Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-07-2013, 00:43   #41
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Doktor pokręcił głową.
- Ten nasz Mikołaj to robot. Jednego czego się nauczyłem w moich podróżach to: nigdy nie ufaj władzom. Na przykład taki Churchill, wspaniały gość, ale ile razy się spotykamy tyle razy chce ukraść mój TARDIS. I spróbuj cokolwiek wyjaśnić. Zawsze biorą mnie za wariata. No i wiwisekcja, to nic przyjemnego. A co do broni, nie jestem jej zwolennikiem. Broń krzywdzi ludzi, jeszcze by skrzywdzi mnie!
Doktor chodził przez chwilę w te i z powrotem obracając w palcach nadajnik.
- A może by tak...? - Nagle na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Zaczekajcie na mnie moment!
Nie minęło dziesięć minut, a Doktor wrócił niosąc trzy identyczne pojemniki. Były one identyczne z tym który Tomek i kosmita znaleźli na Wawelu. Jeden dał Lidii, a drugi maratończykowi.
- Posłuchajcie mnie uważnie. Mamy tu trzy kopie urządzenia. Wezwiemy tutaj naszego Mikołaja i spróbuję opchnąć mu fałszywkę. To będzie idealna okazja dla mnie by bo obezwładnić, zabrać dwa pozostałe pojemniki i je unieszkodliwić. Jeśli jednak coś by nie wyszło uciekajcie. Dwa sygnały powinny go na tyle zdezorientować, byście mieli szansę się stąd wydostać. Wtedy i tylko wtedy zawiadomcie służby porządkowe. Choć jeśli się nie uda, wątpię, czy cokolwiek będzie można zrobić. Ale, myślmy pozytywnie!
Doktor wyjął nadajnik ściągnięty wcześniej z foki. Przestawił w nim coś, po czym rzucił go beztrosko na podłogę. Nie minęło dużo czasu za nim usłyszeli łomoczące kroki maszyny. Doktor wyszedł mu na przeciw. Mikołaj był ubrany tak jak w Krakowie, tyle że teraz wyglądał jak typowy menel. Ubranie miał brudne i poszarpane, a maska była popękana.
-Tego szukasz? - Spytał kosmita. - To łap!
Doktor rzucił swój pojemnik do basenu. Mikołaj rzucił się na niego zbijając go z nóg.
- Uciekajcie! - Zawołał Doktor mocując się z maszyną.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 28-07-2013, 02:22   #42
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Nie podobała mu się cała ta sytuacja. Robot pewnie porwie Doktora i zażąda od nich zwrotu pudła. O angliku można było powiedzieć wiele, ale nie wyglądało na to żeby mógł sobie poradzić z robotem


Ale co niby miałby zrobić Tomek? W przeciwieństwie do sytuacji z Krakowa nie miał tu żadnej siły rozpędu ani możliwości manewrowania, przeciwnik wiedział również, że nie musi bać się wody, więc i ta sztuczka odpadała

- HEJ! Ty durny Błaszaku! Zostaw Doktora w spokoju! Ja mam prawdziwą skrzynie jak ją chcesz musisz mnie złapać - Krzyknął zrozpaczony brakiem lepszego pomysłu i zamachał atrapom nad głową w nadziej, że odwróci uwagę Mikołaja od miłego kosmity
 
Brilchan jest offline  
Stary 28-07-2013, 20:18   #43
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Robot odepchnął od siebie Doktora i rzucił się w stronę Tomka. Doktor nie dał jednak za wygraną. Chwycił nogi Mikołaja, ten stracił równowagę i padł jak długi. Wyciągnął swój soniczny śrubokręt i wycelował w kark przeciwnika.
- Uciekajcie! Natychmiast! - krzyknął wściekle kosmita.
- Słyszałeś co powiedział! Jazda! - Gwiazdka pociągnęła wózek maratończyka mając nadzieję zachęcić go do ucieczki.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 28-07-2013, 20:37   #44
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Czuł, że zostawienie Doktora jest błędem, jednak nie miał wyboru. Mógł mieć tylko nadzieje że odwrócenie uwagi robota pozwoli kosmicie na zadanie ciosu który zapewni mu zwycięstwo

