Kaworu

Aiko zamrugała. Kami-sama, od czego by tu zacząć…

- Proszę, posłuchaj – powiedziała - Naprawdę nie jestem spokrewniona z Kaburagim. Po prawdzie, to się chyba nawet nieszczególnie lubimy, z… w sumie głupiego powodu? Wstąpiłam do policji po części dlatego, żeby pokazać mu, jak się powinno wykonywać tę pracę – była to prawda, jego niedbalstwo I “oh, za idolką się ogląda, głupie babsko” było jednym z powodów, dla której Aibo została porwana - ale chciałam też coś osiągnąć, wykorzystać swoje zdolności do czegoś pożytecznego i mieć dobry wpływ na Hidekiego - to również była prawda. Chciała coś dodać o awansie społecznym, co również było ważnym czynnikiem, ale zdecydowała, że z Enkh lepiej o tym nie rozmawiać - Naprawdę, gdybym nie chciała czegoś zdziałać w świecie i pozostawić po sobie trwały, pozytywny ślad, i gdybym nie miała ku temu kompetencji, to by mnie tu nie było. Nie wiem co powiedzieć.

- I nie, nie jestem tu dlatego, że jestem z kimś spokrewniona... – dodała nieco obrażonym tonem głosu.

 

Guren

- Dorjeen, weź no... - Daichi kompletnie nie rozumiał co Tkacz Wiatru wyprawia. To jakieś nastoletnie dramatyzowanie. Ulżyło mu na prośbę Lan Shi, że chce by po prostu odnaleźli jej syna. Będzie jak wyjść z tej sytuacji.
- My również, pani Lan Shi. Dlatego wyruszamy. Natychmiast! - złapał Migmara za kołnierz żeby go podnieść.- Stażyście Dorjeen, rusz się!

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Brilchan

Migmar bez słowa kiwał głową i ruszył do wyjścia skruchy nie musiał udawać. Gdy oddalili się od domostwa na bezpieczną odległość ściągnął z głowy policyjną czapkę i zaczął ją miętolić nerwowym gestem - Przepraszam Aspirancie poniosło mnie. Nie jestem jakimś wielkim fanem duchów ale ta baba wykorzystująca swoją władzę żeby znęcać się nad innymi za bardzo przypomniała mi Meelo - Wygładził nakrycie głowy założył je i szybko dodał

- Sądzę że to może być któraś z sióstr nie wydają się szczególnie przywiązane do brata a większość spadku pewnie idzie po linii męskiej nie zdziwiłbym się jakby chciały się pozbyć młodego dla majątku. Udało mi się namówić tą modystkę na spotkanie po za domem pod pretekstem spotkania z Panią Ikki gdzie będzie można przepytać podejrzaną... Scena zbrodni wyglądała prawdziwie szczególnie krew- Powiedział szybko żeby Kaburagi nie pomyślał sobie że Stażysta zapomniał o ratowaniu dziecka bo skupił się na swoich własnych problemach.

- Skoro tu już jesteśmy może przesłuchajmy tamtą Nagę w suterynie ? Duchy nie zawsze postępują zgodnie ze swoją naturą ale trop warto sprawdzić. Może warto się powołać na naszą znajomość z tą Wężycą z koncertu ? Wydawała się jakąś szlachcianką więc może przesłuchiwana będzie do nas lepiej nastawiona albo może się będzie bać tamtej Wężycy albo nas bo ją złapaliśmy ? Tak czy inaczej sądzę że ta koneksja pomoże w dochodzeniu- Widać było że Dorjee stara się wykazać i zmyć blamaż z przed chwili.

 

Guren

Daichi na służbie
- Pyskate, rozwydrzone, nuworyszowskie krówsko! - wycedził Daichi po wyjściu z mieszkania. - Marko, weź to... Albo nie ta lista z tymi nianiami jeszcze może się przydać w innym celu!
- Czyli sprawdzamy Nagę? -wtrącił Marko.
- A jak myślicie? Innych tropów nie mamy. Na ogół nie wierzę w tłumaczenia typu "ktoś się doprosił", ale to babsko pitoli tak, że jak ktoś by strzelił ją w twarz to bym z miejsca uznał, że się doprosiła. Tym nianią z listy to bym prędzej szukał adwokata by babę posłał za łamanie Prawa Pracy, jeśli nie Człowieka. Jak zrobią zrzutkę to mogą sobie na jakiegoś zebrać. Weź się Zolt nie szczerz...
-Nie lubisz nowobogackich?
-Nie lubię wszystkiego co uważa, że są tak wyjątkowi że nie tylko nie obowiązuje ich prawo, co zwykła uprzejmość. To żaden uraz po pochodzeniu, tylko po tym że miałem syfiastego ojca. Migmar! - wydawało mu się, że Tkacz Wiatru podskoczył.
Dalej chłopak plótł usprawiedliwienia. Daichi dał mu mówić, bo widać było po dzieciaku że jest spięty jak struna. Choć przy teorii rodem z dramatu rodzinnego miał ochotę go wyśmiać. Migmar miał widocznie tendencje do dramatyzowania. Jak to Tkacze Wiatru. Cóż w mieście będzie musiał się dostosować do stonowania, albo będzie z nim marnie.
- Migmar ja za nawrzucaniu babsku nie mam ci za złe. Samosądem tutaj grozi. Jasne, obywatele powinni zadbać o bezpieczeństwo i sprawiedliwość. Ale problem polega na tym, że jeśli jest się w sprawę zaangażowanym osobiście to osąd nie jest obiektywny. Policja, urzędnicy, adwokaci, sędziowie...
-I kaci. - wtrącił Marko.
-Czemu akurat kaci? A mniejsza o to... Ile osób się tłumaczy, że ktoś ich wkurwił, więc zrobili co zrobili? Albo, że ciężko odmówić komuś bliskiemu?

To paradoks służbą od prawa płaci się ni mniej ni więcej za to, że ich nieszczególnie obchodzą ludzie którymi się zajmują. Nie są dla nich wyjątkowi.
Z jednej strony mamy jak najlepiej zadbać o wykonanie swojej pracy i zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej musimy zachować obiektywizm. Wszyscy mają przestrzegać prawa, ale też na bogów jesteśmy z ludźmi. A ludzie są różni, więc to utrudnia ogólną pracę z nimi.
Trzeba wyczuć komu wystarczy poklepanie i zapewnienie, że się zajmiemy sprawą, a kogo trzeba już trzepnąć, żeby nie narobił szkód. Na ogół to działa naprzemiennie- jesteś uprzejmi, ludzie też. Jesteś agresywny, to odpowiedzą ci większą reakcją. I takie przypadki jak szanowna Lan Shi działa jak mangusta- uszanuje tylko takiego co jest od niej silniejszy, albo przynajmniej nie da się jej złamać.

No przesadziłeś Migmar, z tonacją, ale babsku się należał ochrzan. Mi też nawet po latach w policji zdarza przesadzić. Problem to wyczucie na ile stawiamy do pionu, a na ile uruchamiamy wzajemne napędzanie agresji.
Tylko Dorjeen, po co naobiecywałeś z miejsca tyle tym córeczką? Nie było potrzeby. Uprzejmość dobra rzecz, ale też trzeba pamiętać kiedy nie zacząć się płaszczyć przed ludźmi bo nie będą cię szanować.

Podrapał się po głowie.
- Nie wiem czy te córeczki faktycznie mogły coś takiego zaplanować. Masz rację Migmar, ta sytuacja rodzinna wygląda na napiętą. Mamuśka zbyt wpatrzona w synalka. Ale osobiście wszystkie dzieci ilustrują że mój pierdziel ojciec miał rację
-Historyczny moment- wtrącił Marko.
-A mówił, że "Z rozwydrzonych dzieci nie wyrasta nic dobrego". Córeczki mi wyglądają na za mało przedsiębiorcze lub leniwe buły. Ja bym bardziej zwrócił uwagę na kwestię tej krowy Lan Shi "Urodziłam 3 dzieci".
-Czekaj! Chcesz powiedzieć, że ten pantoflarz mógł coś zmajstrować na boku?
-Czemu by nie, jeśli mu działa.
-Nie wygląda na na tyle bystrego...
-I dlatego żonka się dowiedziała. Jego nadwątlone ego mogło poszukać pocieszenia. Bo żona taka wredna...
-I rozmiękczył jakieś serducho?
-Jedno wystarczy na sprawienie sobie bękarta. - Daichi miał coraz lepszy humor. - I jasne mamy równouprawnienie, ale tradycja ma to do siebie, że patrzy się wstecz. I tutaj Migmar ma rację, jeśli tutaj dziedziczą głównie męscy dziedzice. A na boku jest jakiś z nieprawego łoża. Może sprawiony przed Changiem?
-Dziw, że Lan Shi nie zabił szlag... - Marko też coraz lepiej .
-Oczywiście, na razie to tylko teoria. Dobra jak każda inna. Może być też że Chang nie nauczony umiaru i uprzejmości wkurzył niewłaściwego ducha. Może o nic wielkiego, ale przebrał miarkę. To idziemy do pani Nagi. Potem ewentualnie sprawdzimy nianię. Najwyżej się zrzucimy na jakieś owoce.
-A to już nie przekraczanie granic, aspirancie?
-Nie, to wynagrodzenie za pracę u tej baby. I gest skłaniający do pomocy policji. Zresztą procesujemy się o coś czego nawet nie kupiliśmy.

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Brilchan

Muzykowi wiatrów wyraźnie ulżyło słysząc reakcje Aspiranta - Panie Daichi sam jestem artystom to sądzę, że nawet jak jest się tak bajecznie bogatym i pięknym oraz utalentowanym jak panienka Ikki to warto jest mieć patronów choćby dla wpływów i koneksji, jeżeli nie pieniędzy. Jeżeli Panienka nie będzie chciała to po prostu ją spławie że gwiazda się źle czuje albo wpadła w szał pasji i komponowania - Wzruszył ramionami.

- A czy powiemy w końcu tej Nadze o tej królowej węży? Sądzę, że wyszlibyśmy na tym, że dobrze, bo jak tamta jest królową czy czymś to może się wystraszyć, jacy my potężni, jeżeli się jej słucha to uspokoi się, że my sprawiedliwi a jeżeli nienawidzi to poczuje sympatie, że ją złapaliśmy a potem można do niani - Dodał żeby nie odbiegać zanadto od kwestii śledztwa.

 

Guren

Daichi podrapał się po brodzie:
- A wiesz Migmar, że to może nie jest zły pomysł. Ot na wszelki wypadek skoro dwa duchy węże z jednego miasta. W każdym razie najpierw do Nagi, a potem do tej nieszczęsnej niańki. To idziem - ruszył po adres wężowego ducha.

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Slan

Migmar i Daichi ruszyli ku kamienicy naprzeciwko, kolejnemu budynkowi liczącemu trzy piętra, który wyglądał na ładny i zadbany, choć gdy zeszli schodami na dół, zobaczyli, że tam gdzie mieszkali ubodzy ludzie zapomniano remontach i osuszaniu. Stanęli naprzeciw „gabinetu psychiatrycznego doktor Shen”. Gdy zapukali otworzyła im młoda, dosyć normalnie wyglądająca kobieta w formalnym ubraniu. Gdyby nie zasłaniające oczy ciemne okulary i łuski na kościach policzkowych.
- Witam panów funkcjonariuszy. Znowu ktoś zawiadomił, że zjadam koty? Zawsze tak mówią, gdy jakiś zaginie. Sama miałam kota, ale go otruli. – rzekła ze smutkiem.
Aiko
-‘ No dokładnie, ktoś musi mu pokazać, że trzeba walczyć przestępcami, a nie te jego – Zadarła głowę i zaczęła udawać, że ogóle porusza się jako ktoś o posturze zdecydowanie masywniejszej.
- Funkcjonariuszko Enkh, powinnaś przemyśleć swój stosunek do spraw takich jak kiszenie kapusty¸ albowiem osoby w waszym wieku nie pojmują wagi główki kapusty w przeciwieństwie do mnie bowiem od stu pięćdziesięciu lat noszę ja na ramionach. – rzekła parodiując Daichiego – Znaczy się też go nie lubisz? – zapytała zaskoczona.

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Guren

Daichi wysilił się, żeby się nie wzdrygnąć. Za dużo ostatnio spędza czasu z duchami... Kiedyś to było dobrze - siedziały w innym świecie, a jak poszalały to się je wyganiało. Potem się skomplikowało. Teraz trzeba było nie tylko z nimi żyć obok i współpracować, a nieraz ludzie okazywali się tymi wredniejszymi.
- Sierżant Zolt, a to aspirant Kaburagi i stażysta Dorjeen - Marko przedstawił towarzyszy z wyciągniętą odznaką.
- Dzieńdobry. A zgłaszała pani chociaż otrucie tego kota na policji? -spytał Tkacz Ziemi. - Nie mamy jasnowidzów, żeby domyślić się istnienia takich spraw. Gdy obywatele zgłaszają problem my chodzimy po ludziach i zadajemy pytania. -[ wyciągnął zdjęcie Changa- Przepraszam, ale rodzina Chingów powiedziała że może pani coś wiedzieć o zaginięciu ich syna Changa. Jesteście z chłopakiem w bliskiej relacji?

 

__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Kaworu

- Hm... - Aiko zamyśliła się na chwilę, słuchając pytania Enkh - Myślę, że to bardziej Kaburagi nie lubi mnie? Znaczy, mieliśmy pewną zwadę, już się na niego za to nie gniewam (choć być może powinnam?) ale on dalej jest na mnie wściekły? Mam na myśli to, że chyba jest nieco w ten sposób, że mamy jednostronną animozję? Naprawdę nie wiem jak to inaczej określić. - wyjaśniła nieco niezręcznie.

 

Slan

Naga vs policja
Doktor Shen westchnęła.
- Wolałam nie wchodzić policji przed oczy. I tak jest na mnie dużo doniesień. [/i- odparła, lecz na wieść o małym Changu zrobiła „Ohh!”.
- Chan zaginął? To taki miły chłopiec! Jego matka go do mnie wysłała na badania psychologiczne… Bo chyba chciała mieć papiera, że jest małym Aangiem… Trochę się na mnie zezłościła potem… Jak Kazumi? Na pewno przeżywa bardzo zaginięcie braciszka To miła dziewczyna, nie tak jak Hitomi. Obie były u mnie na terapii, choć Hitomi poszła gdzie indziej.

Duet na sto dwa.
Enkh spojrzała na Aiko ze… współczuciem?
-]i] Tacy osobnicy jak Kaburagi wściekają się na takich jak my, bowiem się nas boją. Boją się tego, że unaocznimy światu ich lenistwo, bumelantwo i niekompetencję! Próbują wykorzystać swój wiek i autorytet by zgnieść nasze poczucie wartości, abyśmy słuchały z otwartymi ustami jak objaśniają na świat! Nie możesz sobie pozwolić na wybaczanie mu czegoś takiego! Myślałam… Myślałam też, że wsadził cię tu, bo jesteś jego… no kochanką… – zarumieniła się, ale wróciła w tryb wskaźnika moralności – Wiesz mężczyźni i kobiety w jego wieku szukają drugiej młodości, a on rozwiódł się niedawno z żoną więc pewnie… Migmar! – olśniło ją.

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija