Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-02-2016, 21:25   #111
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Aceline pomagała komu mogła. Dzięki jej super-sile było to wyjątkowo proste, a współpracując z innymi herosami, praca szła jej całkiem znośnie.

Było tak do momentu, gdy Dr. Doom wystrzelił w stronę Hawkeye'a błękitny promień. - Ktoś jeszcze ma problem z pokłonami dla mnie? - spytał.

- Tak, ja! - krzyknęła Lady Europa. Lewitując nad ziemią, zaszarżowała w jego stronę, zamierzając uderzyć go swoimi super-pięściami.
 
Kaworu jest offline  
Stary 04-02-2016, 21:40   #112
 
Eleishar's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Victor von Doom... Co ten skurwiel tu robił? Skaar pamiętał go aż za dobrze i bynajmniej nie kojarzył mu się pozytywnie. Młody mutant gamma miał niezmierną ochotę bezlitośnie zrównać Dooma z ziemią. Uśmiechnął się paskudnie do swoich myśli, w których przewijał się obraz władcy Latverii boleśnie rozwałkowanego na milion sposobów.
-Doktor von Puszka... jakże miło Cię widzieć. - przywitał się głosem ociekającym ironią.
-Przeszkodziłeś nam w kolacji kutasiarzu. - dorzucił po chwili, porzucając ironię.
Instynktownie wyczuł moment, w którym Lady Europa zerwała się do ataku. Nie był pewien czy dorówna jej szybkości, ale postanowił spróbować.
Grunt zaczął łapczywie kleić się do nóg Dooma i wciągać je wgłąb, tak by unieruchomić go w miejscu i uniemożliwić uniki.
-Ja z lewej, Ty z prawej. - przesłał do Aceline informację przez kanał telepatyczny. I jak zakomunikował, tak zrobił. No prawie... najpierw wykonał wredny zwód, markując atak na nogi, a potem zmienił swoją trajektorię i rzucił się na Dooma tak, by zablokować mu prawą rękę, a potem pozbawić ją jakiejkolwiek użyteczności. Najchętniej posłałby go pięścią prosto na orbitę, ale wiedział że S.H.I.E.L.D. będzie chciało urządzić mu przesłuchanie.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 07-02-2016 o 14:17.
Eleishar jest offline  
Stary 07-02-2016, 10:34   #113
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
Cable spodziewał się raczej kosmitów, którzy wyskoczą z latającego spodka, więc obecność Doctor'a Doom'a, nieco go zaskoczyła.
Zanim przeanalizował sytuację, połowa drużyny rzuciła się na czarnoksiężnika z bojowym okrzykiem. Nathaniel doszedł do wniosku, że ostatnio mają wyjątkowego pecha do szalonych mistrzów sztuk mistycznych.
Nie chcąc pozostać bezczynnym uniósł swoje pistolety i wystrzelał w Doom'a dwa pełne magazynki, chociaż wiedział, że nic to nie da. Przyglądał się rozwojowi wypadków i zastanawiał, jak najszybciej można by go pokonać.
 
Komiko jest offline  
Stary 07-02-2016, 20:46   #114
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Próba ataku z obu stron w jedno tempo mogłaby się udać, gdyby nie fakt, że Lady Europa była już nieźle rozpędzona i nie było szans, by mogła zwolnić, bądź zamarkować atak. W ten sposób dałaby czas Doomowi na kontrę, a tego nie chciała. Władca Latverii wystrzelił akurat w momencie, gdy zdolności syna Hulka zaczęły unieruchamiać jego nogi, przez co nie skupił się odpowiednio na celowaniu, dzięki czemu promień błękitnej energii przeszył powietrze tuż pod brzuchem Aceline, a kobieta dopadła do Dooma i zdzieliła go pięścią w opancerzoną gębę. Uderzenie było mocne, blachy maski zagrały, ale jedynie na moment wytrąciły mężczyznę z równowagi. Gdy dawało się, że padnie, odruchowo chwycił Lady Europę za przedramię i cisnął nią w zbliżającego się Skaara. Chłopak wyłożył się z miejsca na śniegu wraz z Aceline, tak niefortunnie, że jej obfity biust wylądował na jego twarzy. Stojący nieopodal Cable nie marnował czasu i pozostając w ruchu ostrzelał Dooma. Część pocisków wylądowała na pancerzu mężczyzny, nie czyniąc mu krzywdy, a część została zablokowana przez błękitną tarczę, która pojawiła się nagle przed ich przeciwnikiem, wysunięta z przedramienia.

Na polu bitwy zjawiły się w końcu cztery radiowozy i jak można się było spodziewać, z każdego z nich wyskoczyli gliniarze z bronią wycelowaną w Dooma i standardowym okrzykiem “Freeze!”. Von Doom nie miał jednak niczego takiego w planach, co szybko okazał mundurowym, gdy za skinieniem jego ręki w kierunku radiowozów pomknęły cztery energetyczne pociski, które wybuchając, dosłownie rozmontowały na części pierwsze policyjne wozy, odrzucając mundurowych kilka metrów do tyłu. Jazzman, wykorzystując swoją prędkość zaszedł Dooma od tyłu i próbował chwycić go za ramiona, jedna na nic się to zdało - wróg odwinął się, trafiając okutą w pancerz pięścią w twarz Jonesa. Chłopak chwycił się za nos, z którego trysnęła struga krwi i padł na kolana, prosto w śnieg.
- Poczujcie mój gniew! - Warknął metalicznym, bezpłciowym głosem, by po chwili wyrzucić przed siebie obie ręce.
Jego dłonie w moment zapłonęły błękitną energią, a z każdego palca pomknęły w kierunku Cable’a, Skaara, Lady EU, The Dancer i Rapid Jack oślepiające pioruny.


Część z nich trafiła w latarnie i samochody, wywołując efektowne kaskady iskier i niewielkie wybuchy, jednak kilka doszło celu. Rapid Jack została trafiona w bark, tuż pod prawym obojczykiem, a uderzenie było tak silne, że skumulowana w wiązkę światła energia przeszła przez jej ciało na wylot, rzucając o hydrant, niczym szmacianą lalką. Jackie przeraźliwie krzyczała z bólu, trzymając się za wypaloną ranę. The Dancer oberwała jeszcze gorzej - nie dość, że jeden z piorunów liznął jej lewe udo, to kolejny przeszył prawy bok kobiety i cisnął nią o jeden ze zniszczonych samochodów. Czarnowłosa odbiła się od niego i padła na brzuch bez ruchu, a pozostali nie byli w stanie ocenić z tej odległości, czy wciąż żyje. Lady Europa zgrabnie wzbiła się w powietrze, obierając odpowiednią wysokość z dala od zagrożenia i obserwując otoczenie, by w odpowiedniej chwili znów włączyć się do walki.

Skaarowi i Cable’owi udało się uniknąć pocisków, jednak musieli włożyć w to nieco siły i zręczności. Doom natomiast oswobodził się z pętów u nóg i uniósł się kilka metrów nad poziom ulicy z dłońmi zaciśniętymi w pięści spoczywającymi przy biodrach. Z zadartym wysoko podbródkiem, patrzył majestatycznie na pobojowisko, niczym pan i władca.
- Poddajcie się, albo zginiecie - wyrzucił z siebie krótko.
Skaar, który swego czasu miał (nie)przyjemność spotkać się z władcą Latverii, odniósł wrażenie, że mężczyzna jest zbyt małomówny, jak na siebie, a ostatnie słowa zabrzmiały sztucznie, jakby wyczytywane z promptera.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]

Ostatnio edytowane przez Kenshi : 08-02-2016 o 12:57. Powód: Ach, te literówki :).
Kenshi jest offline  
Stary 07-02-2016, 21:00   #115
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Lady Europa nie była zachwycona.

Jej atak nie odniósł sukcesu, Była pewna, że skoro Doktor Doom walczy promieniami energetycznymi, to będzie słaby w sensie fizycznym, Przeliczyła się. Był silny, bardzo, bardzo silny.

