|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-04-2005, 18:53 | #61 |
Reputacja: 1 | Bliżej mam do lasku czy do konia ?
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |
11-04-2005, 20:38 | #62 |
Reputacja: 1 | Gallar Widząc elfke na koniu rozmyślam się z przejścia między trupami. Staram się znaleźć jak najdalej zombiaków. Czekam z nadzieją na pomoc nieznajomej.
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
11-04-2005, 22:53 | #63 |
Reputacja: 1 | Staram sie ustrzelić to, co jest mnie najbliżej. Jesli moge to zrobić bez szkody dla żywych (ze względu na tłok), to celuje tak, zeby przerzedzić im drogę ucieczki, ewentualnie pomóc w wycięciu co 'agresywniejszych'. |
24-04-2005, 13:42 | #64 |
Administrator Reputacja: 1 | Elfka na koniu wypuszcza strzałę za strzałą,tworząc Wam miejsce na ucieczkę. Część z nieumarłych stara sie jeszcze czołgać w Waszą stronę , lecz robi to nieudolnie i powoli,zresztą elfka strzałami stara się przyszpilić tych, którzy jeszcze się ruszają.Po chwili z drugiej strony pojawia się elfi mężczyzna ,także z łukiem w dłoni i zaczyna strzelać . Wasz szanse na przeżycie wyraźnie się poprawiły - nawet Gallar ma szansę na wydostanie się z tego piekiełka...
__________________ |
24-04-2005, 13:56 | #65 |
Reputacja: 1 | W tym momencie już się nie zastanawiam tylko obieram kierunek ucieczki na elfke.
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |
24-04-2005, 15:50 | #66 |
Reputacja: 1 | Jeśli jestem dość daleko od zagrożenia, zwalniam kroku i ostrożnie podchodzę do elfów, które przybyły nam z pomocą.
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
24-04-2005, 19:04 | #67 |
Reputacja: 1 | Gallar Widząc szanse na ucieczke staram się jak najszybciej przedostac w stronę elfki.
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
26-04-2005, 22:04 | #68 |
Reputacja: 1 | Jesli jest mozliwość w miare swobodnego przejazdu w stronę osoby najbardziej rannej (czyli Gallar... ? ) i staram sie ją wsiągnąć na konia. Jesli nie, nadal strzelam, starając sie przerzedzić zombiaków. |
09-05-2005, 22:46 | #69 |
Administrator Reputacja: 1 | Wszyscy skupiliście się wokół elfów .Elifi mężczyzna zdawał się tego nie zauważać,jak w transie wypuszczał strzałę za strzałą w kierunku martwych ciał potworów które zaatakowały wioskę.Elfka złapała Gellara za ramię i wciągnęła na swojego konia ( Gallar nigdy by nie przypuszczał że taka mała i wątła istota może unieść jego ,przecież nielekkiego faceta).Minęła dłuższa chwila zanim elf przestał wypuszczać strzały.Dopiero kiedy kołczan okazał się pusty odrzucił łuk i wyciągając pięknie zdobiony sztyle rzucił się na nieumarłych ,bez strachu pozbawiając kilku z nich głów precyzyjnymi ciosami. Elfka krzyknęła krótko swoim miękkim głosem: vrine'winith elgg I dopiero wtedy przestał... Poproszę Was o krótką przerwę ponieważ muszę dokończyć kilka spraw na pw
__________________ |
14-05-2005, 16:30 | #70 |
Reputacja: 1 | Wycofuje konia wraz z rannym człowiekiem (?), daję znak reszcie by podązyła za mna i rozglądam sie czy zostało jeszcze wielu nieumarłych. Jesli tak, zsadzam Gallara w bliższej bezpieczniejszej odległości i ide (lub jade jesli mam strzały) walczyc. Jesli nie wołam mojego towarzysza i zwracam się do nieznajomych (bardzo odkrywczo i orginalnie) : Co tu sie wydarzyło na bogów? Skąd te potwory? Opowiadajcie szybko !! |