Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-12-2013, 18:55   #61
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Nowiccy
Stasiek musiał przyznać, że kobieta miała także całkiem niezły biust. Bardzo starannie zakryty, a sukienka miała wysoki kołnierz, ale bardzo się na wszystkim opinała. Biust równie niezły jeśli nie lepszy co u Celiny z ich rodzinnej wioski. Odruchowo przełknął ślinę. Nie tylko przez niezły widok, ale bardziej przez niepokój. Taka piękność w tak paskudnym miejscu? Tylko nie mógł czegokolwiek powiedzieć o wyglądzie pieszczoszka karmionego serem. Za ciemno przy nim było.
-Co jest?- Stefan, którego niósł od dłuższego czasu na baranach wyjrzał mu zza ramienia. Łażenie po ściekach z postrzeloną nogą jak nic skończy się na zakażeniu!
-Csss- starszy Nowicki uciszył młodszego. Zaś w duchu zaklął, że kiedy w końcu znalazł więcej suchego lądu nie miał pewności, czy nie grozi im kolejne niebezpieczeństwo. Powoli zaczął się wracać.
-Co oni tutaj robią?- szepnął Stefan.- Szmuglerzy? Złote oczy?
-Jeśli już, to nie nasi.
-Czekaj. Asunę widziano ostatnią ze złotowłossą i złotooką.
-I nie mam zamiaru sprawdzać dlaczego to była ostatnia. Nie tutaj...

Stefan zamilkł, a Stasiek dalej się wycofywał. W pamięci zanotował, że jak już się oddalą trzeba spróbować wyjrzeć przez którąś z klap gdzie są. Może to będzie mniejsze ryzyko?

Starszy w myślach zdecydował, że jeśli tylko znajdzie dalej jakiś chodnik to sprawdzi też czy kamyczek od cesarza zadziała i na rany postrzałowe? Może nie zauważą ile zużył na samą Bradleyową? W sumie może powinien był to zrobić wcześniej? Ale wtedy chciał uciec od „cioci Wiesi”. Cofał się dalej, starając się zachować jak największą ciszę. Stefan się nie odzywał.
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 26-12-2013 o 19:02.
Guren jest offline  
Stary 28-12-2013, 15:00   #62
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Sam i Perro
Przygotowania do kolacji nie zajmowały dużo czasu. Polecono im, aby udali się do pewnej restauracji. Czekali przez kilka kwadransów na tyłach, aż drzwi otwarły się i zobaczyli w nich znaną im świniopodobną chimerę. Podała im półmisek pod przykryciem
- Jest wołowinka. Wołowinka dobra, ale nie tak jak wieprzowinka chrum chrum. Lubię wieprzowinkę. Będę kiedyś miała farmę - rozmarzyła się
Wino kupili własnym sumptem. W dużej mierze dzięki wiedzy Perro, który jak każdy Creteńczyk znał się na winie, kupli względnie tanio trzy letniego Deramunda, dobre Amestriańskie czerwone, półwytrawne.
Parę ładnych minut szukali swego informatora . Kot siedział pod drzewem w ustronnym zakątku, machając ogonem ze zniecierpliwieniem. Perro się ukrył się tak, że mógł obserwować kota i Sama.
Półxingijczyk podał jedzenie kotu, zaczął je powoli konsumować
- To mięso czuć lodówą, a wino to obszczyjmurkowi podpierdolłeś? - marudził, ale zjadł wszystko. No to Ciao - Zaczął ostentacyjnie wolno opuszczać miejsce spotkania, aż zawrócił jakby nagle sobie o czymś przypomniał i zawrócił
- - Mieliśmy o czymś pogadać? Aaa już pamiętam! - Usiadł wyprostowany - King Bradley był potworem! - zawołał uroczyście Gdy zobaczył brak reakcji u Samuela westchnął.
- I całą przemowę diabli wzięli Będę się streszczał. Mój Mistrz przekazuje wyrazy ubolewania z powodu tego co spotkało Dianę Bradley, nie było jego celem skrzywdzenie tej zacnej kobiety, jednak niektórzy członkowie naszej organizacji działali samodzielnie. Teraz jednak mamy inny problem. Stworzenie nazywane Selim Bradley uciekło i w interesie wszystkich leży to, żeby umarło.

Nowiccy
Bracia już mieli się wynosić gdy nagle
- Hej! Chcecie sera? - kobieta zawołała radośnie
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 28-12-2013, 19:50   #63
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Nowiccy
-Ja chętnie, ale młody ma uczulenie na mleko. I jak widzisz o Złota, ręce to ja mam zajęte- co Stasiek zaprezentował przy czym przeszedł w to co Stefan nazywał "kłamaniem dyplomatycznym". Młodszy Nowicki dostrzegł również, że to co Złotowłosa karmiła serem to szczury. Bardzo tłuste i w liczbie trzech sztuk.
O to szkoda... Ale będzie więcej dla nas! Poznajcie Czarnego Księcia, Szarego Wichra i Księżniczkę Lukrecję! To moje szczury. Kocham je
-Co z nią?- spytał Stefan.
-Cześć...- wymamrotał Stasiek. Przy czym zastanawiali się jak uciec.
A skąd tu jesteście? Też tu mieszkacie ?
-Nie, tylko przechodzimy... Coś skrót nie do końca wyszedł- skłamał Stanisław.
- To uważajcie, bo tu grasuje potwór. Jest bardzo zły. Może odprowadzić was? Lubię pomagać
-Jasne, dziękuje
Stefan go uszczypnął w plecy sycząc "zwariowałeś?". Zlotowłosa była zupełnie jak dziecko. I to niepokoiło. Ale też Stasiek miał dosyć kanałów.

Doprowadziła ich do włazu bez przykrych niespodzianek. Wyglądała na zadowoloną z siebie. Stefan znów uszczypnął starszego.
-Spytaj ją o Asunę.
-Poczekasz jeszcze chwilkę, Złociutka?

Skinęła głową, że się zgadza. Stasiek odstawił Stefana na chodnik. Wygrzebał swój notes z wszystkim co ważne. W tym zdjęciami zaginionych łączniczek. Znalazł Asunę.
-Złociutka, a nie widziałaś może tej pani?
Zmieszała się coś przy tym mamrocząc.
-No Złociutka, przypomnij sobie. To Asuna, może sobie przypomnisz teraz. - Stasiek naciskał choć pozostawał przy tym słodki jak miód.
-No kazali mi porozmawiać i musiałam. Asiunia nie żyje?
-Kazali?
-Nooo Korowiwq i Manti..
-To twoi rodzice? Rodzeństwo?
-Eee nie wiem... Nie lubię ich!
-Są niemili? Czy Asuna mogła ich spotkać?
-Nie... Ich nie spotkała...
-A ty Złociutka, gdzie ostatni raz widziałaś Asunę? Dawno jej nie widzieliśmy, więc się martwimy
-Asunia nieżyje?
-Nie wiemy... Po prostu wyszła i nie wrócila
-Nie wiem
-Racja, tak. Czyli wszyscy nie wiemy... A o czym rozmawiałyście?
-O różnych sprawachhh...
-O jakich sprawach? Babskich? O ciuchach?-
wtrącił Stefan.
- Eee o pedicuire....
-Czym?
-O paznokciach
-A często się widywałyście, Złociutka?
- Stasiek wrócił do przesłuchiwania
-Tylko ten raz... schowała się w kanałach
-Mówiła dokąd idzie?
- Chyba do aaaaaa!
-Krzyczała?
-Mówiła głośno.
-'No dziękuje, Złociutka. Bardzo nam pomogłaś

Wyglądała na zadowoloną. Stasiek zabrał się do otwierania włazu
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 29-12-2013 o 15:59.
Guren jest offline  
Stary 29-12-2013, 11:30   #64
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Alchemik ucieszył się, że lekko przygłupia Chimera znalazła pracę, widać Herman spełnił jego prośbę i zajął się członkami gangu. Grzecznie podziękował kobiecie nie chcąc przypominać jej mało przyjemnych okoliczności, w których się spotkali.

Kot i jego narzekanie poważnie zirytowały Samuela - Znasz takie powiedzenie jak darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby? Spodziewałem się towarzystwa Korowiowa nie durnego kocura. Twoje kubki smakowe nie są dostosowane do naszego jedzenia. Powinieneś upolować mysz i pić wodę. Skąd ten pomysł żeby jeść ludzkie jedzenie czyżbyś był przemienionym alchemią człowiekiem? - Ta ostatnia kwestia szczególnie Samuela fascynowała, lecz wątpił, że uzyska odpowiedź.

- Ludzkie jedzenie? To wstyd byłoby psu podać, a ty Sługę Mistrza i Dziadka nim trujesz! A co do korowiewa, to niestety, ale ma zapierdol w domu. Wiesz, wojna i te sprawy.

- Dziadka? - Spytał zdziwiony.


Rewelacje kocura poważnie nadszarpnęły jego nerwy, już miał powiedzieć "nie powiedziałeś mi nic nowego”, ale w porę ugryzł się w język. Zwierzoczłek próbował go zirytować a lekarz musiał zachować się teraz jak pokerzysta i nie ujawniać informacji.

- W sumie to się z tobą zgadzam, zachowanie go przy życiu było błędem. Ale zrobili to właśnie dla tej kobiety, nie była właściwie niczemu winna a straciła męża, którego kochała. Gdyby odebrać jej syna pewnie straciłaby też wszelką wolę życia - Przez chwilę zastanawiał się czy powiedzieć coś o wyleczeniu Bradleyowej, ale stwierdził, że nie ma potrzeby, aby się tym dzielić sami dowiedzą się o tym z gazet.

- A kim jest właściwie ta osoba, która podpisuje się, jako "Mantrykora"? Jakaś konkurencja? Przekaż swojemu Mistrzowi, że przyjmuje jego deklaracje. Cieszę się, że nie chcę mordować starych wdów, ale nie jestem wstanie uwierzyć w jego dobre serce skoro jego Drahmeńscy mocodawcy bez skrupułów mordują starców kobiety i dzieci - Głos lekarza ociekał ironią i wściekłością.


- A czemu tak wam zależy na śmierci Selima? Czyżbyście chcieli przejąć również jego moc? Wskrzesić go tak jak zrobiliście to z Lust? Czyżby ta mantykorę była aż tak potężna ?



- Dziadka, to jest Kościeja. Tego z bajek. Mama czy tam tata ci pewnie bajki o krwiożerczych pandach opowiadali? - kot się zaśmiał - Mocodawcy Mistrza? Myślisz, że Wielki Mistrz Zakonu Smoka, ugiąłby przed kimkolwiek karku? A, że w Drachmie ludzie giną... Uznajmy to za konieczne ofiary. W końcu historia to usprawiedliwi i tak dalej.... I uważaj, jak mówisz o Mantykorze, nie wypada tak mówić o Damach i ludziach wysokiego rodu... I powiem ci jedno, Mantykora z wszystkich istot na ziemi ma prawo do zemsty na Selimie? Lust? Masz na myśli Kate


- Czyli "Wielki Mistrz" wrócił do siebie? Skoro jest taki dumny to, czemu miał immunitet dyplomatyczny z Drachmy? Jeżeli Kate ma złote oczy, blond włosy, oraz tatuaż smoka udającego Uroborosa to tak właśnie o niej mówię. Z tego, co wiem w swoim poprzednim życiu zwała się właśnie Lust. A Selim to cywilna tożsamość istoty, która udaję syna Bradleyjów. Co on właściwie zrobił tej kobiecie? Czy ona też należy do waszego Zakonu? Jakaś inna frakcja?

- I jak wy właściwie przywróciliście życie Homonculusowi? I czemu akurat tej konkretnej a nie na przykład Greedowi? Albo któremuś z pozostałych ?- Kocur i tak powiedział mu więcej niż się spodziewał, ale lekarz postanowił spróbować wyciągnąć jeszcze więcej.

Kot patrzył przez chwilę zaskoczony - Zaraz, ty myślisz, że Korowiew jest wielkim Mistrzem? -

Zwierzak zaczął się tarzać w trawie ze śmiechu - Jastrząb się uśmieje, gdy mu to powiem. Mantykora... Słyszałeś o tragedii zamku Smoczej czaszki? A co do pozostałych pytać... Co dasz mi za odpowiedzi?


- Myślałem, że to z jego polecenia tu przyszedłeś? Sądziłem, że to on jest spadkobiercą tradycji smoczego zakonu? Słyszałem o tym, że zakon o starożytnej tradycji, który miał chronić ludzi przed tragedią podobną do tej w Xarxses został wybity przez głupi motłoch. A co byś chciał otrzymać za tą odpowiedź ? - Syn Ziemi był szczerze zszokowany tymi rewelacjami.

- Korowiew nie jest Spadkobiercą Zakonu, tylko Jego członkiem... Od jakiegoś czasu. Chciałbym otrzymać odpowiedzi na moje pytania. Na początek, jak Alphonse Elric odzyskał ciało? I czy to prawda, że jest pomiotem Hohenheima? - Spytał futrzak.

Lekarz skinął głową. Postanowił zdobyć się na szczerość

- Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Ale mogę się skontaktować z kimś, kto ich udzieli. Zrozum, że jestem jedynie wykonawcą poleceń i nie mam zbyt dużo wiedzy na temat wydarzeń powiązanych z "Dniem Sądu". Do niedawna sądziłem, że Brama Prawdy, Homonculusy i kamień filozoficzny są jedynie legendami - Stwierdził nieco zawstydzony.


