|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-03-2015, 21:10 | #91 |
Reputacja: 1 | Katsu spojrzał na Kise i pokiwał głową. Podróż przez lód, pod którym coś pływało wcale mu się nie podobała, ale jak na razie nie było lepszej opcji, by kontynuować podróż za obcymi shinobi. |
24-03-2015, 22:33 | #92 |
Reputacja: 1 | Kenzo: Po wyskoczeniu z dziury znalazłeś się przy nieprzytomnym Katsu. Przez chwilę jego ciało drgało jakby mu się śniło coś brutalnego, ale już się uspokoił. Z uwagi na mgłę to nic nie widzisz co się dzieje w dole, ale słyszysz dalszą walkę. Daleko na horyzoncie w stronę północy zauważyłeś jakby kolumnę płomieni. Lotos, Hisaki: Akcja udała się - Hisaki uderzył w zaplanowane miejsca dzięki pomocy klonów Lotosa. Najpierw kulki na czubku głowy i mięśnie. Stwór zwolnił jakby go to bolało. Niestety w momencie, gdy Hisaki przeskoczył go, żeby go uderzyć w tytułowe oko to stracił przytomność. Stwór wyrwał się i wydał z siebie przeciągły syk co było jakąś parową wersją ryku. Lotos był sam w dole razem z nieprzytomnymi Hisakim i Kise. Syczenie syczeniem, ale więcej żadnych ruchów Oko nie wykonało, więc może jest na wykończeniu? Gorzej, że nie wykonując ruchu jest przy nieprzytomnym Hisakim i ciężko będzie wysadzić go w powietrze nie raniąc towarzysza. Hisaki: Na moment straciłeś przytomność, ale dzięki błyskawicznej pomocy Kenzo i Lotosa przebudziłeś się i bez problemowo pokonaliście Stwora. Później poszliście dalej - ty, Katsu, Kenzo i Kise. Lotos został osłaniać tyły. W końcu dotarliście do zamarźniętego jeziora. Katsu, Kise, Hisaki: Ostrożnie poszliście poprzez zamarźnięte jezioro. Kise spodziewał się ataku, ale nastąpiło coś trochę innego. Olbrzymia macka przebiła lód, ale po chwili znikła. Odłamki lodowe poleciały we wszystkie kierunki robiąc dużą dziurę, ale czas jakby zatrzymał się - lód lewitował nieruchomo w powietrzu, wzburzona woda jeziora również zastygła w jednym ruchu. Wasz towarzysz Kenzo również przestał się poruszać. Tylko wy możecie. No i wychodzący z wody bez większych problemów poznany wcześniej Dagda. Po wyjściu na śnieg odetchnął z ulgą, a potem przywitał się z uśmiechem: - Ach, to znowu wy. Coś nowego? W sumie to czemu poprzednio mnie zaatakowaliście? - spojrzał w niebo i dodał jakby do siebie - To nie było zbyt miłe. Dym: Po oparciu się o dziwną kończynę usłyszałeś dodatkowo głos kogoś nowego. Tego samego kogoś kto rozmawiał teraz z Kisem, Hisakim i Katsem. - Ogniu Wieczny! Płoń z nieba! - i jakieś pół kilometra od miejsca gdzie jesteś niebo rozwarło się i pojawiła się rzeka płomieni, która zaczęła topić lód. |
24-03-2015, 22:57 | #93 |
Banned Reputacja: 1 | Najpierw staram się go (Katsu) ocucić w klasyczny sposób. To jest, szarpiąc go za ramiona i ewentualnie dając plaskacza. Jeżeli to nie pomaga, wlewam mu do ust trochę sake, przytrzymując głowę, żeby się nie zakrztusił. |
25-03-2015, 08:58 | #94 |
Reputacja: 1 | Zdziwiony, ostrożnie idzie w kierunku płomienia aby skontrolować co się dzieje Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-03-2015 o 09:59. |
25-03-2015, 09:26 | #95 |
Reputacja: 1 | - Przypadek, nie przejmuj się tym. - odparł Kise do Dagdy. - Wiesz może więcej na temat tego potwora? Czemu czas się jakby zatrzymał i czemu nas jeszcze nie zaatakował? - zapytał będąc ciągle w gotowości. |
25-03-2015, 21:56 | #96 |
