|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-10-2015, 20:57 | #41 |
Reputacja: 1 | Lekarz od początku kręcił się po statku. Najchętniej ruszyłby dalej, jednak wiedział że kapitan na to nie przystanie. Nie miał wyjścia jedynie czekać. Co jakiś czas spoglądał na poszczególnych członków załogi. Az wreszcie wyraźnie znudzony podszedł do kapitana. - p...panie kapitanie. Pragnę zw..zwrócić uwagę na to że nie jesteśmy do końca... Be...bezpieczni. Lepiej b.będzie ruszyć dalej, nie lubię prowokować losu. P...poza tym, Bosman odmówił n..napoju. Na...na wielu okrętach ludzie byli uprzedzeni do kobiet na pokładzie. B...był zwyczaj, na emm hmmm... Pozbycia się pecha. Każda panna winna wypić... M.miksturę c..chyba...chyba, ze nie uznajesz przesądów... Kapitanie, ale to dob-rze działa na morale! - pouczył doktor. Po czym postawił wywar przed kapitanem, całkiem przyjemn |
24-10-2015, 02:18 | #42 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna zakryła usta dłonią wolnej ręki, żeby stłumić krzyk na widok odciętych głów. Odskoczyła przy tym w tył. Może jakby była przygotowana na takie widoki to by tak nie zareagowała. - Odpuśćmy sobie ten statek - zaproponowała odwracając wzrok od tego widoku. - Zatopmy go, zostawmy, ale nie przejmujmy go. - dodała wydając swoją opinię. Doktor zaraz podsunął kapitanowi pod nos miksturę, którą chciał wcześniej dać Solvie. Nie żeby jego cel się zmienił. - Nie wyrośnie mi nić po wypiciu tego? Ani nie wyłysieję? - zapytała podejrzliwie. |
24-10-2015, 10:02 | #43 |
Reputacja: 1 | j..jeśli nie jesteś demonem...ni-nic się nie sta... - wtedy lekarz zwrócił uwagę na głowy. Dzisiaj był wyjątkowo nerwowy. Postawił miksturę na skrzyni po czym podbiegł do znaleziska. - w..wyglądają... N..nieźle... - lekarz rozsunął powieki sprawdzając czy nie pozbawiono ich oczu oraz spojrzał w usta. Po tym odwrócił głowę, oglądając miejsce odcięcia. Skupił się na tym, czy cięcie było jedno, czy jest równe oraz miejsce zadania uderzenia, jeśli nadal jest do dostrzeżenia. - by..być może... To jeniec później...ścięty? |
26-10-2015, 14:59 | #44 |
Reputacja: 1 | - Jeśli się nam nie spieszy to płyńmy na Olive. Jestem ciekawy co się stało na "Marion" - Może była to ciekawość odkrywcy, może przeczucie, może cokolwiek innego. Faktem było, że Thorgrim chciał sprawdzić wszystkie możliwe szlaki. Jeżeli serio owe głowy były ofiarą dla nieznanego boga mórz to chciał poznać tą religię, sporządzić notatki i być może znaleźć jakieś tajemne formuły alchemiczne. Przy alchemii zostając. - Picie nieznanych napojów jest co najmniej głupie. - Rzucił w kierunku Ralpha, który ciągle chciał, żeby pani Bosman wypiła jego eliksir. Oczywiście, mógł to być zwykły alkohol, albo coś przydatnego, ale przed podaniem takich specyfików trzeba zbadać pacjenta. Jaeger był zdania, że każda substancja działa inaczej na każdym okazie. - Wracając do tematu. Rozdzielenie sił pozwoliłoby nam z założenia zaoszczędzić czas na podróż. Jednak nie wiedząc z czym mamy do czynienie będzie to głupi pomysł. Sugerowałbym obranie kierunku na Olive, od razu. - |
26-10-2015, 20:19 | #45 |
Reputacja: 1 | Orato spojrzał na wyrzucone przez Thorgrima głowy. Widok ten zniechęcił go lekko do przejmowania statku, do którego były przyczepione. Nie żeby był przesądny czy coś, ale jednak pozostawienie tej łąjby wydawało mu się po prostu właściwszą decyzją. Kiedy już napatrzył się na odcięte głowy, a trwało to dłuższą chwilę, zwrócił się do Culliforda. - Niezależnie od decyzji jaką podejmiesz, jeśli chcesz zabrać ze sobą ten statek, to nie ruszymy stąd wcześniej niż wieczorem. Chociaż... sądzę że nie skończę swojej pracy do rana. - Zakończył swoją wypowiedź Orato i wrócił do naprawy steru, z cały czas rosnącą w nim ochotą na herbatę. |
