Eryk

No to, eee, ja nadal pilnuję zagenjutsowanych shinobi z naszej grupy.

 

t0m3ek

Zrzucam na nich 30 klonów i wysadzam ich w pizdu.

 

BoYos

Kise wyjął shuriken i rzucił w przeciwnika, tworząc pieczęci.
- Shuriken! Kage Bunshin no jutsu! - krzyknął mnożąc lecące shurikeny.

 

Aramin

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=HbYdJU7UIk0[/MEDIA]

Hisaki postanowił nadać atakowi Kise większej dynamiki i siły poprzez dodanie promienia wyrzuconej z dłoni energii kinetycznej w postaci fali uderzeniowej.
Ustawił odpowiednio dłonie i jakby strzepując niewidzialny pył wystrzelił promień krzycząc:
-Hakke Kushou!
Następnie ułożył prawą dłoń w znak Barana szykując się do Shunshina, którego na razie nie wykonał czekając na rezultat ataku.

 

Vilir

Katsu widząc ruch dziwnego mężczyzny planował postawić oddzielającą ich od niego ścianę, jednak gdy Kise rzucił kunaiem, a Hisaki go wsparł będąc wciąż gotowym do kolejnego ataku, shinobi postanowił wstrzymać się z jakimikolwiek posunięciami i zobaczyć efekt działań towarzyszy.

 

Anonim

Dym:
Biegli na pełnej szybkości, więc bez żadnych przedmiotów do rzucania nie byłeś w stanie żadnej innej małpy zaatakować ciałem tego co to przejąłeś. Jakkolwiek. W końcu grupa dobiegła do dziury gdzie para powoli już znikała. Wepchnąłeś trzech Yeti, ale potem czwórka z nich zaatakowała cię... wpychając cię zaraz za tamtymi... pozostało dziesięciu Yeti na górze, którzy patrzą co się będzie dziać (i nie widzą, no bo para). Tym czasem chwilę przed wrzuceniem cię do dziury (nadal spadasz) słyszałeś serię eksplozji, która jednoznacznie wskazuje na taktyki Lotosa - wiesz w jakim to kierunku.

Katsu, Hisaki, Kise:
Przyspieszone kunaje trafiły cel. Kilka, a nawet kilkanaście z nich wbiło się w ubranie Dagdy i najprawdopodobniej spowodowało jakieś obrażenia. To jednak nawet go nie powstrzymało. Kręcąc ramionami jakby pływał delfinem stworzył dwa okręgi z ognia przypominające trochę ogniste Rasenshurikeny po czym pchnął je w was. Katsu stworzył barierę, ale to tylko spowolniło atak, bo niczym końcówki piły tarczowej zaczęły przecinać z iskrami bariery ziemne. Uważne oczy Hisakiego dostrzegły nawet formującą się lawę w miejscach gdzie ogień przecinał ziemię. Macie do czynienia z przeciwnikiem o wysokim poziomie.

Lotos, Kenzo:
Lotos postanowił trochę zużyć czakrę, którą odzyskał w czasie odpoczynku. Wybuch był słyszalny z wielu kilometrów. W dziurze zarwało się podłoże i odsłoniło poziom gruntu sprzed eonów, gdy miasto kwitło życiem. W mrocznych jamach tysiącletnia cisza została złamana atakiem Lotosa. Cóż mogło się przebudzić w ciemnościach? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Kilka Yeti, ktore przeżyły ten niespodziewany atak (te, które były najbliżej ścian) przetrwały i trzy z nich wspięło się na poziom śniegu, na którym stoicie. Są wściekłe i rozpędzone na was! A z poziomem czakry Lotosa to może użyć co najwyżej jednego klona. Wiedząc jaką Lotos ma moc Yeti biegną w oddaleniu od siebie nawzajem, ale dwóch z nich zaatakuje równocześnie, a trzeci chwilę później. Ponadto tam, na dole uruchomił się alarm.

 

Eryk

- Kenzo tylko wymamrotał coś pod nosem i plasnął się dłonią w czoło po czym wyskoczył przed towarzysza stając już przygotowany do walki i kumulując czarkę w dłoniach wzmacniając siłę ciosu.
Kiedy małpy zaatakują, po prostu je rozniesie.

 

Brilchan

Dym ucieszył się że odnalazł towarzyszy. Postanowił wysadzić płuca małpie której ciało teraz zajmował następnie wydostać się z niej wrócić do ludzkiej formy bo jego towarzysze zbytnio lubi techniki wiatru.

Następnie spróbuje zorientować się w sytuacji i jeżeli zauważy jakieś wrogów postara się złapać ich w genjutsu.

 

t0m3ek

Bronie się za pomocą taijutsu.

 

BoYos

Kise wyskoczył w powietrze by uniknąć ognia, tworząc pieczęci.
- Katon: Housenka no jutsu! - krzyknął i wystrzelił w przeciwnika kilka kul ognia.