|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-06-2017, 19:29 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” Ostatnio edytowane przez Gormogon : 05-06-2017 o 19:33. |
06-06-2017, 00:24 | #22 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Mężczyzna początkowo był lekko zdziwiony, ale wysłuchał Garetha do końca. Gdy była mowa o Mostowskim, rozejrzał się po sali, jakby kogoś szukał. - Bardzo mi przykro towarzyszu, ale niestety nie znam tego prelegenta. Przyznam szczerze, że pierwszy raz jestem na tak dużej konferencji i czuję się lekko zagubiony. Gareth podziękował uprzejmie za udzieloną odpowiedź. Pierwsza próba okazała się nie zbyt szczęśliwa, dlatego też po przejściu kilku metrów, z podobnym pytaniem zaczepił innego uczestnika spotkania. - Mostowski? Mostowski? - powtórzył nazwisko rozmówca - Przyznam panu, że nic mi nie mówi to nazwisko. Znam kilku naukowców z Polski, ale o tym panu nie słyszałem. Zapytam jeszcze kolegę, może on go zna. Przez kilka miesięcy był na delegacji w Warszawie. Mężczyzna podszedł do swojego kolegi i zamienił z nim kilka słów. Po chwili wrócił do Garetha i ze smutną miną pokręcił głową. - Przykro mi, ale i kolega nigdy nie słyszał o towarzyszu Mostowskim. Jedna osoba nie znająca Mostowskiego niewiele znaczyła. Jednak trzy kolejne, w tym jedna mająca kontaktu w warszawskim środowisku naukowym, nie mogły być przypadkiem. Sprawie niewątpliwie należało się dokładnie przyjrzeć i zbadać historię Mostowskiego.
__________________ Konto usunięte na prośbę użytkownika. |
07-06-2017, 13:10 | #23 |
Reputacja: 1 | Dan uśmiechnął się, chociaż wewnątrz był podejrzliwy. Oczywiście spodziewał się ogona i wiedział, że należy będzie się go pozbyć. Jednakże spodziewał się większej nerwowości po człowieku, który pierwszy raz znalazł się w takiej, dość niezwykłej sytuacji. Jednakże należało zachować dobrą minę, dlatego wyraz twarzy amerykańskiego agenta nie zmienił się. -Cóż chętnie poczęstuje pana naszą dobrą, berlińską kawą - powiedział uśmiechając się Dan -Mam nadzieję, że będzie panu smakowała równie dobrze, jak kawa warszawska. Do zobaczenia po pańskim referacie - uścisnął mężczyźnie rękę, tak jak zrobiłby to znajomy, za jakiego chcieli uchodzić. Po chwili rozglądając się po sali, odszedł parę kroków. Nie chciał od razu podchodzić do Paula, chociaż musiał mu przekazać to, że Mostowski miał ogon. Należało w jakiś sposób, go wyeliminować. Oczywiście nie wzbudzając podejrzeń, ale w taki sposób, aby mogli spokojnie wymienić informację. Tymczasem Dan podszedł do grupy naukowców, aby wymienić z nimi parę niezobowiązujących zdań. Stanął jednak tak, aby móc obserwować zarówno ich potencjalnego agenta, jak i ogon, który posiadał.
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
09-06-2017, 00:59 | #24 |
Konto usunięte Reputacja: 1 |
__________________ Konto usunięte na prośbę użytkownika. Ostatnio edytowane przez brody : 09-06-2017 o 01:02. |
09-06-2017, 09:55 | #25 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
12-06-2017, 08:20 | #26 |
Reputacja: 1 | Wpadli! Taka była pierwsza reakcja Dana, chociaż na zewnątrz starał się zachować lodowaty spokój. Zła reakcja nie pomogłaby im w żadnej mierze. Co więcej panika, mogła by ich zabić. Odetchnął kilka razy głębiej i odkaszlnął. Trzeba było sprawę przemyśleć na spokojnie. Od początku w tej misji coś mu się nie podobało. Teraz posiadając parę dodatkowych informacji, był pewien, że ktoś z nimi pogrywał. Najlepiej byłoby odłożyć to spotkanie, z Polakiem na później. To mogła być jakaś pułapka, choć de Bienville raczej postawiłby na grę dezinformacyjną. Ot zabawa w podwójnego agenta. Z drugiej strony nie mógł jednak tak o odpuścić tego wszystkiego. Jeżeli się mylili, to dobra okazja mogła im przejść koło nosa. Prawda jest taka, że gdyby podejrzewali ich obu, to po prostu by ich aresztowali. Nie musieli się tutaj przejmować takimi rzeczami jak prawa człowieka, czy sprawy sądowe o nielegalne zatrzymanie. Nie niemiecka służba bezpieczeństwa ... Uznał, że Paul musi poradzić sobie w tej sytuacji sam. Jeżeli spróbuje go ratować, narazi go na jeszcze większe niebezpieczeństwo i narazi całą misję. I chociaż było to dla niego bardzo nienaturalne, a instynkt wprost wołał o jakąś reakcję, to pozostał jednak na miejscu. Gareth musiał zadać o jedno pytanie za dużo, ale być może uda mu się jeszcze wyłgać. Musiał zachować spokój, oboje musieli zachować spokój, to mogło ich uratować. Dan postanowił posiedzieć jeszcze chwilę słuchając wykładu, w odpowiednim, niezbyt podejrzanym momencie postanowił jednak wyjść na chwilę z sali. Zamierzał udać się do ubikacji. Pozwoli mu to przynajmniej trochę rozejrzeć się po budynku, sprawdzić czy i on nie ma ogona, ewentualnie innego obserwatora. Teraz należało zdwoić wysiłki związane z ostrożnością ....