- Co, powiesz na taki układ: Zadasz pozostałe pytania odpowiem na te, o których wiem w sprawie tych, których nic nie wiem popytam i umówimy się na kolejne spotkanie tym razem postaram się o lepsze wino i może tatara? Mam znajomych na wsi a skoro teraz wiem, z kim mam do czynienia bardziej się postaram - Zaproponował.

Kot machnął łapą - Nawet się nie wysilaj. Szkoda dręczyć moje nieszczęsne kubki smakowe dość już przeszły - rzekł znad pustego półmiska - Zgoda. Jeśli chcesz, to dowiedz się kto w tym dokonał bluźnierstwa transmutacji ciała, jaki był los Scara i Homunculusów i gdzie jest ukryta Forteca Sów - zwierzak zaczął się zbierać do wyjścia [/i]

- Dobrze więc kocie Żegnaj, sadze że jeżeli przyjdzie ci na to ochota sam mnie znajdziesz tak jak poprzednio

Syn Ziemi był nieco roztrzęsiony, pozbierał naczynia i pociągnął łyka z gwinta dla kurażu - Nie wiem o co chodzi temu futrzakowi. Uważam że winko bardzo dobre wybrałeś. Osobiście nie cierpię kotów, ludzie mówią że są mądrzejsze od psów ale ja wolę głupiutkiego le kochanego psa. Koty są pożyteczne ale ludzie nie mają się co z nimi bratać - Poklepał detektywa po plecach dziękując mu w ten sposób za wsparcie.

Napił się jeszcze łyczka, zrobiło mu się cieplej a niepokój odpłynął odrobinę zamroczony rubinowym płynem. Samuel przypomniał sobie piosenkę o kocie którą usłyszał w wykonaniu śpiewaka ulicznego. Ich kocurek był co prawda aż nadto gadatliwy ale piosnka pasowała mu klimatem więc ją zaśpiewał kierując się do wyjścia z parku:

Sława Przybylska - Czarny kot - YouTube
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 01-06-2014 o 03:58.
Brilchan jest offline  
Stary 29-12-2013, 17:59   #65
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Wcześniej

Kiedy Samuel odszedł na bok, by się umyć, Perro postanowił porozmawiać z Ishvalczykiem. Był on jego jedyną szansą na to, by dowiedzieć się czegoś więcej o zwariowanym doktorze.

- Kim jesteś i jak się tu znalazłeś? - zaczął, być może zbyt oschle.
- A dlaczego cię to interesuje? W Amestris anonimowość bywa cnotą. - odparł Ishvalczyk
- Słuchaj, nie jestem tu po to, by Ci zrobić krzywdę. Prawda jest taka, iż czynności, którym Cię poddano mogą się powtarzać w innych częściach kraju. Chyba nie chcesz utrudniać nam dotarcia do tych miejsc?
Mężczyzna zamyślił się przez chwilę - Jestem Anev Leg, i pracuję, albo raczej pracowałem w oczyszczalni
- Rozumiem. Mi na imię Eddard Perro - detektyw podał dłoń Anevowi - Powiedz, jak się znalazłeś w tym strasznym miejscu?
- Jesteś Creteczykiem - wyraźnie się uspokoił - Coś zatykało rury, więc zeszłem do kanałów, a wtedy ten stwór... prawcowałem na czarno i nawet tego nie zgłoszono.
- Rozumiem. Czy ten potwór... czy on coś mówił? O swoich...planach?
- Nie wiem. Bełkotał tylko o kamieniu udręki... nie wiem wiele.
- Dobrze – odparł Perro - Czy jest coś jeszcze, czym chciałbyś się ze mną podzielić?
- Wiesz, że ten pół Xingijczyk był lekarzem w armi Amestris? Nazywał się Samuel Zborowski
- Tak, wiem. To mój przyjaciel. Czy jest z nim jakiś problem?
-Kiedyś wyleczył mi kuzyna... wprawdzie i tak zginął podczas próby ucieczki, ale nienawidzę mieć długi, a teraz mam podwójny
- Wiesz, Samuel to naprawdę dobry człowiek. To żaden dyshonor być mu winnym cokolwiek – stwierdził Eddard
- To zawsze dyskomfort
- Skoro tak twierdzisz. Nie będę się wykłócał. Czy jest coś, co moglibyśmy dla Ciebie zrobić?
- A ta mała naprawdę znała Scara? - zmienił temat
- Nie jestem taka mała! - odwarknęła May
- Tak, zna. Także słynnych braci Erlic. Pewnie o nich słyszałeś, jeden z nich to Stalowy Alchemik.
- Nie czytam brukowców - May na te słowa zaczęła czerwienieć
- Tam wypisują same brednie, a teraz siksy latają za tym całym Chromowym najemnikiem
- Stalowy, podobnie jak Samuel, to człowiek swojego honoru – dodał detektyw.
Perro miał wrażenie, że z uszu May dobywa się dym - O nim przynajmniej ktoś pamięta, nie tak jak o tym drugim Rudolfie
Nagle May wrzasnęła i w super szybkim skoku rzuciła się na mężczyznę. Ciosem drobną pięścią złamała mu nos
- Cholerne psychofanki- krzyknął Ishvalczyk.

Teraz
Eddard siedział w ukryciu przez całą „kolację”, jaką Samuel zjadł razem z kotem. Kiedy już skończyli, wyszedł ze swojego ukrycia.

- Osobiście też wolę psy -Perro roześmiał się z żartu, który tylko on rozumiał – Nie są takie głupie, wiesz? Rozmawiałem kiedyś z pewnym doktorem biologii na uniwersytecie, powiedział, że inteligencja kota i psa jest porównywalna, ale to psy są bardziej skore do interakcji z ludźmi.
 
Kaworu jest teraz online  
Stary 30-12-2013, 21:31   #66
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Gadki "zawianego" Samuela

Alchemik skinął głową - U nas na wsi zawsze się mawiało że kot zachowuje się jak trochę starszy dzieciak powiedzmy 8latek a pies jak 5 letni maluch bo większość jest ciekawska jak maluchy- Wino i stres dzisiejszego dnia wyraźnie uderzyły Samuelowi do głowy, zwykle bardzo nie lubił mówić o swojej przeszłości a nie upiłby się dwoma łykami nawet gdyby odziedziczył słabą głowę po przodkach ze wschodu.

