka] Akcja ratownicza trwa, wyciągnięto właśnie trzy osoby ze zgliszczy, a kotołak, którego wcześniej spotkałeś (Dante) ratuje jeszcze kogoś w środku. Przystanąłeś, gdy usłyszałeś, że ratownicy rozmawiają o człowieku z wbitym sztyletem w plecy. To chyba właściciel miecza. Na wszelki wypadek wytarłeś krew z ostrza o wewnętrzną stronę swojego stroju i postałeś w tym miejscu, żeby dowiedzieć się trochę więcej na temat tej sprawy. Czcibór: Usłyszałeś odgłosy walki i żelaza. Krzyki i ogólny rozgardiasz. Nic innego z tym nie zrobiłeś tylko wyjrzałeś na zewnątrz i niestety okazało się, że grupa pościgowa nadal kręci się po okolicy. Wciąż chowasz się na klatce schodowej, a nad tobą wciąż jest jakaś grubsza awantura. Lestek, Mira, Niemir, Namir, Falibor: Bartosz (brat Lestka wodnik z bombą chowający się w mieszkaniu, które jest obiektem zainteresowania Namira i wampira) po zobaczeniu Lestka wycofał się ze swoją bombą wgłąb mieszkania. Kolejne wydarzenia rozegrały się błyskawicznie, ale w sekwencji, która wyglądała w ten sposób: 1. Falibor rzucił się w stronę leżącego na Namirze wampira i pociągnął go w sposób zmuszający wampira do powstania. Mira i Niemir podnosili wtedy miecze z podłogi. 2. Namir przeturlał się na bok. Strzebor wyjmuje sztylet. Mira i Niemir niemal równocześnie próbują pchnąć wampira ostrzami. 3. Wampir odzyskuje na moment inicjatywę i z niezwykłą siłą odrzuca Falibora na bok, na ścianę i robi unik przed ciosem Miry. Niemir przebija wampira swoim mieczem. 4. Wampir uderza o ścianę pchnięty mocniej przez Niemira, ale ostatkiem sił odrzuca wielkiego wilkołaka w stronę Lestka, któremu udaje się zrobić unik podobnie jak jego koledze Rafałowi również stojącemu na schodach. Falibor w tym momencie odzyskał w pełni siebie po szoku uderzenia. 5. Wampir z przebitym korpusem mieczem i dwoma strzałami (miał je wbite wcześniej, zobaczyliście je, gdy Falibor poderwał go na nogi), z którego już ulatuje strumień krwi próbuje wejść do mieszkania. Wampir zignorował Mirę, która wciąż trzyma w dłoni miecz i odwrócił się do niej plecami. Wampir rownież zignoruje Namira jeśli ten zdecyduje się go nie zatrzymywać. Niemir w tym czasie uderza o ścianę i spada półpiętra niżej, ale to twardy zawodnik i może wrócić do walki. Rafał wyciąga sztylet, ale nie zareaguje jeśli Lestek będzie wciąż tak stał. [czy taka sekwencja walki jest czytelna?] Ostatnio edytowane przez Anonim : 31-01-2011 o 18:05. |
29-01-2011, 23:41 | #82 |
Reputacja: 1 | Cóż... że to nie był zwykły pożar widać gołym okiem z odległości 1000 kroków. Kucnąłem i szybko obejrzałem ciało i najbliższą okolicę w poszukiwaniu jakiś śladów, czegokolwiek tak abym mógł dokładnie opowiedzieć co i jak Nim dokończę jedno pytanie. Karczma jest w jakim stanie? W miarę stabilnym czy w każdej chwili może się zawalić? |
30-01-2011, 01:54 | #83 |