Reputacja: 1 | Co tu się dzieje, pomyślał Katsu i już chciał to powiedzieć na głos, kiedy nagle Kise jak gdyby nigdy nic zaczął rozmawiać z wychodzącym z pod lodu dziwnym człowiekiem, tak jakby go znał. Cała ta sytuacja na tyle mocno zmieszała i zaskoczyła Katsu, że postanowił się nie odzywać i po prostu obserwować dalszy bieg wydarzeń. |
25-03-2015, 22:33 | #97 |
Reputacja: 1 | Wysyłam 3 klony z 3 stron i każdy ma strzelać Wind Bullet w głowę oka. |
26-03-2015, 21:45 | #98 |
Reputacja: 1 | Katsu, Kise, Hisaki: - Lewiatan zdechł jeśli o nim mówisz, tylko żywe istoty mają odbicie w Kadath. Jeśli jeszcze niezorientowaliście się to jesteście w Krainie Snów. Skąd jesteście? Dokąd zmierzacie? Czego szukacie na Płaskowyżu Leng? - zadał kilka pytań i dodatkowo wskazał, że on odpowiedział na wasze pytania i teraz oczekuje, żebyście odpowiedzieli na jego. Kenzo, Lotos: Częściowo udały się wasze działania.[/url] Klony Lotosa wystrzeliły z siebie wielkie kule powietrza. Ocznik, choć zamroczony, raz jeszcze błyskawicznie podskoczył i to było dla niego wystarczające, żeby nie być trafionym. Równocześnie jednak został wystrzelony z dużą prędkością w niebo. Zniknął na horyzoncie. Lotos wyskoczył z nieprzytomnymi Kise i Hisakim do nieprzytomnego Katsu i przytomnego Kenzo. Wyglądało na to, że sake zaczynało powoli działać na Katsu, ale wciąż nie budził się. Lotos osunął się na śnieg, mocno nadwyrężył swoje zapasy czakry ciągłym klonowaniem i rzucaniem dość silnych dżutsów. Kenzo uświadomił sobie, że obudził się w bunrze Katsa wcześniej po "przypaleniu" go przez błyskawice Oka. Na północy wciąż jest olbrzymi słup ognia. Dym: Idąc w kierunku ognia spływającego z nieba (wodospadu tworzącego słup) uświadomiłeś sobie, że "Ogniu Wieczny! Płoń z nieba!" może być jakąś inwokacją. Czytałeś kiedyś jeden z raportów Naruto (poprawiony przez Nejiego Hyuugę, żeby to miało w ogóle sens), że niejaki Raiga Kurosuki z Kirigakure popełnił samobójstwo używając niespotykanego wcześniej dżutsu - poprosił bóstwo piorunów o urządzenie mu pogrzebu, piorun uderzył w niego i zdezintegrował go, gdy ten spadał w przepaść. Nawet w Kirigakure nie wiedzieli co to było (lub kłamali, w każdym razie nikt takiej mocy nie pokazywał - o wiele większej niż kontrola piorunów przez Sasuke Uchiha). Dotarłeś w końcu na 100 metrów przed centrów. Słup ma około 20 metrów średnicy i stworzył już okrąglutkie, parujące jeziorko. Ogień jakby wiercił dziurę w lodowcu - wydaje się, że lód nie ma końca. Swoją drogą tak olbrzymi słup ognia musi być widoczny z conajmniej kilkunastu kilometrów, więc pewnie ściągnie tu kogoś więcej niż ciebie. |
26-03-2015, 22:09 | #99 |
Reputacja: 1 | ~Czyli jakieś czciciel płomienia ?~ - Stwierdził w myślach. Można było wykorzystać okazje na zastawienie pułapki, takie widowisko powinno sprowadzić wrogich Shinobi, Dym zamierzał skorzystać ze swoich klanowych zdolności przemiany aby się ukryć w końcu nie na darmo mówiono że nie ma dymu bez ognia. Z jednym wrogiem sobie poradzi trzeba mieć nadzieje że wystarczy mu czasu aby złapać innych w genjutsu Oczywiście, dużo ryzykował. Po pierwsze nie był pewien jak długo jest w stanie utrzymać tą formę a po drugie ktoś z przeciwników mógł władać chakrą wiatru lecz nie było innego wyjścia ta praca wiąże się z zagrożeniem |
27-03-2015, 06:04 | #100 |
Banned Reputacja: 1 | Wzruszyłem ramionami siadając sobie wygodnie na zwoju. Nie znam się na genjutsu i wygląda na to, że nie dobudzę Katsu standardowymi metodami. Pozostaje więc tylko czekać, aż wszyscy się jakoś pozbierają po tej walce. |