- A miałbyś coś przeciwko jakbym wziął ze sobą to winko ? Mogę ci trochę odlać jak chcesz, naprawdę dobre Mistrz N. na pewno z chęcią wypije lampkę do kolacji. Opylę ten złoty ząb u pasera i kupie jakieś resztki u rzeźnika na kolacje. Dobry Dzień! Czekaj muszę przedzwonić i powiedzieć że będę na noc w domu. -Zatrzymał się przy jednym z automatów telefonicznych i wykręcił odpowiedni numer:

- Tak, będę dziś wieczorem, dzięki za pomoc jakbyś coś potrzebował to wiesz..., Co ? Chcesz z nimi pogadać ? OK, spróbuje to załatwić ale nie mogę nic obiecać. Rozumiem że niezależnie od wyniku ten dług będę miał spłacony ? Stoi słuchaj czy będziesz mógł poprosić Damiana żeby poczekał na mnie trochę ? Mam złoty ząb do sprzedania. Heh, tak taki jeden śmierdziel wszedł mi w drogę. Jasne, to do zobaczenia - Odwiesił słuchawkę i odetchnął.

Dopiero teraz gdy nie było potrzeby walki o życie i miał czas żeby przetrawić resztki adrenaliny doszło do niego jak trudne były te ostatnie 24 godziny:

Najpierw walka z Lust, potem pobudka u wariatów w Ambasadzie, wyrzuty sumienia z powodu Bradleyowej, biblioteki i ścieżki. Kolejna kłótnia z Mustangiem, informacja o stukniętej kuzynce i jej problemach rodzinno emocjonalnych.

Potem Wyznania przed Piastowskim dzieciakiem, kolejna walka na śmierć i życie, przerażające widoki i jeszcze bardziej przerażające informacje. Nie dość że musiał zmierzyć się z przeszłością to konieczne było również zachowanie zimnej krwi przed Kocurem.

Wydawało mu się że odniósł sukces ale gdy spojrzał się na swoje dłonie całe się trzęsły - Tu prowadzisz- Poinformował detektywa rzucając mu kluczę

- A o czym my mówiliśmy ? A no tak psy i koty, szanuje te futrzaki bo jedne pilnują domu a drugie chronią go przed myszami ale podstawowo różnica jest że kot uważa siebie za władce a czworonóg ciebie za boga. Dlatego właśnie wolę psy są wierne i kochane. Nie mam nic przeciwko kotom ale niech nie podchodzą za blisko, dzisiaj dostałem potwierdzenie że gdy potrafią mówić są niesamowicie irytujące i złośliwe - Na tym Sam zakończył swoje przemowy i przemyślenia. Przez resztę drogi do samochodu a potem jazdę do domu mustanga zajęty był modlitwą do Wielkiej Matki:

~Magna Mother dawczyni życia proszę cię ochroń mnie przed ciemnością która czai się wewnątrz mojego serca. Błagam cię abyś udzieliła mi swej życiodajnej energii abym mógł leczyć Świat poprzez twą łaskę ~



Raport

Gdy już dotarli na miejsce Samuel przed wejściem nacisnął mocno czubek własnego nosa. Na ludzkim ciele istnieje wiele punktów akupresurowych o szczególnym unerwieniu których uciskanie z odpowiednim nienatężeniem.

Ten konkretny był tak zwanym punktem reanimacyjnym który pomaga między innymi doprowadzić się do stanu trzeźwości w kilka minut. Oczywiście alkohol wciąż znajdował się w jego organizmie a reakcje będą zwolnione ale jeżeli chodzi o logiczne myślenie czuł się o wiele lepiej.

Otarł łzy z kącików oczu (ucisk musiał być mocny żeby być skutecznym) i wkroczył do gabinetu ex prezydenta.

- Dobry wieczór. Dzisiejszy, dzień był niesamowicie bogaty w wydarzenia oraz informacje. Okazało się że przemieniony w potwora Doktor wiedział o istnieniu Zakonu Smoka i przewidział jego nadejście, stworzył jakąś dziwną machinę i robił notatki na ścianach za pomocą krwi swych ofiar. Wydaje mi się że planował stworzyć kamień filozoficzny aby zmienić się znów w człowieka ale wygląda na to że jego umysł i ciało gniły i zapominał czym jest dlatego sporządzał notatki i nic nie mówił podczas naszej walki - Streścił generałowi przebiegł walki oraz dokładnie opisał co znaleźli w leżu.

- Zdecydowałem się na zawalenie tego potwornego miejsca gdyż jestem przekonany że Lust nadal go szuka nawet bez mapy. Żal mi ludzi którzy stracili bliskich nawet myślałem że ktoś kto się na tym lepiej zna mógłby zbadać pomieszczenie upozorować wypadek i oddać ciała ale wolę mieć na sumieniu nieukojoną rodzinę osób które i tak zmarły niż śmierć kolejnych ludzi spowodowaną moją lekkomyślnością - Uzasadnił.

- Mam Panu jeszcze coś do opowiedzenia. Dzisiaj rano skontaktował się ze mną członek Klanu Smoka, śledził mnie od wyjścia z ambasady a gdy go zignorowałem przedostał się na teren pańskiej posiadłości i zażądał spotkania oraz kolacji z winem - Syn Ziemi wziął głębszy oddech po czym wypowiedział najgłupsze zdanie swojego życia

- Ta istota była kotem, gadającym kotem. Tak wiem jak to brzmi dlatego wziąłem ze sobą do parku Perro który obserwował całą sytuacje z ukrycia żeby miał Pan generał dowód że ni oszalałem. Według legend które opowiedziała mi Ścieżka Zakon Smoka stworzył pierwsze chimery: Skoro potrafią nadać ludziom cechy zwierząt to może opanowali również odwrotny proces ? - Zasugerował.

- Chciał mi przekazać że przywódcy zakonu nie pragną śmierci Pani Bradley i wyrażał ubolewanie z powodu jej losu. Chcą śmierci Selima, z kontekstu wynika że to on dowodził masakrą na Zamku Czaszki gdzie Zakon miał swoją siedzibę w czasach świetności. Kobieta która zabiła tego wojskowego i próbowała utopić Perro jest wysoką rangą członkinią i szlachcianką. Po za tym udało mi się ustalić że Korowiow wrócił do swojej ojczyzny i uczestniczy w wojnie a nowe wcielenie Lust ma na imię Kate. Ich przywódca to jakaś legendarna istota zwana Kościejem, kot mówił o nim per, dziadek więc musi być bardzo stary. Warto spytać Ścieżki czy nie występuje w Drahemisjkich bajkach - Po tych ogólnych informacjach przystąpił do dokładnego relacjonowania rozmowy z denerwującym kocurem.