Reputacja: 1 | Chyba złamałem sobie nos. Cholernie boli. To skurczybyk. Jeszcze miał tyle siły, ja mu pokaże! No co za gnój! Żeby po czymś takim jeszcze mieć czelność wstawać. Przewrócił mnie dwa razy! Wyglądam jak jakaś ślamazara. Tym razem już nic nie mówię. Z moich ust wychodzą tylko dźwięki, słyszane raczej dopiero z bliska. Szczękanie zębów ze złości i warczenie. Wbiegam po schodach i podnoszę pierwszy lepszy miecz. Swój zostawiłem w wampirze, natomiast kilka pozbieranych przeze mnie w karczmie powinno jeszcze tutaj leżeć. Wampir nie powinien być po tym wszystkim wystarczająco szybki - poprzednio już nie był. Tym razem staram się go przeciąć wzdłuż na dzwonka, jak pieprzonego karpia. Najwidoczniej z dziur w brzuchu nic sobie nie robi. Jak jednak będzie chodził dalej w dwóch częściach, to już się wkurwię! |
30-01-2011, 12:28 | #84 |
Reputacja: 1 | Próbuję przebić go sztyletem przy okazji wypychając go w stronę innych uzbrojonych. PS: Sekwencja czytelna. |
30-01-2011, 12:40 | #85 |
Reputacja: 1 | Ogarnia mnie wściekłość zwierzęcia zamkniętego w klatce. Kręcę się w kółko, dziwne odgłosy dobiegające z góry irytują mnie jeszcze bardziej, ale na razie nic z tym nie robię. Jeśli pogoń jest po jednej stronie, to może uda mi się wydostać z budynku po drugiej? Szukam takiej możliwości. |
30-01-2011, 13:02 | #86 |
Reputacja: 1 | Odpis 13 Czcibór: Wszystkie drzwi na parterze są zamknięte, podobnie jak na pierwszym piętrze, a jak pójdziesz wyżej to już zobaczą cię walczący. Zresztą na półpiętrze pomiędzy pierwszym, a drugim są ślady, że i tam trwała walka, a jakieś dwie osoby stoją na ostatnich schodach przed drugim piętrem. Ostatnio edytowane przez Anonim : 31-01-2011 o 18:05. |
30-01-2011, 13:07 | #87 |
Reputacja: 1 | Będąc na parterze, staram się wyważyć drzwi, które powinny prowadzić dokładnie naprzeciwko pogoni (tj. na drugą stronę). Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 30-01-2011 o 14:38. |
30-01-2011, 14:29 | #88 |
Reputacja: 1 | No i kontynuując... Po obejrzeniu ciała leszego delikatnie zaciągam je do kuchni. Wychodząc przyglądam się jeszcze ciału zamrdowanego. Oceniam jaka jest szansa, że szczątki zawalą się na niego. Jeśli realna to go wyciągam na zewnątrz wcześniej oglądając. Wychodząc jeszcze rozglądam się za moim mieczem. Przy odrobinie szczęścia ten prawie dwumetrowy kawał skały będzie widoczny. Przez cały czas mam uszy szeroko otwarte na wszelkie oznaki by miało się zawalić. Priorytetem jest przeżyć. Gdyby zaczęło wszystko się zapadać porzucam wszystko i lecę do wyjścia. |
30-01-2011, 15:26 | #89 |
Reputacja: 1 | Biegnę za Niemirem. Kiedy ten atakuje wampira ja przemykam do brata, po drodze próbuję przewrócić jakiś stół jako osłonę -zapodaj mi też jedną bombą. Jak wampir odrzuci wilkołaka znowu na bok to rzucamy mu pod nogi. Mam nadzieję, że nie są zbyt dalekiego zasięgu- |
30-01-2011, 17:29 | #90 |
Reputacja: 1 | Skoro wampir odwrócił się do niej plecami, markuje cięcie przez kręgosłup. I tak już wcześniej jej się nie podobał. Markuję, Tobie zostawiam oczywiście decyzję, czy trafiam, czy nie;p Tylko mi za bardzo buźki nie okalecz, jak coś |