|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-11-2015, 21:33 | #61 |
Reputacja: 1 | - Ciekawe co w niej było? - Powiedział Orato, patrząc na skrzyneczkę pilnowaną przez szkielet, po czym usiadł przy truchle zmarłego. O ile resztki ciała nie za bardzo interesowały mechanika (bo i czemu miałyby?), to broń trupa przykuła jego uwagę. Szukał na niej inicjałów jej posiadacza. Niektórzy piraci lubili zaznaczać swoją własność, a identyfikacja zmarłego może okazać się pomocna w rozwikłaniu sprawy odciętych głów i zawartości kuferka, w obronie której kapitan zginął. Do tego dochodził jeszcze wiszący na szyi umarlaka kluczyk. Wydawać by się mogło że jest od skrzynki, ale po co wtedy ktoś miałby niszczyć wieko? Sytuacja robiła się coraz bardziej niejasna, z pewnością jednak wyjaśniła się kwestia ich bezpieczeństwa - nie było ono zbyt duże po tej stronie wyspy. |
22-11-2015, 18:50 | #62 |
Reputacja: 1 | - Rozdzielanie się byłoby nie mądre - odparła w końcu pani bossman patrząc po towarzyszach wykazując, że rozsądek wziął górę nad strachem - Rozejrzymy się najpierw dokładnie i dopiero wrócimy - zgodziła się z Lukiem i białowłosym. Dziewczyna zrobiła krok w przód i sprawdziła czy ma pełne bębenki w rewolwerach. Od tej pory trzymała je w dłoniach gotowa do strzału jeśli ktoś ich zaatakuje. |
27-11-2015, 11:29 | #63 |
Reputacja: 1 | Grupa bosman Solvie Las wydawał się oddychać cicho w oczekiwaniu na jakieś wydarzenie, które jednak uparcie i jakby z premedytacją nie nadchodziło. Jeśli jacyś przeciwnicy kryli się w krzakach, to dobycie broni przez piratów nie wywarło na nich większego wrażenia. Szkielet faktycznie wyglądał na robotę dzikich. Zwłaszcza jego przyczepienie do drzewa i metalowy stosik u jego stóp mogły to sugerować. Jednak wedle najlepszej wiedzy młodziutkiej pani bosman o tych wodach, na archipelagu Olive nie żyli kanibale, ani innego rodzaju "indianie". Wyspy były dośc cywilizowane, nawet jeżeli pozostawało na nich jeszcze dość dziewiczej przyrody, by można było się tam skryć przed światem na długie miesiące. Chwilowo grupa nadal podążała ścieżką. Po kolejnych kilkudziesięcu minutach busz zaczął się wyraźnie przerzedzać. Ścieżynka piratów docierała do drugiej, większej, dla której stanowiła jakąś boczną odnogę. Nowa drózka była znacznie szersza - z całą pewnością mógł nią przejechać wóz, lub przejść jakieś duże zwierzę. Była też częściej używana - świadczyła o tym choćby nawierzchnia z białawego piachu, czy świeże ślady końskie i ludzkie w obu kierunkach, najwyżej sprzed paru godzin. Grupa kapitana Roberta Dokładniejsze oględziny ciał pozwoliły chłopcom jednoznacznie określić przyczyny zgonu dwóch, spośród trzech trupów z jaskini. Obaj mulaci ze znakiem oka padli od kul. Łatwo wywnioskować można było, a jeszcze łatwiej uznać za prawdę, że trzeci martwy - kapitan - bronił się, zanim zmarł. Jednak co jego zabiło? Tutaj już musiał wkroczyć Ralph z jego wiedzą o ludzkim ciele i jego mechanizmach. A skoro o mechanizmach mowa - Orato odkrył na bezużytecznym pistolecie dwie rysy na każdej z luf, mniej więcej w połowie, oraz literę "D" wydrapaną gwoździem na kolbie, również po obu stronach. Łącznie oznaczenie można było odczytać tak: "|| D", ale co miało oznaczać? Nigdy wcześniej nie słyszeli o piracie, który tak oznaczał swoją broń. Może jakiś młody wilk, podobnie jak oni? Pirat, który chciał zakosztować sławy, lecz nigdy mu się nie udało?
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!" ~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |
06-12-2015, 10:35 | #64 |
Reputacja: 1 | Thorgrim spojrzał na drogę i już chciał się zaśmiać, ale tego nie zrobił. To nie byli tubylcy, a może byli tylko wiele lat wcześniej. Teraz na tej wyspie zawitała jakaś cywilizacja. Więc mogli być raczej spokojni, cywilizowani kolonizatorzy są zdecydowanie mniej niebezpieczni niż rodzimi mieszkańcy wyspy znający każdą gałąź. Rozluźnił się i skierował w prawo, bez żadnego powodu, mieli zrobić zwiad więc poszedł po prostu tam gdzie mu intuicja podpowiedziała. Wnioski były proste, nie ma co się bać więc mogli spokojnie iść poboczem do najbliższej osady, faktorii czy najbliższego portu. Tam będą mogli się tego i owego dowiedzieć. Thorgrim miał nadzieję, że tego czego chcą... i że nie pojawią się żadne komplikacje. |