- Osobiście zerwałbym wszelki kontakt i odmówił współpracy. Choć z drugiej strony może podanie fałszywych informacji mogło by przynieść jakieś skutek ? Przynajmniej wiemy co ich interesuje, a dezinformacja może być skuteczną bronią

- Jak się mają pozostałe ofiary potwora które przywiózł Havock ? Czy będziesz wstanie jakoś pomóc tej dziewczynie ? Jest za młoda żeby wykonywać zawód który sobie wybrała mogę spróbować znaleźć jej jakąś uczciwą pracę a jeżeli nie będzie chciała zmienić kierunku to chociaż jakiegoś uczciwego opiekuna. Chyba że poprosi Pan swoją Matkę o radę - Syn Ziemi zawsze martwił się losem biednych a krzywda wyrządzona dzieciom i "Kobietom pracującym" była w jego oczach szczególnie ciężkim przestępstwem.
 
Brilchan jest offline  
Stary 01-01-2014, 13:54   #67
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Gdy Sam, May i Perro wrócili, zauważyli, że "Cyrk" zaczął się przekształcać powoli w festiwal dożynkowy. Rozstawiono rożna i rozpalono ogniska, doszczętnie rujnując ogród Rizzy. Psy stanęły przed potężnym dylematem moralnym, żebrać o pieczyste, czy pilnować obcych. Bredda w otoczeniu dwóch służących, które zabawiał rozmową, piekł mięso. Sao Biao leżała pod gołym niebem przytulona do swego Tygrysa. Zapowiadała się spokojna noc.
Mustang siedział naprzeciwko dwóch maszyn do pisania dla niewidomych. Jednej piszącej normalnymi literami, drugiej pismem dla niewidomych.
Mustang przysłuchiwał się waszemu raportowi, Potem westchnął
- Naszym priorytetem jest odnalezienie Selima... Masz rację, on może być odpowiedzialny za zagładę tamtego zamku. Pewnie samodzielnie go zniszczył
- Ale nie zrobicie mu chyba krzywdy?! To tylko dziecko! - zawołała May, a Xiao Nei warknęła na potwierdzenie tych słów.
Były prezydent milczał przez chwilę, a potem rzekł matowym głosem
- Tak May, masz rację. Oprócz tego, musimy dowiedzieć się, kim jest Mantykora... Czas żebyśmy przejęli inicjatywę. Jutro postaram się zorganizować naradę. Co do twoich pytań Samuelu, postaram się jakoś pomóc tym ludziom, ale mam teraz inne problemy na głowie. Selim, jeśli zdobędzie kamień filozoficzny może odzyskać swą postać. Jeśli chodzi Kota... wierzę ci. Najpierw daj mu trochę prawdziwych informacji. Może powiedz mu, że Hohenheim był ojcem Elrików oraz, że Edward poświęcił dla brata swą Alchemię
Wszyscy wrócili do swoich domów.

Perro wyczerpany wrócił do mieszkania. Od razu zauważył, że ktoś się tu włamał. Szybko przeszukał, zginęły pieniądze, butela Sorrentiańskiego wytrawnego i akta starej nie rozwiązanej sprawy dotyczącej włamania. Pieski los!. Z nerwów zaczął przeglądać gazetę. Zamach na Naczelnika, Mantikora wzywa do jedności narodowej, reklama filmu o stalowym alchemiku z Justinem Beaverem "Chromowym Alchemikiem" i piosenkarką, włamanie do muzeum narodowego....
Mantikora?
Napisali, że nazywa się Skorpia de Leone i mieni się arcykapłanką Leto...


Nowiccy nie niepokojeni dotarli do rezydencji Mustanga . Prawie
Gdy tylko przekroczyli bramę, zobaczyli Sao Biao i Mimi biegnące w ich stronę
- Szeleszczaki! Mam do was sprawę! Wiem, jak możecie mi zadośćuczynić! Pozwolicie mi u siebie zamieszkać
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 01-01-2014 o 14:36.
Slan jest offline  
Stary 01-01-2014, 18:41   #68
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Nowiccy

Trochę wcześniej tego samego dnia
-Boli?- spytał Stasiek.
-A jak kurwa ma być?!- Stefan się szarpał.- Wyciągnij to najpierw ze mnie!
-Chyba da radę bez większych przygotowań jak użyjemy tego.
-Wal się na ryj!
-No nie szarp się…- przekonywał- Powinno poboleć tylko chwilę, a potem będzie lepiej
-Jak ty to mówisz to powinienem się naprawdę bać…
-Dajemy.
-Aua! Aaaa! Krew! Zabieraj łapy!
-Przestań się drzeć! No nie szarp mnie. I po bólu- skwitował Stasiek, gdy światło po kręgu alchemicznym zanikło. Stefan z wrażenie przestał szarpać włosy starszego. Stasiek zaś nie odpuszczał komentowania:- Czego było się drzeć?- dodał, gdy kulka amunicyjna po prostu wypadła z nogi młodszego. Nadal trochę zakrwawiona, ale po samej nodze nie widać było nawet śladu po postrzale. Młodszy Nowicki zaś starał przejść parę kroków. Z każdym szło coraz lepiej, w miarę jak ciało przyzwyczajało się do zmian. Jakby cioci Wiesi w ogóle nie spotkali.

Z kolei starszy Nowicki spojrzał krytycznie na buteleczkę z Kamieniem Filozoficznym.
-Cacuszko naprawdę daję radę- stwierdził, po czym schował buteleczkę do kieszeni. Stasiek wciągnął głęboko powietrze do płuc. Normalnie trudno nazwać „świeżym” takie z bocznej ulicy, ale kiedy dopiero co wyszedłeś z kanałów. Przynajmniej od jakiegoś czasu nic nie zapowiadało kolejnego niebezpieczeństwa. Zapalił papierosa.
-Ej! Myślisz, że ciocia Wiesia jest od naszej góry?- spytał Stefan.
-Nie wiem… Mówili, że przyjdzie ciocia Wiesia z kasą…- przyznał Stasiek- Znała nasz adres.
-Ale skąd wiedzieli o Smutasie?
-Kim?
-No o Samuelu… Tym mieszańcu... Chyba nic o nim nie mówiłeś, słyszałem jak gadałeś przez telefon.
-Nie mówiłem. Czyżby był celem od dawna?
-Może… Ale ona jest do niego podobna z twarzy. To dziwne. Czego się szczerzysz?
-Mój braciszek kogoś od tak polubił
-Nie to, że już lubię, ale w przeciwieństwie do Konia i Xingijczyków nie mam jeszcze powodów strzelić go po pysku. Stasiek, czego rżysz?! Najlepiej byłoby spytać Samuela, ale nie znamy jego numeru, ani adresu. Jedyna szansa to, że pojechał po akcji do Mustanga. A… Stasiek, to co robimy?
-No jest szansa, że ta Wiesia nie była naszą ciocią Wiesią co miała przyjść. I tylko naszą ubiegła. Bo i kto wie ilu nasz nowy opiekun narobił sobie wrogów? Z drugiej strony Górze mogło się nie spodobać, że trafiliśmy pod skrzydła Mustanga.
-Przecież facet wypadł z obiegu! Politycznego…
-Ale wciąż ma jakieś kontakty, które mogą się nie podobać Górze. Choć faktycznie nie słyszałem, żeby Góra była przeciwko niemu. A nas z kolei powinno zastanawiać, czy możemy ufać Mustangowi?
-W sensie on Wiesie na nas nasłał? Nie, to co gadała wskazywała, że jest przeciw niemu. To miało być sprawdzenie nas?
-Nie popadajmy w paranoję, Stefek. Ale jeśli Wiesia jest przeciw niemu i nawet działa sama, bez wsparcia Piastii to nie wiadomo, czy Mustang kiwnie palcem, żeby nam pomóc.
-A to świniak!
-Nie spiesz się tak z decyzją. Jakby od początku ukartował, że się nas pozbędzie to nie dawałby nam Kamienia. Mamy tutaj przewagę. Ale tutaj pytanie, czy kiedy wypadło dodatkowe niebezpieczeństwo będzie nam chciał pomóc i po tym jak odzyska Kamień. Jeśli zaś go nie oddamy zacznie nasz szukać.
-Wszyscy są przeciwko nam?!
-Oto pytanie, ale nie popadajmy w paranoję. W sumie dwa wyjścia na sojusz. Dzwonimy do góry, żeby się dowiedzieć, czy z tą Wiesią była pomyłka. Ale może być tak, że była od nich, bo za Mustanga zostaliśmy uznani za zdrajców. Może to za dużo, ale też mogą nie zechcieć nam pomóc z Wiesią. Jeśli zadzwonimy i faktycznie zostaliśmy uznani za zdrajców Piastii to
-A i bez tego Mustang może nas po prostu zostawić na lodzie?
-Do niego lepiej też nie dzwońmy. Lepiej pojechać jak zapowiadaliśmy.
-Ale Wiesia może na nas też tam czekać, bo wie, że dla niego pracowaliśmy, a teraz mamy kłopoty.
-Ale możemy wtedy też ją ściągnąć na niewinnego… Piastia, która mogła nas uznać za zdrajców, albo, że Mustang się na nas wypnie.
-No to dupa…
Zapadło milczenie.
-W sumie to my tak długo nie znamy Mustanga- podjął Stasiek.- Dziewczynie bym powiedział, żeby ta noc została obustronnym miłym wspomnieniem
-Z drugiej strony w rezydencji jest cała masa Xingijczyków i ochroniarzy- stwierdził Stefan.- I tygrys. Jak Wiesia się pojawi to mogą się jej pozbyć.
-A jak nie to pani Riza zostanie wdową.
-W gorszym wypadku z naszej winy… Bezpośredniej!
-A to dobra kobieta…
-W Amertis żołnierze mają niezłe emerytury, rezydencja spora. Znajdzie sobie kogoś po Mustangu... I to zaraz!
-A to nie fajnie dostać od swoich jeśli faktycznie nas skreślili
Spojrzeli po sobie. Skinęli głową. Podjęli już decyzję.
-Mustang- skwitował Stefan podejmując marsz. Stasiek złapał go za ramię.
-Ale jeśli Wiesia na nas czeka to rezydencja jest za bardzo oddalona od innych budynków. Dla snajpera będziemy łatwym celem. Trzeba przyjść tak jakby się nie spodziewali.
-To znaczy?- Poszedł za wzrokiem brata utkwionym na rozwieszonym praniu.
-Dwóch praczek nie będą się spodziewać
-Jaja Se robisz?!?!
-Przezorny zawsze ubezpieczony!
-Nie ma mowy!

Trochę później, w rezydencji.

-Nie… Ma… Mowy…- wycedził Stefan, gdy usłyszał absurdalną propozycję od tego szalonej Xingijki. Do Sao Biao dopiero po chwili dotarło, że Nowiccy przyszli w sukienkach. A w przypadku starszego jeszcze z biustem, którego młodszy teraz się pozbywał.
-Co to ma być?- bąknęła w szoku.
-Mieliśmy dzisiaj trochę kłopotów o Biała Lilio- oświadczył starszy Nowicki z tym swoim czarującym uśmiechem. Poklepał się na końcu po biuście.: -Zacne mam mięśnie? Dziś też napotkaliśmy pewne…
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 01-01-2014 o 18:43.
Guren jest offline  
Stary 02-01-2014, 08:51   #69
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Sao potarła się po podbródku zastanawiając się nad czymś. Potem nagle uśmiechnęła się, jakby doznała nagłego olśnienia. Wskazała na piękną Xingijkę, o zjawiskowej urodzie i dużych błękitnych oczach.
- W jesteście jak kuzyn Qingxiu! On wygląda jak dziewczyna, ubiera się jak dziewczyna i ma nawet głos jak dziewczyna, ale wierzcie mi, nie jest dziewczyną! Przedstawić was sobiw?
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 02-01-2014, 17:58   #70
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Shao dręczyła jakieś dwie kobiety przy wejściu na posesje

- Daj pokój służącym, nie męcz ludzi "kuzyneczko" - Ostatnie słowo wypowiedział niczym obelgę. Miał ochotę powiedzieć Xingijce do słuchu ale kiedy spojrzał w twarz dalekiej krewnej cała złość gdzieś uciekła, zrozumiał że była tylko ofiarą okoliczności tak jak i on. Westchnął i powiedział jej to co wcześniej zamierzał ale w dużo łagodniejszy sposób niż wcześniej planował:
- Słuchaj to co się stało z rodem Bao jest przykre ale nie jest to wina Matki. Sami czynicie się nieszczęśliwymi przez przestarzałą tradycje. Nikt nie musiał popełnić samobójstwa ani zmuszać się do małżeństwa, sami nakładacie na siebie tą hańbę. Skoro tak cierpicie w imię wyimaginowanej hańby to po prostu rozwiążcie ród! Zgól białe włosy albo je przefarbuj i rozpocznij nowe życie na własny koszt. Nie mogę pozwolić żebyś zatruwała jesień życia Matki swoimi żalami. Ona była jedyną mądrą osobą z tego rodu gdyż zdecydowała podążać się za własnym szczęściem
- Kochany Kuzyneczku! rzuciła się Samuelowi na Szyję i uścisnęła mocno, ale potem puściła i zapytała niewinnie - Wy rozwiązaliście waszą Szeleszczanię?