Po tym, jak upadła cyckami na Skaara, wzniosła się w powietrze i na spokojnie oceniła zniszczenia. Były wielkie, bardzo, bardzo wielkie.

- Poddajcie się, albo zginiecie - powiedział Doom. Aceline nie do końca wiedziała, co mogłaby zrobić. Zaatakować z promieni? A czy to coś da?

- Czego chcesz? - spytała, unosząc się w stronę przeciwnika. Jej dłonie zabłysły błękitem, ale nie miała zamiaru strzelać - Powiedz, czego chcesz? Pieniędzy? Uwielbienia? Czegoś innego? Co mamy Ci dać, żebyś zostawił nas i tych ludzi w spokoju?

Aceline miała szczerą nadzieję, że Doom zostanie rozproszony przez jej słowa, a wtedy ktoś inny go zaatakuje... z lepszym skutkiem niż ona sama.
 
Kaworu jest offline  
Stary 07-02-2016, 21:17   #116
 
Eleishar's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Doktor najwidoczniej starał się go upokorzyć, podczas tego starcia. Młody mutant parsknął ze złością gdy zarył o ziemię. Okład z europejskich piersi Aceline zdecydowanie był przyjemny, ale sytuacja nie trwała zbyt długo. Oboje się podnieśli, a po chwili Doom zaatakował po raz kolejny, tym razem udało mu się zrobić unik.

-Kotwica ci w krzyż Doktorze Gratum! - warknął Skaar na żądanie blaszaka, a jego oczy rozbłysły mocą. Kawał gruzu oderwał się od ziemi, a młody mutant gamma wskoczył na niego. Kolejne fragmenty rozwałki dokonanej przez Dooma (czy jak sądził Skaar, Doombota) unosiły się w powietrze, by po chwili wystrzelić w niego jak kanonada pocisków, bardzo szybkich i ciężkich pocisków. Sam Skaar pomknął na swojej powietrznej platformie zaraz za kamiennym deszczem, przemieniając po drodze swoje ciało w skałę, teraz był jeszcze silniejszy niż przed momentem. Szykował się do zadania przeciwnikowi potężnego uderzenia.

-To chyba Doombot, a nie prawdziwy Doom. Masz jakieś EMP na podorędziu? - wysłał w tzw. międzyczasie przekaz telepatyczny do Cable'a.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline  
Stary 08-02-2016, 12:28   #117
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
- Po prostu rób swoje.... - Nathaniel odpowiedział Skaarowi telepatycznie. Widząc zniszczenia jakich zaczął kokonywać Doom, nabrał przekonania, że ostatnimi czasy zbytnio cacka się ze złoczyńcami. Summers schował broń do kabur pod pachami, a następnie co mogło być niespodziewane dla części drużyny, po raz pierwszy od dołączenia do Uncanny Avengers powoli wzniósł się jakieś pięć metrów nad ziemię skąd mógł mieć lepszy widok na całe pole walki i zawisł tam, utrzymywany swą mocą telekinetyczną.
Jego zdrowe oko rozbłysło mocnym złotym światłem, w chwili w której Cable wyciągnął w górę dłoń, nakierowując ją na Doom'a, czy też może raczej Doombot'a, a następnie machnął swoją dłonią w stronę rozpędzonego Skaara. Jego zamiarem było potężne rzucenie przeciwnikiem w stronę napierającej bestii.
- Wal! -
jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, siła ciosu zielonoskórego powinna zostać zwiększona, zupełnie jak przy czołowym zderzeniu dwóch pociągów.
 

Ostatnio edytowane przez Komiko : 08-02-2016 o 12:31.
Komiko jest offline  
Stary 10-02-2016, 15:32   #118
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
___________________________________

WSZYSCY
___________________________________

Na słowa Aceline, Doom uniósł głowę i przez chwilę wpatrywał się w nią, całkowicie nieruchomy. Skaar nie mógł nie wykorzystać takiego podarunku - kawałki gruzu zawibrowały, po czym uniosły się nad ziemię i pomknęły w kierunku władcy Latverii. Nim ten zdążył się zorientować, co się stało, kilka z nich zdzieliło go w udo, bark i ostatecznie w zakutą w stal gębę. Doom przekoziołkował w powietrzu, próbując złapać równowagę, a gdy to się w końcu udało, został pchnięty od tyłu niewidzialną siłą, wprost na zbliżającą się kamienną bestię. Przygotowany do uderzenia syn Hulka uśmiechnął się jeszcze paskudnie pod nosem, po czym wyprowadził potężny cios na głowę Dooma, trafiając go najczyściej, jak tylko mógł. Siła oraz impet uderzenia sprawiły, że przeciwnik Avengers dosłownie złożył się w sobie i z niesamowitą prędkością wbił w ulicę, podnosząc wokół tumany śniegu, pyłu i gruzu.

Skaar wylądował nieopodal, a przy nim szybko znaleźli się Cable i Lady Europa, przyglądając się miejscu, w które wpadł Doom. Gdy tylko widoczność się poprawiła, ujrzeli swojego przeciwnika, leżącego w niewielkim leju wywołanym potężnym uderzeniem Skaara. Ręce i nogi Dooma rozrzucone były na wszystkie strony, przez co przypominał teraz człowieka witruwiańskiego, a przez jego ciała co jakiś czas przechodziły wyładowania. Nie to jednak było najciekawsze - gdy spojrzeli w miejsce, gdzie znajdowała się maska, ujrzeli metalową, stylizowaną na ludzką, czaszkę. Czy raczej to, co zostało z niej po uderzeniu Skaara - żuchwa została oderwana od reszty konstrukcji i zwisała bezwładnie na kilku kablach, a nos dosłownie został wciśnięty do środka i przypominał teraz sprasowany kawałek metalu.


I choć Doom - a raczej Doombot, jak słusznie zauważył wcześniej Skaar - nie ruszał się, to osadzone w oczodołach fioletowe soczewki wciąż taksowały zebranych, zatrzymując się dłużej na każdym z nich. Można było odnieść wrażenie, że albo są nagrywani, albo prawdziwy Doom patrzył właśnie oczami swojego mechanicznego miniona. Moment później przy Avengers pojawił się poobijany i pocięty odłamkami szkła Clint oraz wystraszona Victoria.
- Doombot? Ciekawe po co von Doom go tutaj przysłał… - mruknął Barton, wpatrując się w cyborga. - Muszę się napić czegoś mocniejszego. Dobra robota, Avengers.
Poklepał Skaara po kamiennym ramieniu i ruszył w stronę zaparkowanych nieopodal ambulansów, gdzie oprócz cywilów, zajmowano się już ranami Zafiny i Rapid Jack.
- I rozwalcie mu łeb, żeby przestał się gapić - rzucił na odchodne.
Charakterystyczny warkot silników nad głowami uzmysłowił im, że nad polem bitwy zawisł śmigłowiec, a gdy unieśli wzrok dostrzegli na jego boku logo stacji telewizyjnej ABC NEWS.

___________________________________

CABLE
___________________________________

Od momentu powalenia Doombota, Nathan miał nieodparte wrażenie, że ktoś ich obserwuje. Gdy tylko rozejrzał się po budynkach, szybko zlokalizował ich tajemniczego obserwatora. Zamaskowany, odziany w biały kombinezon mężczyzna z długą, falującą na wietrze peleryną przyglądał im się z dachu jednego z wyższych budynków nieopodal, a gdy tylko uchwycił wzrok Cable'a, odwrócił się i po prostu odszedł, znikając mu z pola widzenia. Summers zachodził w głowę, czy zamaskowany zjawił się tutaj jako pomocnik Dooma, by obserwować poczynania Doombota, czy był to jeden z lokalnych bohaterów, który nie zdążył wtrącić się do walki. I czy w ogóle był sens za nim iść?


___________________________________

SKAAR
___________________________________

Niedługo po tym, jak nad okolicą zawisł śmigłowiec transmitujący wydarzenia z pola walki, syn Hulka poczuł wibrującą w kieszeni komórkę. Zmienił strukturę swego ciała i sięgnął po nią do kieszeni, a przypisany dzwonek od razu zdradzał, kto dzwoni. To była ciocia Jenn, więc szybko odebrał.
- Tak?
- Właśnie oglądam cię w telewizji i nie wygląda to zbyt różowo. Wszystko w porządku, Skaar?
- Zapytała z wyraźnym przejęciem w głosie.


___________________________________

LADY EUROPA
___________________________________

Aceline sprawdziła stan Jazzmana - na szczęście nos nie był złamany, ale z pewnością przez kilka kolejnych dni będzie wyglądał jak bulwa ziemniaka. Odprowadziła kolegę z drużyny w kierunku jednego z ambulansów, gdy zaczepił ją jeden z policjantów. W dłoniach trzymał kołonotatnik i długopis.
- Przepraszam, panienko, przyjechaliśmy tutaj dopiero po jakimś czasie, a ja będę potrzebował napisać raport dla swoich szefów i muszę wiedzieć, jak to się zaczęło. Poświęcisz mi chwilkę i opiszesz wszystko, pani… - Urwał, najpewniej zastanawiając się, jak tytułować Aceline.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline  
Stary 10-02-2016, 19:47   #119
 
Eleishar's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Pomimo kiepskiego początku, poszło im zaskakująco szybko i łatwo. Skaar był wręcz trochę rozczarowany, bo nawet nie zdążył się porządnie rozkręcić. Hawkeye wyraźnie był zadowolony, mimo że paskudnie oberwał. Młody mutant uznał że chrzest bojowy w nowej drużynie zdecydowanie przeszedł śpiewająco, a Clint klepiący go po ramieniu był na to dobrym dowodem.
- I rozwalcie mu łeb, żeby przestał się gapić.
-Z przyjemnością. - rzucił tylko do łucznika, po czym podniósł mechaniczny czerep, pokazał mu złośliwie język (miał nadzieję, że Doom patrzy) i zgniótł go, jakby to była pusta puszka po Coli. Helikopterem się póki co nie przejmował, taka jest cena bycia bohaterem.

Chwilę później rozwrzeszczał mu się telefon, charakterystycznym dzwonkiem dając do zrozumienia, że dzwoni jego ulubiona członkini The Hulk Family, jak czasem nazywał to pokręcone grono mutantów gamma do którego należał.
- Tak?
- Właśnie oglądam cię w telewizji i nie wygląda to zbyt różowo. Wszystko w porządku, Skaar? - Zapytała ciocia Jenn z wyraźnym przejęciem w głosie.
- Aye, w jak najlepszym. Właśnie zezłomowałem swojego pierwszego Doombota. - odparł jej wesoło, niczym dziecko chwalące się pierwszym strzelonym golem - Wprawdzie trochę się śniegiem umazałem, ale przeziębienie mi nie grozi. Nie zamartwiaj się na zapas ciociu. - dodał uspokajająco, po czym spojrzał w górę i pomachał do kamery.
- Och, no to dobrze, bo okolica naprawdę nieciekawie wygląda z tego, co widzę - rzuciła. - I jak tam ci się współpracuje i żyje z nowymi kolegami i koleżankami? Nikt ci nie dokucza? Jedno słowo i ciocia może przyjechać w odwiedziny do Clinta. - Zaśmiała się do słuchawki.
-Bardzo sympatyczne grono, no może poza tym sztywniakiem Cable'em, choć też nie jest taki zły jak mogłoby się wydawać. Tylko dziwi ich mój wygląd, ale to raczej nie problem. - odparł jej - No okolica trochę zdemolowana, ale myślę że Nowy Jork widział już gorsze scenerie. - zachichotał.
- Ja sama widziałam gorsze, ale po prostu się zmartwiłam... ostatnio sporo czasu ze sobą spędziliśmy i chyba za bardzo się przywiązałam - odparła wesoło.
-Wesoła z nas rodzinka, nie ma co. - odpowiedział - Dzięki za troskę ciociu, to naprawdę miłe. - w głosie Skaara przebrzmiało lekkie wzruszenie.
- Zieloni muszą trzymać się razem - odparła, znów śmiejąc się do słuchawki. - A tak przy okazji... ojciec się odzywał ostatnio? Jak tam wasze relacje?
-Ostatnie co od niego dostałem to list z kartą kredytową. Robię z niej dobry użytek. - odparł spokojnie, choć dało się usłyszeć lekką ekscytację - Odkąd się pogodziliśmy wszystko jest na swoim miejscu, ale przy naszym trybie życia ciężko o częsty kontakt, czyż nie? Pewnie znowu mu jakaś dziwna maszyneria po głowie chodzi, nie będę mu jej dodatkowo zawracał gdy nie ma takiej potrzeby. - wprawdzie młodzieniec był bardziej synem Hulka niż Bruce'a, ale to dzięki Bannerowi udało im się pojednać.
- Powinniście zacząć spędzać trochę więcej czasu razem, ale to nie rozmowa na telefon. Wpadnij do mnie w weekend, upiekę twoje ulubione muffinki z kremem kokosowym. - Wyczuł z jej tonu, że wciąż się uśmiecha.
-Wedle rozkazu! - odparł tak poważnym tonem, że mało nie wybuchnął śmiechem. - Do zobaczenia ciociu. I przypomnij Tony'emu że czekam na moją paczkę..
- Oczywiście. A ty daj mi znać w sobotę, o której wpadniesz. Byle popołudniem, bo z rana jestem nie do życia. - Zaśmiała się, po czym pożegnali się i rozłączyli.