Teraz najlepsze co mógł zrobić to uciekać żeby nie rozpraszać miłego anglika

Odwrócił wózek i zaczął pełną parą jechać w stronę TARDISA. ~A może powinnam mówić TARDISa ? W końcu Doktor zwraca się do statku jak do samoświadomej kobiety ~ - przemknęło mu przez myśl zanim całkowicie oddał się pędowi
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-07-2013 o 13:07.
Brilchan jest offline  
Stary 30-07-2013, 17:10   #45
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Lidia i Tomek uciekali pustymi ulicami Helu. Zdawało się że zniknęli wszyscy. Nawet tych kilku przechodniów, którzy wcześniej przyglądali im się ciekawie.
Na szczęście znajoma niebieska budka telefoniczna stała na swoim miejscu. Gdy się do niej zbliżyli drzwi otworzyły się same, jak by zapraszając do środka. Wpadli do wnętrza, a drzwi zatrzasnęły się z hukiem.
Nie zdołali nawet złapać oddechu gdy przed nimi pojawił się Doktor.
No może nie do końca Doktor. Postać migotała i do pewnego stopnia była przeźroczysta. Wyglądał jak hologram.
- Aktywacja Interfejsu Głosowego - oświadczył hologram bezbarwnym tonem. Zaraz potem uśmiechnął szeroko. - Tomek, i ty piękna, nic się nie martwcie. Wszystko poszło zgodnie z planem, sokor jesteście na pokładzie TARDIS. Choć trochę się bałem, czy was wpuści do środka, ale czasami jednak mnie słucha. Wracając do sprawy. Przy konsoli jest telefon - hologram wskazał na staroświecki telefon z tarczą. Była o niego przyczepiona kartka z numerem. - Zadzwońcie pod podany numer, przedstawcie się jako moi towarzysze i poproście o rozmowę z Brygadierem Alistair'em Gordon'em Lethbridge-Stewart. Wyjaśnijcie mu sytuację i poproście o wsparcie. A! No i nie zapomnijcie podać dzisiejszej daty! - Hologram skinął w stronę panel sterowniczego. Na małym monitorze widniała data 13 września 2005 rok.
- I pozdrówcie Brygadiera ode mnie - Podobizna Doktora puściła do nich oczko i zniknęła.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 09-08-2013, 15:59   #46
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Tomek cieszył się, że kosmita ma plan. Chwycił słuchawkę i wykręcił numer. Na szczęście celująco zdał egzamin z angielskiego na poziomie C1, więc całkiem nieźle radził sobie z komunikacją w tymże języku



- Dzień dobry, nazywam się Tomasz Soszyński i jestem towarzyszem Doktora. Mamy sytuacje awaryjną Doktor kazał mi poprosić do telefonu Brygadiera Alistera Gordona jakiegoś tam..., Przepraszam, ale można sobie język połamać na tym wieloczłonowym nazwisku a jestem trochę znerwicowany, bo Doktor właśnie ryzykuje życie walcząc z cyborgiem terrorystom i potrzebujemy pomocy - Olimpijczykowi język stawał kołkiem ze stresu


Gdy Brygadier podszedł do telefonu chłopak podjął relacje - Dzień dobry, po pierwsze Doktor kazał Pana pozdrowić. Po drugie tu skąd dzwonię jest 13 września 2005 rok. Jesteśmy na Helu - Po chwili zorientował się, że nazwa miejscowości może być dla rozmówcy jednym z "false friends”, przed którym ostrzegali go na lektoracie


- Nie chodzi o piekło tylko nadmorską miejscowość w Polsce, państwo w środkowej europie. Doktor walczy z robotem, który próbuje znaleźć 3 skrzynki ukryte na terenie kraju. Ma już dwie my zdobyliśmy jedną. Jeżeli przeciwnik zdobędzie wszystkie 3 wysuszy całą wodę na ziemi. Widziałem tą przyszłość naprawdę nic przyjemnego - wyjaśnił i zaczął przechodzić do konkretów


- Przeciwnik, jest przebrany za świętego mikołaja w wersji coca-cola, teraz z powodu uszkodzenia nosi podarty dres. Kontroluje urządzenia elektryczne, więc lepiej ich ze sobą nie brać na akcje, atakuje cywili posiada znaczną siłę. Grozi, że wysuszy główną rzekę przechodzącą przez środek kraju, co byłoby katastrofą ekologiczną ...



- Doktor właśnie z nim walczy, ale z niezrozumiałych dla mnie powodów odmawia użycia na robocie jakiekolwiek broni po za tym jego sonicznym śrubokrętem, który nie jest za bardzo skuteczny. Doktor sam sobie nie poradzi a ja nie mogę mu pomóc, bo robot jest za silny. Proszę przyślijcie GROM albo jakąś inną jednostkę antyterrorystyczną albo coś w tym rodzaju - zakończył błagalnie
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-08-2013 o 14:00.
Brilchan jest offline  
Stary 11-08-2013, 21:07   #47
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Tomek ku swojemu zaskoczeniu usłyszał w słuchawce płynny polski z angielskim akcentem.
- Spokojnie chłopcze - Powiedział Brygadier. - Nie po raz pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji... Jeśli jesteś na pokładzie TARDIS nie wychodź, tam jesteście bezpieczny. Doktor z pewnością wie co robi. Wkrótce tam się pojawię z całym oddziałem. Nie otwieraj drzwi pod żadnym, mam klucz
Po tych słowach Brygadier rozłączył się.
Nie minęło dziesięć minut nerwowego czekania, gdy niebieskie drzwi otworzyły się same. Stanął w nich podstarzały jegomość słusznej postury. Opierał się o lasce, ale mimo to zdawał się promieniować wewnętrzną siłą.

- Pozmieniało się tu trochę - powiedział rozglądając się po pomieszczeniu. Tomek rozpoznał głos jaki słyszał wcześniej w słuchawce. - Ty pewnie jesteś Tomasz Soszyński? Witam, jestem Alistair Gordon Lethbridge-Stewart, ale możecie nazywać mnie Brygadierem. Może cię to zdziwi, ale naszą rozmowę przeprowadziliśmy dwa tygodnie temu. Ja i moi ludzie mieliśmy dość czasu by się przygotować. Chodzicie
Na zewnątrz stało około dwudziestu ludzi w czarnych mundurach komandosów z czerwonymi beretami. Na nich były naszywki z symbolem oddziału. Uskrzydloną kulą ziemską.




- Sir - jeden z komandosów poszedł do nich i zasalutował. - Całość ludności została ewakuowana. Jako pretekst daliśmy odkrycie wraku z niebezpiecznymi materiałami w pobliżu brzegu, Sir
- Dobrze, odmaszerować.
To tłumaczyło wyludnione miasto w środku sezonu, jak i pozamykane sklepy.
- Teraz pokażcie mi gdzie ostatnio widzieliście Doktora.

W basenie fokarium nie było już ani kropli wody. Sześć nieszczęsnych fok stłoczyło się na dnie zbiornika i popiskiwało żałośnie. Sam Doktor leżał na brzegu basenu najwyraźniej nieprzytomny. Ubranie miał poszarpane, a pod prawym okiem kwitł jeszcze czerwony siniec.
Brygadier rozesłał swoich ludzi po obiekcie, a sam podszedł do powalonego kosmity.
- Wyglądasz co raz młodziej - Roześmiał się staruszek i pomógł się podnieść staremu przyjacielowi.
- Za to ty nadrabiasz za mnie - odparł Doktor wstając z trudem. - Widzę, że mój plan chyba się udał
- To znaczy? - Spytała Lidia.
Doktor tylko się uśmiechnął.
W kilka sekund później tuż nad zbiornikiem uformowała się niewielka chmura i lunęła rzęsistym deszczem prosto na foki. W ciągu minuty basen się zapełnił, a ludzie dookoła byli przemoczeni do suchej nitki. Jedna z fok podpłynęła do Doktora siedzącego przy krawędzi basenu i radośnie rycząc szturchnęła go nosem w rękę.
Podczas deszczu Tomek czuł jak cały jego wózek wibruje. To "fałszywy" pojemnik z urządzeniem włączył się.
- Jak obiecałem, macie wodę z powrotem. - powiedział głaskając fokę po głowie. - Przeproś koleżanki ode mnie!
- Teraz musimy tylko go znaleźć i dać mu fata, niech ma. Nasz mikołaj dalej gdzieś się tutaj kręci, niech twoi ludzie go znajdą, stary przyjacielu. A! I mogą już używać radia

Mikołaj został odnaleziony przy latarni morskiej. Doktor polecił Brygadierowi rozstawić swoich ludzi tak, aby robot nie mógł ich zauważyć. Sam natomiast poprosił Tomka i Lidię, by poszli za nim.