28-10-2015, 18:38 | #46 |
Reputacja: 1 | - n...nie..nie tak głupie... J-jak odzywanie się na tematy o..o których nnnienasz pojęcia - skwitował lekarz, cały czas oglądając głowy. - k.kapitanie. Powinniśmy z.zabrać ten statek. Zzz z pewnością nie będzie poszukiwany, przynajmniej nie odrazu. |
28-10-2015, 18:59 | #47 |
Reputacja: 1 | - Myślę, że jeśli ktoś miałby go poszukiwać, to byliby to oni - odparł lekarzowi i wskazał na czerepy wydobyte z wody. - Ten statek i tak byłby za mały do przeprawy przez Grand Line. Dlatego nie ma sensu marnować kolejnego dnia, a rozdzielanie naszych sił byłoby głupotą, co słusznie zauważył Thorgrim. Nie widzę też sensu w sprzedaży, jak czegoś będziemy chcieli to po prosto sobie to weźmiemy - wyszczerzył zęby. - Atamisu. - zwrócił się do ekipy na drugiej z łajb. -wracajcie na Tempest Lover. Zerknął jeszcze raz na mapy i dodał: - Luke, jak już wszyscy wrócą to go zatop. Pani bosman, kierunek na archipelag Olive poproszę. Niezmiernie go zaintrygowało, cóż może ich tam czekać. Widział, że wiele osób z załogi miało zdrową ochotę się sprawdzić i przeżyć przygodę. Zupełnie ich rozumiał, bo miał podobne podejście. Jednocześnie był zadowolony, bo załoga miała różne pomysły na rozwiązywanie sytuacji i z chęcią się nimi dzielili. Dzięki temu będzie mógł zawsze opracować najbardziej optymalny plan działania.
__________________ Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way. |
28-10-2015, 21:53 | #48 |
Reputacja: 1 | Drobne modyfikacje w ustawieniu żagle pozwoliły "Tempest Lover" nabrać odpowiedniej prędkości na nowym kursie, pozostawiając daleko za rufą tonący wrak większej 'koleżanki'. Już niedługo piraci Culliforda mieli rozpocząć swoją pierwszą przygodę jako załoga i już teraz wiedzieli, że nic nie będzie w stanie ich powstrzymać... no, prawdopodobnie. Jednak na razie wszystko wydawało się iść gładko. Nawet pogoda poprawiła się trochę, wiatr rozegnał chmury, a morze uspokoiło się lekko. W klarownym powietrzu horyzont wydawał się obserwującym cienką, drgającą linią, tylko sugerującą, że może gdzieś tam ocean łączy się z niebem, jednak ci, którzy mieli mniej wprawne oczy, mogli odnieśc wrażenie, że statek po błękicie płynie jakby w kuli, że jest zawinięty w lazur jak w koc. I nagle, dosłownie znikąd, przed "Tempest Lover" zaczęły pojawiać się najpierw nieduże mielizny, a potem coraz większe łachy, stopniowo przeradzające się w duży archipelag - Olive. Największą z nich, jaką mieli prawie dokładnie przed dziobem, zdobił gęsty, bujny las. Ciężko było uwierzyć, że na tych wyspach faktycznie kwitnie kultura i rozwija się cywilizacja, a wymiana handlowa działa szybko i prężnie. Była to najprawdziwsza prawda, a dziki wygląd wyspy Kalamon - bowiem to ona właśnie znajdowała się na kursie - wyjaśnić można było tym, że "Tempest Lover" szła od północy w kierunku niezamieszkałej, słabo zaludnionej części wyspy. Nie trudno było znalezć dogodną do lądowania zatoczkę. Piaszczysta plaża i błękit płytkiej wody przywodziły na myśl wakacje i relaks, ale nie sądzę, żeby piraci na tropie przygody mieli czas na opalanie. Gdy tylko rzucili kotwicę i wyszli na plażę brodząc na płyciznie, z buszu poderwało się do lotu spłoszone stadko dzikich gęsi. Pomiędzy zaroślami widać było wydeptaną ścierzkę. Zdaje się, że mimo tego, iż leżała na mniej zamieszkałej połowie wyspy, zatoka nie była odosobniona i ktoś co jakiś czas tu przychodził. Może zakochane pary szukające intymności...? A może bandyci...?
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!" ~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |
29-10-2015, 21:08 | #49 |
Reputacja: 1 | Luke kiwnął tylko głowa na słowa kapitana i wyciągnął wczesniej przygotowaną garść kamieni. Obrócił się w stronę łodzi i gdy wszyscy już opuścili jej pokład i rzucił je parabolą w górę tak by spadły na dziobie łajby. Gdy leciały skupił się na nich i krzyknął: - Moc Powieksz powiekszowocu! Technika Deszczu Krwi! Nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkie kamienie wyrzucone w powietrze powiększyły się 10-krotnie! Spadając w jedno miejsce podziurawiły pokład i bardzo szybko zatopiły statek, który nie tak dawno znaleźli. Luke zadowolony z siebie pomógł reszcie przy żaglach i linach by jak najszybciej mogli ruszyć w wyznaczonym kierunku. Gdy przybyli na miejsce nie w głowie mu były zachwyty na pięknymi lazurowymi plażami. Mieli tutaj misje do wykonania! Sprawdzić skąd te poobcinane łby a co ważniejsze zwinąć jakiś większy statek by co chwile na pokładzie nie musieli na siebie wpadać... Szybko zeskoczył na ląd i zacumował liną, która ktoś mu rzucił statek przy brzegu. Pewnie długo tutaj się nie zasiedzą ale zrobił porządne węzły by jakieś mocniejszy wiatr czy zwierze nie rozerwało przymocowania. Zadowolony z siebie czekając na resztę ekipy zaczął grać znaną szantę nawiązującą do tego, że muszą niestety zacumować na plaży a nie w porcie... Gdzie ta keja? |
02-11-2015, 22:36 | #50 |
Reputacja: 1 | Poczuła ulgę patrząc jak Marion znika w toni morskiej. To było okropne przeżycie. Niestety to był też dopiero początek jej przygody na wodach. Chwila zwątpienia pojawiła się w jej myślach czy aby dobrze zrobiła. Pokręciła szybko głową by pozbyć się tych myśli. Spojrzała wtedy na doktorka i na to co jej proponował. Już chciała sięgnąć po to ręką, ale się powstrzymała i odeszła niby sprawdzając czy Luke dobrze ustawił żagle. Dotrzymując towarzystwa chłopakowi o ciekawej mocy owocu spędziła drogę do Olive. Zatoka była piękna. Aż chciało się zabrać parasol i leżak. Nawet w oddali Solvie dostrzegła idealne miejsce by się rozstawić. Chętnie wskoczyła do wody by znaleźć się na złocistej plaży. Po wyjściu z wody dziewczyna zbliżyła się do zarośli, gdzie pojawiała się ścieżka w głąb lasu. - Kto ze mną pójdzie sprawdzić dokąd można nią dojść? - zaproponowała wskazując ręką kierunek. |
| |