Alchemik był zaszokowany taką reakcją krewnej, spodziewał się gróźb i szczucia tygrysem. Nie wiedział też o co chodzi kobiecie dopóki nie przyjrzał się praczkom bliżej, gdy to uczyniła parskną śmiechem. Płynnie przeszedł na mowę ojca
- Cóż, nie wiedziałem że jesteście z tego rodzaju facetów ale to nie moja sprawa. Ten kierowca który was wczoraj woził był pod sporym wrażeniem waszego arsenału i poprosił mnie o przekazanie wam oferty pracy

Następnie spojrzał się ponownie na Xingikę i Spytał ponownie przechodząc na wspólny - Jesteś dziś w wyjątkowo dobrym nastroju, sądziłem że już się nigdy nie odezwiesz do wstrętnego mieszańca który jest owocem hańby?-

- W połowie jesteś Biao i to ta dobra połowa, która uratuje swoją kuzynkę przed straszliwą śmiercią i pozwoli mi u siebie zamieszkać - zatrzepotała rzęsami.

Samuela dosłownie zamurowało - Nie, mogę tego zrobić! Leczę ludzi a twój gigantyczny kocur odstraszałby pacjentów i przenosił zbyt dużo zarazków. Po za tym nie byłoby dla ciebie miejsca bo już ze mną mieszka zniedołężniały staruszek z Shem, i tak mam dość kłopotów z jego krukiem - Broken był wyraźnie zafrasowany - No, ale jakby nie było jesteś rodziną wiec nie mogę cię zostawić na lodzie. Umiesz walczyć ? Mogę spróbować załatwić ci pracę ochrony w Barze albo podobnym miejscu - Syn Ziemi westchnął, ledwo co udało mu się zrównoważyć bilans przysług z Chciwcami a teraz znów będzie musiał zaciągać długi.

- Ale Mimi jest kochana i bardzo czysta. Mimi, poliż pana - przyciągnęła tygrysa, który polizał dłoń sama - Ja mam pieniądze. Tylko potrzebuję mieszkania, o którym nie wie Ran Fan. Ona chyba jest na mnie zła. Wszystkie siostry dokuczały May, a ja wolałam prowokować Ran... i teraz się mści

-Ależ my też mamy teraz problem z mieszkaniem. W pewnym sensie nas eksmitowali. A raczej sami musieliśmy- oświadczył Stanisław.
Samuel popadł w rozpacz, pomodlił się krótko do Matki Ziemi. Rozważył wszystkie za i przeciw po czym oświadczył - Zgoda, pod warunkiem że dołożysz się do jedzenia i pomożesz mi w opiece nad Mistrzem Nashrinudaha z Shem. To przemiły starszy Pan ale ostatnimi czasy jestem bardzo zajęty sprawami Pana Mustanga a on pewnie czuję się samotny, po za tym martwię się że robimy sobie potężnych wrogów którzy mogę spróbować zaatakować mój dom i bliskich więc powinnaś być przygotowana na niebezpieczeństwo- Przestrzegł.

- Nie wiem jak się tam pomieścimy? Miejsca jest raczej mało, pewnie będę musiał ci urządzić ziemiankę pod domem. Jest czysto ale nie ma luksusów ani bieżącej wody. Martwię się też że Mimi przyciągnie zbyt dużo uwagi i będzie nieszczęśliwa. Nie zamierzam zdzierać pieniędzy z rodziny jestem biedny ale podzielę się tym co mam. Tak jak powiedziałem prosiłbym cię tylko o dołożenie się do jedzenia bo dla Mustanga pracuje Pro Bono, wcina się to w moją pracę zarobkową a wstyd mi prosić przyszłego ojca o pożyczki. Czy takie warunki ci odpowiadają? - Spytał.

-A niech burżujka nie wybrzydza, albo sama se radzi- wtrącił Stefan po pozbyciu się sukienki. Pod nią ostała się koszula i męskie spodnie. W jednym miejscu zaplamione krwią.

- Mogę jeszcze gotować i sprząta, a wrogowie rodziny Biao niech się mają na baczność - zawołała uradowana.

- No to stoi krewniaczko- Z uśmiechem uścisnął dłoń kobiety po czym podał jej adres swojego mieszkania. Następnie zwrócił się do braci po Piastańsku:

- Mam znajomych w mafii którzy chcą żebyście robili dla nich broń. Mogę was skontaktować, na pewno zapewniliby wam bezpieczną kryjówkę i całkiem niezłe pieniądze. Szczegóły możemy omówić później jeżeli jesteście zainteresowani, wziąłbym 5% zysków w ramach czego zapewniam opiekę medyczną oraz ochronę. Mogę nawet zrobić miejsce na podziemny warsztat zainteresowani ?
- A co ci się stało ?- Spytał we wspólnym wyraźnie zaniepokojony wskazując na plamę krwi

-To dłuuga historia- skwitował Stasiek: -Choć już go załatałem, ale... -Ty Smutas, masz jakąś rodzinę w Piastii? Żyjącą?- spytał Stefan