Robot stał przy wejściu do latarni. Na ziemi rozłożone były już dwa pozostałe pojemniki. Dochodziło z nich ciche buczenie. To sugerowało, że są włączone.
Doktor zwiesił głowę, zgarbił się i przybrał zbolały wyraz twarzy.
- Miałem nadzieję że cię przekonałem Doktorze - Powiedział robot beznamiętnym tonem. - Pojemnik?
- Tylko tak, jak obiecałeś, nie skrzywdzisz moich kompanów, dobrze? - poprosił Doktor złamanym głosem.
- Nie mam w programie możliwości kłamania
Doktor odwrócił się do swoich nowych kompanów i wyciągnął rękę do Tomasza.
- Wybaczcie mi, chodziło tu o warze bezpieczeństwo - Tomek mógł by przysiąc, że kosmita puścił do niego oczko.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 12-08-2013 o 10:34.
Dragor jest offline  
Stary 12-08-2013, 08:39   #48
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Student musiał przyznać, że to wszystko zrobiło na nim wielkie wrażenie. Uśmiechał się i potakiwał.


Nieco zmartwiło go, że Doktor został obity przez robota z tak dużą siłą, ale w sumie nic nie wiedział o biologii kosmity. Może potrafił się regenerować jak wolwerin?


Stali pod latarnią Tomek cały trząsł się z nadmiaru adrenaliny. Poddał Doktorowi pudełko mówiąc - Ufam, że wiesz, co robisz - Przez chwilę zastanawiał się czy nie sprzeciwić się mu na pokaz, ale robot sam mówił, że jego program nie jest zbyt szczegółowy, więc pewnie i tak nie doceniłby miernych talentów aktorskich Olimpijczyka


Chłopak pogubił się już w szczegółach, wydawało mu się, że to pudło, które trzymał było tym prawdziwym. Niepokoiło go to wszystko, ale cała akcja tej dziwnej spec grupy UNIT i zdolności planowania, jakimi wykazał się charyzmatyczny anglik sprawiły, że Tomasz był w stanie uwierzyć, że Brytyjczycy mają jakiś plan
 
Brilchan jest offline  
Stary 12-08-2013, 17:14   #49
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Doktor wziął pojemnik od Tomka i odwrócił się by go oddać robotowi. W tym momencie Lidia chwyciła go za ramię. Kosmita jęknął z bólu gdy palce dziewczyny wbiły się w świeże sińce kryte pod materiałem płaszcza.
- Nie możesz! - powiedziała z pasją w głosie - Zabijesz nas wszystkich!
- Muszę - powiedział Doktor i wolną ręka uwolnił się z ucisku dziewczyny.
Poszedł powoli do mikołaja i podał mu urządzenie. Ten manipulował nim przez chwilę po czym odstawił na ziemię.
- Możesz zabrać swoich kompanów i odjeść. Ta planeta należy do moich twórców
- No nie wiem... - powiedział nagle beztroskim tonem Doktor. - Wiesz, jestem obrońcą tej planety. Ludzie są tacy niesamowici! Owszem zdolni do wielkiego zła, wojen i zniszczenia... ale dać im szansę, a mogą zmienić wszechświat! Mają niesamowitą wyobraźnię i choć żyją bardzo krótko wykraczają umysłem poza swój czas. Dlatego zawsze za kompanów mam ludzi. Bo są tacy niesamowici! Dlatego teraz Abura Terra, tak wiem że mnie słuchacie!
Nad ich głowami niebo zamigotało. Niczym pękająca bańka mydlana zniknęła iluzja pogodnego niebieskiego nieba. Tuż nad szczytem latarni morskiej wisiał gwiezdny statek. Wyglądał jak jeden z tych z filmu Dzień Niepodległość.

Doktor zadarł głowę do góry by lepiej przyjrzeć się gwiezdnemu pojazdowi.
- Tak... Abura Terra. Uważacie się za taki wspaniały gatunek. Niszczycie światy, wysuszacie je na proszek i po co? Nawet nie zabieracie złóż naturalnych. Ludzie mają wytłumaczenie, to dążenie do ekspansji, zbywanie nowych lodów, wiedzy, technologii. Nic się nie zmarnuje... no może poza śmieciami, ale! Są więcej warci niż wy. Dam wam jednak szansę. Jedną jedyną szansę. Odejdzie teraz i zapomnijcie o Ziemi. Wtedy macie szansę przeżyć.
Pojemniki wydawały coraz co wyższe tony. W pewnym momencie Lidia i Tomek i z pewnością agenci UNIT w krzakach musieli zasłonić uszy.
- To chyba znaczyło nie - powiedział Doktor i wyciągnął swój soniczny śrubokręt.
Na całym półwyspie zebrały się chmury. W ciągu kilku sekund było tak ciemno jak w środku nocy. Potem runął deszcz.
Takiego oberwania chmury jeszcze nikt nie widział. Huk z jakim spadała woda przypomniał ryk wodospadu. Tomek miał wrażenie że ktoś oblewa go z wiadra bez dna.
Najwięcej wody jednak spadało na statek. Z każdej szczeliny kadłuba sączyła się deszczówka. Abura Terra musieli być dosłownie zalani we własnym okręcie. Wielki pojazd zaczął się szybko unoście, ale na próżno. Wody było coraz więcej.

Czego ludzie zebrani pod latarnią morską wiedzieć nie mogli to że wewnętrzne klimatyzatory statku zamiast pompować suche powietrze zaczęły wciągać wodę z zewnątrz. Pojemniki nie oddziaływały już tylko na pogodę na zewnątrz, ale i wewnątrz pojazdu obcych. Po wnętrzu hulało w najlepsze deszczowe chmury zraszając hydrofobiczne pająki. To był ich koniec.

W końcu deszcz ustał, a ktoś dał sygnał do strzału. Ze wszystkich stron huknęły wystrzały w fałszywego mikołaja. Robot podziurawiony jak sito upadł na ziemię, by już nigdy nie wstać.
Doktor podziękował szybko Brydadierowi i wrócił do swoich nowych kompanów.
- Nic wam nie jest? - Spytał z troską. - Poza mokrymi ciuchami i prawdopodobnym przeziębieniem, znaczy się.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline  
Stary 12-08-2013, 18:33   #50
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Tomasz wpatrywał się w Doktora z oczami wielkimi jak spodki. Facet miał naprawdę niesamowitą gadane. Kiedy spadł deszcz Olimpijczyk najpierw krzyknął z zaskoczenia, potem przypomniał sobie o słabości atakującej rasy i zaczął się śmiać.

Potem chcąc odwrócić swoją uwagę od lodowatej wody oblewającej go jak gdyby właśnie uczestniczył w zapętleniu sceny z kubłem z teledysku do Flashdance zaczął recytować przemowę, która była bliska sercu każdego Geeka


Wygląd statku i wcześniejsza akcja Doktora, którą dało się określić tylko koszmarnym słowotwórstwem w stylu "Badassowość" sprawiły, że nie mógł oprzeć się pokusie

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=3gFN1t7Goyk[/MEDIA]

Gdy oberwanie chmury się skończyło Tomek wykrzyknął radośnie

- JESTEŚ GENIUSZEM! To było C-U-D-N-E - niemal zachłysną się własną śliną i dodał


- Przeprogramowałeś ten pojemnik, co znaleźliśmy i wprowadziłeś ich w pułapkę - bardziej stwierdził niż spytał


Dopiero pytanie Doktora przypomniało mu, że jest cały przemoczony i zziębnięty

- Może wróćmy, do TARDISA? Skoro masz tam super szpital to pewnie znajdą się jakieś suche ubrania, które moglibyśmy pożyczyć? A co do przeziębienia i na to znajdzie się metoda - powiedział z uśmiechem i sięgnął do plecaka wyjmując opakowaną w kilka warstw szeregu papieru pakowego butelkę wódki żytniej

[MEDIA]http://www.galeriaalkoholi.go3.pl/files/image/1294477312_zynia.jpg[/MEDIA]

- Nie mówię żeby zaraz się upijać, ale uratowanie ziemie warto byłoby uczcić! Po za tym to dla zdrowia. Żebyś sobie nie myślał, że mam jakieś problem: Wziąłem ze sobą, bo wśród studenckiej braci to dobry środek płatniczy za nocleg - wyjaśnił nie chcąc utrwalać przykrych stereotypów o Polakach

- Dla Pana Brygadiera i jego chłopców też starczy, i to jest oryginał a nie żadna berbelucha na całym świecie znana i ceniona - Dodał zachęcająco niemal pękając z poczucia narodowej dumy
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-08-2013 o 18:40.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172