***

Avengers Tower. Kilka dni wcześniej
Skaar podszedł pod drzwi laboratorium, w którym przesiadywał Tony. Podniósł rękę i zapukał, Stark zbyt często prowadził niebezpieczne (głównie dla siebie) eksperymenty, by wpadać tam z zaskoczenia.Gdy usłyszał "wejść", nacisnął klamkę i znalazł się w środku. Tony siedział przy jednym ze stołów, a przed sobą miał dwa mechaniczne uchwyty trzymające jakiś niewielki przedmiot, nad którym się pochylał i robił jakieś pomiary.
- Skaar? Coś się stało? - Uniósł holograficzne okulary i spojrzał na chłopaka.
-Cześć Tony, nie nic się nie stało, ale mam pewien problem. Wiem że lubisz wyzwania, dlatego przyszedłem do Ciebie. - zaczął tak, by wzbudzić w Starku nieco ciekawości - Potrzebna mi broń, która nie rozleci się po tym jak raz nią kogoś walnę... - chłopak był wyraźnie sfrustrowany, ale taka była smutna prawda. Nie znalazł jeszcze niczego, co byłoby dość wytrzymałe i pozwalało mu w pełni wykorzystywać jego możliwości, no może poza Mjolnirem, ale ten należał do Thora.
- Taka broń... - Stark przejechał dłonią po brodzie, a myślami był już gdzieś daleko. Po chwili wrócił do rzeczywistości i spojrzał na chłopaka. - Nic takiego na stanie nie posiadam, ale mogę zrobić. Co konkretnie by cię interesowało?
-Dobry półtorak nie jest zły. - odparł mu Skaar - Nie pogardziłbym też innymi rodzajami broni białej, ale przecież nie będę ze sobą nosił całego arsenału, to byłoby niepraktyczne prawda?
- Mówi się, że co za dużo, to niezdrowo, ale ja wychodzę z zupełnie innego założenia - odparł Tony. - Tak mówią tylko ci, których nie stać na porządne, drogie zabawki. No ale wracając do tematu: półtorak da radę zrobić. Myślę, że stop anty-vibranium i diamentu będzie do tego najlepszy. Trochę mi się jednak z tym zejdzie, jestem zawalony robotą.
-Tak tak, dla Ciebie im więcej tym lepiej, wiem. - odparł z uśmiechem Skaar, rozglądając się po laboratorium pełnym różnego rodzaju gadżetów autorstwa Starka - Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość, gdy Ty będziesz upychał sobie Avengers Tower w sprzączce od paska. - zaśmiał się
- Ty uzbroisz się w cierpliwość, a ja uzbroję ciebie. - Stark błysnął ząbkami. - To wszystko? Bo chciałbym wrócić do pracy. - Oparł się łokciami o blat biurka.
- To nie przeszkadzam, powodzenia. - pożegnał się i ruszył do wyjścia. Tony jedynie machnął mu ręką na odchodne i skupił się nad niewielkim przedmiotem w uchwytach.

***

"Taaa... zabaweczka od Tony'ego by się dziś zapewne przydała." pomyślał Skaar, wspominając rozmowę sprzed kilku dni. Pięknie wyprułby nią z Doombota jego cyber-bebechy, acz jak widać gołe ręce tym razem wystarczyły aż nadto. Uśmiechnął się lekko, po czym rozejrzał się znów po okolicy, widząc obraz nędzy i rozpaczy jaki zostawiło niedawne starcie. Westchnął -Wypadałoby posprzątać... - i wziął się do roboty, zapewne wprawiając postronnych widzów w lekkie osłupienie, gdy kawałki materiałów pochodzenia skalnego latały we wszystkie strony, by przywrócić okolicę do pierwotnego stanu. "Chyba serio powinienem zostać budowlańcem, z taką efektywnością zarobiłbym miliardy." uśmiechnął się do swoich myśli.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 11-02-2016 o 21:11.
Eleishar jest offline  
Stary 11-02-2016, 18:44   #120
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Aceline była nieco... zaskoczona. Okazało się bowiem, że Doom tak naprawdę był... robotem! W sumie to odkrycie nawet uszczęśliwiło heroskę - gdyby "zwykły" Doom ją pokonał w walce wręcz, mogłaby się czuć zawstydzona, ale skoro pokonał ją napakowany robot, to nie miała powodu do zmartwień.
Z rozmyślań wyrwał ją przypadkowy policjant.
- Przepraszam, panienko, przyjechaliśmy tutaj dopiero po jakimś czasie, a ja będę potrzebował napisać raport dla swoich szefów i muszę wiedzieć, jak to się zaczęło. Poświęcisz mi chwilkę i opiszesz wszystko, pani… - Urwał, najpewniej zastanawiając się, jak tytułować Aceline.
- Nazywam się Lady Europa - odpowiedziała Aceline - I z radością panu pomogę pisać raport. Widzi pan, najpierw z nieba spadła maszyna na ulicę, a wtedy my, nowi Avengers, ruszyliśmy na pomoc. Okazało się, że w maszynie był robot robiący za doktora Dooma i zaatakował Hawkeye'a, naszego przywódcę. Udało nam się pokonać go, ale nie bez strat własnych. Na ten przykład mój przyjaciel Jazzman został uderzony, widziałam też, że Rapid Jack została ofiarą jego ataku. Teraz już jest po wszystkim. Czy to wystarczy do Pana raportu, czy potrzebuje pan więcej informacji? - spytała uprzejmie.
- Eeee... Acha, spadło z nieba. Doom pokonany, ranni... - Zapisywał szybko wszystko w swoim notatniku. - Chyba wystarczy, ale gdybyśmy mieli więcej pytań, jak mogę się z wami skontaktować? Dopiero od miesiąca pracuję w policji. Macie jakąś tajną bazę, czy coś? Numer alarmowy? - Młody mężczyzna uśmiechnął się.
- Cóż, mieszkamy wszyscy w Avengers Massion, nie pamiętam niestety numeru, ale myślę, że jego znalezienie nie będzie jakimś wielkim problemem. Zawsze też można się skontaktować z S.H.I.E.L.D której podlegamy.
Policjant wydawał się być nieco przytłoczony tyloma informacjami. Jakby ta sytuacja i obecność bohaterów go przerosły.
- Dobrze, w razie czego kontaktować się z SHIELD. Zrozumiałem. - Skinął głową kobiecie. - Miło było cię poznać Lady Europo.
Nie czekał nawet, aż Aceline mu odpowie, tylko odwrócił się na pięcie i odszedł bardzo szybko.
 
Kaworu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172