- Przyrodnią siostrę od strony ojca. Wiem że jest tylko dlatego że kiedy byłem w wojsku tatko umarł i wróciła po jego zwłoki. Zwyzywała matule od najgorszych ladacznic bo tato przyjechał za pracą a został z miłości porzucając poprzednią żonę. Nie wiem czy jeszcze żyje. A czemu się pytasz?
-Bo odwiedziła nas z rana jedna baba z urwanym uchem i jakoś podobna do ciebie. Pomijając żółtaczkę
-Pytała o ciebie, miała nawet twoje zdjęcia z Ishvaru
- Zaraz, wy jesteście jak kuzyn Sung, który przebierał się za służącą, aby podglądać Mas w łaźni? Do dziś kuleje. Idę się spakować. - razem z Mimi pobiegły w stronę rezydencji.
-Stul pysk!- - Stefan przeszedł na wspólny i celując palcem na Xingijkę.- To... to... zmusiła nas sytuacja. Jednorazowo
- Wielka Matko...- Pod lekarzem aż ugięły się kolana - Ale czemu ? Skąd miałaby mieć moje zdjęcie ? Ja rozumiem może mieć do mnie żal że wychowywała się bez ojca ale skąd miałaby zdjęcie ?... Matko Ziemio ! Nic jej nie powiedzieliście prawda ? Wisi nade mną zaoczny wyrok wystarczy że zgłosi to władzom i już jestem trupem - Lekarz miał nadzieje że nikt wokół nie zrozumie tego co mówili, nagle zrobił się bardzo blady.
-Nie lubię ludzi, którzy mi rozkazują, więc kazałem jej spadać na szczaw- stwierdził Stefan. -Czyli pan nie wie, czy ma kontakty w podziemiu Piastii?- spytał Stasiek
Ona ma jakieś imię? Bo na Wiesię mi nie wygląda -Stefek...
- Chwała Matce Ziemi! Dziękuję, zapomnijcie o jakikolwiek procentach mam u was dług- Chwycił dłonie obu braci i serdecznie uścisnął - Nie mam zielonego pojęcia ani o jej kontaktach ani imieniu. Nawet jej na oczy nie widziałem a wiem o jej istnieniu tylko dlatego że zgodnie z ostatnią wolą ojca zabrała jego ciało do ojczyzny
-Rozumiem, że się nie obrazisz jak jej coś się przydarzy z mojej ręki? -Stefek! Ta kobieta, cię postrzeliła, ale.... Właściwie to krzywd w rodzinie się tak łatwo nie wybacza... -Stul się!
-A tak w ogóle to mamy robić dla ludzi z półświatka? -dodał po chwili młodszy Nowicki-Alkohol, mokra robota i hazard? Bez mycia?
- CO ZROBIŁA ?!! Czemu cała moja rodzina musi być szalona ?- ukrył twarz w dłoniach - Możesz robić z nią co ci się żywnie podoba chyba że ja ją najpierw dopadnę wtedy nie gwarantuje że wyjdzie z tego żywa. Krew krwią ale nie krzywdzi się dzieci- To była jedna ze świętych zasad alchemika. Zmusili go żeby złamał ją podczas wojny i to dało mu siłę do buntu, niestety za późno...
- Byli pod wrażeniem broni którą mieliście w domu, zapewnią środki żebyście zrobili więcej. Alkohol ? Wy umiecie pędzić ? No tak, tatko wspominał że to w Piastii ulubione zajęcie. Tym lepiej dla was więcej zarobicie. A o co chodzi z myciem ? Nie martwcie się będę pilnował żeby nie wpakowali was w żadne z groźniejszych akcji ja was wprowadzę i ochronię. No chyba że sami będziecie chcieli to się nie będę wtrącać
- O co chodzi z myciem ? Jak nie chcesz nie musisz ale to niezdrowe i niehigieniczne - dodał lekko zdziwiony.
[i]- Weź na wstrzymanie, Smutas [i]- Stefan poklepał Samuela pocieszająco po ramieniu.-- Są gorsze rzeczy... W każdym razie mogę mieć bardziej przesrane niż to, że mnie dzisiaj postrzelili - W sumie to nie wiem, czy Piastia nas nie skreśliła jako zdrajców. Woleliśmy uprzedzić znajomych, że jesteśmy winni Mustangowi parę przysług - starszy Nowicki jak zwykle próbował dyplomatyczniej.- Powiedzieli, że rano przyjedzie ciocia Wiesia z kasą, a pojawiła sie twoja siostra. Jeśli jest z Góry naszych Cichociemnych jest kiepsko. W sumie to nie wiem, czy Piastia nas nie skreśliła jako zdrajców. Nasze mieszkanie nie jest już bezpieczne. -Przecież mówię, że mamy chyba przesrane... -Nie wyrażaj się... W każdym razie pańska propozycja brzmi jakbyśmy nie opuścili Piastii. Ale najpierw byśmy chcieli pomówić z generałem Mustangiem. Czy jest gdzieś też cesarz Lin. Najlepiej pomówić z oboma

- Właśnie się wybierałem na "naradę wojenną". Jeżeli chcecie możecie też pójść, pewnie obaj tam będą. Jak się udała sprawa z Furerową ? To też była moja wina miałem jej pilnować ale wdałem się w potyczkę z kobietą potworem i spaliłem bibliotekę - Rzekł z wyraźnym żalem - Kolejne grzechy na moim sumieniu, cóż trzeba ruszać nie martwcie się nikomu nie powiem o wywiadzie to wasza sprawa z kim się tymi informacjami dzielicie. Po naradzie odprowadzę was do Chciwców a jeżeli będę musiał zrobić coś jeszcze dla Mustanga to po prostu poproszę żeby przysłali tego samego kierowcę co pomagał wam wczoraj zgoda ?

-Tak, jasne- wymamrotał Stanisław-[i]Dziękujemy. Z panią Bradleyową raczej się udało... Chociaż nie wiem, czy się nie obejdzie bez przyznania, że jesteśmy w wywiadzie... A przynajmniej, że mogło im się nie spodobać, że pomagamy Mustangowi.
-Stasiek! -Jeśli po Bradleyowej się nie wydało, że działamy dla partyzantki to już nie wiem... W każdym razie siostra pana Samuela może być dowodem, że wkurzyliśmy Piastię. -Smutas, módl się, żeby działała na własną rękę. Inaczej wyjdzie na to, że i ty masz na karku wywiad Piastii.
- A co ja Piastii zrobiłem ? No, tak byłem w wojsku i uczestniczyłem w masakrze to może być powód do oskarżenia. Ale ja z Piastią nie mam za wiele wspólnego nikomu niczego nie przysięgałem. Wiem że popełniłem dużo złego ale tak jak ci mówiłem zostałem do tego zmuszony i teraz próbuje zadośćuczynić. Sądzę że Wiesia naciąga całą sprawę z prywatnej zemsty. Dobra, zajmiemy się tym problemem jak na niego natrafimy sprawy nie idą w zbyt dobrym kierunku

-Czyli jednak jest spora szansa, że działa na własną rękę- Stasiek, aż zaklaskał.
-Ale Smutas, żebyś nie wiedział jak ona się w ogóle nazywa?
Mieszaniec wzruszył ramionami- Wiem tylko że moją matkę uważa za ladacznice a mnie za śmiecia. Chyba sam rozumiesz dlaczego po takim przedstawieniu sprawy nie ciągnęło mnie do poznania siostruni prawda ? Nie wiem jak się sprawy mają w waszym wywiadzie może uznali że po mieczu jestem winny wierność Piastii ? Po za tym nie sądzę żeby uwierzyli w historie a szantażu, skoro ludzie których znam od urodzenia nie dali wiary to obcy mieli by dać ? Dlatego chciałem zacząć życie od nowa, lecz jak widać samo moje przyjście na świat zostało okupione cierpieniem dwóch rodzin za które muszę płacić- W tym momencie przezwisko nadane przez Stefana rzeczywiście pasowało.
- Panie, że sie tak wyrażę, ale nie pana wina, gdzie pański ojciec wsadzał trąbę- Stasiek przy tym zapalił papierosa- Ciesz się pan, że chociaż nikt nie umarł od tego, że pan się urodził
Po czym zawołał, gdy młodszy gdzieś pobiegł:- Stefek gdzieś polazł?! Zostaw pana Bredę. Choć w sumie i ja bym coś zjadł.
Alchemik roześmiał się w głos [i]- Może i rzeczywiście zbytnio dramatyzuje? Oby wasz wywiad miał podobne zdanie.
 
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172