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
15-06-2017, 11:15 | #27 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Obaj agenci w jednej sekundzie przekonali się, że znajdują się na wrogim terenie. Żarty się skończyły. Do tej pory ich postępowanie było wyraźnie lekkomyślne. Teraz mieli się przekonać, jak bardzo narazili całą, powierzoną im misję. *** Funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa zaprowadził go do pobliskiego pokoju, gdzie czekał kolejny agent. Ten ubrany był w mundur z dystynkcjami kapitana. - Niech pan usiądzie, doktor Becker. Gareth zajął wskazane mu miejsce i z drżącym sercem czekał na dalszy rozwój wypadków. *** Dan odczekał kilka chwil i również opuścił salę konferencyjną. Zdążył tylko zobaczyć, jak bezpieczniak wprowadza Paula do znajdującego się w pobliżu pokoju. Gdy tylko wprowadził go do środka, wyszedł na korytarz i stanął przed drzwiami. Bez wątpienia Gareth został zabrany na jakieś przesłuchanie. Pytaniem otwartym pozostawało, czy było to tylko rutynowe sprawdzenie, czy też ich nocne akcje się do tego przyczyniły. Niewątpliwie już sam fakt konieczności sprawdzenia dokumentów i rozmowa z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa stanowiła spore ryzyko dla ich misji. Nie chcąc zwiększać stopnia zagrożenia, ruszyl zgodnie z planem do toalety. *** Kapitan wsparł głowę na prawej ręce i przez chwilę przypatrywał się Paulowi. Przed nim na biurku leżały fałszywe dokumenty, potwierdzające jego tożsamość jako wschodnioniemieckiego naukowca. - Nie będę owijał w bawełnę, panie doktorze - zaczął w końcu - Sprawa jest z pozoru błaha, ale może sprawić sporo problemów. Gareth nie odzywał się i starał się zachować kamienną twarz. - Dostaliśmy informację, że widziano pana w pewnym przybytku, który nie godzi z pozycją i godności socjalistycznego naukowca. Jako mężczyzna mogę zrozumieć, że na delegacji, z daleko od żony, człowiek potrzebuje się rozerwać. Dać sobie chwilę zapomnienia. Tylko musicie zrozumieć, towarzyszu, trwająca konferencja jest jednak ważna dla naszego kraju, jaki i całego bloku. Nie można zatem dopuścić, aby zachodni dziennikarze mieli temat do niepochlebnych opinii na temat naszych obywateli, a w szczególności naszych naukowców. Nie chcę, aby się mi pan tutaj tłumaczył. Proszę tylko o to, żeby zarówno dla dobra wspólnego, jak i dla pana samego, odpuścił pan sobie kolejne wizyty w berlińskich burdelach. To wbrew pozorom bardzo niebezpieczne miejsca. Paul nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Czyżby chodziło tylko o tak błahą sprawę? Miał zbyt małe doświadczenie, żeby ocenić czy to faktycznie prawdziwa przyczyny, czy tylko pretekst i swego rodzaju ostrzeżenie dla niego. - To w sumie tyle z mojej strony - zakończył kapitan - Może pan wracać na wykład. Życzę udanej konferencji. I obyśmy się więcej nie musieli spotykać. Paul ukłonił się. Podziękował za ostrzeżenie i na lekko miękkich nogach wyszedł z pokoju. *** Obaj agenci po kilku minutach znowu znaleźli się na sali konferencyjnej. Reszty wykładu Mostowskiego wysłuchali już w całkowitym spokoju. Gdy wykład się skończył Mostowski wyszedł z sali, a zaraz za nim mężczyzna, który jak widać nie opuszczał go na krok. Agenci musieli się teraz zastanowić, co z tym fantem zrobić. Jak pozbyć się śledzącego naukowca, agenta. I przy okazji odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego aż tak wielką uwagę niemiecka Służba Bezpieczeństwa przywiązała do pilnowania Mostowskiego.
__________________ Konto usunięte na prośbę użytkownika. |
24-06-2017, 21:45 | #28 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
26-06-2017, 13:07 | #29 |
Reputacja: 1 | Dan czekał, aż jego kolega wykona akcję umożliwiającą bezpieczne odciągnięcie Polaka od szpicla. Kawa była co prawda ogranym zagraniem, ale zawsze tworzyło się wokół takiego wydarzenia zamieszanie, a przecież przede wszystkim o to chodziło. Gdy tylko Paul zaczął przepraszać agenta wyczuł, że jest to jego moment. Agent z pewnością będzie chciał wzrokiem odszukać swojego kolegę, ale już głowa w tym Bienvilla, aby ich nie zauważył. Szybkim krokiem podszedł do swojego celu. Był teraz pewny siebie, bardziej niż kiedykolwiek, ale musiał działać -Doktorze, wydaje mi się, że wiszę panu kawę. Zapraszam, znam takie miłe miejsce - chodziło o wyciągnięcie go z budynku gdzie mogły być podsłuchy i rozmowę, w terenie wybranym przez niego. Takim, którego przeciwnik raczej by się nie spodziewał i gdzie lepiej można było kontrolować otoczenie. A gdyby ktoś się pytał, to faktycznie są dwójką naukowców idących na kawę porozmawiać o wykładzie, nic nie powinno wyglądać zbyt podejrzanie.
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |