|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-10-2006, 13:36 | #41 |
Reputacja: 1 | Harvey Milton Do licha, co to było?! szepnął do radia umieszczonego na klatce piersiowej Harvey. Zaniepokoił się nieco, zaczął rozglądać się uważniej po okolicy. Wyjrzał za róg, żeby sprawdzić, czy nic nie kręci się koło lampy, która mogła oświetlić istotę, która rzuciła cień.. Nie było żadnych owadów - niczego. Proponuję iść za tym cieniem, to mogła być jakaś żywa istota, która mogłaby nam wytłumaczyć, co się tu dzieje. Albo coś, co chciałoby nas zabić... Wolę w takim razie nie mieć tego za plecami...
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
21-10-2006, 16:09 | #42 |
Reputacja: 1 | Mike Według mnie wszystko co żyje, zasługuj na szacunek, nawet takie obleśne istoty ja Zergi. Dlatego zaserwujmy tej istocie szybką i bezbolesną śmierć, jeśli na takową zasługuje. Kto wie, może ten "człowiek" będzie obłąkany, to i tak go zabiję, bo wszyscy wiedzą że z obłąkanego informacji nie wydobędziesz, a i nie wypada by się męczył do końca swoich dni. Mike zgrywał twardziela, ale w głębi duszy miał poważnego cykora, przed tym co przeleciało mu przed nosem. Na wspomnienie Harvey'a: "Wolę w takim razie nie mieć tego za plecami...", Mike instynktownie odwrócił się do tyłu. Poczuł się nieswojo, dodatkowo przypomniał mu się stereotyp filmowy: "Ludzie na tyłach giną jako pierwsi". Nie wpłynęło to zbyt dobrze na samopoczucie Mike, który był jeszcze bardziej roztrzęsiony, choć nie pokazywał tego kumplom. Ruszy za pozostłymi kompanami. |
21-10-2006, 22:35 | #43 |
Reputacja: 1 | Link Ponieważ to Link zapierniczał z przodu, to właśnie on miał najwięcej przyjemności z pomykania czegoś ciemnego przed oddziałem. Kiedy usłyszał litanię Mike'a, przemiął przeklęnstwo w ustach. ~Cholera, jak to był człowiek to jestem zergiem~Skrzywil usta w uśmiechu, wiedząc że ani tego uśmiechu, ani jego myśli nie ujrzy nikt. -Jack, nie musze chyba mówić żebyś patrzył na wykrywacz ruchu?-zagadał do gunnera, mając namyśli ten pierdołowaty wykrywacz ruchu na jego spluwie-Nie chce drugi raz zostać tak zaskoczony. Teraz tylko znaleść terminal i ściągnąć mapę. Ale mapę wydobędzie tylko z terminala z oznaczeniem oficerskim, z odpowiednią kartą dostępu i hasłem. Kurwa.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
21-11-2006, 15:09 | #44 |
Reputacja: 1 | Jack Jack nigdy nie pamiętał o wykrywaczu. Bo po co. I tak prędzej Link coś zauważy niż wykrywacz "pokaże". No ale skoro go proszą. Spojrzał na malutki ekranik przymocowany na górnej części broni. Popatrzył przez chwilę. Jak narazie ... zawiesił na chwilę głos. to tu nic nie ma.. znów chwila przerwy... przynajmniej nic żywego tu nie ma ... Te słowa nie wróżyły nic dobrego, przynajmniej jemu się tak wydawało. Taka wielka stacja i ani jednego człowieka na niej. Dziwne, ale nikomu nic nie powiedział.
__________________ Give me your soul, give me your black wings I'm the Devil, I love metal !! I'm the Devil I can do what I want !! |
22-11-2006, 12:36 | #45 |
Reputacja: 1 | Link -Tak, wykrwasz właśnie kupę "powinny być martwe" zergów,tiaa?-Rzucił kąśliwą uwagę. Spocił się w swój kombinezon i to całkiem mocno. Przemknęła mu przez głowę absurdalna myśl, że ich zadaniem jest znalezienie łazienki. ~Zergi, chłopcze, zergi~ upomniał się w myślach. -Dobra, jeżeli się nie mylę to powinniśmy pójść w -chwilka zastanowienia- w prawo.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |